Alfred Szklarski
TOMEKW KRAINIEKANGURÓW
Tomek Wilmowski
tom 1
Spis treści:
Zemsta
Tajemniczy gość
Spotkanie z ojcem
Niespodzianka na Aligatorze
Wróżbita z Port Saidu
Cejloński słoń i Bengalski tygrys
Między cyklonem a kłami tygrysa
Doradca z Melbourne
Pionierzy australijscy
Opór krajowców
Wielkie łowy na kangury
Wyprawa na dzikie dingo
Opowieść o Pawle Strzeleckim
W burzy piaskowej
Idźcie stąd precz natychmiast
Polowanie w pobliżu farmy Allana
Zagubieni w skrobie
Niemy przyjaciel
Poszukiwacze złota i buszrendżerzy
Pomoc nadchodzi
Na górze Kościuszki
Tajemnica starego O’Donella
ZEMSTA
Lada chwila miał rozbrzmieć dzwonek na koniec przerwy pomiędzy lekcjami. Korytarz z wolna pustoszał, uczniowie znikali w klasach, cisza ogarniała szkolne mury. Jeszcze tylko grupka czwartoklasistów kręciła się w pobliżu głównych, schodów i drzwi pokoju nauczycielskiego.
W miarę jak zbliżał się koniec pauzy, nieśmiała nadzieja zaczynała kiełkować w sercach myszkujących po korytarzu chłopców. Krasawcewa, nauczyciela geografii, nie było dotąd ani w kancelarii, ani w pokoju nauczycielskim. Może więc zachorował i nie przyjdzie w ogóle do szkoły? A może szczęśliwy los zdarzy, że przynajmniej się spóźni, jak mu się to często przytrafiało.
W grupce szeptem rozmawiającej na korytarzu rej wodził Tomek Wilmowski, dobrze zbudowany blondyn, który z ożywieniem pocieszał swych zdenerwowanych kolegów:
– Mówię wam, że „piły” nie ma w budzie. Stwierdziłem sam i ręczę za to. Może jego gospodyni, wychodząc na miasto po sprawunki, przez zapomnienie zamknęła drzwi na klucz? To byłaby heca! Czy wyobrażacie sobie „piłę” z notesem w ręku miotającego się bezsilnie po mieszkaniu? Och, gdybym to mógł zobaczyć!
Twarze chłopców rozjaśniły się na samą myśl o takiej wspaniałej możliwości. Trudno się nawet było dziwić, że snute przez Tomka domysły napawały jego kolegów nadzieją i radością. Zaledwie niecałe trzy tygodnie dzieliły ich do wakacji letnich, a tymczasem Krasawcew, czy też jak go uczniowie nazywali „piła”, zapowiedział, że przed swym przyspieszonym wyjazdem do Rosji pozostawi „polskim buntowszczykom” taką pamiątkę, iż popamiętają go przez cały następny rok „zimowania” w tej samej klasie. Mogło to tylko oznaczać zaostrzenie kursu dyrekcji gimnazjum przeciw czwartoklasistom.
...
szoolu