Marriage Contract ep.08.txt

(26 KB) Pobierz
0:00:01:Napisy konwertowane za pomocš: ASS subs Converter.
0:00:00:BAKA Fansubs
0:00:34:Gdzie była?
0:00:36:Wszędzie cię szukałem.|Czemu nie odbierała telefonu?
0:00:41:Zgubiłam go.
0:00:43:Co sobie mylała?|Jak mogła go zgubić?
0:00:46:Czemu się złocisz?
0:00:50:Spotkała sie z moim ojcem, prawda?
0:00:53:Co powiedział?|Powiedz dokładnie.
0:00:56:Że nie mogę mieć operacji.
0:00:59:Co jeszcze?
0:01:01:Co jest ważniejsze niż to?
0:01:05:Wiem, że to zrozumiałe...
0:01:11:Ale szczerze mówišc, czuję się smutna.
0:01:16:Nie mamy innego sposobu.
0:01:21:Co teraz zrobimy?
0:01:25:- Wejdmy i porozmawiajmy.|- Nie.
0:01:29:Chcę być teraz sama.|Jestem spóniona do pracy...
0:01:35:Porozmawiamy, gdy wszystko przemylę.
0:01:41:Ty też musisz to zrobić.
0:01:46:Dobranoc.
0:02:54:Musiałe być zajęty, ganiajšc jš całe popołudnie.
0:02:59:Siadaj.
0:03:08:Przypadkiem, lubisz jš?
0:03:14:A uwierzyłby gdyby tak było?
0:03:16:Jeli nie, to czemu tak za niš pobiegłe?
0:03:19:Inni mogš pomyleć, że jeste romantyczny.
0:03:24:Jestem twoim synem.|Wiem, że nie mogę taki być.
0:03:27:Tak jak ty, wiem jedynie jak używać i porzucać ludzi.
0:03:31:Jeli to nazywasz miłociš, to tak, kocham jš.
0:03:38:Wiem, że jeste zażenowany,|ale czemu mnie w to wcišgasz?
0:03:42:Popełniłe zbrodnię i próbujesz zrzucić winę na mnie?
0:03:47:Dlaczego nigdy nie zapytałe,|czemu musiałem to zrobić?
0:03:50:To oczywiste. Twoja matka cię na to nabrała.
0:03:55:Jak długo jeszcze chce żyć?|Jak mogła błagać cię o życie?
0:03:59:Nawet cię nie wychowała.
0:04:03:Ojcze, ale wcišż jestem jej synem.
0:04:09:Nie po to jest rodzina?
0:04:11:By brać odpowiedzialnoć?
0:04:13:Musisz być odpowiedzialny za|relację, którš z niš miałe.
0:04:17:Ty mi to mówisz?|Próbujesz mnie pouczyć?
0:04:22:Więc jak mogłe kupić czyj organ, by ocalić rodzinę?
0:04:27:To nazywasz odpowiedzialnociš?
0:04:30:Natychmiast się rozwied!
0:04:32:Zdaje się, że ona ma chyba co na ciebie.
0:04:35:Daj jej więcej pieniędzy i pozbšd się jej.
0:04:38:Daj mi znać, czy potrzebujesz w tym pomocy.
0:04:40:Od jutra zacznij pracować w firmie.
0:04:42:I skończ z tym przedstawieniem w restauracji.
0:04:47:Więc po prostu skończę wszystko.
0:04:51:Czemu pozwalasz mi żyć?
0:04:54:Nie umiem zarobić ci pieniędzy|i zawsze sprawiam problemy.
0:04:56:Wolę być w więzieniu.|Po prostu zgło mnie.
0:05:02:Więc pójdę już.
0:05:32:Mamo.
0:05:33:Czemu płaczesz?
0:05:35:Przepraszam.
0:05:37:Czemu płaczesz?|Pokłóciła się z ahjussim?
0:05:46:To nie tak.
0:05:54:Po prostu nie mogę przestać.
0:05:57:Czuję sie jak głupiec.
0:06:02:Jestem żałosna i głupia.
0:06:07:Dlatego płaczę.
0:06:09:Jeste naprawdę mšdra.
0:06:14:Dziękuję.
0:06:17:Dzięki tobie, mogę wzišć się w garć.
0:06:20:Jeste mšdra i piękna.
0:06:25:Mama Eun Sung jest mšdra i piękna.
0:06:29:Włanie. Umiechnij się.|Jeste wtedy piękniejsza.
0:06:34:Jestem piękna?
0:07:30:Obudziła się?
0:07:34:- Witam.|- Co tutaj robisz?
0:07:39:Prezes Han chce cię widzieć.
0:07:47:Co cię tu sprowadza?
0:07:50:Po prostu umrzyj.
0:07:53:Wiesz, co zrobiła?
0:07:56:Gdybym był tobš, już dawno bym się zabił.
0:07:59:Czemu zawsze czepiasz się czyjego życia?
0:08:02:Chcesz być pasożytem i żyć wiecznie?
0:08:06:Kiedy uczepiła się mnie,|a teraz robisz to z Ji Hoon.
0:08:10:Nie wstyd ci?
0:08:13:- Uczepiłam się ciebie?|- Oczywicie.
0:08:16:Zaszła w cišżę i przyszła do mnie.|To nie jest czepianie się?
0:08:20:A czyj to syn?
0:08:23:Mówiłe, że byłam dla ciebie jedynš.
0:08:25:Mówiłe, że zrezygnujesz ze|wszystkiego, by tylko ze mnš być.
0:08:28:Nie ty tak powiedziałe?
0:08:31:Gdy jeste zakochany, mówisz cokolwiek.
0:08:35:Han Sung Gook, zadam ci tylko jedno pytanie.
0:08:42:Gdy usłyszałe, że umieram, jak się czułe?
0:08:47:Nie byłe choć nieco smutny?
0:08:50:Kiedy wszyscy umrzemy.
0:08:56:Ja...
0:09:00:Wiem, że zrobiłam wiele złych rzeczy.
0:09:04:Powinnam współczuć twojej żonie.
0:09:07:I mojemu synowi...
0:09:12:A także moim rodzicom.
0:09:18:Ciekawe, jak mogłam wyrzšdzić tyle złego.
0:09:25:Ale nadal, Han Sung Gook.
0:09:31:Ja... mylałam, że...
0:09:38:Kochałe mnie.|Dlatego zaszłam tak daleko.
0:09:45:Ale jeli tak to ujmujesz, to|nie byłoby dla mnie okropne?
0:09:53:Zmarnowałam mojš młodoć czekajšc na ciebie.
0:10:00:Nie powiniene chociaż powiedzieć, że jest ci przykro?
0:10:06:To smutne.
0:10:09:Ale wiesz, co jest smutniejsze?
0:10:13:Gdy rujnujesz przyszłoć swojego syna.
0:10:18:Co zrobisz, jeli przez ciebie|Ji Hoon pójdzie do więzienia?
0:10:22:Wiesz ile straciłem przez to, że|odwoływał zaaranżowane randki?
0:10:26:Zamierzasz mi je wszystkie zwrócić?
0:10:33:Poprosiłem dyrektora szpitala, by dobrze się tobš zajšł.
0:10:38:Więc nie przylegaj już tak do syna.
0:10:43:Na pewno wiesz, co mówię. Pójdę już.
0:11:30:Cuchnie alkoholem.
0:11:32:Ileż on wypił?
0:11:35:Hej, Ji Hoon.|Han Ji Hoon! Hej!
0:11:42:Umarł?|Hej, Han Ji Hoon!
0:11:46:Hej! Ji Hoon.
0:11:51:Mylałem, że umarłe. Co robisz?
0:11:59:Daj mi wody.
0:12:07:Masz.
0:12:11:Rany, jak tu goršco.
0:12:18:Słyszałem, że odwołali operację.
0:12:21:Dzwonił prezes Han.
0:12:23:Pytał gdzie jeste, więc powiedziałem, że nie wiem.
0:12:26:Dobra robota.
0:12:29:Możesz już ić.|Popię sobie jeszcze.
0:12:33:Czemu tyle wypiłe? Co?
0:12:37:Sam to wszystko wypiłe?
0:12:40:Powiniene był zadzwonić.|To drogie.
0:12:43:Kiedy wypiłbym co takiego?
0:12:46:Hej, Park Ho Joon.
0:12:48:Czemu zostałe przy mnie?|Wszyscy mówiš, że jestem mieciem.
0:12:55:Hej, na tym wiecie, potrzebujemy kogo...
0:13:00:kto wyniesie mieci.
0:13:05:Wiem jak się czujesz, ale wcišż musisz pracować.
0:13:08:Życie twoich pracowników jest na twoich barkach.
0:13:10:Jest na barkach mojego ojca.
0:13:14:Jestem tylko jego zabawkš.
0:13:18:Jeste zdolny. Nie mów tak.
0:13:21:Pytałe, czemu zostałem przy tobie?
0:13:24:Bo jeste we wszystkim dobry.
0:13:26:Mój ojciec zawsze mówił, by|trzymać się kogo zdolnego.
0:13:31:Nie mam żadnych zdolnoci.
0:13:36:Gdy bylimy w liceum, jadłe|i spałe u mnie codziennie.
0:13:42:Mój ojciec powiedział, że masz wszystkie|umiejętnoci jakie ci trzeba.
0:13:47:Spytałem go: "A co on takiego ma?".
0:13:50:Odpowiedział: "Może zjeć trzy miski ryżu".
0:13:54:- Ho Joon.|- To dziwne, gdy mnie tak nazywasz.
0:13:59:- Co?|- Nie mam nic.
0:14:05:Mylałem, że mam wszystko.
0:14:09:Ale byłem tylko dłoniš u ręki mego ojca.
0:14:13:Troszczę się o tę kobietę, ale nie mogę|nawet ufać własnym uczuciom.
0:14:22:I to była jedyna rzecz, jakš mogłem dla niej zrobić.
0:14:26:Kupienie jej wštroby i danie pieniędzy.
0:14:30:Ale gdy o tym pomylisz, to pienišdze mojego ojca.
0:14:32:Nie mów tak.
0:14:37:To musi być prezes.|Gdzie twój telefon? Co?
0:14:45:To prezes. Prezes Han!|Odbierz. Szybko!
0:14:50:Rany. Rozłšczył się.
0:14:53:Powinienem był odebrać...|To znowu on.
0:14:58:[ Ojciec ]
0:15:26:- Tak?|- Gdzie jeste?
0:15:30:Szykuję się do pójcia na policję.
0:15:32:Zgłoszę się.
0:15:34:Przyjd tutaj zanim cię przywlokę.
0:15:52:Więc chcesz ić na całoć?
0:15:56:Jedynie chcę zapłacić za to, co zrobiłem.
0:15:59:Lubię twój upór.|Naprawdę jeste moim synem.
0:16:04:No już. Nalej mi.
0:16:18:Dobrze, tym razem się poddam.
0:16:25:Ale nie widuj się więcej z matkš.
0:16:29:Wyrzuć jš ze swojego życia.
0:16:41:I tę matkę z dzieckiem też.
0:16:45:Po operacji, natychmiast się rozwied
0:16:47:i obiecaj, że nigdy więcej się z niš nie skontaktujesz.
0:16:52:Nie powiniene jej tak łatwo ufać.
0:16:55:Sprawdzam jš, by znaleć jej słaboć.
0:16:59:Jeli będzie cię gnębić, zajmę się niš.
0:17:04:Od teraz, jeli każę ci umrzeć, to musisz|chociaż zachowywać się jak martwy.
0:17:09:Nie jeste dzieckiem.
0:17:12:Przestań mi się przeciwstawiać.
0:17:18:Dobrze. Naleję ci.
0:17:27:Wypij i nalej.
0:17:37:Słyszałem, że zgubiła telefon.|Dyrektor Han kazał ci to dać.
0:17:43:To telefon dawany pracownikom|w firmie. Możesz go wzišć.
0:17:48:Gdy zostaniesz przyjęta do szpitala, będzie|ci potrzebny, by rozmawiać z Eun Sung.
0:17:54:Wiem, że go potrzebujesz.
0:17:58:Cóż, co do operacji...
0:18:02:Będzie tak jak planowano.
0:18:07:Jak?
0:18:09:Chyba prezes Han się uspokoił.
0:18:17:Co z dyrektorem Han? Gdzie on jest?
0:18:23:Ji Hoon...
0:18:25:Nie, dyrektora już tu nie będzie.
0:18:31:Jest zajęty pracš w siedzibie.
0:19:19:Czemu zawsze czepiasz się czyjego życia?
0:19:22:Kiedy uczepiła się mnie,|a teraz robisz to z Ji Hoon.
0:19:26:Nie wstyd ci?
0:19:30:Proszę pani, operacja pójdzie zgodnie|z planem. Wiedziała o tym?
0:19:36:- O czym mówisz?|- Pielęgniarka mi powiedziała.
0:19:39:Wkrótce przyjdzie tu z lekarzem.
0:19:43:Chyba musiał być jaki błšd.
0:19:56:Nie zobaczysz się ze mnš?|Jestem twojš matkš.
0:20:04:- Przepraszam, matko.|- Za co?
0:20:07:Mówisz o Na Yoon?
0:20:10:Nie o to chodzi.|Zerwalimy dawno temu.
0:20:14:- Więc nie widujesz jej teraz?|- Nie.
0:20:17:Nawet jeli, to jak mogłe zrobić to bratu?
0:20:21:Zniszczyłe jego dumę.
0:20:23:Powiniene był od razu nam powiedzieć.
0:20:28:Jeli nie chodzi o Na Yoon, to o co?
0:20:32:Jaki jest problem miedzy tobš a ojcem?
0:20:36:Twój brat i ja czujemy się jakbycie robili z nas głupców.
0:20:40:Co? Chodzi o twojš matkę?
0:20:44:- Nie.|- Jakie nie?
0:20:48:To oczywiste, że o niš.
0:20:52:Czego chce?
0:20:54:Pieniędzy?|Mam z niš porozmawiać?
0:20:58:Nie rób tego. Nie chodzi o to.
0:21:01:Póniej powiem ci wszystko.
0:21:03:Próbujesz trzymać mnie od tego z dala?
0:21:05:Tak, powinna to zrobić.
0:21:09:- Ji Hoon, chod do mojego gabinetu.|- Kochanie.
0:21:15:Przyjd tam jutro.|Ona będzie twojš żonš.
0:21:20:Po operacji, rozwied się i ustal datę zaręczyn.
0:21:25:Co sšdzisz?
0:21:28:Dobrze.
0:21:39:Dyrektorze.
0:22:02:[ Kang Hye Soo ]
0:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin