Teksty_Drugie_teoria_literatury_krytyka_interpretacja-r1995-t-n6_(36)-s137-147.pdf

(4434 KB) Pobierz
Zofia Trojanowiczowa
O przemówieniach Mickiewicza
Teksty Drugie : teoria literatury, krytyka, interpretacja nr 6 (36), 137-147
1995
Przechadzki
O przemówieniach Mickiewicza
W grudniu 1834 roku, na obiedzie składkowym
wydanym przez Towarzystwo Literackie Polskie w oktawę imienin
trzech Adamów: księcia Czartoryskiego, Mickiewicza i jego rówieśni-
ka, posła
Łuszczewskiego,
poeta wygłosił przemówienie w formie
toastu na cześć Juliana Ursyna Niemcewicza. W dwóch salach restau-
racji Louis le Grand zgromadziło się blisko sto osób, przemawiali
m.in.: ksią
ę
Czartoryski, gen. Dembiński, kasztelan Plater, Aleksan-
der Jełowicki, Odillon Barrot. Niemcewicz wzniósł swój toast na
cześć młodszego poety, Mickiewicz wystąpił ju pod koniec przemó-
wień. Wedle relacji obecnego na obiedzie Eustachego Januszkiewi-
cza „stał nieruchomy, wzrok trzymał utopiony w naprzeciwko
siedzącym Niemcewiczu". Ju w pierwszych słowach zapowiedział
zebranym, e wygłosi mowę pogrzebową dla liczącego wówczas 76 lat,
siedzącego w pobli u, adresata toastu. Ryzykowny ten pomysł miał
ułatwić niczym nieskrępowane omówienie ycia i narodowych zasług
nestora polskiej literatury. Niemniej zaskoczenie zebranych było
wielkie — „Mickiewicz się zatrzymał i wszyscy spojrzeli po sobie
z wyrazem głębokiego zadziwienia, zawisła nad zebraniem prawie
ponura cisza". Niemcewicz „rzekł półgłosem: «Dziwny człowiek!
Czemu on się tak spieszy mnie grzebać?» Jednak w miarę trwania
mowy — a trwała ona przeszło półtorej godziny — zdumienie ustę-
powało miejsca uniesieniu. Na koniec „«Niech yje!» wykrzyknęło
jednogłośnie całe zebranie, a szyby się zatrzęsły. «Niech yje Ursyn,
PRZECHADZKI
138
niech yje Adam, Polska niech yje!» — krzy owały się i powtarzały
okrzyki długo i coraz silniej..."
1
Wydarzenie to przypominam na wstępie dla wprowadzenia w niekon-
wencjonalny często charakter i klimat przemówień emigracyjnych
poety. A tak e dlatego, e w związku z wygłoszoną wówczas mową
Eustachy Januszkiewicz sformułował bardzo znamienną charakterys-
tykę sztuki oratorskicj Mickiewicza, którą chcę uczynić punktem
wyjścia dla moich uwag. Napisał mianowicie, e „ujawniła się w niej
główna genjuszu cecha: uniwersalność. Mickiewicz — komentował
dalej Januszkiewicz — był mówcą poetycznym i politycznym zarazem;
aden rodzaj wymowy nic był mu obcym. U ywał ka dego na prze-
mian, stosownie do przedmiotu..."
2
.
Istotnie, „ aden rodzaj wymowy nie był mu obcym", ka dego mógł
u ywać „na przemian, stosownie do przedmiotu". Sztukę oratorską
uprawiał przez cale swoje dorosłe ycie, wygłosił bodaj grubo ponad
sto przemówień. A nie uwzględniam w tym szacunku ani drobnych
wystąpień oratorskich, ani mów poetyckich (w rodzaju filomackiego
wiersza
Ju się z pogodnych niebios oćma zdarła smutna
czy wiersza
Do Joachima Lelewela),
ani wykładów w College de France, które
równie nale
ą
do Mickiewiczowskiej
artis oratoriae.
Pierwsze znane nam przemówienie poety pochodzi z 29 września
1818 roku i otwiera serię mocno wspartych o tradycyjną retorykę
mów filomackich. Ostatnie — z zanotowanych w obszerniejszych
fragmentach — zostało wygłoszone 11 września 1855 roku jako toast
w paryskiej restauracji Maison de la Tour d'Argent, na
śniadaniu
po egnalnym, jakie wyprawiono Mickiewiczowi i Władysławowi
Czartoryskiemu w dniu ich wyjazdu na Wschód. Mo na by powie-
dzieć — dą
ąc
do jakiegoś uporządkowania całości — e ma Mickie-
wicz na swoim koncie mowy organizacyjne wygłaszane w gronie
filomatów, liczne przemówienia towianistyczne, cią
ące
często ku
wymowie kaznodziejskiej, mowy polityczne, głównie z okresu Wiosny
Ludów, wreszcie całą gamę mów tzw. przygodnych — powitalnych,
Zob. A. Mickiewicz
Toast na cześć J.U. Niemcewicza
[relacja E. Januszkiewicza ogl. w 1871
r.], w:
Dzieła wszystkie.,
wyd. sejm., t. XI:
Przemówienia,
oprać. S. Pigoń, Warszawa 1933, s.
483-485. Relację Januszkiewicza (w wersji obszerniejszej) oraz sprawozdanie „Kroniki Emig-
racji Polskiej" z początku roku 1835 przytacza W. Mickiewicz w
ywocie Adama Mickiewicza,
Poznań 1931, t. II s. 338-345.
2
A. Mickiewicz
Toast na cześć J.U. Niemcewicza,
s. 485.
1
139
PRZECHADZKI
po egnalnych, pochwalnych, patriotycznych, wygłaszanych w Towa-
rzystwie Literackim Polskim, na wieczerzy, na uczcie, na
święconym,
przy rozdaniu nagród w Szkole Polskiej na Battignolles itp. Mo na by
tak powiedzieć, ale niewiele z tego wynika. Poza mo e wskazaniem
na ró norodność okoliczności i tematów tych przemówień, a tak e na
trudności w zakresie ich kwalifikacji i klasyfikacji. Kategorie i kryte-
ria staro ytnej retoryki, nawet w postaci zmodyfikowanej w czasach
późniejszych, okazują się tu mało przydatne.
A jednak rację miał Eustachy Januszkiewicz, kiedy pisał, e „ aden
rodzaj wymowy nie był mu obcym". Lata edukacji Mickiewicza przy-
padły na czasy, kiedy wymowa, rozumiana jako sztuka oratorska,
powoli, lecz coraz wyraźniej traciła swoją funkcję pragmatyczną
i swoje dawne polityczno-społeczne znaczenie, a retoryka — znów:
powoli — stawała się bardziej sztuką dobrego pisania ni mówienia.
Niemniej kształcenie w historii, teorii i praktyce wymowy — zgodnie
z zaleceniami Komisji Edukacji Narodowej — wcią jeszcze nale ało
do programów nauczania szkolnego i uniwersyteckiego.
Podstawową wiedzę w tym zakresie zdobywał Mickiewicz w Nowo-
gródku, jako uczeń szkoły dominikańskiej. Ju od klasy trzeciej prog-
ram przewidywał naukę wymowy „o okresach, o sztuce rozszerzania
mowy, o trzech rodzajach opowiadania, o początkach sztuki kraso-
mówczej"; przykłady brano głównie z dzieł staro ytnych i polskich.
Dwunastoletni Mickiewicz posługiwał się zapewne, jak inni ucznio-
wie nowogródzcy, anonimowym podręcznikiem
Retoryka, czyli sztuka
krasomówcza napisana
łatwym
i prostym sposobem dla u ytku uczącej
się młodzi,
w wy szych klasach doszły podręczniki ks. Filipa Neriusza
Golańskiego
(O wymowie i poezji)
oraz ks. Grzegorza Piramowicza
( Wymowa i poezja).
Młody Mickiewicz musiał w tym przedmiocie
ujawniać nadzwyczajną pilność i talent, skoro na
świadectwie
z półro-
cza klasy piątej otrzymał — nie tak znów wśród innych jego stopni
częstą — ocenę celującą, a w ostatniej klasie, podczas kończącego
rok szkolny publicznego egzaminu, „wyznaczony przez władze szkol-
ne, wygłosił wierszem przemówienie, które zyskało ogólną aprobatę
i pochwałę"
3
.
Wypada te krótko przypomnieć, e edukację w zakresie sztuki
Zob. M. Dernalowicz, K. Kostenicz, Z Makowiecka
Kronika ycia i twórczości Mickiewicza.
Lata 1798-1824,
pod red. S. Pigonia, Warszawa 1957, s. 52-75.
3
PRZECHADZKI
140
wymowy kontynuował przez wszystkie lata studiów uniwersyteckich
na Wydziale Literatury i Nauk Wyzwolonych, korzystając w szczegól-
ności z wiedzy i yczliwej pomocy Leona Borowskiego, profesora
poezji i wymowy, oraz Ernesta Gródka, profesora literatury greckiej.
Musiał się te w tym czasie zetknąć z dyskusją na temat retoryki,
w której zabierali głos równie profesorowie wileńscy, a która osnuta
była wokół pytań o miejsce retoryki w ogólniejszym systemie litera-
ckiej edukacji i o to, czy wymowa jest bli sza poezji czy prozie.
Dla młodego Mickiewicza, pochłoniętego wówczas wchodzeniem
w zawód poetycki i organizacją filomacką, te skądinąd bardzo cieka-
we, lecz jednak nieco akademickie spory, niekoniecznie musiały być
najwa niejsze. Warto natomiast zwrócić uwagę, e zainteresowaniu
wielkimi mówcami staro ytności dał młody Mickiewicz wyraz pisząc
nieznaną dziś tragedię o Demostenesie, w której — jak wolno sądzić
— bardziej ni teoria wymowy zajmowały go dramatyczne losy grec-
kiego mówcy traktującego oratorstwo jako czyn patriotyczny
4
.1 warto
te przypomnieć, e w późnym Oświeceniu wcią jeszcze przypisywa-
no krasomówstwu — podnosząc jego wpływ na ludzką
świadomość
wybitną rolę w yciu społecznym. W szczególności akcentowano
związki wymowy z republikańskimi formami ustrojowymi, a jej roz-
kwit w określonych epokach traktowano jako symptom panującej
wolności. Autor najbardziej bodaj wziętego w tym czasie podręcznika
wymowy i poezji, i równocześnie dziekan wydziału, na którym studio-
wał Mickiewicz, ks. Filip Neriusz Golański, pisał: „w wolnych tylko
narodach Demostenesowie i Cyceronowie powstali"
5
.
Wychowanym w tej tradycji filomatom, dą
ącym
do stworzenia cze-
goś na kształt republiki młodych, takie myślenie o
ars oratoria
nie
było obce. Zachowane przemówienia filomackie Mickiewicza, bardzo
ró niące się od późniejszych jego wystąpień, zdają się to potwierdzać.
Wygłaszane w
ścisłym
gronie filomackim, realizowały określone zada-
nia związane z kształtowaniem oblicza organizacji. Traktowały np.
o znaczeniu Towarzystwa dla kształcenia umysłów i charakterów,
o potrzebie zacieśniania przyjaźni i konieczności utrzymania działań
filomatów w tajemnicy, o powinnościach członków związku. Charak-
4
5
Zob. M. Witkowski
Świat
teatralny młodego Mickiewicza,
Warszawa 1971, s. 137-139.
Zob. T. Kostkiewiczowa
Wymowa,
w:
Słownik literatury polskiego Oświecenia,
Wroclaw
1977, s. 786-790.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin