Wanda Sztander Rodzina z problemem alkoholowym.pdf

(101 KB) Pobierz
Wanda Sztander
Rodzina z problemem alkoholowym
Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych
Warszawa 1995
Za rodzinę z problemem alkoholowym uważa się rodzinę, w której choćby jedna osoba pije w
sposób przynoszący szkodę. Głównie dotyczy to rodzin, w których ktoś jest uzależniony od
alkoholu. Człowiek pijący w sposób uzależniony lub nadmierny dostarcza wszystkim innym
problemów życiowych, finansowych i emocjonalnych, co sprawia, że cała rodzina boryka się z
szeroko rozumianym „ problemem alkoholowym”.
Można powiedzieć , że problemy związane z alkoholem ma nie tylko ten kto pije , bo nikt nie
pije w próżni społecznej. Mają je wszyscy, którzy pozostają w więzi z alkoholikiem. Ci , którzy
są od niego zależni finansowo lub emocjonalnie, którzy żyją z nim w jakiejkolwiek wspólnocie.
Ponieważ choroba obejmuje całą rodzinę, więc także tych jej członków, którzy nie piją, można
pracę nad rozwiązaniem problemu rozpocząć od nie uzależnionych członków rodzin. Zmiany
systemowe potrafią doprowadzić do zmian w „ poszczególnych elementach” czyli ludziach, co
wiele zmienia w sprawie alkoholu.
Rodzinę stanowi grupa społeczna zależna od siebie zaspokajaniu swoich potrzeb uczuciowych,
społecznych, duchowych. Jest ona wspólnotą. Oznacza to, że ludzi łączą cele, które chcą oni
osiągnąć razem poprzez środki dostosowane zarówno do celów, jak i do ludzi, którzy je
realizują. Takie widzenia sprawy oznacza, że życie w rodzinie nieść musi wiele różnych
problemów, bo często trudno o zgodność tego, co niosą cele i co mogą ludzie. Także tego, jak
różni ludzie chcieliby realizować te same cele.
Nie ma rodzin bez problemów. W różnych fazach ludzkiego życia i życia rodzinnego dylematy
co do celów i środków przybierają różne rozmiary , z dramatami ludzi włącznie, ponieważ cele
jak i środki użyte do osiągnięcia ich mogą się wielce różnić w podejściu różnych ludzi. Nie ma
rodziny bez konfliktów. Rzecz w tym by konflikty rozwiązywać konstruktywnie a sprzeczności
w miarę możliwości godzić.
Rodzina z problemem alkoholowym ma szczególny rodzaj problemu, lecz ważne jest to, by
podkreślić , że nie jest on ani lepszy, ani gorszy niż problemy innych rodzin, a nawet nie można
powiedzieć że jest on większy czy mniejszy niż inne.
Psychologowie wymieniają cztery cechy zdrowej psychologicznie rodziny:
- pozytywna tożsamość i autonomia poszczególnych członków rodziny
- otwarte i skuteczne komunikowanie się
- wzajemność
- połączenie ze światem zewnętrznym
Terminy te brzmią może trochę sztucznie i uczenie , nadmieniam jednak by je „ oswoić” i
spróbować zrozumieć, ponieważ wyjaśniają one wiele z reguł stanowiących o tym, czy rodzina
jest dobrą, szczęśliwą rodziną, czy też nie .
Interesujące, jak owe cechy mogą występować w rodzinie z problemem alkoholowym.
Przyjrzyjmy się znaczeniu każdej z nich.
Pozytywna tożsamość
Pozytywna tożsamość oznacza w skrócie akceptację siebie samego i generalne poczucie
„ jestem w porządku”, nawet jeśli niektóre czyny zasługują na krytykę. Jestem w porządku,
ponieważ mam prawo dopuszczać się błędów poszukując lepszych sposobów życia. Mam swoje
ograniczenia i słabości. Niektóre z nich akceptuję, inne stanowią dla mnie wyzwanie do zmiany.
Ostatecznie akceptuję siebie wraz z moimi ograniczeniami, oraz dobrymi, silnymi stronami.
Jestem tak samo ważna, jak inni ludzie, a moje potrzeby i pragnienia nie są gorsze ani mniej
ważne niż pragnienia i potrzeby innych. Akceptuję siebie jako kobietę ( mężczyznę) i pozwalam
sobie czerpać siłę i radość z faktu, że jestem istotą płciową. Mama prawo zaopiekować się sobą,
gdy cierpię i poświęcać sobie więcej uwagi, gdy tego potrzebuję . Nie ma powodu, bym
traktowała siebie gorzej niż swoich najbliższych. Ostatecznie to z sobą samą będę obcować do
końca swoich dni i z tego punktu widzenia jestem dla siebie osobą najważniejszą. Pozytywna
tożsamość oznacza poczucie, iż zasługuję na uwagę i szacunek innych ludzi, oraz że mam
prawo zarówno dawać jak i brać. To wszystko nie zwalnia mnie od uwagi, jaką poświęcam
odpowiedzi na pytanie: Jak żyć? I odpowiedzialności za realizację poznanej odpowiedzi.
Odwrotnością tej postawy jest egomania z jednej strony , albo niepewność i nie akceptacja
siebie z drugiej strony. Te dwa bieguny stanowiące odwrotność harmonii pomiędzy „ ja i inni”
paradoksalnie łączą się ze sobą i przez to właśnie są też odwrotnością pozytywnej tożsamości.
Niepewność i lęk każą wywyższać się nad innych, zaś nieuszanowanie siebie pozwala na
nieuszanowanie innych ludzi. Niechęć i karanie siebie łączy się z urazą i agresją do innych.
Głęboka życzliwość dla innych ludzi jest nie do osiągnięcia bez życzliwości dla siebie samego.
Dobre relacje z drugim człowiekiem – także w małżeństwie i rodzinie, można budować dopiero
wtedy, gdy człowiek wie , kim jest. Skąd mam wiedzieć, jak poradzić sobie z tobą, gdy nie
wiem jak radzić sobie z samym sobą?
W rodzinie z problemem alkoholowym
trudno o akceptację siebie i pozytywną tożsamość. Już raczej wszyscy mają pretensje do siebie
samych i do siebie nawzajem. Zarówno alkoholicy, jak ich rodzina czy współmałżonkowie , a
nawet dorastające dzieci związane są węzłami krzywdy i winy, urazy, agresji oraz poczucia, ze
nikt nie jest w porządku.
Wraz z oskarżeniami , poczuciem winy i nieadekwatności ( nie jestem dobrym mężem, ale to
przeze mnie, ja nie umiem być dobrą żoną) pojawiają się inne trudne , przykre uczucia.
Emocjonalna atmosfera rodziny alkoholowej ogniskuje się wokół wstydu, żalu, złości, lęku,
poczucia winy i krzywdy. Inni ludzie i inne rodziny także przeżywają te wszystkie stany, jednak
rzadko kiedy w tak nasilonym połączeniu i chaosie jak ma to miejsce w rodzinie z problemem
alkoholowym. Złość zamienia się w żal , żal w poczucie winy, wina w lęk a lęk w poczucie
krzywdy. Taka lub podobna kombinacja destrukcyjnych połączeń emocjonalnych mało sprzyja
akceptowaniu siebie i realistycznemu widzeniu swoich problemów.
Autonomia
Autonomia jest obok akceptacji siebie drugą ważną cechą osób, które z powodzeniem budują
swoją wspólnotę. Autonomia stanowi w pewnym sensie przeciwieństwo wspólnoty, lecz
godzenie sprzeczności jest wielką sztuką życia. Autonomia oznacza prawo jednostki do
niepowtarzalnego kształtu własnej osoby i prawo do budowania osobistej wersji swojego życia.
Dojrzała wspólnota autonomicznych osób, a więc wspólnota oparta na wyborze , a nie na
niewolnictwie. Jeżeli moje związki z ludźmi opierają się na poczuciu iż coś „ muszę” jestem
bliska niewoli. Jeśli opierają się na poczuciu „ decyduję się” i „ wybieram”, jestem bliska
autonomii. Aby jednak trafnie i klarownie odczytywać tego typu stany, potrzeba w miarę jasnej
orientacji co do granic swojego ja i tego co mną jest, a co nie jest. Trzeba rozeznania co jest
moim lękiem, a co cudzym lękiem. Co jest moim zadaniem, a co nie jest moim zadaniem. Co
podlega mojemu wpływowi a co nie.
W rodzinie z problemem alkoholowym
obszary psychologiczne poszczególnych osób przenikają się, zaś granice są chaotyczne niejasne.
W miejsce odpowiedzialności jest albo jej odrzucenie albo nadmierna odpowiedzialność, co
oznacza traktowanie innego, dorosłego człowieka jak dziecka lub osoby ubezwłasnowolnionej .
Ludzie wchodzą wzajemnie w swoje psychologiczne terytoria wiecznie robiąc coś „ za kogoś”
lub myśląc „ za kogoś”. Pozwalają też, by ktoś inny za nich myślał , planował, wykonywał. By
ktoś inny wiedział , czego chcą lub co jest dla nich dobre. Przeżywają intensywnie czyjeś życie
zamiast swojego, chcąc za kogoś i martwiąc się za kogoś. Mogą też oddawać swoje pole
psychologiczne we władanie innych osób pytając: Powiedz mi, co mam robić? Przecież znasz
mnie lepiej niż ja sam. Najlepiej załatw to za mnie. Zamęt i niejasność granic nie sprzyjają
budowaniu dojrzałych związków. O spotkaniu się dwóch osób można mówić wtedy, gdy są one
wystarczająco odrębne.
Otwarta komunikacja
Otwarte i skuteczne komunikowanie się to sytuacja, w której członkowie rodziny są w stanie
rozmawiać w sposób nie zagrażający o wszystkich istotnych sprawach swego życia. Oznacza to,
że potrafią o nich zarówno mówić, jak też, że potrafią tego słuchać.
Jest wiele powodów, dla których ludzie nie mówią wzajemnie sobie o różnych sprawach i nie
słuchają się nawzajem. Może dziać się tak ze strachu przed odrzuceniem i agresją ( nie wolno
mu tego powiedzieć, bo on na mnie nakrzyczy) : z lęku by nie urazić drugiej osoby ( nie można
jej tego mówić, bo będzie jej przykro) : z lęku by nie odsłonić jakichś postaw czy myśli ,
których się w sobie nie akceptuje ( jak to powie? Okaże się wtedy, że go podejrzewam….) : z
poczucia beznadziejności ( to nic nie da), wreszcie z obawy, by nie nazwać trudnych rzeczy po
imieniu, ufając , że dopóki się ich nie nazwie , to nie istnieją. Najtrudniejsze bywa
komunikowanie uczuć. Mówienie o głębszych obawach, słabościach i pragnieniach. Wielu z
nas boi się odsłonić swoje słabe strony, by nie zostać zranionym. Boi się poprosić, by nie
doznać odmowy; pokazać , że coś jest ważne, by nie zostało odebrane. Są tez rodziny, w
których nie wolno okazywać złości i siły, bowiem jest to zbyt zagrażające dla innych. Usunięte
z rodzinnej przestrzeni uczucia i sprawy powodują, że powstaje obszar „ tabu”, martwa strefa,
której się nie dotyka. W zależności od tego, jak jest ona duża, jak wiele obejmuje spraw,
zaburza w większym lub mniejszym stopniu porozumiewanie się w rodzinie.
W rodzinie z problemem alkoholowym
obszarem martwym są uczucia i przeżycia związane z alkoholem , a nawet sam fakt picia czy
upijania się . Zawsze raczej „ tata źle się czuje” i „ mam jest zmęczona” , niż ktoś się po prostu
upił. Wstyd i lęk każą kłamać nawet przed sobą, obawa zaś przed tym, by nie zepsuć relacji
pijącego rodzica z dziećmi zamyka w tym przedmiocie usta dorosłym. Znam ojca, który w
dobrym związku i z miłością spędzał wiele czasu ze swoim aktualnie 16- letnim synem.
Wyjeżdżali na wakacje, biwakowali w wyprawach na ryby. Nigdy , ani razu nie padło między
nimi stwierdzenie że matka pije. Chłopiec , gdy miał 6-8 lat , pytał tylko co rano: Jak mama się
dzisiaj czuje, czy znów jest chora? Potem przestał pytać.
Martwym polem są nie tylko fakty dotyczące nadużywania alkoholu , ale też uczucia związane z
tą sprawą. Domownicy obawiają się tego, co będzie gdy alkoholik przyjdzie pijany , lecz nie
rozmawiają o tym. Irytują się i zaprzeczają, jeśli ich o to spytać. Wstyd nie pozwala mówić o
tym, co zdarzyło się wczoraj i kto jak czuł się z tym wszystkim. Owszem, są awantury. Lecz
desperacja, awantura, epitety i pełne pretensji zarzuty, chociaż pozwalają upuścić wiele z
wewnętrznego napięcia, nie są rozmową. Atak rodzi kontratak. Natomiast wszyscy żyjący
blisko z osobą uzależnioną wiedzą, że otwarta i życzliwa rozmowa z alkoholikiem jest
niemożliwa.. Jego system iluzji i zaprzeczania, rodzaj wewnętrznego zakłamania , w którym
żyje , nie dają przystępu do wewnątrz ani faktom, ani ludzkim słowom. Atmosfera w rodzinie z
problemem alkoholowym przypomina burzę albo ciszę przed burzą.. Napięcie i rozładowanie ,
od których można uciec wychodząc z domu albo izolując się słuchawkami na uszach, lekturą,
którą się bardziej „ ćpa” niż czyta, światem własnych marzeń lub nerwowym zajmowaniem się
czymś, co wcale nie wymaga tyle energii i wysiłku- sprzątaniem, czyszczeniem , układaniem w
szafie, dzierganiem – pozwala jednak znaleźć ukojenie. W tej atmosferze trudno odważyć się ,
a jeśli zbierze się na odwagę, trudno przebić się do mamy z kłopotami szkolnymi. Wiadomo , że
są większe sprawy i mam ma większe zmartwienia. Trudno podejść do syna i spytać , co u
niego, bo może napomknąć coś o przykrych wydarzeniach wczorajszego dnia. Matce nie można
powiedzieć , że nie ma się już siły bo przecież przestrzegała by nie wychodzić za niego za mąż.
Wstyd koleżance powiedzieć, że nie ma się już ani grosza, przecież ona wie że mąż nieźle
zarabia. I tak dalej. Martwe Pol komunikacji związanej z piciem i jego skutkami paraliżuje
otwartą i szczerą wymianę myśli z innymi ludźmi. Sprawia, że ludzie są bardzo samotni, przez
co ciężar życia zwiększa się wielokrotnie.
Wzajemność
Wzajemność oznacza, że ludzie na przemian jedno drugiemu są w stanie dawać oparcie, uwagę
podtrzymanie i energię. Role w rodzinie charakteryzują się pewną stałością. Matka przez wiele
lat jest matką, a dziecko dzieckiem, toteż kierunek wsparcia między nimi jest stały , dopóki
dziecko nie stanie się dorosłe. Lecz wszyscy wiemy, że jest wiele chwil i sytuacji, w których
dorosłej i silnej osobie trzeba wsparcia i pomocy i dobrze jest , gdy inni , nawet mniejsi, mogą
jej to dać. Gdy ktoś wskutek okoliczności lub utraty sił wypada ze swojej roli lub nie spełnia
swojego zadania , jego aktywność przejmują inni. W zdrowej psychologicznie rodzinie takie
„ świadczenia” dzieją się naprzemiennie i są wzajemne. Dzisiaj ja oprę się na tobie , jutro zaś
dam oparcie tobie. Dzisiaj ja ciebie pocieszę, jutro ty mnie. Obdarzę cię maksymalną uwagą i
wyrozumiałością w twoich humorach, bo wielokrotnie doświadczyłam twojej mądrej
wyrozumiałości w moich chandrach.
W rodzinie z problemem alkoholowym
Brak jest wzajemności. Poprzez fakt, że alkoholik permanentnie nie wypełnia swojej roli:
współmałżonka, rodzica i partnera życiowego , poprzez fakt , że umowy z nią czy z nim są nie
spełniane a terminy nie dotrzymywane, wsparcie, energia i uwaga przepływają w jedną stronę.
To alkoholikowi trzeba dawać wsparcie, łatać jego niedociągnięcia, uważać na jego posunięcia,
zabezpieczać jego zamierzenia. Ze strony osoby uzależnionej nie można liczyć na to samo albo
można liczyć w niewielkim tylko wymiarze. Jeśli brak wzajemności trwa całe lata i dotyczy
wielu istotnych dziedzin życia, w rodzinie powstaje atmosfera urazy. To uraza sprawia, że
pytanie „ która godzina” może wywołać awanturę z ciężkim pobiciem.
Otwartość
Otwartość to połączenie ze światem. Połączenie ze światem zewnętrznym oznacza, że rodzina
nie jest zamknięta. Jest raczej jak żywa komórka półprzepuszczalną błoną. Istnieje wymiana.
Przychodzą ludzie i wychodzi się do ludzi. Wnikają idee, poglądy, informacje , które w rodzinie
się przetwarza, jedne pozostawia, inne usuwa jako nieprzydatne lub niechciane. Wychodzi się ze
swoimi trudnymi sprawami do innych ludzi, by łatwiej znaleźć właściwy dystans do tego, co
nadmiernie emocjonuje. Rodzina jest raczej okiem w sieci społecznych powiązań niż
izolowanym fragmentem układanki.
W rodzinie z problemem alkoholowym
Ludzie zamykają się przed innymi. Nie wywleka się brudów , a nie ma się czym specjalnie
pochwalić. Ponieważ przestaje się zapraszać ludzi do siebie przez wstyd, co mogą zastać w
domu, przestaje się zapraszać ludzi do siebie przez wstyd , co mogą zastać w domu, przestaje się
też ich odwiedzać , by nie prowokować , zaproszeń i dopytywania się.
Lub odwrotnie: przestaje się odwiedzać innych w celach towarzyskich ze względu na
niebezpieczeństwo upicia się osoby uzależnionej, toteż nie ma okazji do rewanżu. Dzieci nie
zapraszają kolegów, a że w tej sprawie także obowiązuje pewna wymiana , wychodzą najdalej
na ulicę Rodzina izoluje się . Zostają samotni, nie kontaktujący się ze sobą ludzie w izolowanej
rodzinie. Bardzo trudno wyjść z tego zaklętego kręgu, by sięgnąć po oparcie czy po prostu
zwrócić się o pomoc. To zaś sprzyja zarówno chorobie alkoholowej, jak i dysfunkcji całego
systemu rodzinnego.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin