Nowy12.txt

(16 KB) Pobierz
 Interesujšce  mruknšł Klnn-vavgi, gdy mijało uderzenie za uderzeniem.  Sšdzisz, że stracili z nim kontakt?
 Możliwe. Thrr-gilag ma zwyczaj wałęsać się gdzie nikomu o tym nie mówišc. 
Kiedy bylimy jeszcze dziećmi, doprowadzał tym matkę do szaleństwa.
Starszy powrócił.
 Nie dysponuję niestety bieżšcš lokalizacjš poszukiwacza Thrr-gilaga z klanu Kee'rr. Będę próbować i zawiadomię cię, jeli uda mi się nawišzać z nim kontakt".
 Rozumiem  mruknšł Thrr-mezaz.  Dziękuję. Starszy zniknšł na kilka uderzeń, po czym zameldował:
 Połšczenie zostało przerwane, dowódco. Co jeszcze?
 Tak. Otwórz połšczenie z moim ojcem, Thrr't-rokikiem z klanu Kee'rr. 
Znajduje się w wištyni rodziny Thrr.
 Tak jest.
 Nie uważasz, że może chodzić o blokadę informacyjnš zwišzanš z wyprawš do Mrachów?  zasugerował Klnn-vavgi.
 Niewykluczone. Ale wypróbujemy jeszcze kilka możliwoci, zanim się poddamy. 
Komunikator powrócił.
 Cieszę się, że cię słyszę, synu. Jak się masz?"
 W porzšdku, ojcze. Chcę mówić z Thrr-gilagiem, ale mam kłopoty ze zlokalizowaniem go. Wiesz może, gdzie go szukać?
 Odwiedził mnie ubiegłego łuku tu, w wištyni. Póniej udał się z wizytš do waszej matki, a następnie miał lecieć na Gree, na spotkanie z Klnn-dawan-a".
 Na Gree?  zdziwił się dowódca.  Sšdziłem, że Zgromadzenie nakazało mu pozostanie w Miecie Jednoci.
 Tak? Nie wspomniał o tym nawet słowem. Chodzi o co zwišzanego z jego badaniami?"
 Mniej więcej  rzekł ostrożnie. Na pół oficjalne szczegóły dotyczšce ekspedycji do wiata Mrachów kršżyły po zabezpieczonych, wojskowych cieżkach łšcznoci już od dobrego łuku, lecz nie oznaczało to, że zostały przekazane także opinii publicznej. Prawdopodobnie jeszcze tego nie zrobiono i, jak na razie, nawet nie planowano.  Wiesz może, który lot wybrał?
 Nie, ale mogę się dowiedzieć. To karnawał czy co?" Thrr-mezaz umiechnšł się lekko. Okrelenie karnawał", w rodzinnym kodzie oznaczajšce sprawę 
szczególnego znaczenia, wywodziło się jeszcze z czasów ich dzieciństwa.
 To jak najbardziej karnawał  przyznał.  Zarówno dla niego, jak i dla mnie.
 Rozumiem, synu. Jeli możesz przez miliłuk utrzymać połšczenie, spróbuję się czego dowiedzieć".
 Próbuj.
Starszy zniknšł.
 Karnawał?  zapytał Klnn-vavgi przekrzywiajšc nieco głowę.  Klan Kee'rr używa doć intrygujšcej terminologii.
 To nasz rodzinny kod  wyjanił Thrr-mezaz.  I nie dziw się tak. Założę się, że dorastajšc także używałe niezrozumiałych dla innych okreleń.
 Przepraszam, dowódco  rzekł Klnn-vavgi. Starszy zjawił się ponownie.
 Wybacz, że to trwało tak długo"  przekazał.  Jest na wojskowym zaopatrzeniowcu ťMinistrationŤ, który opucił Oaccanv około trzech decyłuków temu".
 Dziękuję, ojcze. Doceniam twe wysiłki.
 Zawsze jestem gotów służyć ci pomocš. Uważaj na siebie. Wkrótce postaram się z tobš skontaktować. Do usłyszenia".
 Do usłyszenia.  Thrr-mezaz kiwnšł na Starszego.  Przerwij połšczenie i nawišż łšcznoć z Ministration"  polecił.
 Tak jest.
 Nie przypuszczam, żeby Zgromadzenie Ponadklanowe było zachwycone tš jego wyprawę na Gree  stwierdził Klnn-vavgi.
 Zapewne. Chyba że wykluczyli go już z planowanej misji.
 To też możliwe. Bioršc jednak pod uwagę obecne okolicznoci, nie powiniene go o to pytać.
 Co takiego nie przyszło mi nawet do głowy. W powietrzu zakołysał się Starszy.
 Witaj, Thrr-mezazie. To dla mnie niespodzianka".
 Wiem, jak je lubisz  rzekł dowódca zerkajšc na zegarek, chcšc zmierzyć czas między przekazami.  Przepraszam... spałe, prawda?
 Tak, ale nie ma sprawy. Jeszcze zdšżę się wyspać. Co jest?"
 Mam tylko jedno krótkie pytanie. Tutejsi Ludzie-Zdoby wcy usiłowali dostać się do miejsca na północ od zdobytej przez nas bazy. Nie zauważylimy tam niczego godnego uwagi, nie jest to także teren ważny ze względów operacyjnych. Zastanawiałem się, czy nie wiesz czego, co mogłoby naprowadzić nas na jaki trop.
Znów długo czekali na odpowied.
 Co, czyżby znowu zasnšł?  zapytał żartobliwie Klnn-vavgi.
 Chyba nie  mruknšł dowódca i ponownie zapatrzył się w okno. Albo zastępca miał rację, albo też brat długo" zastanawiał się, jak najlepiej byłoby jš sformułować, by nie wzbudzić żadnych podejrzeń...
Wreszcie doczekali się.
 Nie jestem w stanie powiedzieć, o co im chodzi. Ale z całš pewnociš powiniene szczególnie starannie kontrolować ich poczynania. O ile nie chcesz, żeby zrobili sobie z tego karnawał".
Poczuł, że zwęziły mu się dzienne renice. Karnawał.
 Rozumiem, bracie  powiedział starajšc się zachować obojętny ton.  Będziemy uważać. Ty także bšd ostrożny.
 Oczywicie. Na razie, bracie".
 Na razie. Możesz przerwać połšczenie  zwrócił się do Starszego.  To wszystko.
 Tak jest  rzekł komunikator i rozpłynšł się w powietrzu.
 To ciekawe  stwierdził zastępca wstajšc i kierujšc się w stronę drzwi.  Nie wiem, ile konkretnych informacji zawiera w sobie ta odpowied, ale bez wštpienia wydaje się interesujšca. Mylę, że to na razie wszystko. Chyba więc udam się na spoczynek.
 Proszę bardzo. Ale zanim odejdziesz, chciałbym cię przeprosić za mojš nieuprzejmoć. To siedzenie tu niczym ranny nornin zaczyna coraz bardziej działać mi na nerwy.
Klnn-vavgi umiechnšł się.
 Nie przejmuj się, dowódco. Do następnego łuku.
Wyszedł, cicho zamykajšc za sobš drzwi. Z ciężkim westchnieniem Thrr-mezaz ułożył się na sofie i zamknšł oczy. Karnawał. Thrr-gilag z pewnociš nie użył tego słowa przypadkowo.
Było więc co, co mogło potwierdzić jego podejrzenia. Co zwišzanego z tš wojnš i Ludmi-Zdobywcami, czego Dowództwo nie chciało ujawnić.
I Thrr-gilag to wiedział. Nie jestem w stanie powiedzieć, o co im chodzi"  tak brzmiało wypowiedziane przez niego zdanie. Brat ujšł to bardzo sprytnie. 
Sam znał tajemnicę, ale zapewne nie wolno mu było jej zdradzić.
A jaka częć owej tajemnicy, cokolwiek to było, wišzała się z Dorcas.
Ogromnej wagi nabierało więc zdobycie informacji o wszystkim, co działo się w górach. A to oznaczało koniecznoć wysłania na zwiad wojownika lub Starszego.
A może, sami o tym nie wiedzšc, już dysponowali ulokowanym tam szpiegiem...
Niespokojnie machnšł językiem. Miał wiadomoć, że szansę sš niewielkie. Ale gdyby udało się nawišzać kontakt z Prr't-ze-visti, warto byłoby powięcić się, nawet znoszšc wszelkie niedogodnoci. Oj, warto!
 Komunikatorze?
Na wezwanie pojawił się Starszy.
 Sšdziłem, że już skończyłe, dowódco  powiedział, wyranie niezadowolony.
 A co, spieszysz się gdzie?  warknšł Thrr-mezaz.  Chcę się połšczyć z rejestratorem wištyni rodziny Prr na Dharanv. Komunikator aż zamrugał ze zdziwienia.
 wištyni rodziny Prr?  powtórzył.
 Zgadza się. No dalej... robi się póno, a ja muszę się jeszcze przespać.
 Tak jest  mruknšł Starszy i zniknšł nie zmieniajšc pełnego zaskoczenia wyrazu twarzy.
Dowódca pochylił się nad czytnikiem z wywietlonš mapš. W porzšdku. 
Potrzebowali teraz miejsca niewidocznego z posterunków Ludzi-Zdobywców...
Komunikator powrócił.
 Jestem czwartym asystentem rejestratora wištyni rodziny Prr"  przekazał. 
 Mów, dowódco Thrr-mezazie z klanu Kee'rr".
 Interesuje mnie organ fsss Prr't-zevisti z klanu Dhaa'rr. Co ma się z nim stać?
 Organ fsss, o którym mówisz, pozostaje nietknięty w swojej niszy. A cóż mogłoby się z nim stać?"
 Znakomicie. Chciałbym więc zwrócić się z oficjalnš probš o pobranie z niego jak najszybciej nowego wycinka. Wycinka, który zostanie przesłany do mnie, na przyczółek w wiecie Ludzi-Zdobywców, na Dorcas.
Starszy wyglšdał na zaszokowanego.
 Dowódco?  jęknšł.
 Przekaż moje słowa.
Tym razem jakby nieco dłużej rozpływał się w powietrzu.
Thrr-mezaz skrzywił się i wygodniej ułożył się na sofie. Był pewien, że tym razem długo poczeka na odpowied.
Nie mylił się. Starszy powrócił dopiero po upływie czterech miliłuków.
 To bardzo nietypowa proba, dowódco"  powtórzył.  Wyjštkowo nietypowa. 
Kto mógłby nawet uznać, że dotyczy nielegalnych działań, a już na pewno, że jest to naruszenie tradycji Zhirrzhów".
 Niemniej podtrzymuję jš. Ma służyć przede wszystkim samemu Prr't-zevisti, a także wysiłkom w wojnie z Ludmi-Zdo-bywcami.
 Ale przecież Prr't-zevisti nie żyje  wtršcił komunikator.
 Rodzina Prr wcale nie wydaje się o tym przekonana  zauważył zwierzchnik sił ekspedycyjnych na Dorcas.  W przeciwnym razie, dlaczego nadal przechowywaliby jego organ w wištyni? Przekaż wiadomoć, a przekonamy się, jak na niš zareagujš.
I tym razem oczekiwanie trwało bardzo długo.
 Nie wolno mi spełnić twojej proby, dowódco. Nie jestem uprawniony do podjęcia takiej decyzji".
 A więc zalecam, by jak najszybciej skontaktował się z przywódcami twojej rodziny i całego klanu  rzucił Thrr-mezaz ostrzejszym tonem.  Jeli Prr't-zevisti wcišż żyje, możemy mieć szansę na uratowanie go. Niewykluczone, że jedynš.
 Spełnię twoje polecenie"  nadeszła odpowied.
 Dziękuję za współpracę. Spodziewam się szybkiego podjęcia decyzji.
 ,,Zrobię, co w mojej mocy". Dowódco, jeli pozwolisz, wyrażę osobiste zdanie: nie przysporzy ci to przyjaciół wród członków klanu Dhaa'rr  dodał po kilku uderzeniach komunikator.
 Wiem, ale chyba i tak nie uda mi się ich zdobyć. Jeli rejestrator nie ma nic więcej do powiedzenia, możesz przerwać połšczenie. I tym razem już naprawdę skończyłem pracę.
 Tak jest  powiedział Starszy tonem, w którym zabrzmiało rozczarowanie i zniknšł.
Thrr-mezaz sięgnšł do czytnika, wyłšczył go i przecišgnšł się. Niech Starszy czuje się zawiedziony jego postawš. Podobnie jak i całe siły desantowe. 
Liczyło się tylko ostateczne zwycięstwo w tej wojnie. Nic innego nie miało znaczenia.
Wstał z sofy i skierował się ku drzwiom. Następny ruch należał do klanu Dhaa'rr i rodziny Prr. Pozostawała mu tylko nadzieja, że traktowali wojnę równie poważnie jak on.
Podróż kolej...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin