0606.Green Abby - Kolacja w Londynie.pdf
(
605 KB
)
Pobierz
Abby Green
Kolacja w Londynie
Tłumaczenie:
Agnieszka Baranowska
PROLOG
Alexio Christakos wiedział o licznych romansach swojej matki, ale nie spodziewał się, że tak
wielu z jej byłych kochanków pojawi się na pogrzebie dawnej miłości. Obcy mężczyźni o smutnych
oczach, ze spuszczonymi głowami stali nad trumną pani Christakos, podczas gdy jej owdowiały mąż,
gniewnie sapiąc, rzucił na ziemię wiązankę czerwonych róż i nie odezwawszy się do nikogo,
pomaszerował w stronę wyjścia z cmentarza. Pomimo że senior rodu sam wielokrotnie wdawał się
w romanse, nigdy nie pogodził się z niewiernością żony. Przez lata prowadzili ze sobą wojnę
podjazdową, raniąc się wzajemnie. Ojciec, ponieważ nie potrafił uwolnić się od zazdrości o kobietę,
której nie przestawał wielbić mimo upływu czasu, matka, ponieważ nic nigdy nie ukoiło dręczącego
ją smutku i rozczarowania życiem. Żonę jednego z greckich miliarderów, żyjącą w nieosiągalnym dla
większości śmiertelników luksusie, od reszty świata odgradzała niewidoczna bariera melancholii,
przez którą nie zdołali się przebić nawet najbliżsi.
Wspomnienie z dzieciństwa, przez wiele lat spychane w odmęty podświadomości, wypłynęło teraz
na powierzchnię i sprawiło, że ból powrócił ze zdwojoną siłą. Alexio miał dziewięć lat, kiedy
wysłuchawszy kolejnej burzliwej awantury rodziców, z opuchniętymi od płaczu oczami, ukrył się
w kącie korytarza, tak by nikt nie widział jego łez. Mijająca go w drodze do drzwi wyjściowych
matka, zatrzymała się nagle i ukucnęła obok syna.
– Dlaczego wy się tak kłócicie? Nie kochacie się? – wykrztusił zrozpaczony malec.
Spojrzała na niego tak zimno, że przeszły go ciarki.
– Miłość istnieje tylko w bajkach, mój drogi – oświadczyła, ujmując go dłonią pod brodę. –
Zapamiętaj to sobie: miłość nie istnieje. Wyszłam za waszego ojca, bo mógł mi zapewnić wygodne,
bezpieczne życie. Tylko to się liczy: sukces i pieniądze, które dają władzę i gwarantują
bezpieczeństwo. Wiara w miłość osłabia.
Alexio nigdy nie zapomniał uczucia wstydu i zażenowania, które odebrały mu mowę. Matka
wyprostowała się, poprawiła fryzurę i nie oglądając się za siebie, wyszła.
Stojąc nad jej grobem, nadal nie znajdował riposty na jej szokujące wyznanie. Spojrzał na swego
przyrodniego brata Rafaela i uśmiechnął się z trudem. On także doświadczył na własnej skórze
bezwzględności matki. Doprowadziwszy do ruiny swego pierwszego męża, włoskiego bogacza,
opuściła go, zabierając ze sobą ich jedyne dziecko, kilkuletniego Rafaela.
Przez całe lata Alexia łączyła z przyrodnim bratem trudna relacja oparta na chłopięcej rywalizacji,
ale odkąd starszy Rafael wyprowadził się z domu i rozpoczął niezależne życie, coraz lepiej się
rozumieli. Czternastoletni Alexio zazdrościł bratu wolności. On sam musiał znosić nadopiekuńczość
ojca, jego obsesyjną miłość i wygórowane oczekiwania. Kiedy w końcu dorósł na tyle, by wyrwać
się spod skrzydeł ojca i zacząć budować własną firmę, przyszło mu zmierzyć się z faktem, że
rozczarował jedynego człowieka, który naprawdę go kochał.
Teraz starszy pan, potrząsając gniewnie głową, pospiesznie zmierzał w kierunku zaparkowanej
w bocznej alejce limuzyny. Nawet zza grobu jedyna kobieta, którą kochał, naigrywała się z jego
uczucia. Wianuszek byłych kochanków przerzedził się w końcu. Alexio uściskał krótko, po męsku,
starszego brata, po czym udał się do czekającego na niego samochodu. Jeszcze raz matka
przypomniała mu dobitnie lekcję z dzieciństwa: nie należało kochać kobiet ani im ufać – zawsze
chowały w zanadrzu tajemnice i kłamstwa, które mogły w jednej chwili sprawić, że życie traciło
sens.
ROZDZIAŁ PIERWSZY
Pięć miesięcy później…
– Musisz już iść?
Słysząc zmysłowy damski głos, Alexio na chwilę przerwał zapinanie koszuli. Nie dlatego, że
skusiła go obietnica ukryta w pytaniu, ale dlatego, że ogarnęła go przemożna chęć, by szybko wyjść,
bez pożegnania, jak najdalej od mruczącej ponętnie roznegliżowanej piękności. Zebrał się w sobie,
rozciągnął usta w nieszczerym uśmiechu i odwrócił się. Przepiękna kobieta o idealnym ciele
wpatrywała się w niego zachęcająco. Z obecnych na weselu brata pań na pewno wybrał
najładniejszą. Mimo to nie potrafił ponownie wzbudzić w sobie pożądania. Nawet przed sobą nie
chciał się przyznać, że seks z obcą kobietą, choć fizycznie go zaspokoił, pozostawił głębokie
poczucie pustki.
– Przykro mi, muszę lecieć do Paryża na spotkanie służbowe – odpowiedział z jednym ze swoich
czarujących uśmiechów.
Kobieta, której imienia nagle nie mógł sobie przypomnieć, rozparła się na jedwabnych poduszkach,
eksponując idealne, choć nie całkiem naturalne nagie piersi.
– Teraz? Natychmiast? – zapytała z niewinną minką.
Alexio, z uśmiechem przyklejonym do twarzy, pochylił się i pocałował przelotnie nadąsane usta.
Zaczynała go ogarniać klaustrofobia.
– Dobrze się bawiliśmy, ale muszę już iść. Zadzwonię – dodał bez przekonania.
Oczy nagiej piękności, jeszcze przed chwilą zalotnie zmrużone, nagle zabłysły gniewnie. Wstała
i bez słowa pomaszerowała do łazienki. Trzasnęła drzwiami tak mocno, że Alexio skrzywił się
lekko, ale odetchnął z ulgą. Kobiety, westchnął pod nosem, zjeżdżając windą do lobby luksusowego
mediolańskiego hotelu. Uwielbiał je, ale tylko jeśli zatrzymywały się w jego łóżku na krótko. Po
latach obserwowania udręki, jaką zgotowała ojcu matka, wykształcił w sobie instynkt
samozachowawczy. Wybierał zimne i wyrachowane poszukiwaczki przygód, by bez wyrzutów
sumienia rozstawać się z nimi rano. Unikał zaangażowania uczuciowego w obawie, że powtórzy los
ojca przez całe życie walczącego o miłość swej emocjonalnie niedostępnej żony. Specjalizował się
w przelotnych romansach, nierzadko na jedną noc. Ślub brata obudził w nim wątpliwości co do
słuszności obranego stylu życia, ale Alexio szybko je odgonił. Miał dopiero trzydzieści lat i mnóstwo
czasu na założenie rodziny, jeśli oczywiście kiedyś, w bliżej nieokreślonej przyszłości, odczuje taką
potrzebę. Jedno wiedział na pewno: na żonę wybierze kobietę piękną, ale niewymagającą wiele
uwagi, taką, która zadowoli się życiem w luksusie u boku miliardera, nie oczekując miłości ani
bezwarunkowego oddania. Uczucia zawsze w końcu wymykały się spod kontroli rozumu
i nieuchronnie prowadziły do cierpienia.
Alexio pomyślał o Rafaelu. Przez cztery lata kobieta, którą pokochał, zabraniała mu dostępu do ich
dziecka. Dwa miesiące temu pojawiła się znowu w jego życiu i Rafael, otumaniony miłością,
wszystko jej wybaczył. Oświadczył się, ożenił i wywrócił całe swoje dotychczasowe życie do góry
nogami. Alexio musiał przyznać, że trzyipółletni siostrzeniec natychmiast podbił serca całego klanu
Christakosów. Nie zmieniało to jednak faktu, że sprytna matka urokliwego malucha owinęła sobie
Rafaela wokół małego paluszka. Wodziła za nos potentata na międzynarodowym rynku
motoryzacyjnym, młodego, przystojnego milionera, który mógł przebierać w najpiękniejszych
kobietach świata! Alexio postanowił, że nie pozwoli, by spotkał go podobny los. Żadna kobieta nie
usidli go nieplanowaną ciążą, postanowił twardo. Z drugiej strony, jego brat kiedyś też się tak
zarzekał…
Alexio zacisnął zęby, nasunął na nos okulary przeciwsłoneczne i wsiadł do samochodu
przyprowadzonego pod wejście przez parkingowego. Nawet nie spojrzał na grupkę młodych kobiet
stojących przy recepcji i przyglądających mu się z nieskrywanym zainteresowaniem.
Sidonia Fitzgerald usiadła w fotelu samolotowym, zapięła pasy bezpieczeństwa i wzięła głęboki
oddech. Do dobrze jej już znanego strachu przed lataniem dołączył stres o wiele trudniejszy do
zniesienia. Wciąż miała przed oczyma dziecinną, pucołowatą twarz ukochanej cioci Josephine
wpatrującą się w nią z przerażeniem. „Co znaczą wszystkie te rachunki? Czy zabiorą mi mieszkanie?”
– pytała co chwilę z niedowierzaniem. Ciotka Sidonii urodziła się z niedotlenieniem mózgu, ale, choć
wolniej i mniej sprawnie, radziła sobie jakoś w życiu. Pracowała w sklepiku, tym samym od lat,
i zarabiała na skromne, ale niezależne życie. Sidonia, mimo ogromnej miłości dla swej niedawno
zmarłej, rozpieszczonej, egoistycznej matki, nadal nie potrafiła zrozumieć, jak mogła ona zgotować
taki los swojej niepełnosprawnej młodszej siostrze. Niestety, doskonale wiedziała, że nie pierwszy
raz jej matka zachowywała się haniebnie. Sidonia odepchnęła od siebie niewygodne, wstydliwe
wspomnienia.
Kilka lat wcześniej, po śmierci ojca, świat Sidonii nagle się rozsypał. Zamiast rozpocząć ostatni
rok studiów, musiała poszukać pracy, żeby się utrzymać i ewentualnie odłożyć trochę pieniędzy na
ukończenie studiów. Natomiast Cecile, jej matka, nie zamierzała zniżać się do podjęcia pracy
zarobkowej. Żeby obniżyć koszty, wprowadziła się do paryskiego mieszkanka swojej siostry.
Ponieważ nawykła do życia w wygodzie zapewnianej jej do niedawna przez ciężko pracującego
męża, namówiła siostrę do wzięcia pożyczki pod zastaw domu i nadal wydawała bez opamiętania.
Przekroczyła limity na kartach kredytowych, także tych należących do siostry. Teraz, dwa miesiące
po jej śmierci, banki zwróciły się do nieświadomej niczego Josephine o zwrot astronomicznie
wysokiego długu. Sidonia nie zamierzała zostawić ciotki na pastwę losu. Bez chwili namysłu
przejęła na siebie wszystkie zobowiązania, które zaciągnęła jej lekkomyślna matka. Rozważała
konieczność przeprowadzenia się do Paryża i znalezienia nowej pracy, i, choć momentami ogarniała
ją panika, wierzyła, że będąc młodą, zdrową osobą, da sobie jakoś radę. Na szczęście francuski
znała równie dobrze jak angielski – jedyny pożytek z francuskiego pochodzenia matki i jej
snobistycznego przywiązania do swoich korzeni zaprawionego pogardą dla irlandzkiej
prostoduszności męża. Wracając do Dublina, gdzie planowała zrezygnować z pracy i zakończyć
wynajem kawalerki, Sidonia pogrążyła się w ponurych rozważaniach na temat podłego zachowania
matki…
– Oto pana miejsce.
Głos stewardesy wyrwał ją z zamyślenia.
– Dziękuję.
Podniosła głowę i oniemiała. Wysoki mężczyzna o szerokich barkach i wąskich biodrach zdjął
płaszcz i wkładał go do schowka, eksponując umięśnione ciało okryte nieskazitelnie białą koszulą
i cienką, elegancką marynarką. Stewardesa nadal stała tuż obok, wpatrzona w każdy ruch niezwykle
atrakcyjnego pasażera, gotowa służyć pomocą.
– Dziękuję, dam sobie radę. – Mężczyzna uśmiechnął się zdawkowo, a młoda pracownica linii
lotniczych wycofała się niechętnie. Kiedy zaczął ściągać marynarkę, Sidonia zdała sobie sprawę, że
gapi się na niego nie mniej ostentacyjnie niż stewardesa. Odwróciła szybko głowę w stronę okna.
Plik z chomika:
ewadyjak1954
Inne pliki z tego folderu:
George Catherine - Sekret milionera.pdf
(522 KB)
Spencer Catherine - Swieta w Kanadzie.pdf
(659 KB)
Tara Pammi - Marzenia nowożeńców.pdf
(879 KB)
0694.Cathy Williams - Wszystko za jedną noc.pdf
(825 KB)
678.Parker Victoria - Czarny brylant.pdf
(854 KB)
Inne foldery tego chomika:
~Harlequin
~Harlequin(1)
barbara cartland
Ebooki różne
Gorący Romans
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin