Fenomen plemienia Hunza.pdf

(1007 KB) Pobierz
Fenomen plemienia Hunza
Dolina rzeki Hunza (granica Indii i Pakistanu) nazywana jest „oazą młodości”. Żywotność
mieszkańców tej doliny wynosi 110-120 lat. Prawie nigdy nie chorują i wyglądają młodo.
Oznacza to, że istnieje pewien sposób życia zbliżony do ideału, gdy ludzie czują się zdrowi,
szczęśliwi, nie starzeją się tak jak w innych krajach w wieku 40-50 lat. Ciekawe, że
mieszkańcy doliny Hunza w przeciwieństwie do sąsiednich narodowości, są bardzo podobni
do Europejczyków (podobnie jak mieszkający blisko Kałaszowie).
Według legendy znajdujące się tu malutkie górskie państwo zostało założone przez grupę
żołnierzy armii Aleksandra Wielkiego podczas jego kampanii indyjskiej. Oczywiście
ustanowili oni tutaj ścisłą dyscyplinę wojskową – mieszkańcy z mieczami i tarczami musieli
spać, jeść, a nawet tańczyć …
Przy tym Hunzowie z lekką ironią odnoszą się do tych, których na świecie nazywają
góralami. Cóż, w rzeczywistości nie jest to oczywiste czy powinno nazywać się tylko tych,
którzy mieszkają w pobliżu słynnego „miejsca styku górskiego” – punkt, w którym znajdują
się trzy najwyższe systemy świata: Himalaje, Hindukusz i Karakorum. Z 14 szczytów-
ośmiotysięczników Ziemi w pobliżu znajduje się pięć, w tym drugi po Evereście K2 (8611
metrów), który w środowisku alpinistów jest bardziej ceniony niż Chomolungma
(Mount
Everest).
A co z nie mniej znanym lokalnym „killerem” Nanga Parbat (8126 metrów), który
pochował rekordową liczbę wspinaczy? A co z dziesiątkami 7 i 6 tysiączników, dosłownie
„stłoczonych wokoło” Hunza?
Nie będzie nikt w stanie przejście przez te skaliste masywy, jeśli nie jest światowej klasy
sportowcem. Można tylko „prześlizgnąć się” wąskimi przełęczami, wąwozami, ścieżkami. Od
najdawniejszych czasów te rzadkie arterie były kontrolowane przez księstwa, które nakładały
znaczne obciążenia na wszystkie przejeżdżające karawany. Hunza byli uważani za jednych z
najbardziej wpływowych.
W odległej Rosji niewiele wiadomo o tym „zaginionym świecie” z powodów nie tylko
geograficznych, ale także politycznych: Hunza wraz z innymi dolinami Himalajów znalazła
się na terytorium, do których Indie i Pakistan roszczą sobie prawa i są w ostrym konflikcie od
prawie 60 lat (głównym przedmiotem sporu pozostaje Kaszmir).
ZSRR – z dala od grzechu – zawsze próbował zdystansować się od konfliktu. Na przykład w
większości radzieckich słowników i encyklopedii wspomniano o samym K2 (inna nazwa,
Chogori), ale bez określenia obszaru, w którym się znajduje. Lokalne dość tradycyjne nazwy
zostały wymazane z map radzieckich, a zatem i również z sowieckiego słownika leksykonu.
Ale co jest zaskakujące: wszyscy Hunza wiedzą o Rosji.
Dwóch kapitanów
„Zamkiem” miejscowi mieszkańcy z szacunkiem nazywają Bałtycki fort, zwisający ze skały
nad Karimabadem. Ma około 700 lat, w swoim czasie służył miejscowemu władcy jako pałac
i jako twierdza. Okazały na zewnątrz, od wewnątrz Bałtyt wydaje się ponury i wilgotny. Pół-
ciemne pokoje i kiepskie wyposażenie – zwykłe garnki, łyżki, gigantyczny piec … W jednym
z pokoi na piętrze znajduje się właz – pod nim pokojowy (książę) Hunza trzymał swoich
licznych niewolników. Jasnych i dużych pomieszczeń jest niewiele, może tylko „sala
balkonowa” robi przyjemne wrażenie – stąd otwiera się wspaniały widok na dolinę. Na jednej
ze ścian tej sali wisi kolekcja starych instrumentów muzycznych, na innej – broń: szable,
miecze. I szachownica, podarowana przez Rosjan.
W jednym z pokoi wiszą dwa portrety: brytyjskiego kapitana Younghusbanda i kapitana z
Rosji Grombczewskiego, którzy odkryli księstwo. W 1888 roku na styku Karakorum i
Himalajów pojawiła się prawie rosyjska stanica: kiedy do tamtego władcy Hunza Safdaru Ali
przybył z misją rosyjski oficer Bronisław Grombczewski. Następnie na granicy Hindustanu i
Azji Środkowej, odbyła się Wielka Gra, aktywna konfrontacja pomiędzy dwoma
supermocarstwami XIX wieku – Rosją i Wielką Brytanią. Nie tylko wojskowy ale też uczony,
a później nawet członek honorowy Cesarskiego Towarzystwa Geograficznego, człowiek ten
nie miał zamiaru zdobywać dla swojego cara ziemi. Było z nim wtedy sześciu Kozaków.
Niemniej jednak chodziło o szybkie utworzenie punktu handlowego i unii politycznej. Rosja,
która w tym czasie miała wpływ na cały Pamir, skupiła się na indyjskich towarach. Kapitan
więc dołączył do Gry.
Safdar bardzo ciepło go przyjął i chętnie zawarł proponowaną umowę – obawiał się
napierających z południa Anglików.
I jak się okazało nie bez powodu. Misja Grombczewskiego poważnie zaniepokoiła Kalkutę,
gdzie znajdował się wówczas pałac wicekróla brytyjskich Indii. I chociaż specjalni komisarze
i szpiedzy uspokajali władze: trudno się było obawiać pojawienia wojsk rosyjskich na
„szczycie Indii” – od północy zbyt trudne przejścia prowadzą do Hunza, poza tym przez
większość roku leży tam śnieg, – Anglicy postanowili natychmiast wysłać tam oddział pod
dowództwem Francisa Younghusbanda.
Obaj kapitanowie byli kolegami – „geografami w mundurach”, spotykali się nie raz w
wyprawach na Pamir. Teraz musieli określić przyszłość sierocych „bandytów Hunza”, jak
nazywano ich w Kalkucie.
Tymczasem u Hunza powoli pojawiały się rosyjskie towary i broń, a nawet znalazł się w
pałacu Baltit ceremonialny portret Aleksandra III. Odległy rząd rozpoczął korespondencję
dyplomatyczną z Petersburgiem i zaproponował przyjęcie garnizonu kozackiego. W 1891 r.
od Hunza przyszła wiadomość: Safdar Ali oficjalnie prosi o przyłączenie wszystkich
mieszkańców do Rosji. Wiadomość ta wkrótce dotarła do Kalkuty, w wyniku której 1 grudnia
1891 roku Anglicy zdobyli księstwo, Safdar Ali uciekł do Xinjiang. „Drzwi
do Indii dla cara
zostały zatrzaśnięte„,
– napisał brytyjski okupacyjny wicekról.
Tak więc terytorium Hunza należało do Rosji zaledwie cztery dni. Władca Hunza życzył
sobie bycie Rosjaninem, ale nie zdążył otrzymać oficjalnej odpowiedzi. A Brytyjczycy
umocnili się tu i utrzymywali do 1947 roku, kiedy w czasie upadku brytyjskich Indii księstwo
nagle znalazło się na terytorium kontrolowanym przez muzułmanów.
Dzisiaj Hunza jest zarządzana przez pakistańskie Ministerstwo Kaszmiru i Północnego
Terytorium, ale ciepłe wspomnienie nieudanego wyniku Wielkiej Gry pozostało.
Co więcej, mieszkańcy pytają rosyjskich turystów, dlaczego tak mało jest turystów z Rosji. W
tym samym czasie, pomimo że Brytyjczycy odeszli prawie 60 lat temu, ich hippisi nadal
zalewają terytorium.
Morelowi hipisi
Zgłoś jeśli naruszono regulamin