Romaniello J. - Facet 2.0. Droga do fizycznej i mentalnej przemiany w samca alfa.htm.docx

(4968 KB) Pobierz

 

 

Przedmowa

Wszystko zaczęło się w najprostszy sposób, jaki tylko można sobie wyobrazić.

Jeszcze zanim rozpocząłem karierę zawodniczą i przeprowadziłem się do Stanów Zjednoczonych, a także na długo przed tym, jak ludzie zaczęli przebą­kiwać o złotym wieku kulturystyki, punktem wyjścia okazały się marzenia zro­dzone w austriackich lasach.

Razem z grupką przyjaciół wyobrażaliśmy sobie, że jesteśmy gladiatorami. W lecie całymi dniami włóczyliśmy się po rozmaitych szlakach, zatrzymując się od czasu do czasu, by wykonać kilka serii pompek i przysiadów. Próbowaliśmy podciągać się na gałęziach drzew, choć te „przyrządy treningowe” były tak grube, że nasze dłonie ześlizgiwały się z nich po kilku podciągnięciach. Kiedy już zdołaliśmy się zmęczyć, rozpalaliśmy ognisko i gotowaliśmy posiłek pod gołym niebem.

Przy odrobinie dobrych chęci można byłoby wyciągnąć bardzo wiele wniosków doty­czących tego, skąd wzięła się w nas ta konkretna fantazja. Gdybym to ja miał zgadywać, powiedziałbym, że chodziło o ucieczkę przed otaczającym nas przygnębieniem, a środ­kiem prowadzącym do tego celu były marzenia o mężczyznach, którzy wpływali na swoje przeznaczenie, pracując nad własnymi ciałami, rozwijając swoje umiejętności oraz prze­mieniając się w Alfy.

Rok później miałem odkryć podnoszenie ciężarów — od tego momentu już tylko kilka lat dzieliło mnie od tego, bym przeniósł się do Ameryki, realizując tym samym swoje plany związane z ucieczką. Dalszych wydarzeń nie muszę już opisywać.

To samo zaangażowanie w pracę nad kondycją fizyczną, jakie wykazywałem jako młody chłopak wcielający się w swoich marzeniach w rolę gladiatora, towarzyszyło mi również przez całe moje życie. Kiedy zdobyłem już kolekcję tytułów, nie miałem zamiaru odkładać statuetek na półkę i rezygnować z kulturystyki. Chciałem inspirować innych ludzi i zachęcać ich do przyłączenia się do mojej krucjaty na rzecz sprawności fizycznej.

Gdybyś cofnął się do czasów, gdy zaczynałem karierę, i zaczął pytać przechodniów na ulicy o lokalizację najbliższej siłowni, ludzie najprawdopodobniej spoglądaliby na Ciebie niczym na seryjnego mordercę. Przy odrobinie szczęścia ktoś mógłby Ci pokazać jakąś położoną na uboczu piwnicę, w której udałoby Ci się wyszperać kilka sztang i trochę odważników.

Dziś siłownię można znaleźć praktycznie w każdym centrum handlowym czy też większym budynku, a współczesnego klubu fitness nie da się już pomylić z salą tortur. Pokonaliśmy długą drogę, ale jestem w pełni świadom tego, że ta krucjata nie ma wyraźnie zaznaczonego punktu docelowego. Zawsze trzeba będzie próbować posuwać się do przodu i pokazywać ludziom korzyści płynące z bycia zdrowym.

Spotkałem Adama i Romana dlatego, że wszyscy trzej jesteśmy zaangażowani w kwe­stie dotyczące zdrowia i sprawności fizycznej. Kiedy zdecydowałem się wrócić do branży fitness, poszukiwałem najlepszych i najbardziej błyskotliwych ekspertów w tej dziedzinie. Rozglądając się za kimś takim, pytałem o radę wszystkich, od swoich wielbicieli począwszy, na doradcach skończywszy. Nazwiska „Romaniello” oraz „Bornstein” niezawodnie poja­wiły się na szczycie kolejnych list rekomendacji. Jak się okazało, zarówno Adam, jak i Roman byli zaangażowani w to, by inni ludzie zmieniali swoje życie na lepsze. Pozna­liśmy się, gdy zaczęliśmy wspólnie pracować nad moją stroną internetową, by w ten spo­sób dzielić się z ludźmi najświeższymi informacjami oraz docierać z naszym przesłaniem wszędzie, gdzie tylko można. Muszę powiedzieć, że było to dla mnie niesamowite doświadczenie. Na własne oczy mogłem obserwować, jak długą drogę pokonała branża fitness — zamiast postępować jak za dawnych czasów, a więc zszywać broszurki opisujące treningi i wędrować z nimi na pocztę, teraz można błyskawicznie dzielić się informa­cjami za pośrednictwem Twittera i Facebooka. Nie ma wątpliwości, że sieci, jakie możemy dziś zarzucać podczas prób pozyskania zwolenników tężyzny fizycznej, są dużo większe, niż miało to miejsce w przeszłości.

Nie minęło kilka miesięcy, odkąd poznałem Romana i Adama, a zacząłem stosować niektóre spośród ich pomysłów na najstarszym i najbardziej niezawodnym poligonie doświadczalnym, z jakim kiedykolwiek miałem do czynienia — na moim ciele. W znacz­nej mierze przypominało to stare, dobre czasy, tyle że zamiast podciągać się na gałęziach drzew i liczyć na pozytywne rezultaty, korzystałem z zaawansowanych koncepcji opar­tych na wiedzy naukowej: były to metody mające podnieść poziom testosteronu czy też zapewnić właściwą gospodarkę insulinową. Tak oto sprawdziłem na własnej skórze nie­które z pomysłów opisywanych w tej książce.

Adam i Roman to inteligentni faceci starający się poszerzać swoją wiedzę, by w ten sposób umożliwić Ci rozwój. Ci goście wiedzą, o czym piszą — gdyby było inaczej, nie prosiłbym ich o zajęcie się publikowanymi na mojej stronie internetowej poradami doty­czącymi sprawności fizycznej. Postępując zgodnie z zaleceniami przedstawionymi w tej książce, będziesz miał okazję skorzystać z zaawansowanych koncepcji wspieranych wiedzą naukową — to dzięki nim uzyskasz prawidłowy poziom testosteronu oraz insuliny w organizmie.

Książka, którą trzymasz właśnie w rękach, to najnowsza broń w arsenale Adama i Romana. Kolejne strony wypełnione są informacjami, dzięki którym Twoje treningi będą skuteczniejsze, budowaniu mięśni towarzyszyć będzie spalanie tłuszczu, a dzięki zaprzęgnięciu do pracy hormonów odkryjesz drzemiącą w Tobie jednostkę Alfa. Ci dwaj autorzy to pionierzy, przedstawiciele kulturystycznej Nowej Fali; to modernizatorzy, którzy niestrudzenie pracują nad odkrywaniem nowych sposobów motywowania ludzi i kontynuują dzieło zapoczątkowane przeze mnie, gdy ich nie było jeszcze na świecie.

Opisywane w tej książce wyniki badań oraz przedstawiane tu metody wyznaczają kierunki rozwoju, ale podstawy, na których bazuje ten tekst, są ponadczasowe. Każdy mężczyzna, nawet ten najbardziej prymitywny, marzył o uaktywnieniu drzemiącego w nim Alfy. To idea, która wykracza poza granice ludzkiej ewolucji i pozwala wyjaśnić mechanizmy funkcjonowania hierarchii socjalnych w świecie zwierząt. Nie myśl jednak, że celem autorów jest wyzwolenie w Tobie goryla, który będzie walił pięściami we wła­sną klatkę piersiową, z pełną bezwzględnością zastraszając słabszych rywali.

Tak naprawdę w tej książce chodzi o to, byś był szczęśliwy, sprawny fizycznie i gotowy na wszystko. Dzięki zawartym tu radom powinieneś odnaleźć pewność siebie i konty­nuować wysiłek każdego dnia — chodzi o to, byś chciał się stać najlepszą możliwą wersją samego siebie.

Proces stawania się Alfą ma odmienny przebieg w przypadku każdego mężczyzny. Może będzie to podróż na drugą stronę Atlantyku, by stać się najlepszym kulturystą na świecie, może będzie to kariera aktora czy polityka, a może przemiana w gladiatora, którym chciałeś kiedyś zostać? Z pewnością będzie to próba osiągnięcia przez Ciebie czegoś wielkiego.

Sięgnąłeś po tę książkę, ponieważ szukasz tego samego, co marzyło się i mnie, gdy wpatrywałem się w gwiazdy po długim, wypełnionym wspaniałymi wizjami dniu spę­dzonym na austriackiej prowincji. Pora, byś przewrócił tę stronicę i zaczął odnajdywać to, za czym chcesz podążać.

Arnold Schwarzenegger


UPADEK MĘŻCZYZNY              21

 

Upadek mężczyzny

Większość ludzi prowadzi życie w cichej rozpaczy. Henry David Thoreau

 

Twoje pierdolone portki to nie Ty[1].

Zostałeś stworzony, by być kimś mocnym, nieustraszonym, pewnym siebie i wpływowym. Twoim zadaniem jest oswajać dzicz i drążyć tunele we wnętrzach gór, podbijać narody i tworzyć imperia, pokonywać oceany i chodzić po Księżycu. To tylko kilka spośród wielkich czynów, które leżą w zakresie możliwości wybitnych ludzi i były już dokonywane w przeszłości — osiągnięcia te wymagały wielkiej siły, a także rozwagi pozwalającej rozsądnie wykorzystać taką moc. Chociaż te przykłady stanowią kamienie milowe naszych dziejów i może Ci się zdawać, że aktualnie znajdują się poza Twoim zasięgiem, każdy z nas posiada cechy charakteru niezbędne do osiągania wspaniałych rzeczy i bycia kimś wielkim.

Przyjrzyj się jednak zwyczajnemu facetowi, a uznasz, że takiego potencjału nie widać. Większość ludzi nie zdaje sobie sprawy z wielkości, jaką mogliby osiągnąć. Po prostu nie dostrzegają tego potencjału, i to nie dlatego, że nie próbują go szukać, ale dlatego, że nie są świadomi ograniczeń, z jakimi się borykają — barier, które sami tworzą.

Taki stan rzeczy można wyjaśnić, odwołując się do prostej, choć trudnej do zaakcep­towania prawdy: większość facetów nieświadomie prowadzi swoje życie w zwyczajnym świecie i nawet nie myśli o tym, żeby go opuścić.

Istnieje spora szansa, że Ty również należysz do tego grona.

Nie próbujemy Cię osądzać. Bez wątpienia wkładasz cholernie dużo pracy w swoje próby osiągnięcia doskonałości. To oczywiste, że tak postępujesz — każdy z nas z samej swojej natury dąży do odniesienia sukcesu i całą swoją istotą zmierza ku wielkości. Bycie facetem wiąże się z pewną dumą — czynnikiem obecnym w Twojej fizjologii i zakodo­wanym w Twoim DNA; poczuciem godności, które wypływa z ambicji, a jednocześnie ją podsyca.

Jeśli spojrzysz jednak na przeciętnego mężczyznę, wymienione przez nas właśnie cechy nie są u niego widoczne na pierwszy rzut oka. Nie zobaczysz wcale sprawności fizycznej — dostrzeżesz raczej fatalną sylwetkę i sporo zbędnego tłuszczu. Gdy podej­miesz rozmowę z przeciętnym mężczyzną, nie usłyszysz słów wypowiadanych przez niego z pewnością siebie i przedstawiających błyskotliwe koncepcje — zamiast tego do Twoich uszu dotrą poszarpane, nie do końca uformowane myśli, bardzo często wyrażane w bojaźliwy sposób, który jedynie podkopuje męskość mówcy.

Przeciętny mężczyzna nie robi szczególnego wrażenia. Nie spodziewamy się, że zwy­czajny facet będzie szczególnie silny, bystry czy sprawny ani że będzie kimś zabawnym, pewnym siebie, pełnym zapału i odnoszącym sukcesy. Nie oczekujemy, że będzie się czymkolwiek wyróżniał.

Wspomniane powyżej cechy nie są czymś, czego można byłoby wypatrywać u kogoś przeciętnego, są natomiast domeną Alfy. To właśnie od Alfy można oczekiwać czegoś takiego — to on powinien dysponować siłą, inteligencją, urokiem, pewnością siebie, zapałem oraz zdolnościami przywódczymi.

Niewykluczone, że czytając te słowa, rozpoznałeś w sobie kilka cech Alfy. Być może jesteś właśnie na etapie zrywania z przeciętnością, zaangażowałeś się już w walkę z typowością i pośledniością, a teraz pracujesz nad tym, by stać się kimś więcej. Niektórzy spo­śród Czytelników tej książki niewątpliwie zauważyli już, że mogą się zmieniać i rozwijać. Napisaliśmy „niektórzy” — a więc nie wszyscy. Istnieją również i tacy, którzy nie są świa­domi, że mogą — bądź też powinni — dążyć do zmian. Ta grupa nie zdaje sobie sprawy z potrzeby transformacji — to ludzie całkowicie zadowoleni z życia w swoim świecie.

Nasze ostrzeżenie przed zwyczajnością nie dotyczy szczęścia lub wygody. Wiemy — i mamy nadzieję — że wiele osób czytających te słowa prowadzi dobre życie. Ta książka ma na celu uświadomienie Ci podstawowego faktu — żyjąc w zwyczajnym świecie zawsze będziesz miał ograniczone możliwości. Wystarczy jednak, że wprowadzisz bardzo nie­wielkie, strategiczne zmiany, a możesz uzyskać niezwykłą poprawę dotyczącą każdego aspektu Twojego życia, tego, jak się czujesz, jaki masz wpływ na innych, jak przedsta­wiają się Twoje zdrowie oraz majątek.

Trudno podważyć fakt, że bardzo niewiele osób prowadzi życie stuprocentowo zgodne ze swoimi marzeniami — grono tych, którzy osiągnęli granice swoich fizycznych, oso­bistych i zawodowych możliwości, jest jeszcze mniej liczne. Mamy świadomość, że ta książka może pomóc każdemu przenieść się na wyższy poziom we wszystkich wspomnia­nych tu obszarach.

Nie chodzi o to, by oceniać skali bezwzględnej to, gdzie się teraz znajdujesz — liczy się to, gdzie jesteś w stosunku do swojego potencjału. Smutna prawda przedstawia się tak, że w naszych czasach bardzo niewielu ludzi w pełni wykorzystuje swoje możliwości.

Nie zawsze wyglądało to w taki sposób.

 

WZROST ZNACZENIA PRZECIĘTNOŚCI

Z czego wynikają więc te zmiany? Jak to się stało, że wszystko zaczęło zmierzać w kie­runku pospolitości? Skąd wzięła się przemiana kulturowego ucieleśnienia męskości z kogoś silnego, pewnego siebie i ambitnego w niewzbudzającą emocji mizerotę o postawie serwilistycznej ?

Jeśli przyjrzysz się ludzkości na przestrzeni dziejów i popatrzysz, jak ludzie porzu­cali swoje zdolności i stawali się coraz bardziej zależni od innych, okaże się, że zjawi­ska, które tradycyjnie obarcza się odpowiedzialnością za taki stan rzeczy, wcale nie są winne w takim stopniu, w jakim można byłoby się tego spodziewać. Czy to zwiększone porcje jedzenia robią z nas tłuściochów? Według badań przeprowadzanych na Harvardzie i obejmujących okres trzydziestu lat — wcale nie. Problem tkwi raczej w nawyku sięgania po przekąski. Czy mniejsza masa mięśniowa mężczyzn i wzrost częstotliwości występowania problemów zdrowotnych takich jak cukrzyca lub choroby serca rzeczy­wiście wynikają z niewystarczającej ilości czasu przeznaczanego na ćwiczenia fizyczne? Jakoś trudno w to uwierzyć, skoro takiej działalności oddaje się więcej facetów niż kie­dykolwiek wcześniej. Instytut Gallupa podaje, że ponad połowa populacji podejmuje aktywność fizyczną trzy lub więcej razy w tygodniu. Niezależnie od tego faktu statystyki związane z otyłością osiągają nienotowane dotychczas poziomy.

Dlaczego jest wśród nas tak wielu zwyczajnych mężczyzn, a tak rzadko spotyka się osoby zasługujące na miano Alfy?

Istnieje kilka powodów, o których z reguły się nie wspomina — od siedzącego trybu życia, poprzez zły dobór partnerek seksualnych i noszenie ubrań o nieodpowiednim kroju, aż po oglądanie w telewizji gównianych reality show (nie, wcale sobie nie żartujemy).

Sądzisz, że wspominając o tym, jak ubrania i telewizja wpływają na ludzi jako ogół, po prostu pieprzymy głupoty? Zaczekaj, aż dowiesz się, jaki wpływ mają te sprawy konkret­nie na Ciebie. To wszystko naprawdę zaczyna się na poziomie, który dotyczy każdego jako jednostki.

Zdajemy sobie sprawę z tego, że ktoś może nas posądzić o wyciąganie zbyt daleko idących wniosków w kwestii tego, jak bardzo wspomniane przed momentem sprawy mogą wpływać na Twoje życie. Przecież trudno sobie wyobrazić, żeby coś pozornie tak przy­ziemnego jak niewystarczająco częste wstawanie z fotela miało wyraźny wpływ na Twoją męskość. Prosimy jednak — uwierz nam, gdyż mamy dowody potwierdzające to, o czym piszemy.

Wszystko, co robisz (lub czego nie robisz), wpływa na Ciebie zarówno na poziomie psychologicznym, jak i fizjologicznym. Każde ubranie, jakie włożysz, każda przeczytana książka czy też każdy obejrzany film to czynniki, które mogą wzmagać lub też ograniczać Twoją zdolność do przemiany w gościa, którym chciałbyś być, w mężczyznę, którym mógłbyś (o czym jesteś przekonany) zostać, a który stanowiłby najlepszą możliwą wersję Twojej osoby. Połącz te fakty z częstym dokonywaniem kiepskich wyborów dotyczących jedzenia oraz niekonsekwentnymi nawykami związanymi ze snem, i już masz receptę na to, w jaki sposób sprowadzić sobie na głowę niebezpieczny żywioł — spektakularną burzę stworzoną przez wszystko, co zostało kompletnie spieprzone. Ten kataklizm wy­starczy, byś wbrew swoim chęciom czy też wiedzy utknął w klatce przeciętności, a także w ciele, któremu daleko do doskonałości.

Jeżeli spojrzysz na sytuację z punktu widzenia zbiorowości swoich rówieśników, wszystkie te rzeczy — owe pozornie nieszkodliwe wybory — mogą doprowadzić do odro­dzenia prawdziwej męskości... lub też jej całkowitego zaniku.

Oczywiście nie chcemy, by doszło do tego ostatniego. Tak naprawdę widzieliśmy już zbyt wielu wspaniałych ludzi powstrzymywanych przez ograniczenia, z których istnienia nawet nie zdawali sobie oni sprawy. Poruszone powyżej kwestie naprawdę sta­nowią problem, a na kolejnych stronach zajmiemy się szczegółowo każdym z tych tema­tów. Naszym celem jest dopilnowanie, by żadne z tych zagadnień nie miało wpływu na Twoje życie i by jedynym Twoim zmartwieniem było zastanawianie się, dlaczego nie zdecydowałeś się na te zmiany wcześniej i z jakiego powodu kiedykolwiek wierzyłeś w niektóre z pokutujących w branży fitness kłamstw, o których napiszemy w dalszej części tekstu. Tak właśnie wyglądają problemy Alfy — to związane z przeszłością ubolewanie, które zwiastuje lepszą teraźniejszość i wspaniałą przyszłość. To taki świat będziesz tworzyć wokół siebie, gdy staniesz się Alfą — będzie to uniwersum pozbawione frustracji, pełne natomiast zadowolenia i pewności siebie związanej z kontrolowaniem tego, kim jesteś, jak wyglądasz i co możesz osiągnąć.

 

STAWANIE SIĘ ALFĄ

Słuchaj, naprawdę zdajemy sobie sprawę, że część tego, o czym piszemy, może sprowo­kować Cię do pogrążenia się w czarnej rozpaczy bądź też zostanie odebrana jako protekcjo­nalna ocena Twojego życia. Rozprawmy się z tą koncepcją tu i teraz. Ta książka nie ma na celu osądzania tego, kim jesteś, co osiągnąłeś czy też jak szczęśliwe jest życie, które prowadzisz. Chodzi nam o to, by skłonić szerokie grono ludzi do przyjrzenia się rze­czywistości.

Nasze zaangażowanie w działania związane ze zdrowiem i ludzką pomyślnością trwa już ponad dekadę — zauważyliśmy w tym czasie niepokojącą tendencję, którą trzeba się zająć. Nie mamy zamiaru wskazywać palcem rzeczy, o których powszechnie się mówi, jak chociażby węglowodanów, tłuszczów, braku aktywności fizycznej oraz modnych diet prowadzących na manowce. Podążanie za tymi ogranymi śpiewkami przypominałoby próby wyśledzenia osobnika znanego jako Keyser Soze[2]. Tak naprawdę rozwiązanie, któ­rego wszyscy szukaliśmy, przez cały czas znajdowało się tuż przed naszym nosem, a nie­skuteczność rozmaitych diet i programów treningowych wynikała z wytropienia niewła­ściwego przeciwnika.

Prawdziwymi winowajcami są decyzje dotyczące zachowania oraz wybory związane z trybem życia — to właśnie one zaburzają funkcjonowanie układu hormonalnego w Twoim organizmie. Można powiedzieć, że hormony są czymś w rodzaju tajnej broni branży zajmującej się zdrowiem — mężczyźni nie mają po prostu pojęcia, że mogą w naturalny sposób kontrolować poziom tych substancji w swoich organizmach. Co więcej, nikt nie próbuje podkreślać ogromnego wpływu hormonów na to, jak wyglądamy, jak się czujemy i w jaki sposób się starzejemy. Do tego dochodzą jeszcze rozpowszechnione w dzisiejszych czasach diety oraz zestawy ćwiczeń, które również mają swój udział w two­rzeniu społeczeństwa złożonego z mężczyzn zmagających się z zaburzeniami hormo­nalnymi.

Chociaż nie jesteś tego świadom, borykasz się z obniżonym poziomem testosteronu, niskim stężeniem hormonu wzrostu oraz dużą ilością kortyzolu pojawiającego się w odpo­wiedzi na stres.

Tak... to właśnie o Tobie mowa.

To samo dotyczy również każdego faceta, który nie podjął świadomych wysiłków mają­cych na celu poprawę funkcjonowania jego układu hormonalnego (tak przy okazji — czy zdążyliśmy wspomnieć, że w Twoim organizmie może także krążyć estrogen, zupełnie jakbyś był kobietą w ciąży?).

Mamy tu do czynienia z zagadnieniem, o którym wszyscy wiedzą, ale nikt nie chce na ten temat rozmawiać. Lekarze, trenerzy, specjaliści od żywienia oraz media należące do głównego nurtu ignorują fakt, że społeczeństwo rozwinęło się w sposób, który doprowa­dził do zmniejszonego wydzielania hormonów u mężczyzn, czyniąc nas tym samym mniej męskimi.

Jakiekolwiek wzmianki na temat tego zjawiska można tak naprawdę znaleźć wyłącznie w informacjach dostarczanych przez przemysł farmaceutyczny — i to tylko dlatego, że producenci leków chcą Ci sprzedać specyfik, który rozwiąże ten problem. Sęk w tym, że takie postępowanie oznaczałoby jedynie skupianie się na objawach i w ostatecznym rozrachunku przyniosłoby efekty przeciwne do zamierzonych. Dobrze jednak, że cho­ciaż grube ryby ze świata farmacji widzą to, co zdaje się umykać niemal każdemu spoza tej branży — fakt, że hormony naprawdę stanowią klucz do wszystkiego.

To hormony są tym, co czyni z Ciebie mężczyznę. Właśnie dzięki nim możesz być Alfą, a daleki od optymalnego poziom tych substancji jest odpowiedzią na pytanie, dlaczego faceci pogrążyli się w zwyczajności.

To, że mężczyźni są spasieni, wolni, słabi, niezdecydowani bądź nadmiernie emocjo­nalni (lub też objawiają wszystkie te cechy równocześnie), jest właśnie winą niewłaściwego funkcjonowania ich układów hormonalnych — to nie tylko logiczne, ale też trudne do podważenia. Dokładnie z tego samego powodu faceci nie są zainteresowani seksem (lub co gorsza, są w tej kwestii mało interesujący). Jakby tego było mało, problemy hormo­nalne zagrażają ogólnie postrzeganemu zdrowiu, podkopują u mężczyzn pewność siebie i negatywnie wpływają na libido, zarówno w kwestii czerpania przyjemności z seksu, jak i w kontekście płodności.

Ujmując to w największym skrócie: zaburzenia hormonalne to cichy zabójca podsta­wowych cech, które czynią z Ciebie mężczyznę — to również czynnik, który podkopuje Twój potencjał do bycia Alfą.

Gdyby ludzie rozumieli, jaki wpływ ma na ich życie prawidłowe działanie układu hor­monalnego, a przy okazji wiedzieli, że mogą w naturalny sposób regulować jego funkcjo­nowanie, każdy facet poświęcałby więcej czasu, by spróbować naprawić kluczowy element czyniący go mężczyzną, prawda?

Dokładnie czegoś takiego nauczysz się dzięki lekturze tej książki. Czytając ten tekst, zdobędziesz wiedzę na temat wszystkich hormonów, na których wydzielanie możesz wpłynąć — do tego grona zalicza się testosteron, hormon wzrostu, estrogen, leptyna, grelina oraz kortyzol. Dowiesz się, na czym polega ewentualne ryzyko związane z brakiem równowagi hormonalnej, nauczysz się identyfikować takie sytuacje, a także — co będzie przypuszczalnie jeszcze ważniejsze — rozwiązywać tego rodzaju problemy.

W kolejnych rozdziałach pokażemy Ci, w jaki sposób dostrzegać te zagadnienia i jak sobie z nimi radzić, przy okazji tracąc tkankę tłuszczową, budując mięśnie i wzmacniając popęd seksualny. Nauczymy Cię tego, odpowiednio modyfikując Twoje nawyki żywie­niowe oraz treningowe — oprócz tego pomożemy Ci także zrozumieć, że wpływ wszyst­kich tych spraw nie ogranicza się wcale do świata ćwiczeń fizycznych.

Prezentując wyniki badań naukowych oraz rezultaty uzyskiwane przez nas na co dzień, udowodnimy, że poprawiając swoje osiągnięcia na siłowni, możesz pozytywnie wpłynąć na swój charakter, a stosując świadome podejście do obżarstwa podczas oglądania meczu, możesz osiągnąć lepsze rezultaty w łóżku (nie, wcale nie robimy tu sobie z nikogo jaj).

To nie jest po prostu kolejna książka na temat ćwiczeń fizycznych. Trzymasz w rękach przewodnik opisujący wszystkie istotne dla Ciebie sprawy. Dzięki tej książce zrozumiesz, w jaki sposób stać się lepszą wersją samego siebie — lepszym człowiekiem, i to zarówno w sprawach ciała, jak i ducha. Uznaliśmy, że idealnym sposobem na wprowadzenie w życie takiej przemiany będą ćwiczenia fizyczne, ponieważ odkryliśmy, że dla większości facetów pierwszym krokiem ku panowaniu nad sobą powinno być zdobycie kontroli nad swoim ciałem (i właśnie tutaj kluczową rolę odgrywają hormony).

Tak, zgadza się — będziemy pisać o tym, jak uzyskać większe bicepsy i stać się posiada­czem porządnego sześciopaka. Z pewnością czeka Cię mnóstwo fantastycznych treningów, poznasz też nowe ćwiczenia i dowiesz się, jak wyglądają najświeższe trendy w świecie strategii dietetycznych. Będziemy jednak pisać o tych rzeczach w sposób odcinający się od całego tego chłamu, któr...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin