Lauren Blakely - Dreszczyk emocji.pdf

(2450 KB) Pobierz
Prolog
Sześć miesięcy temu
HARLEY
Jestem uzależnioną od seksu dziewicą.
1
Wiem wszystko o seksie i nigdy tego nie robiłam ,chociaż ostatniej nocy było
blisko.
Nie wiem nic o miłości.
Znam
mężczyzn.
Mogę wyrobić sobie zdanie na temat kolesia w sekundę. Czy chce mojej słodkiej i
niewinnej strony czy może wyrafinowanej, czy może chce żebym się po prostu
zamknęła i kiwała głową, kiedy on mówi o swoim dniu, bo niektórzy chcą po
prostu pogadać. Wiem jak będzie to lubił, jak będzie tego chciał
i wiem po
upływie godziny lub dwóch czy poprosi mnie znowu.
Ale te dni są już za mną.
Przeszłość jest przeszłością.
To jest teraźniejszość.
To jest to, w co muszę wierzyć, kiedy wchodzę do kościoła w Chelsea
z 9 Alei. To
wyblakły biały kościół, z wyglądu raczej zwyczajny, nieprzyozdobiony wysokimi
aniołami czy łukami przyporowymi.
2
Biała cegła jest upstrzona sadzą, brudem i
Nowym Jorkiem samym w sobie.
Jest też wymagana wieża na szczycie, skromna,
ale ciągle wskazująca niebo, jest też mała tablica przed drzwiami mówiąca o
bezwyznaniowości. Każdy smak popieprzenia jest mile widziany.
W poniedziałki możesz znaleźć tu alkoholików. We wtorki byłych narkomanów. W
środy to miejsce jest domem dla tych, którzy chcą pozbyć się nawyku do
hazardu. A dzisiaj? Spędzę następną godzinę z ludźmi takimi jak ja, którzy są
uzależnieni od miłości i seksu, seksu i miłości.
Niektórzy od obydwóch. Niektórzy tylko od jednego.
Poznałam jedno i drugie w sposoby,
w jakie
nie chciałam.
Ale
te sposoby trwają
zbyt długo.
1
2
Ten moment kiedy każdy się teraz zastanawia: jak to Kuźwa możliwe? O.o
Chodzi chyba o coś w tym stylu:
http://d.wiadomosci24.pl/g2/61/e3/ee/236212_1340614427_387e_p.jpeg
nie jestem pewna czy tak to się fachowo nazywa, bo nie znam się na architekturze gotyckiej, ale jeśli ktoś wie to
poproszę o podpowiedź
1
To właśnie jest problem.
Mam 19 lat i całowałam się z 24 kolesiami, co daje liczbę 4 facetów na rok od
momentu mojego pierwszego pocałunku w wieku 13 lat. Trzymam aktualną listę
ich pierwszych imion i jak zostali ocenieni. Byli albo
kimś albo kompletnym
zerem. Te imiona na liście są właśnie powodem, dla którego popycham te
drewniane drzwi, brązowa farba popękała i łuszczy się. Słusznie. Ja również
jestem popękana i krucha, uodporniona przez to wszystko, co widziałam i głównie
przez wszystkie rzeczy, które słyszałam przez lata. Zobaczyłam pierwszy znak i
zatrzymałam się. Toporne litery uderzyły mnie świadomością, że teraz należę do
klubu, w którym nigdy nie chciałam się znaleźć.
Na kartce białego papieru słowa SLAA-College zostały napisane drukowanymi
literami niebieskim markerem.
Jakie żenujące. Jakby nikt nie wiedział co oznacza
skrót. Ale nadal podążam za strzałkami na znaku, wskazującymi klatkę schodową,
potem w dół przestarzałymi drewnianymi schodami, które skrzypią z każdym
krokiem oznajmiając moje zejście do piwnicy. Do ściany jest przylepionych więcej
znaków z większą ilością strzałek, kierujących mnie przez ciemny korytarz, za
róg, potem za następny zakręt, głęboko w trzewia kościoła. Moje wnętrze składa
się teraz z mocno zaciskających się dookoła siebie węzłów, szczypiących
wszystkie moje najważniejsze organy.
Chciałabym, chciałabym, chciałabym tam nie iść.
Ale jednak muszę.
Zaliczyłam upadek i to przyprowadziło mnie tutaj.
Przebiegłam palcami po tkaninie mojej czerwonej koszulki dotykając ramienia,
wrażliwego po moim nowym tatuażu. Moim przypomnieniu kim byłam. Ale nawet
to przypomnienie nie wystarczy by stłumić nerwy. Przepływają przeze mnie,
zasiedlając każdą komórkę mojego ciała, kiedy wchodzę do standardowego
pokoju szkółki niedzielnej z przerzedzonym, brązowym industrialnym dywanem.
Wcześniej ten pokój pewnie był zapchany słodkimi krzesełkami z niebieskiego
drewna, ozdobionych aniołkami, chmurkami i puszystymi króliczkami.
Teraz jest
wypełniony
zimnymi, twardymi,
metalowymi krzesłami dla uzależnionych. Ściany
są nagie z wyjątkiem kilku inspirujących plakatów – „Trzymaj się” z kotkiem
zwisającym z gałęzi, „Wytrwałość” z mężczyzną wspinającym się po ośnieżonej
górze i „Cierpliwość” z samotną kobietą stojącą na
brzegu
zimnej plaży w zimie.
Jestem 5 minut przed czasem i poza mną jest tylko jedna osoba w pokoju. Niska
kobieta z różowymi włosami ściętymi na boba
4
wstaje i mnie pozdrawia.
„Cześć. Jestem Joanne. Witaj na spotkaniu SLAA,” mówi wypowiadając nazwę
stowarzyszenia.
3
3
4
Sex and Love Addicts Anonymous tutaj macie nieco więcej o tym stowarzyszeniu:
http://www.slaa.pl/
Cosik takiego:
http://www.studio-mody.com.pl/wp-content/uploads/2010/10/174.jpg
tutaj taki hełm trochę
xD
2
„Layla,” mamroczę, nie do końca wiedząc w jaki sposób słowa wydostają się z
moich ust, kiedy podaję jej fałszywe imię.
Nie ma mowy, żebym użyła tutaj swojego prawdziwego imienia. Poza tym, Layla
to imię, które mnie tutaj przywiodło. Layla
to moje
inne
imię. Layla to ta druga ja.
Potrząsam ręką Joanne. Jest gładka i pachnie lawendą.
5
Może używa mleczka.
„Kawy?” uśmiecha się do mnie jasno, jakby kawa była odpowiedzią na wszystkie
najgłębiej ukryte pragnienia nałogowca.
Bo to jedyny dopuszczalny narkotyk.
Jestem ćpunką. Biorę wszystko co mogę dostać.
Kiwam głową, ledwie zdolna odpowiedzieć. Siadam na jednym z krzeseł, podczas
gdy Joanne nalewa kawę z dzbanka do wyszczerbionego ceramicznego kubka ze
sloganem
„W razie wątpliwości, nie.”
Świetnie.
Gdybym tylko miała
kolekcję kubków zdobionych sloganami
„Nie
komplikuj”, „Tylko dzisiaj”,
może nigdy nie zsunęłabym się tym śliskim zboczem
prosto w Laylę.
„Tak się cieszę, że tu jesteś Laylo,” mówi Joanne, obdarzając mnie kolejnym
szczęśliwym uśmiechem. „Robisz na drutach?”
6
Cholera.
Czy naprawdę muszę ucinać sobie z nią pogawędkę?
Wskazuje na swoją płócienną torbę, wypełnioną przędzą, stalowo niebieskimi
igłami do szydełkowania i czymś co wygląda na początek bordowej apaszki.
„Nie jestem zbyt uzdolniona artystycznie,” mówię i tak to zostawiam, gdy ona
opowiada o apaszce, nad którą pracuje i jak zamierza ją skompletować z
pasującym swetrem i po prostu uśmiecham się nie pokazując zębów.
No i proszę. Nie komplikuję.
Wolałabym przemilczeć to spotkanie, ponieważ czuję, że w ustach mam jakby
watę, a moja głowa jest jak maszyna do jednorękiego bandyty, więc ostatnią
rzeczą jaką chcę robić, jest gadanie o tym, jak moje życie wymknęło się spod
kontroli. Poza ostatnią nocą. Ponieważ jest jeden facet, który nie zrobił tego na
mojej liście. I nigdy nie będzie jak ci z listy. Facet z ostatniej nocy, który
wytatuował mi ramię, który całował moje ciało i który dał mi coś, czego nigdy
wcześniej nie czułam – dotyk bez oczekiwań. Prawdziwą i realną potrzebę. Nie
chciał
ode mnie niczego poza mną. To było obce uczucie, ale takie cudowne.
Nigdy więcej go nie zobaczę.
5
6
7
W sensie, że jej ręka? Ona się miała przywitad a nie niuchad ludzi po rękach :P
Dziewczyna przychodzi na terapie a ta się pyta czy na drutach robi… że co?
3
Niedługo potem pokój zaczął się wypełniać, trzymam głowę pochyloną, robiąc
wszystko co mogę by nie spotkać ich spojrzeń. Nie chce wiedzieć jak wyglądają
inni nałogowcy. Gapię się na moje buty, moje Mary Janes, czara klamerka jest
błyszcząca, ponieważ zawsze jest błyszcząca, ponieważ to czyniło mnie kimś z
górnej półki. Byłam całym pakietem
-
buty, spódniczka w kratkę, biała bluzka,
niewinne spojrzenie.
Nienawidzę tego, że
za
taką mną tęsknię.
Tęsknię za nią okropnie.
Nawet po ostatniej nocy, po tym wszystkim co mogło się stać, po wszystkim co
było inaczej niż w przeszłości, ciągle tęsknię za mną, gdy byłam Laylą. Koło z
krzeseł wypełniło się chłopakami i dziewczynami. Patrzę na ich twarze i wszystko
co widzę, to ich sekrety. Wtedy moja krew staje się naraz gorąca i zimna, kiedy
wchodzi do środka. Facet z ostatniej nocy z blizną na prawym policzku.
8
TREY
To jest ostatnie miejsce w jakim chciałbym się znaleźć, ale jednocześnie jedyne w
jakim powinienem być.
Na swojej twarzy widzę trwałe przypomnienie tego, co się dzieje, kiedy
zachodzisz za daleko. Byłbym w stanie radzić sobie z tym lepiej, gdybym tylko
zdołał wyrzucić wspomnienie ostatniej nocy z mojej głupiej głowy. Ale nie mogę,
ponieważ ona uwiła sobie gniazdko w mojej czaszce, a obrazy tak szybko nie
odejdą. Dziewczyna, która weszła do No Regrets w West Village, studia tatuażu,
w którym pracuję, była najgorętszą dziewczyną jaką kiedykolwiek widziałem
i
wyglądała na tak cholernie niewinną
9
-
kombinacja, która zniszczyła moje samo
postanowienie by zacząć od nowa. Miała słodki uśmiech, seksowną koszulkę i
spódniczkę pozostawiającą nieco wyobraźni. Nie była jak kobiety, do których
przywykłem. Była totalnym przeciwieństwem. Nie była taka jak moi zwykli klienci
w studiu. Nigdy nie była tatuowana i nie wyglądała na kogoś, kto chciałby w ten
sposób oznaczyć swoje ciało.
Była typem dziewczyny noszącej perłowe kolczyki, nakładającej różowy błyszczyk
na usta. Była
typową dziewczyną z Manhattanu, która ukończyła prestiżową
szkołę, z niesamowitymi blond włosami i brązowymi oczami, na pewno nie kimś,
kto chciałby mieć tatuaż.
„Czy mógłbyś zrobić czerwoną wstążkę? Tą którą wysłałam ci, kiedy umawiałam
się na spotkanie?”
7
8
A tego to bym taka pewna moja droga nie była :D
I teraz werbel i owacja na stojąco, bo przed paostwem… Trey… xD
9
I tu byś się chłopie zdziwił…
4
Zgłoś jeśli naruszono regulamin