02.1 Mike Lee - Wzejście Nagasha 1 - Czarnoksiężnik Nagash.docx

(1454 KB) Pobierz







 

 

 

Lee Mike

 

 

 

Czarnoksiężnik Nagash 1

 

 

Nagash the Sorcerer cz.1

 

 

Time of LegendsNagash 01-03The Rise of Nagash

 

 

 

 

 



 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 


Wstęp

Historia Nagasha, ojca wampirów część pierwsza.

Nagash jest pierwszym nekromantą i najwyższym panem nieumarłych. Wywabił z elfów tajemnice czarnej magii i wypaczył je, by pasowały do jego celów. Kiedy królowie-kapłani Nehehary stali z nim w jedności, złamał ich armie i złupił ich miasta. Wychował największą armię zmarłych, jaką świat kiedykolwiek znał i stał się nieśmiertelnym mrocznym bogiem. Jego czyny są legendą. To jest jego historia.

 

 

 



 

 

 

 


 

Jest to czas legend, czasu bogów i demonów, królów i bohaterów pobłogosławionych mocą boskości.

Pustynna kraina Nehehara została pobłogosławiona przez ręce bogów, dając początek pierwszej wielkiej ludzkiej cywilizacji nad brzegiem wijącej się rzeki Vitae. W Nehekharas mieszkają w ośmiu dumnych miastach-państwach, każda z własnym patronem, którego błogosławieństwa kształtować charakter i losy jej mieszkańców.

Największym z nich, położonym na styku starożytnej krainy, jest Khemri, legendarne Żywe Miasto Settry Wspaniałego.

Setta, setki lat wcześniej, zjednoczył miasta Nehchara w pierwsze imperium ludzkości i oświadczył, że będzie nim rządzić na zawsze. Nakazał swoim kapłanom, aby odblokowali tajemnicę życia wiecznego, a kiedy wielki cesarz ostatecznie zmarł, jego ciało pochowano w potężnej piramidy, aż do dnia, kiedy jego Liche-kapłani przywoła jego duszę.

Po śmierci Settry jego wielkie imperium rozpadło się , a moc Khemriego osłabła. Teraz, w nawiedzonym cieniu świątyni pogrzebowej Khemri, błyskotliwy i potężny kapłan rozprawia się nad okrucieństwami losu i pożąda korony swego brata.

Nazywa się Nagash.


Część I



 

 

 

1.

Modlitwa przed bitwĄ

Oaza Zedri, w 62 roku Qu'aph the Cunning

(-1750 Imperial Reckoning)

 

Akhmen-hotep, Ukochany Bogów, Kapłan Król Ka-Sabar i Władca Kruchych Szczytów, obudził się wśród nałożnic w godzinach przed świtem i słuchał cichych odgłosów wielkiej armii, która go otaczała. Dźwięki niosły się daleko w pustynnym bezruchu; Słyszał odległe wycie wołów, gdy kapłani poruszali się wśród stad i szaleńcze konie w zagrodzie po drugiej stronie oazy. Z północy dobiegało uspokajające brzęczenie srebrnych dzwonów i dzwonienie mosiężnych cymbałów, gdy młodzi akolici Neru szli po obwodzie obozu i trzymali głodne duchy pustyni.

Król ksiądz oddychał głęboko wonnym powietrzem, wypełniając płuca świętym kadzidłem, tlącym się w trzech małych piecach namiotu. Jego umysł był czysty, a jego duch nie był niepokojony, co uważał za dobry omen na granicy tak doniosłej bitwy. Chłód pustynnej nocy poczuł się dobrze na jego skórze.

Poruszając się ostrożnie, Akhmen-hotep wyplątał się z ramion swoich kobiet i ześlizgnął się spod ciężaru śpiących futer. Osunął się na kolana przed wypolerowanym mosiężnym idolem u wezgłowia łóżka i skłonił się przed nim, dziękując shedu za pilnowanie jego duszy podczas snu. Król kapłan zanurzył palec w małej misce kadzidła u stóp bożka i namaścił czoło rufowego, skrzydlatego byka. Idol zdawał się migotać w słabym świetle, gdy duch wewnątrz przyjął ofiarę, a cykl zobowiązań zatoczył pełne koło.

Drobne płótno pokrywało wejście do komnaty. Menukhet, ulubiony sługa króla, wczołgał się do środka i przycisnął swoje czoło do piaszczystej podłogi. Starzec miał na sobie biały kilt z lnianego płótna i skórzane sandały, których opończenia prawie sięgały mu do kolan. Szeroki skórzany pas krążył wokół jego talii, a na pomarszczonej czole leżał skórzany pałąk z półszlachetnymi kamieniami. Owinął swoje wąskie ramiona krótką wełnianą pelerynę, aby utrzymać zimno z kości.

Błogosławieństwa bogów niech będą nad tobą, wielkiesługa szepnął.Twoi generałowie, Suseb i Pakh-amn, czekają na ciebie bez ciebie. Jakie jest Twoje życzenie?

Akhmen-hotep uniósł swoje muskularne ramiona nad głową i przeciągnął się, aż jego dłonie dotknęły sklepienia namiotu. Jak wszyscy mieszkańcy Ka-Sabar, był olbrzymem, mającym prawie siedem stóp wzrostu. W wieku osiemdziesięciu czterech lat był w sile wieku, wciąż szczupły i silny pomimo luksusów królewskiego pałacu. Jego szerokie ramiona i płaskie płaszczyzny twarzy nosiły blizny wielu bitew, z których każda była ofiarą Geheba, Boga Ziemi i Dawcy Sily. Królowie-kapłani z Ka-Sabar byli od dawna uważani za przerażających wojowników i przywódców ludzi, a Akhmen-Hotep był prawdziwym synem miejskiego bóstwa opiekuńczego.

Przynieś mi moje szaty bojowerozkazał i pozwólcie moim generałom zająć się mną.

Uprzywilejowany niewolnik ponownie pochylił ogoloną głowę i wycofał się. Po chwili do komnaty weszło pół tuzina niewolników z drewnianymi skrzyniami i cedrowym taboretem, na którym król mógł usiąść. Podobnie jak Menukhet, niewolnicy byli ubrani w lniane kilty i sandały, ale ich głowy były pokryte hekhem, wspaniałymi ceremonialnymi zasłonami, które trzymały niegodnych widzenia króla kapłańskiego w całej jego chwale.

Niewolnicy pracowali szybko i cicho, przygotowując swego pana do wojny. Na węgle rzucono więcej kadzideł, a wino podano Akhmanowi-hotep w złotym pucharze. Kiedy pił, zwinne ręce oczyściły i naoliwiły jego skórę, i związały krótką brodę w kolejkę z plecionymi pasami z błyszczącej skóry. Ubrali go w plisowany kilt z najlepszego białego płótna, ułożyli na nogach czerwone skórzane sandały i opasali jego talię paskiem z młotkiem złota, inkrustowanym lapis lazuli. Szerokie złote bransolety, opatrzone błogosławieństwem Geheba, zostały przyciśnięte do jego nadgarstków, a na jego ogolonej głowie nałożono hełm z brązu zwieńczony warczącym lwem. Potem para starszych niewolników założyła jego zbroję z plecionych skórzanych pasków wokół potężnego tułowia i szeroki naszyjnik ze złota, inkrustowany glifami chroniącymi przed strzałą i mieczem,

Kiedy płatnerzy zakończyli swoje zadania, do komory sypialnej weszło kilku zasłoniętych niewolników z tacami z datami, serem i miodowym chlebem, aby mistrz mógł przerwać post. Za nimi podążała para opancerzonych szlachciców nehekharskich, którzy padli na kolana przed królem kapłana i dotknęli czołem podłogi.

Riserozkazał Akhmen-hotep. Kiedy generałowie się wyprostowali, siadając na swoich łapach, król kapłan usadowił się na swoim cedrowym krześle.Jakie są wieści o wrogu?

Armia uzurpatora rozbiła się obozem wzdłuż grzbietu na północ od oazy, jak się spodziewaliśmyodparł Suseb. Mistrz Akhmen-hotepa nazywany był Lwem Ka-Sabara i był wysoki nawet wśród swoich ludzi; przykucnął, jego głowa była prawie równa z siedzącym królem księdzem, zmuszając go, by pochylił mu kark tak nieznacznie, by pokazać właściwy szacunek. Mistrz niósł swój hełm schowany pod potężnym ramieniem. Jego przystojna twarz o kwadratowej szczęce była gładko ogolona, podobnie jak jego ciemnoskóra głowa.Ostatni z ich wojowników przybył zaledwie kilka godzin temu i wydaje się, że bardzo cierpieli podczas długiego marszu.

Akhmen-hotep zmarszczył brwi i spytał:Skąd to wiesz?

Nasi strażnicy na północnym krańcu słyszą jęki i przerażające szepty powstające z obozu wrogawyjaśnił Susebi nie ma śladów namiotów ani zapalonych ognisk. Król ksiądz skinął głową.

Co mówią nasi zwiadowcy?

Suseb odwrócił się do towarzysza. Pakh-amn, mistrz wojska, był jednym z najbogatszych ludzi Ka-Sabara. Jego czarne włosy były zwinięte w kółeczka i naoliwione, opadające na pochyłe ramiona, a jego zbroja zdobiona była złotymi pastylkami. Generał odchrząknął.Żaden z naszych zwiadowców jeszcze nie wróciłpowiedział, pochylając głowę.Bez wątpienia przybędą w każdej chwili.

Akhmen-hotep machnął wiadomością, omiatając dłoń.Co z wróżbami? zapytał.

Zielona Wiedźma ukryła twarzoznajmił Pakh-amn, odnosząc się do Sakhmeta, zielonego księżycaa kapłan Geheba twierdził, że widział pustynnego lwa polującego samotnie wśród wydm na zachodzie. Kapłan powiedział, że lwie szczęki są ciemne od krwi. Król ksiądz skrzywił się na dwóch generałów.

To są piękne znaki, ale co z wyroczniami? Co oni mówią?zapytał. To była kolej Suseba, który z żalem kiwnął głową.

Wielki Hierofant zapewnia mnie, że dokona wróżenia po porannych ofiarachpowiedział mistrz.Do tej pory było mało okazji. Nawet wyżsi kapłani zajmują się służalczymi zadaniami.

Oczywiściewtrącił się Akhmen-hotep, krzywiąc się lekko na wspomnienie cienia, który spadł na Ka-Sabar i inne miasta przez Nehekhara zaledwie miesiąc wcześniej. Każdy kapłan i akolita dotknięty tą falą ciemności zginął w ciągu kilku chwil, zostawiając wielkie świątynie zdziesiątkowane.

Akhmen-hotep nie miał wątpliwości, że cuchnący cień powstał w zepsutym Khemri. Całe zło nękające Błogosławioną Krainę przez ostatnie dwieście lat mogło zostać złożone u nóg tyrana, który tam rządził, a król ksiądz zapowiedział, że Nagash w końcu odpowie Bogom za swoje zbrodnie.

Kapłani Ptry witali świtem z trąbami. Na równinie na północ od wielkiej oazy zgromadzeni wojownicy Brązowego Zastępu Ka-Sabara lśniły jak morze złotych płomieni. Na wschodzie wyblakła linia Kruczych Szczytów była wytrawiona w ostrym, żółtym świetle, podczas gdy niekończące się, toczące się wydmy Wielkiej Pustyni na zachód wciąż były zamaskowane cieniem.

Akhmen-hotep i szlachta wielkiej armii zebrane przez wody oazy, błyszczące w ich wojennym wyglądzie, i złożyli ofiary bogom. Rzadkie kadzidło zostało spalone, aby zdobyć przychylność Phaktha, boga nieba i zwiastuna szybkiej sprawiedliwości. Szlachcice pocięli sobie ręce i wykrwawili się na piaskach, aby ułagodzić wielkiego Khsara, boga pustyni, i błagali go, by biczował armię Khemri bezlitosnym dotykiem. Młodzi woły wpadli potykając się na kamienny ołtarz Geheba, a ich krew została wylana do świecących brązowych misek, które następnie zostały przekazane zgromadzonym panom. Szlachta pili głęboko, błagając boga, by pożyczył im siłę.

Ostatnia i największa ofiara została ocalona dla Ptry, najpotężniejszej z bogów. Akhmen-hotep pojawił się, otoczony przez jego potężne Ushabti. Poświęceni ochroniarze króla kapłana nosili znamiona łaski Geheba; ich skóra była złota, a ich ciała poruszały się płynną mocą pu...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin