Niekonwencjonalne leczenie nużeńca(sprawdzone).odt

(35 KB) Pobierz

Trochę ogólnie.

Nużyca jest chorobą skóry u psów związaną z występowaniem większej niż normalnie ilości roztoczy Demodex Canis. Roztocze to występuje nie tylko u psów, ale i u innych zwierząt. Występuje także u człowieka. W normalnych warunkach organizm sam potrafi zwalczyć nadmierny przyrost ilości tych pasożytów i ustala się pewien poziom ich populacji. Jednakże w pewnych warunkach dochodzi do zaburzenia równowagi i nadmiernego rozwoju roztoczy. Czynnikami sprzyjającymi są wszystkie sytuacje, w których następuje zaburzenie i spadek odporności zwierzęcia, przewlekłe choroby, złe warunki środowiskowe i bytowe, brud, ciąża, niewłaściwe odżywianie i niedożywienie.
Roztocza Demodex Canis żyją w mieszkach włosowych. Nadmierny ich rozwój objawia się obumieraniem i wypadaniem włosów, co prowadzi do powstawania pustych i łysych miejsc na skórze. Pies się drapie i w ten sposób przyczynia się do rozwoju choroby. Najczęściej choroba zaczyna się rozwijać od głowy psa, a następnie jest przenoszona na resztę ciała. Często występują ropne krostki i stwardnienia skóry. Obumierające roztocza rozkładają się, co prowadzi do gnicia skóry. Skóra wydziela charakterystyczny „mysi” zapach i ma podwyższoną temperaturę. W wyniku nadmiernego podrażnienia skóry może dojść do większych zmian skórnych oraz infekcji bakteryjnej.
Leczenie jest przewlekłe i nigdy nie daje gwarancji 100% wyleczenia. Nawet po zniszczeniu roztoczy i ustąpieniu objawów, choroba może powrócić w każdej chwili życia zwierzęcia. Najważniejszym i podstawowym warunkiem zwalczenia tej choroby jest zapewnienie zwierzęciu optymalnych warunków życia w czystości i odpowiedniego odżywiania. Karma powinna być bogata w białko i witaminy. Ważne jest też systematyczne odrobaczanie, jeżeli występują robaki wewnętrzne. Posłanie powinno być często zmieniane, aby nie mogło dojść do zakażeń wtórnych. Jednocześnie podaje się lekarstwa w których substancjami czynnymi są Amitraza i Iwermektyna. Obie te substancje powodują paraliż kończyn głowonogów i w efekcie czego ich obumieranie, a więc dotyczą też i nużeńców. Kiedyś stosowana była jeszcze jedna substancja Cythioate, ale została wycofana ze względu na swoją toksyczność. Lekarstwa, jak każda chemia wprowadzana do organizmu, nie są obojętne i wymagają stosowania środków osłonowych organów wewnętrznych, głównie tarczycy. Jednocześnie podaje się leki stymulujące i pobudzające odporność psa. Nie będę tu podawał gotowych recept ani nazw leków, zawsze jest konieczna konsultacja lekarza weterynarii.
Nie zawsze jednak lekarstwa są skuteczne. Atos – mój pies - jest uczulony na Amitrazę i nie może ona być stosowana. Iwermektynę ledwo toleruje, nie może ona być podawana w odpowiednich dawkach, gdyż powoduje zatrucie psa. Trzeba było więc sięgnąć po niekonwencjonalne sposoby leczenia. Nie jest moim celem negowanie sposobów leczenia i wiedzy lekarzy weterynarii, chcę tylko opisać przebieg leczenia Atosa w sposób bardzo niekonwencjonalny.

Dlaczego tak?

Atos trafił do mnie 21 października 2007 roku w wyniku adopcji. Miał wtedy około roku. Na całym ciele miał bardzo rozwiniętą nużycę trochę zaleczoną w klinice weterynaryjnej w Warszawie. Skóra była cały czas ciepła. Sierść była bardzo rzadka, a włosy miały tendencję do wypadania. Cały proces leczenia jest przedstawiony w Atosowym wątku, adres na dole w sygnaturce, tutaj przedstawię go tylko pobieżnie. Z początku miał zalecone właściwie tylko kąpiele w roztworze Imawerolu oraz podawany Stronghold. Od października do grudnia jego stan troszkę się polepszył a waga wzrosła z 32kg do 48kg i taka utrzymuje się do dzisiaj. Na początku stycznia nastąpiło załamanie i nawrót choroby. W około dwa tygodnie prawie cała sierść mu wypadła, a skóra stała się jeszcze bardziej ciepła. Podjęte leczenie doprowadziło do małej poprawy i sierść zaczęła mu powoli odrastać. W tym czasie skóra została dodatkowo zaatakowana przez bakterie. Dostawał sporą dawkę antybiotyków, miał kąpiele co cztery dni w Hexodermie i był na specjalnej diecie. Jednak stosowane środki nie przynosiły oczekiwanych rezultatów i w kwietniu jego stan jeszcze bardziej się pogorszył. Zmiana lekarstw nic nie dała. Skóra pokryła się licznymi ropnymi krostkami, które rozdrapywał do krwi. W maju zostały pobrane wycinki skóry do badań. Wyniki były w czerwcu i było gorzej niż fatalne. Poniżej tłumaczenie tego dokumentu:

[I] Przerost naskórka(nabłonka) w połączeniu z nadmiernym rogowaceniem rozciągający się na kanaliki/lejki pęcherzyków(grudek chłonnych lub mieszków włosowych,) wykwity powstałe wskutek wyschnięcia płynu surowiczego i owrzodzenie W keratynie (białko obecne między innymi w komórkach nabłonkowych-przyp.tłumacza:-)) znajdują się umiarkowane ilości bakterii ziarniaka. Skóra właściwa i przydatki (czyli np gruczoły potowe (gruczoły ekrynowe i apokrynowe), gruczoły łojowe, paznokcie i włosy)- występuje wieloogniskowe nacieki krwinek białych obojętnochłonnych (neutrophilis), granulocytów eozynochłonnych/ eozynochłonny(eosinophil ), limfocytów, komórek osocza, i makrofagi wokół przydatków w obrębie ścian mieszków ( chyba bo nie jestem pewna co to jest mural folliculitis- ale to może być-zapalenie grudek chłonnych mieszków włosowych) formujące w obrębie skóry właściwej mnogie zlewające się czyraki. W świetle przewodu mieszka włosowego i w centrum czyraków znajdują się mnogie kolonie roztoczy nużeńca ( o kształcie wrzecionowatym).
W powierzchniowej warstwie skóry występuje zaburzona pigmentacja skóry/nietrzymanie barwnika.
Tkanka podskórna: w podściółce tłuszczowej występuje okołonaczyniowy i śródmiąższowy naciek neutrophilis ( krwinka biała obojętnochłonna),eosinophil (granulocyt eozynochłonny), limfocyty, i komórki osocza.
Diagnoza:
Chronic-active,severe,mural follicultitis and furuncolosis-
ciężkie i przewlekłe aktywne zapaleniem grudek chłonnych mieszków (? nie jestem pewna jak dokładnie się tłumaczy to mural follicultitis), mnogie czyraki (inaczej zespół Joba (łac. furunculosis) oraz hiperplastyczne (przerostowe) zapalenie skóry.
Komentarz: zmiany patologiczne z wewnętrznymi ogniskami nużeńca są kompatybilne z nużycą. Obecność bakterii ziarniaka na powierzchni skóry sugeruje wtórną infekcję.[/I]
Tłumaczenie: VitisVini

Gdy wracałem z wynikami zajechałem do czterech innych klinik weterynaryjnych. W trzech z nich lekarze po obejrzeniu wyników sugerowali uśpienie psa, ale taka diagnoza przeze mnie nie była w ogóle brana pod uwagę. Zacząłem szukać leku Cyflee wycofanego z obiegu w Europie ze względu na toksyczność (substancja czynna Cythioate). Znalazłem ten lek pod nazwą Proban w Austalii i oczywiście go kupiłem. Do dzisiaj jednak nie był podawany. W międzyczasie dowiedziałem się o leczeniu roztworem boraksu. Kuracja boraksowa była dla mnie na tyle atrakcyjna, że bez zastanowienia postanowiłem ją zastosować. Dlaczego właśnie boraks? Boraks jest bardzo atrakcyjnym towarem dla stawonogów, bakterii i innych żyjątek i chętnie go zjadają. Jednocześnie boraks powoduje wysuszanie ich organizmów, co w konsekwencji prowadzi do ich zagłady. Jest podstawowym składnikiem powszechnie stosowanego środka na mrówki, na które działa w podobny sposób. Sam pomysł i leczenie tą metodą jest opisane na stronie earthclinic.com/Pets/dog_mange_cure.html
Są tam również opinie ludzi, którzy już zastosowali tę metodę. Wszyscy mieli podobne wyniki. Tym bardziej mnie to zachęciło.

 

Recepta.

Ogólnie leczenie polega na stosowaniu kąpieli w nasyconym roztworze boraksu w 1% wodzie utlenionej. Woda utleniona działa jako katalizator i powoduje głębsze wnikanie boraksu w skórę. Taki roztwór jest jednak nietrwały i należy sporządzić go bezpośrednio przed użyciem. Atos jest stosunkowo dużym psem, więc na jedną kąpiel potrzeba około 5 litrów tego roztworu i na właśnie tyle będą podane potrzebne ilości. Potrzebne składniki to oczywiście boraks i woda utleniona. Boraks można kupić w aptekach, które same wykonują leki. Nie polecam jednak tego źródła, bo apteki te boraks posiadają w małych ilościach i jednocześnie po dość wysokich cenach. Warto poszukać w Internecie na aukcjach i ogłoszeniach oraz w sklepach internetowych. 1kg boraksu z powodzeniem wystarczy na 7-8 kąpieli, a więc na przeprowadzenie jednego cyklu kuracji. Wodę utlenioną otrzymuje się poprzez rozcieńczenie Perhydrolu, który jest dostępny w sklepach chemicznych i budowlanych. Perhydrol 30% jest środkiem bardzo silnie utleniającym, więc trzeba zachować ostrożność aby nie poparzyć sobie rąk. Same sporządzanie roztworu do kąpieli powinno się odbywać w naczyniach niemetalowych, ja używam do tego celu plastykowego karnisterka o pojemności 5 litrów. Do tego karnisterka wlewa się około 4,5 litra ciepłej wody i wsypuje boraks. Roztwór boraksu powinien być nasycony, więc trzeba wsypać tyle, aby przestał się rozpuszczać i tworzył osad na dnie. Po rozpuszczeniu boraksu trzeba dodać perhydrol w takiej ilości, aby stężenie wynosiło około 1,5 do 2%. Na jeden karnisterek rozpuszczonego boraksu potrzeba około 200 ml (szklanka) perhydrolu. Część wody utlenionej rozłoży się i otrzymamy pożądany roztwór.
Przed użyciem roztworu należy psa umyć mydłem szarym i spłukać. Następnie należy nanieść roztwór boraksu. Najwygodniej jest to zrobić za pomocą rozpylacza ciśnieniowego do podlewania roślin albo plastykowej butelki po napojach z przedziurawionym korkiem jednocześnie wcierając roztwór w skórę. Szczególnie należy uważać, aby nie zapryskać oczu i aby roztwór nie dostał się do pyska. Po kąpieli pies nie może być wycierany. Ja przykrywałem Atosa ręcznikami lekko zwilżonymi tym roztworem na okres około 15-20 minut. W tym czasie trzeba ostrożnie nanieść roztwór za pomocą gąbki albo szmatki w okolice oczu i pyska. Owijanie ręcznikami służy wydłużeniu czasu do wyschnięcia skóry. Roztwór boraksu musi się wchłonąć w skórę, a szybkie wysuszenie powodowałoby tylko działanie powierzchowne. Nie należy też pozwalać psu na wylizywanie mokrej skóry. Takie kąpiele były stosowane z początku co 5-6 dni, a potem co 10-11 dni. Jak jest napisane na wspomnianej wyżej stronie jeden cykl stosowania kąpieli nie powinien przekraczać 2 miesięcy, więc będzie to 8-9 kąpieli. Po tym czasie trzeba zrobić przerwę. Podczas trwania kuracji, szczególnie w jej pierwszym okresie posłanie musi być często zmieniane. Można też opryskiwać roztworem boraksu miejsce przebywania psa.

Moje spostrzeżenia i wnioski.

Po pierwszej kąpieli zauważalne oznaki reakcji skóry na boraks dały się zauważyć dopiero trzeciego dnia. Skóra od ponad ośmiu miesięcy po raz pierwszy stała się chłodna, a pies przestał się tak często drapać. Od tego dnia prawie też nie budził się w nocy aby się podrapać. Po drugiej kąpieli skóra zaczęła się złuszczać i pies dostał łupieżu. Uważam, że była to jak najbardziej prawidłowa reakcja skóry. Pies musiał zrzucić z siebie chory naskórek i w to miejsce wyhodować nowy i zdrowy. Łupież trwał prawie tydzień. W tym czasie krostki ropne na skórze zaczęły się powoli zmniejszać i zasychać. Wytwarzały się jeszcze nowe, ale było ich coraz mniej. Około 10 dnia po pierwszej kąpieli dało się już zauważyć pierwsze wyrastające nowe włoski. Pies zaczął odbudowywać swoją sierść. „Mysi” zapach zniknął. Wyraźnie i zauważalnie zmieniło się jego zachowanie. Atos chętniej się bawił i miał zdecydowanie lepszy humor. Po trzeciej kąpieli prawie przestał się drapać. Widać było, że skóra już mu nie dokucza. Nowe krostki praktycznie przestały się pojawiać, a stare prawie w całości wchłonęły się. Skóra w dotyku stała się bardzo miękka i sprężysta. Sierść nie odrastała mu jednak równomiernie. Dopiero po czwartej kąpieli pojawiły się nowe włoski na szyi i w okolicach uszu. Zaczął mu też porastać ogon. Piąta kąpiel i minął pierwszy miesiąc kuracji. Atos miał jeszcze duże braki sierści, szczególnie u nasady ogona. Na skórze nie było już praktycznie żadnych krostek, pies przestał się w ogóle drapać. Wyniki badania krwi były bardzo dobre, miał tylko nieznacznie podwyższone białko. Wyniki pobranych zeskrobin z okolicy nasady ogona wykazały występowanie pojedynczych osobników nużeńca. Poza tym nie było żadnych infekcji bakteryjnych, ani innych pasożytów.

Pies w czasie stosowania tej kuracji dostawał leki Scanomune oraz Omegan. Scanomune jest to środek na pobudzenie i stymulację odporności wewnętrznej, a Omegan jest odpowiednikiem olejku Omega-3. Oba te środki były stosowane od stycznia, więc chyba nie mają większego wpływu na końcowy wynik.
Kuracja boraksowa w zasadzie ma same zalety. Jest bardzo tania i niezwykle skuteczna. Jedynymi mankamentami tych kąpieli była konieczność smarowania poduszeczek łap kremem nawilżającym. Poduszeczki stawały się bardzo szorstkie. Jest to związane chyba z wysuszaniem ich przez boraks. Drugim mankamentem jest lekka zmiana koloru sierści na odcień lekko bordowy. Odrastające włoski od strony skóry po 5 kąpieli zaczęły przyjmować ciemnobordowy kolor. Uważam że to jest wynik oddziaływania wody utlenionej na pigment włosa. Trzeci mankament trwał przez parę dni po pierwszej kąpieli. Były to atakujące Atosa muchy podczas spacerów. Nie mam pojęcia, czym było to spowodowane.
Zapytać się można dlaczego tej kuracji nie stosują lekarze, skoro jest taka skuteczna. Nie odpowiem na to. Może chodzi o to, że koszt leczenia Atosa od stycznia do czerwca 2008 pochłonął około 7 tyś zł, a koszt jednego cyklu leczenia boraksem to około 25 złotych?

Fotki Atosa są w wątku (adres na dole w sygnaturce). Jest on żywym dowodem na skuteczność leczenia. Wszystko opisałem też na osobnej stronie atos.ovh.org

Zgłoś jeśli naruszono regulamin