Koneczny Feliks - Prawa przyrody a ducha cz. 02.pdf
(
1314 KB
)
Pobierz
Prawa przyrody a ducha.
(Dokończenie).
Jeszcze jedna siła materjalna dotyczy również świata
ducha, mianowicie t a r c i e . Niema wyjątku od tej siły; wszelki
przejaw duchowy musi jej ulegać. Czyż urzeczywistnia się
zamiar jakikolwiek moralny w stopniu takim, jak zamierzano
i do jakiego poczyniono przygotowania, zgromadzono środki?
Czyż ofiarność wyda kiedykolwiek skutki takie, iżby pozo
stawały w stosunku prostym do jej wielkości i wartości
etycznej? Kiedyż nauka zda się wszystkim do tego wszyst
kiego, do czegoby przydatną być mogła? Kiedyż poezja lub
muzyka dadzą się spopularyzować i wydadzą z siebie jakieś
odsetki od tych skarbów nad skarbami, jakie gromadzą od
wieków?! Rymuje się i nadużywa przyrządów muzycznych
na wyścigi; ale czy znać na ogóle kulturalny wpływ poezji -
lub muzyki? i czy owi rymotwórcy i muzykanci wiedzą choć,
co to poezja, co to muzyka? Albo przykład ze wszystkich
najdrastyczniejszy: Od wieków jest parafja i są kazania,
a ochota do rabunku, a nienawiść p r a c y . . . są obok tego,
jak były przed wiekami.
Wszelki ideał ponosi szwank w toku urzeczywistniania.
Siewcy dobra muszą zawsze dobyć się na wysiłek znaczniej
szy, niżby wypadało z prostego obliczenia okoliczności. Bez
pośrednio wysługuje się zamierzonemu celowi część tylko
poświęconych temu sił; ledwie zbierze się owoce z cząstki
trudów. Tak bywa w życiu indywidualnem i zbiorowem,
prywatnem i publicznem. Zawsze trzeba napięcia sił znacz
niejszego, ponad ich stosunek do dzieła. A czyż dzieło
74
PRAWA PRZYRODY A DUCHA
odpowiada kiedykolwiek marzeniom? a nawet choćby tylko
obliczeniom najrozsądniej dokonanym? Wszędzie i zawsze
znajdzie się szkodliwe tarcie. Dlatego lina okrętowa musi
być mocniejsza pięciokrotnie, niż wypada z obliczeń według
praw fizyki; i dlatego kto w świecie ducha nie ma sił na za
pas, ten jest bezsilny.
Ponieważ w stosunkach duchowych znaczniejsze jest
sił powikłanie, wypada domyślać się, że tarcie jest tu zna
czniejsze i niebezpieczniejsze, absorbujące sił więcej, niż
w sprawach materji. Aleć to tylko domysł indukcyjny. Wła
ściwie odkrywamy znów nową niewiadomą! To jednak pewne,
że tarcie obowiązuje w obu światach, wspólne zjawiskom
wszelakiej kategorji.
Fizyka zna drugą jeszcze przeszkodę swobodnego dzia
łania siły, mianowicie t. zw. o p ó r ś r o d o w i s k a . Zesta
wiając prawo oporu z prawem tarcia w przystosowaniu do
świata duchowego, możemy stwierdzić z całą dobitnością,.
jako przejaw duchowy nie musi uledz sile, działającej w okręgu
jego przestrzeni i czasu, chociaż siła ta miewa doń zastoso
wanie. Innemi słowy: nawet t e m a t e r j e , n a k t ó r e d z i a
łają z a r a z e m w świecie ducha, działają tylko
w a r u n k o w o , t. j . że działać mogą, lecz nie muszą —
skutkiem czego tam, gdzie zachodzi wspólność praw obu
światów, jest ona warunkową, t. j . że polega li tylko na tem,
iż w s p ó l n o ś ć t a k a z a c h o d z i ć m o ż e , l e c z n i e
musi.
T a r c i e zdaje się stanowić jedyny od tego prawidła
w y j ą t e k ; przynajmniej nie trafiłem na żadne przejawy ży
cia duchowego, ni w życiu potocznem jednostki, ni w życiu
historycznem zbiorowem, takie, któreby zezwalały przy
puszczać, jakoby mogły nie podlegać prawu tarcia. Byłby
to j e d y n y w y j ą t e k , podkreślający tem mocniej regułę.
Reguła sprawdza się na nowo przy prawie oporu śro
dowiska. Opór ten czasem działa przeciwko przejawom du
chowym, czasem jednak go niema wcale. Owszem zdarza
się nawet, że środowisko dopomaga danej sprawie duchowej,
czego fizyka nie zna. Mamy tedy przed sobą całą skalę: od
oporu, czyniącego działanie pewne nlemożliwem, aż do uła
twień sięgających jak najdalej. Fizyka zna tylko różne stopnie
PRAWA PRZYRODY A DUCHA
75
oporu, nie wychylając się poza możliwość oporu minimal
nego, lecz w żadnym wypadku świata materjalnego nie udało
się stwierdzić, jakoby opór absolutnie nie istniał, a nawet
przechodził w popieranie danego ciała w jego ruchu. Przy
najsilniejszym sprzyjającym wietrze musi jadący w jego kie
runku pokonać jakiś minimalny opór powietrza. Ale gdy
chodzi o przyjęcie jakiegoś dobrodziejstwa od ludzi, zazwy
czaj wola człowieka żadnego nie stawia oporu, lecz owszem,
wytęża się, by ułatwić działanie dobroczyńcy. Spostrzegamy
to zarówno w prywatnem życiu, jak w zbicrowem pu-
blicznem.
Użyłem w przedostatniem zdaniu wyrażenia „zazwyczaj".
Może bowiem być i przeciwnie, niż bywa zazwyczaj; można
stawiać opór dobrodziejstwom. Nie w każdem środowisku
witano mile lekarzy przybyłych zwalczać epidemję; podczas
ostatniej epidemji cholery wrzucano ich do Wołgi, jako po
dejrzanych właśnie o szerzenie zarazy. Znane są wypadki,
w których ludność nie pozwala gasić pożaru; np., jeżeli
powstał od pioruna, a więc rzekomo z woli Bożej. Zależy
to tedy od woli człowieka, czy w swem środowisku dopo
może, czy też przeszkodzi dobru, boć zależy to od tego,
co w danym razie uważa za dobre. Może opór pochodzić
z pobudek szczytnych. Np. gdyby zakonnikom zamienić
cele na zbytkowne apartamenty, powstałby gwałtowny opór
w imię reguły zakonnej.
Prawo oporu środowiska nie obowiązuje tedy świata
duchowego; środowisko może się zachować dowolnie. Jeżeli
opór zachodzi, powstaje z woli ludzkiego środowiska.
Wynika z tego, że samo p o j ę c i e p r a c y musi być
inne w świecie materji a ducha. Fizyka twierdzi bowiem,
jako pracą jest pokonywanie oporu. Gdyby tę samą defi
nicję odnieść do przejawów duchowych, popadlibyśmy w to
położenie, iżbyśmy nader rzadko kiedy mogli stwierdzić
pracę duchową. Ten rodzaj pracy zeszedłby do nikłości,
gdyby nie mógł istnieć bez pokonywania oporu środowi
ska. Niewątpliwie miewa z tem nieraz do czynienia, lecz
nigdy istota pracy duchowej na tem nie zasadza się.
Nie mam zamiaru porywać się na próbę definicji pracy
duchowej; nie czuję się do tego dostatecznie przygotowa-
76
PRAWA PRZYRODY A DUCHA
nym i sądzę, że lepiej pozostawić tę troskę specjalistom.
Mogę tylko zwracać uwagę na niektóre właściwości tej
pracy. Pozwolę sobie atoli na jedną uwagę zasadniczą: Zdaje
mi się, że gdyby praca materji a ducha była w zasadzie tem
samem, gdyby jedna od drugiej różniła się tylko objawami,
a nie istotą samą — natenczas oba rodzaje pracy musia
łyby podlegać tym samym prawom. Skoro tak nie jest, wi
docznie zachodzi tu różnica samejże istoty rzeczy — a za
tem wyłania się tu argument przeciw monistycznemu świa
topoglądowi.
Do kwestji pracy powrócę jeszcze niżej, gdy będzie
mowa o prawach energji. Obecnie stwierdzam tylko, że
istnieje wiele rodzajów pracy duchowej, które nie dadzą się
podporządkować pod pokonywanie oporu. Przyznaję, jako
wytwarza się z tych roztrząsań zagadka, jakim sposobem
istnieje zawsze tarcie, skoro niezawsze istnieje opór? Dla
czego ilość i jakość osiągniętych wyników nie odpowiadają
nigdy zamiarowi i wysiłkom, ani nawet wtedy, gdy środo
wisko dopomaga danej pracy, w niem przedsięwziętej? Wy
znaję swą niemoc wobec tego zagadnienia, nie umiejąc go
wyjaśnić. Mamy znów do czynienia z nową niewiadomą.
Przechodzę do f. zw. p r a w a p r z e c i w d z i a ł a n i a .
Jest to stare prawo Newtonowskie, opiewające, jako wzglę
dem każdego działania istnieje przeciwdziałanie równe,
a skierowane przeciwnie, czyli innemi słowy, jako wzajemne
działania dwóch ciał są sobie zawsze równe, lecz skiero
wane przeciwnie. Do objawów tego prawa należy znany
fakt, jako kąt odbicia równy jest kątowi padania.
Przejawy świata ducha m o g ą wzbudzać przeciwdzia
łanie, lecz n i e m u s z ą : o ile.zaś ono powstanie, nie musi
wcale być równem. O ile indukcja historyczna zezwala kwe-
stję tę obserwować ściślej, odnosi się wrażenie, jakoby kąt
odbicia mógł być w przejawach duchowych większym od
kąta padania, i to nieograniczenie większym. Reakcja, ma
jąca wyrównać akcję, musi być większą, silniejszą; inaczej
nie odnosi skutku. W tej dziedzinie badań niezmiernie trud
no o pewność, czy dochodzenie stanu rzeczy było ścisłem;
właściwie nie rozporządzamy nawet metodą, któraby mogła
dostarczyć nam rękojmi, to też użyłem wyrażenia: „odnosi
PRAWA PRZYRODY A DUCHA
77
się wrażenie" — i powiem otwarcie, że narazie nie można
się tu zdobyć na więcej. Wrażenie w zasadzie argumentem
być nie może, można jednak zastosować argument okolicz
ności łagodzących, ten mianowicie, że w tym wypadku wra
żenie stanowi zbiór wyników z mnóstwa specjalnych stu-
djów ściśle naukowych, opisujących fakty historyczne. Auto-
rowie historyczni nie zajmowali się w swych pracach zagad
nieniem, o które nam tu chodzi, lecz niemniej przeto
badane przez historyków fakty i okoliczności posiadają
z tem zagadnieniem związek; nie mogą go nie mieć. Histo
ryk opisuje także wszelkie przeciwdziałanie, skoro tylko na
nie natrafi, a co jest rzeczą zwyczajną; ale nikt z history
ków nie zastanawiał się nad tem, czy i o ile ma się tu do
czynienia z jakiem prawem, a zwłaszcza z jaką analogją do
świata materji. Nie podejmowało się tej kwestji — co oczy
wiście nie stanowi dowodu, jakoby ona nie istniała. Kto
sobie zaś zdaje sprawę z jej istnienia, dokonuje przeglądu
długiego szeregu prac najpoważniejszych i tematem wobec
naszej kwestji najwydatniejszych i zbiera sumę zawartych
w nich rezultatów, przez autorów nie wyrażanych, bo się
o tę stronę przedmiotu nie troszczyli wcale, możnaby po
wiedzieć, że są to rezultaty mimowiedne, osiągnięte zgoła
bez świadomości tego. Te okoliczności utrudniają bądź co
bądź, i to wiele, osiągnięcie ścisłości naukowej — i dlatego
wolę poprzestać na wyrażeniu „wrażenie", zastrzegając się
tylko, że wrażenie to nie jest pozbawione podstawy naukowej.
W indywidualnem życiu przeciwdziałanie spotyka się
tem rzadziej, im bardziej rozwinięte są siły umysłowe danej
jednostki. Nie będę się nad tem rozwodził, bo każdy stwier
dzi to z własnego doświadczenia, z obserwacji znanego so
bie otoczenia. Gdzie wola słaba, znajomość świata i życia
niedostateczna, tam każde działanie umysłu wywołuje wraz
przeciwdziałanie; stąd rozterka umysłu, brak kierunku, brak
decyzji. Często da się obserwować zachowanie się danego
umysłu takie, iż możnaby je porównać z ruchem wahadło
wym; wahania równe wahaniom, a nakońcu spoczynek,
bezruch. Ale to już kwestje z zakresu psychologji.
O ile tedy zachodzi przeciwdziałanie w świecie ducha,
działa ono według odmiennych prawideł, aniżeli w dziedzi-
Plik z chomika:
skwarc
Inne pliki z tego folderu:
Koneczny Feliks - Bizantynizm niemiecki.pdf
(1721 KB)
Koneczny Feliks - Chrześcijaństwo wobec ustrojów życia zbiorowego cz. 01.djvu
(1382 KB)
Koneczny Feliks - Chrześcijaństwo wobec ustrojów życia zbiorowego cz. 02.djvu
(1717 KB)
Koneczny Feliks - Chyżość historyczna.pdf
(565 KB)
Koneczny Feliks - Cywilizacja żydowska.pdf
(4149 KB)
Inne foldery tego chomika:
!!!! Dr. Jerzy Jaśkowski - artykuły
Artykuły w formacie Pdf
Carver Alan Ames - Oczami Jezusa - audiobook
Dokumenty
Galeria
Zgłoś jeśli
naruszono regulamin