Rok Polski 1919.04 nr 4-5.pdf

(3457 KB) Pobierz
Rok IV.
Kwiecień, Maj 19 19 .
Nr. 4 i 5.
ROK POLSKI
CZASOPISMO POŚWIĘCONE ZAGADNIENIOM ŻYCIA
NARODOWEGO.
WYCHODZI W KRAKOW IE RAZ NA MIESIĄC.
mm
TREŚĆ:
Roman Rybarski:
Motywy polityki angielskiej w sprawie polskiej..
Emil Schm idt:
Kilka uwag o walucie polskiej.
Władysław Semkowicz:
Spisz, Orawa i okręg czadecki w świetle
polskich praw historycznych.
Edward Taylor:
Kwestya rolna w Polsce.
Stanisław Krawczyk:
Organizaćya psychiczna Macieja Stryjkow­
skiego z uwzględnieniem tła epoki.
Romuald Struczowski:
Galicya a austryackie pożyczki wojenne.
Notatki. >
v
rS, y
t -
Sprawozdania.
CENA NUMERU PODWÓJNEGO 5 KORON (3 MARKI).
PRENUMERATA ROCZNA 30 KORON (18 MAREK).
-
Prenumeratę przyjmujo Bank Oszczędnościowy w Krakowie, Mały Rynek 4,
gdzie należy zwracać się w sprawach redakcyjnych i administracyjnych.
w g B m
Kwiecień
Maj 19 19
K U
D A l^
D A I
U
h O
K
I
Rok IV.
Nr. 4. i 5.
Motywy polityki angielskiej w sprawie
polskiej.
Dlaczego polityka angielska zajęła na konferencyi pokojowej
stanowisko, mniej dla naszych interesów przychylne, aniżeli poli­
tyka innych aliantów? Jakkolwiek bardzo wiele rzeczy dzieje się
w tajemnicy, to niemniej mężowie stanu usprawiedliwiają na ze­
wnątrz swój punkt wyjścia i zrobili to także politycy angielscy;
to też najpierw przypatrzmy się ich argumentacyi. Już przed paru
miesiącami Lloyd George wskazywał na ogromne trudności istnie­
jące co do uregulowania wschodniej granicy niemieckiej i podkre­
ślił konieczność unikania takich rozstrzygnięć, któreby stworzyły
nową Alzacyę-Lotaryngię i były zarodkiem nowych wojen. Wyra­
źniej to stanowisko określił inny członek gabinetu wojennego, Earl
Curzon of Kedleston. W odpowiedzi na interpelacyę, wniesioną
w Izbie Lordów w sprawie polskiej, zaznaczył: „Polska jest głównym
przedmiotem polityki państw sprzymierzonych, a to Polska, która
powinna, jak dalece to tylko możliwe, zawierać naprawdę polskie
terytorya. Musi być naszym celem, by stworzyć silną, zwartą i trwałą
Polskę, bez włączania do jej terytoryów znacznych mniejszości na­
rodowych, któreby były w przyszłości źródłem słabości i rozkładu"...
Radził dalej Lord Curzon Polsce, by „utrzymała swoje roszczenia
w granicach umiarkowanych i nie próbowała wchłonąć sąsiednich
ludów, które nie mają z nią pokrewieństwa rasowego i które, je ­
żeli siłą będą włączone w jej granice, to kiedyś w przyszłości
przerwą te granice i zagrożą jej własnemu istnieniu".
Zasada, którą wysuwają ci mężowie stanu jest jasna — chodzi
im o bezwzględne zastosowanie idei narodowości przy wykreślaniu
1
granic Polski- Ale tem wyjaśnieniem nie możemy się zadowolnić.
Nasuwa się wątpliwość, czemu Wielka Brytania wszędzie tej za­
sady nie przestrzega, zarówno u siebie, jak i w polityce na euro­
pejskim kontynencie. Nie możemy przypuścić, by np. troska o przy­
szłość Czech i życzliwość dla nich była w Anglii mniejszą, aniżeli
w stosunku do Polski — nie słyszeliśmy jednak równie silnych
ostrzeżeń przed tem, by Czesi nie włączali do swego państwa
znacznych mniejszości narodowych, niemieckich i polskich. Jeżeli
wielki idealista z za morza, główny propagator zasady narodowości
jest mniej bezwzględnym i rozumie, że niepodobna, stworzyć państw
zdolnych do życia, nie schodząc z gruntu czystej doktryny, to tem-
bardziej możnaby tego oczekiwać po trzeźwych politykach angiel­
skich, którzy sztukę kompromisów doprowadzili do doskonałości.
Musimy więc poszukać głębiej sięgających wyjaśnień. Sprawa
polska, sama w sobie wzięta, nie interesowała nigdy zbytnio An­
glii, wogóle szerszy ogół objawiał zawsze mało zrozumienia dla
niej. Dla polityków angielskich jest ona jednym z fragmentów ca­
łej sprawy europejskiego kontynentu. Anglia patrzyła zawsze na
nasz kontynent jako na odrębną część świata, interesując się jego
sprawami tylko o tyle, o ile to dotyczyło jej interesów, jeżeli-
byśmy koniecznie chcieli w polityce zewnętrznej Anglii X IX w.
wyszukać jakąś jedną ideę przewodnią, to byłaby nią chyba za­
sada, że konieczną rzeczą jest utrzymanie równowagi na tym kon­
tynencie, tak by nie było potęgi, która innym nad głowy wyrasta.
W świetle tej tradycyi dyplomatycznej sprawa polska służyła An­
glii albo za dywersyę, albo też w pewnych wypadkach poruszenie
jej nie dogadzało, gdyż mogło naruszyć europejską równowagę.
Ale oceniając polityką angielską, musimy jeszcze o jednem
pamiętać. Celem jej jest wzrost potęgi gospodarczej i handlowej
imperyum. Już dość dawno powiedział jeden z angielskich mężów
stanu:
British policy is british com m erce.
Ideał ten Wielka Bry­
tania realizowała na gruncie zasady wolnego handlu, której stała
się gorącą szerzycielką w świecie. Ideał wolno-handlowy głosi so­
lidarność ekonomiczną różnych narodów. Wymiana międzynaro­
dowa, do której rozwoju ma doprowadzić wolny handel, wymaga
pokoju światowego. Tylko wtedy może kwitnąć wolna wymiana.
To też na tem tle wyrastają tendencye pacyfistyczne, które naj­
pierw każą unikać za wszelką cenę wybuchu wojny, a gdy już
wojna się kończy, pamiętać o tem, że wczorajszy wróg jest ju-
ł rzejszym klientem, a jest w interesie kupca, by klient nie był
zbyt słaby. Bezwzględne stosowanie tej zasady może doprowadzić
do wielkich niesprawiedliwości w stosunku do gnębionych naro­
dów, którym każe się milczeć w interesie światowego pokoju. O bja­
wem tego było np. w r. 1863 stanowisko żarliwego obrońcy wol­
nego handlu, Richarda Cobdena, który w gwałtowny sposób po­
tępiał polskie powstanie, a oświadczał się za Rosyą, widząc w niej
wielki rynek handlowy, zdolny do rozwoju w razie pokojowych
stosunków.
Przedstawicielami tej liberalnej i wolno-handlowej polityki
byli ludzie, którzy kierowali Anglią w chwili wybuchu wojny. Dzi­
siaj jest jasną sprawą, że, gdyby nie naruszenie neutralności Belgii,
nie zdecydowaliby się oni tak rychło na wzięcie udziału w wojnie.
Specyalnie Lloyd George był wojnie przeciwny, jeszcze 2 sier­
pnia 1914 r. zdecydowany był oświadczyć się za pokojem, a w ra­
zie przewagi przeciwnego zdania gotów był wnieść dymisyę. Ale
z chwilą, gdy się zdecydował na rzecz wojny, zrozumiał, że wojna
musi być stanowczo wygrana. Stał się najmocniejszym rzecznikiem
idei bezwzględnego doprowadzenia wojny do pobicia Niemców
i niewątpliwie był jednym z głównych organizatorów zwycięstwa,
jednym z największych wodzów w tej wojnie w szerszem znacze­
niu tego wyrazu. Niewątpliwie i Niemcy swoim sposobem prowa­
dzenia wojny, ujawnieniem swych zdobywczych planów, umocnili
i jego i całą Anglię w tem bezwzględnem stanowisku. Pacyfizm
istniał, ale nie odgrywał decydującej roli. Na prawicy przedstawi­
cielem jego stał się stary markiz Landsdowne z nieliczną garstką przy­
jaciół. Silniejszym był na lewicy. Idea porozumienia się z Niem­
cami była popularną w obozie socyalistycznym. Propagowały ją
też różne radykalne pisma, jak „Manchester Guardian", „Nation“,
występując wyraźnie wrogo przeciw interesom polskim. Wybory,
przeprowadzone w W. Brytanii po zaprzestaniu działań wojennych,
przyniosły ogromne zwycięstwo koalicyi wojennej. Ale w trakcie
rokowań pokojowych w Paryżu stała się rzecz dziwna. Główny
przedstawiciel W. Brytanii zaczął objawiać tendencye do sformu­
łowania łagodniejszych warunków dla Niemiec. Dotyczyło to także
sprawy polskiej, ale nietylko sprawy polskiej. W kwestyi odszko­
dowań wojennych, w kwestyi zagłębia Sarry, w kwestyi granic
wschodnich zajął stanowisko, różniące się wybitnie od stanowiska,
reprezentowanego przez Francyę. Według doniesień prasy, Lloyd
Zgłoś jeśli naruszono regulamin