Czy odkupienie winy zwalnia człowieka z odpowiedzialności za wyrządzonekrzywdy? Rozważ problem i uzasadnij swoje zdanie, odwołując siędo podanego fragmentu Pana Tadeusza Adama Mickiewicza, do całego utworuoraz do innego tekstu kultury. Twoja praca powinna liczyć co najmniej250 słów.
Adam MickiewiczPan TadeuszKsięga X: Emigracja. JacekImię zdrajcy przylgnęło do mnie jako dżuma.Odwracali ode mnie twarz obywatele,Uciekali ode mnie dawni przyjaciele;Kto był lękliwy, z dala witał się i stronił;Nawet lada chłop, lada Żyd, choć się pokłonił,To mię z boku szyderskim przebijał uśmiechem;Wyraz »zdrajca« brzmiał w uszach, odbijał się echem
W domie, w polu. Ten wyraz od rana do zmrokuWił się przede mną, jako plama w chorym oku.Przecież nie byłem zdrajcą kraju!...(…)*Uciekłem z kraju!Gdziem nie był! com nie cierpiał!Aż Bóg raczył lekarstwo jedyne objawić.Poprawić się potrzeba było i naprawićIle możności to...(…)„Bardziej niźli z miłości, może z głupiej pychyZabiłem; więc pokora... wszedłem między mnichy,Ja, niegdyś dumny z rodu, ja, com był junakiem,Spuściłem głowę, kwestarz, zwałem się Robakiem,Że jako robak w prochu...”„Zły przykład dla Ojczyzny, zachętę do zdradyTrzeba było okupić dobremi przykłady,Krwią, poświęceniem się...Biłem się za kraj; gdzie? jak? zmilczę; nie dla chwałyZiemskiej biegłem tylekroć na miecze, na strzały.Milej sobie wspominam nie dzieła waleczneI głośne, ale czyny ciche, użyteczne,I cierpienia, których nikt...”Udało mi się nieraz do kraju przedzierać,Rozkazy wodzów nosić, wiadomości zbierać,Układać zmowy... Znają i GalicyjanieTen kaptur mnisi – znają i Wielkopolanie!Pracowałem przy taczkach rok w pruskiej fortecy,Trzy razy Moskwa kijmi zraniła me plecy,Raz już wiedli na Sybir; potem AustryjacyW Szpilbergu zakopali mnie w lochach do pracy,W carcerdurum – a Pan Bóg wybawił mię cudemI pozwolił umierać między swoim ludem,Z Sakramentami.Adam Mickiewicz, Pan Tadeusz czyli Ostatni zajazd na Litwie. Historia szlacheckaz roku 1811 i 1812 we dwunastu księgach wierszem, Wrocław 1982.
Realizacja 1.Wiersz Krzysztofa Kamila Baczyńskiego, jak wskazuje data zamieszczona podtekstem, napisany został niespełna rok przed tragiczną śmiercią poety w powstaniuwarszawskim. Tytuł „Spojrzenie” może odnosić się do spojrzenia w głąb siebie, któregodokonuje podmiot mówiący, reprezentant młodych ludzi wrzuconych w wir wojny (świadczyo tym używanie czasowników w 1. osobie liczby pojedynczej i w 1. osobie liczby mnogiej).To „spojrzenie” jest jednocześnie próbą określenia swej tożsamości, zmienionej podwpływem wojennej rzeczywistości.Sytuacja, w której znajduje się osoba mówiąca w wierszu, jest dla niej przytłaczająca.Ze smutkiem mówi o straconych bezpowrotnie czasach młodości poświęconych walce, a niebeztroskiemu dojrzewaniu. Pesymizm tych wspomnień podkreślony został przez metafory:widoczną już w strofie pierwszej ciemność, która, jak coś lotnego, złowrogiego zsiada sięw odbiciach w lustrze, zakłócając prawidłowy odbiór. Mówiący znajduje się w niezwykłejsytuacji, którą opisuje w strofie drugiej. Otwiera ona kosmiczną niemal perspektywę zagłady,znaną także z wiersza Baczyńskiego „Ten czas”. Zarówno w podanym tekście, jakw przywołanym utworze „Ten czas” pojawiają się wspólne motywy: ciemność, sznuryi, najważniejszy według mnie, motyw dudnienia. Odsyła on zarówno w „Spojrzeniu”, jaki w wierszu „Ten czas” do niesprecyzowanych zagrożeń, jakie niesie wojna. Dudniący deszcznapawa strachem, tak samo jak dudniące głowy („Ten czas”)– obydwa obrazy nie wróżąniczego dobrego, potęgują strach. Dudniący deszcz tworzy pejzaż apokaliptyczny, w którym„ja” liryczne widzi siebie w swoistym nie tylko rozdwojeniu, ale w czterech osobach. Poetapotwierdza to w każdym z pierwszych wersów 4., 5., 6. i 7. zwrotki: I jeden z nas – to jestemja; a drugi z nas – to jestem ja; a trzeci z nas – to jestem ja; i czwarty ten. Ma poczucie utratytożsamości spowodowane dramatem wojny, koniecznością wzięcia udziału w walce, do którejprzecież nikt go nie przygotował. Wchodził z wiarą w życie – pokochał, aby zaraz począćnienawiść. Płacze nad sobą, gdyż przeraża go świadomość tego, że już nigdy nie uda mu siępowrócić do jasnego życia, które pamięta z czasów młodości, nie uda mu się odzyskać nazawsze straconej niewinności. Jego dramatyczną sytuację podkreśla porównanie: ból mój jestjak wielka ciemność. Dramat „ja” mówiącego uwydatniony jest w ostatniej strofie, w którejwidzi on siebie jako czwartego, którego zna. Przez moment w drugim wersie tej strofypojawia się jakaś nikła nadzieja, próba powrotu, nauka pokory. Jest to jednak złudne, gdyż zamoment mówiący stwierdza, że jego serce jest na zawsze chore, zarażone śmiercią, cooznacza, że już nigdy nie będzie mógł patrzeć na świat jasno, gdyż ta śmierć się w nim„lęgnie sama”. Raz „wyzwolona”, „dopuszczona” do głosu, na zawsze go opanowała.Krzysztof Kamil Baczyński ma świadomość mroczności czasów wojny nie tylkodlatego, że życie wielu ludzi było zagrożone. Najgorsza dla niego jest świadomośćspustoszenia moralnego, które ten ekstremalny czas wytworzył. Nauczeni w młodości zasad,młodzi ludzie musieli w czasie wojny zapomnieć, co to litość, sumienie, o czym pisałBaczyński w wierszach „Pokolenie” (Nas nauczono. Nie ma litości.) czy „Elegia o... chłopcupolskim”. W ostatnim tekście mowa jest o tym, że „synek” ginie, ale postawiony przez poetęna końcu ostatniego wersu znak zapytania, sprawia, że dokładnie nie wiadomo, czy powodemjego śmierci jest „zbłąkana kula”, czy „pęknięte serce”, które nie wytrzymało okropnościwojny, nie mogło znieść dramatycznego widoku „wisielców” i „rudej krwi”.Zatem wiersz „Spojrzenie”, podobnie jak inne, wspomniane wcześniej wiersze poety,to podróż w głąb siebie, z której płynie wiedza, że: Nic nie powróci. Oto czasy jużzapomniane. Początkowe słowa utworu można by uznać jednocześnie za jego pesymistycznąpuentę. Wojna zmieniła świat, ale przede wszystkim zmieniła człowieka. Podkreśla to tak
harakterystyczny dla poezji Baczyńskiego kontrast między światem dawnym i obecnym,między dawnym i obecnym „ja”. Motyw lustra pojawiający się w strofie pierwszej odsyłaczytelnika do poszukiwania odpowiedzi na pytanie, jaki jest odbijający się w nim człowiek.Wewnętrzne rozbicie obserwowane w sobie samym prowadzi Baczyńskiego do dramatycznejrefleksji, która zamyka utwór: Serce moje bardzo chore na śmierć, która się lęgnie we mnie.Nie ma tu nadziei, jest za to, być może, przeczucie zbliżającej się
nikas97