00:03:36:Klaus Kinski - Polskie Wersje Językowe 00:03:46:Alan, kochanie. Musisz wrócić do Londynu. 00:03:49:Nie możesz spędzić życia, tylko się bawišc. Musisz ić do pracy. 00:04:15:Praca to praca. Nie zamierzam ciężko pracować, ale jaka lekka praca nie zaszkodzi. 00:04:20:Nawet jeli praca jest męczšca... Zawsze mogę zarobić na chleb. 00:04:49:Szybko, profesorze. 00:04:52:Przepraszam, profesorze. - Co? - Nic. 00:04:58:Twoja kolej. 00:05:22:Szybko. - Staram się najszybciej, jak mogę. 00:06:25:Gdzie to jest? - Tutaj, profesorze. 00:06:28:Daj instrument. 00:06:39:13 minut, profesorze. 00:07:14:Gotowe. 00:07:16:Czas, 6 minut. 00:07:30:Brak odcisków palców. 00:07:32:Szybko, profesorze. 00:07:35:Lubię być dokładny. 00:08:17:Za póno. 00:08:46:Wycišgnij mnie stšd! - Cicho. Psy cię usłyszš. 00:08:54:Pomocy! Niech mnie kto wycišgnie. 00:09:23:Odejd! 00:09:33:Proszę, id sobie! 00:09:39:Proszę stamtšd zejć! Gdzie skradzione diamenty? 00:09:42:Tu sš pozostali, sierżancie. 00:09:44:Jakie diamenty? To jaka pomyłka. - Gdzie je schowalicie? 00:09:50:To nie my, to James Bond. 00:09:55:To sprawka Jamesa Bonda. - To jest żałosne! 00:10:08:Jestem inspektor Bennet ze Scotland Yardu. - Powiedział, że jest inspektorem ze Scotland Yardu. 00:10:14:Moje diamenty znikły, inspektorze. 00:10:18:Jaka była ich wartoć? - To były klejnoty rodzinne ogromnej wartoci. 00:10:23:Dobrze, ale interesuje mnie ich rzeczywista wartoć. - Ciężko powiedzieć, ale co koło 70000 funtów. 00:10:29:Wartoć sentymentalna jest dla mnie ważniejsza niż 70000 funtów. 00:10:34:Złodzieje zostali już aresztowani. 00:10:39:Dziękuję, inspektorze. 00:10:41:Zawsze powtarzałam, że Scotland Yard to najszybsza policja na wiecie. 00:10:45:Proszę tu pozwolić, sierżancie. 00:10:49:Słucham, inspektorze Bennet. - Macie diamenty? - Szukamy. Muszš być gdzie w parku. 00:10:54:Trójka złodziei mówi, że za kradzieżš stoi James Bond. 00:11:02:Proszę spojrzeć, co znalelimy w parku. 00:11:09:To znów Sigpress. 00:11:12:Co to wszystko znaczy? Gdzie moje klejnoty? 00:11:16:Spokojnie, klejnoty sš w dobrych rękach. 00:11:20:Możemy je szybko odzyskać, jednak musimy zapłacić 10% ich wartoci. 00:11:24:7000 funtów? - Zaraz zemdleję. 00:11:28:Inhilacja, Moja Pani. 00:11:34:Znów ten Sigpress. 00:11:36:7000 funtów, to straszne. 00:11:39:To o wiele lepiej niż 70000 funtów. 00:11:46:Widziałe te wszystkie dziury, Periwinkle? 00:11:49:Mylę, że dobrym pomysłem byłoby to odnowić. 00:11:54:Tak zrób. 00:11:57:I lepiej zostaw siostrzenicę ogrodnika na jaki czas. 00:12:00:I jego żonę i córkę też. 00:12:04:Podobno wartoć klejnotów wynosi 70000 funtów. 00:12:08:Inspektor Bennet odmawia składania owiadczeń. 00:12:14:Spora kasa. - Owszem. 00:12:20:Jak długo jeste po rozwodzie? - Dwa lata. 00:12:23:Przesadzasz z tymi kobietami, musisz się trochę uspokoić. 00:12:27:Wiem, ale to trudne do przewalczenia, ponieważ ja kocham wszystkie kobiety. 00:12:32:Rozumiem. 00:12:36:Znasz ten budynek po drugiej stronie ulicy? 00:12:41:Przestań nękać tę kobietę z trzeciego piętra. - Oczywicie. 00:12:49:Czas na wykonanie telefonu. 00:12:56:Wszystko gotowe? - Tak. 00:13:06:Jak zwykle, Periwinkle. Odzyskujemy 10% wartoci. 00:13:28:Dzień dobry, inspektorze Bennet. Mówi Sigpress. 00:13:31:Będzie pan zadowolony, gdy usłyszy, że klejnoty sš w moim posiadaniu. 00:13:35:Wszystko zrobimy jak zawsze, inspektorze. 00:13:40:Do widzenia. 00:13:47:Widziałe, co piszš w gazetach? 00:13:53:Powiedz mi, czy "Jazdy Walkirii" to nowy tytuł dla Scotland Yardu? 00:13:59:Sigpress ukradł klejnoty, a w gazetach pojawiajš się artykuły "Chcemy Sigpressa na miejscu Barkley'a". 00:14:09:Chcš mojej rezygnacji, a wszystko dzięki tobie. 00:14:14:30 lat kariery. Daj mi whisky! 00:14:21:Bennet. Jakie wieci w zwišzku ze sprawš? - Obawiam się, że nie. 00:14:26:Jak jest le, Bennet? - Sigpress w dalszym cišgu sieje postrach u nas i u złodziei. 00:14:35:Po raz kolejny muszę przyznać swojš porażkę. 00:14:40:Panie Barkley, wiem, że ostatnio kiepsko idzie mi wykonywanie zawodu. 00:14:44:Jeli zechce pan mojej rezygnacji, dostanie pan jš. Jeszcze dzi. 00:14:49:Nie gadaj bzdur. 00:14:52:Skończ znów z tymi nonsensami. 00:14:57:Musisz chwilę odpoczšć i znajdzie się nowa sprawa, którš bez problemu rozwišżesz. 00:15:03:Mówiłe o sumie 200 tysięcy funtów. - Dokładnie. To tylko jeden klejnot. 00:15:08:Łatwa i szybka robota. - Jak mam to ukrać? 00:15:11:Na razie nie wiem. 00:15:15:Skok jest organizowany przez gang z Ameryki Południowej. 00:15:18:Przepraszam. 00:15:21:Co jeszcze? 00:15:23:Dzi Pedro przyjeżdża z Francji. 00:15:26:Nikt go nie zna w Londynie, ale podobno ma tu starych znajomych z Hiszpanii. 00:15:32:Gdzie się zatrzyma? - W podmiejskim hotelu o nazwie "Kokosowe Drzewo". 00:16:12:Puszczaj mnie, sukinsynu! - Zamknij się. 00:16:19:Oni wszyscy sš tak hałaliwi? - Jest zdenerwowany i dlatego używa takich wyzwisk. 00:16:26:Jeszcze wšsy. - Dzięki. 00:16:29:Nie sš to dokładnie te, które wybierałem, ale mylę, że nie jest le. 00:16:46:James Bond. Miło Cię znów widzieć. 00:17:31:Jestem Pedro, kto tu na mnie powinien czekać. - Tam. 00:18:05:Jestem Pedro. - Dobra, zdejmij kapelusz i siadaj. 00:18:11:Czekalimy na Ciebie, Pedro. Jestem Mały John z Tunezji. 00:18:16:Dzięki. Włanie mylałem, że chcę się czego napić. Reszta jest z tobš? 00:18:21:Przejdmy do rzeczy. Przyszedłe sam? - Tak. 00:18:25:Gdzie panna Muriel? 00:18:30:Chcemy jš zobaczyć. - Pasuje ci. 00:18:34:Czekam! - Nie wiem. Jestecie pewni, że przyjdzie? 00:18:38:Więc kto ma pienišdze? Ty czy ona? 00:18:41:Chwileczkę. Zanim wam zapłacę, powiedcie, jak wyglšda sytuacja. 00:18:45:Znakomicie. Wszystko jest gotowe. 00:18:49:Jak sam dobrze wiesz, Pedro... Biznes to biznes. 00:18:52:Może i masz rację. - Zawsze mam rację. Gdzie kasa? 00:18:56:Spokojnie. On nam nie ufa. Dajmy mu czas. 00:19:05:Moja głowa... Gdzie ten sukinsyn? 00:19:14:Co tu się dzieje? - Próbowali mnie zabić. 00:19:20:Czekaj, Pedro! 00:19:22:A ty nie ruszaj się. 00:19:33:Wcišż czekam. 00:19:35:Zanim komukolwiek dam 500 dolarów, najpierw muszę usłyszeć co konkretnego. 00:19:42:Nie chodzi o to, że wam nie ufam. Chcę się tylko upewnić. 00:19:48:Klejnoty odjeżdżajš jutrzejszym pocišgiem ze stacji Vittoria. 00:19:52:O godzinie 9.40 odjeżdża pocišg do Paryża. 00:19:55:Zgodnie z planem, nasz przyjaciel w kapeluszu będzie na miejscu. 00:20:01:Ty gnojku! Załatwię cię! 00:20:06:To jego kapelusz. 00:20:10:Zatrzymać tego faceta! 00:20:13:Nie, nie. Mam okulary. 00:20:40:Czterech na jednego? 00:21:13:Dobra, panowie. Czas na kšpiel. Postępujcie zgodnie z planem. 00:21:24:Lloyds of London musi dostarczyć mieszkajšcemu we Francji, greckiemu armatorowi Niorkosowi, jeden z najwspanialszych klejnotów. 00:21:35:Napewno o nim słyszałe, to "Oko Boga", wyceniane na 200 tysięcy funtów. 00:21:40:Wartoć została już zapłacona. 00:21:47:Dlaczego Niorkos nie wemie klejnotu osobicie? 00:21:52:Ma pewne porachunki ze Scotland Yardem, przez co nie ma wstępu do Anglii. - Rozumiem. 00:21:59:Znalelicie co? - Dziurawe buty. 00:22:03:Dlaczego dziurawe, inspektorze? - Ponieważ nikt nie wyrzuca butów w dobrym stanie. 00:22:07:Jak można wyrzucać takie co do rzeki. - To nie jest nasze zmartwienie, Moja Pani. 00:22:18:Lloyds chce inspektora, który będzie obserwował kuriera z klejnotami. 00:22:24:Mylę, że jeste odpowiednim człowiekiem do tego zadania, Bennet. 00:22:28:Dobrze, gdzie mam się udać? 00:22:31:Pocišg ze stacji Vittoria, odjeżdża jutro o godzinie 9.40. 00:22:36:Majš co. 00:22:40:Chyba znalazł skrzynkę z klejnotami. Bardzo precyzyjnie, Sigpress. 00:22:47:Dajcie mi to! 00:22:56:Moje klejnoty i pienišdze. 00:22:58:Trzeba pamiętać, że klejnot był wart więcej niż 7000 funtów. 00:23:04:"Z poważaniem Sigpressa do Scotland Yardu". 00:23:07:Przynajmniej uprzejmy. 00:25:00:"Pocišg Złota Strzała, relacja Londyn - Paryż". 00:25:11:Dzień dobry. 00:25:13:Przedział dla pana Beckela? - Proszę za mnš. 00:25:42:Oto nasze paszporty. Nie chcemy, by nam przeszkadzano, aż do Paryża. 00:25:55:Połšczę oba przedziały, wszystko zgodnie z planem. 00:27:31:Chce pan to zobaczyć? Zainspirowała mnie pańska twarz. 00:27:35:Wyglšda pan inteligentnie. - Jest pan malarzem? 00:27:40:Nie. Traktuję to jako hobby. Kiedy co mnie zainspiruje, zaczynam rysować. 00:27:45:Nazywam się Coldwall, jestem Amerykaninem, ale żyję w Anglii. 00:27:49:Jedzie pan do Francji? - Nie wiem, to zależy. 00:27:53:Od czego? 00:27:57:Od tego, dokšd pan jedzie, inspektorze Bennet. 00:28:02:Zna pan mnie? - Jest pan zbyt ważny, by pozostawać incognito. 00:28:08:ledzisz mnie? - Tak. Wiem, że to wbrew zasadom. 00:28:14:Ale na tym polega moja praca. Jestem dziennikarzem. 00:28:18:Czekam na jakš ciekawš sytuację, która ustawi mnie na jaki czas. 00:28:25:Pomylałem sobie: Bennet jest człowiekiem, który dostarczy mi to, czego szukam. 00:28:30:To numer 1, Scotland Yardu. Jeli on się ruszy, wydarzy się co ciekawego. Mam rację? 00:28:37:Jestem pod wrażeniem, ale tracisz czas, bo akurat mam wakacje. 00:28:41:Radzę więc wysišć na następnej stacji. 00:28:45:Jestem na wakacjach. 00:29:22:"Oko Boga" to oko na cały wiat. 00:29:27:Jestem godzien nosić tę koronę, Ja Thamistokles Niorkos. 00:30:33:Priscilla, jeste gotowa? 00:30:39:Czeka nas droga do Paryża. 00:30:42:Jestem gotowa. - I dodałbym, że piękna. 00:30:46:Zniszczysz mi makijaż. 00:30:49:Załatwiłem nowš parę kluczy do pokoi na dole. 00:30:53:Wszystko ze względu na goci z Londynu, klejnot jest dla mnie bardzo ważny. 00:30:59:Po mojej mierci, klejnoty będš należeć do Ciebie. Tu jest klucz. 00:31:05:Dlaczego mówisz takie rzeczy? - Człowiek taki jak ja, musi być przygotowany na wszystko. 00:31:12:Nauczę Cię korzystania z nowego generatora Beta Ga...
guldek2