Witt P. Kroniki paryskie.pdf

(10561 KB) Pobierz
PARYS
J3 LJS-!JffiuFlf
KRONIKI
P I O T R
W I T T
PARYSKIE
WA R S Z A WA 2016
OD WYDAWCY
Kroniki Paryskie
były wygłaszane na antenie Radia Wnet każdej (prawie)
środy od ponad trzech lat. Obecnie wydajemy je drukiem w celach dydak­
tycznych. Jeżeli historia ma być
magistra vitae
- nauczycielką życia - na­
leży ją przypominać. Dzięki komputerowi dostęp do informacji stal się dziś
łatwiejszy niż kiedykolwiek. Pewne wydarzenia wszelako, nawet spośród
całkiem niedawnych, zniknęły z Internetu całkowicie, np. afera długów grec­
kich, Wikileaks, Offshore leaks, afery banków, franków i pieniędzy. Uznali­
śmy, że warto przypomnieć te sprawy i jeszcze wiele innych, dla lepszego
zrozumienia Francji, Polski, ale i tego wszystkiego, co dzieje się dziś na
coraz dziwniejszym świecie. Nie ma łatwiejszej drogi do poznania, jak sięg­
nąć do
Spisu rzeczy
i
Indeksu osób i terminów.
OD AUTORA
Telewizja i Internet przyspieszyły przepływ informacji. Wiadomości inter­
netowe stoperuje się w minutach. To już nie dziennik, ale jakiś minutnik,
sekundnik. Krew świata płynie przez nasze dusze jak woda przez rurociąg,
lub raczej promień przez światłowód. Szybkość, aż dech zapiera. Czasami
jednak warto wrócić do wczorajszych nowin, ponieważ dopiero w ich świet­
le dzisiejsze nabierają właściwej wymowy.
Autor starał się weryfikować dane. Nie zawsze było to możliwe. Uważ­
ny Czytelnik spostrzeże różnice w liczbach odnoszących się do tych samych
przedmiotów. Rozbieżności odnośnie do liczby manifestantów rozmaitych
demonstracji biorą się z różnic w komunikatach organizatorów i raportach
policyjnych zawyżanych przez jednych i zaniżanych przez drugich, czę­
sto dwukrotnie. Liczba samolotów na pokładzie lotniskowca „Charles de
Gaulle” waha się od dwunastu do dwudziestu ośmiu. Prawda otoczona jest
tajemnicą wojskową, której autor nie stara! się przeniknąć.
2014
29 stycznia 2014
WODEWIL W PAŁACU ELIZEJSKIM
W
' Paryżu 6°C, ciepło, pochmurno i lekki deszcz, jak co dzień. Mówi
się wciąż o awanturach pary prezydenckiej i o bezrobociu. Francuzi
odnoszą się z pełnym zrozumieniem do perypetii sentymentalnych. Pod­
stawowym rekwizytem tutejszych teatrów jest łóżko, a tematem najchęt­
niej granych sztuk - trójkąt małżeński. Tyle, że w awanturach prezydenta
Hollande’a pojawiły się zupełnie nowe, nieznane do tej pory zjawiska. Nie
ma mowy ani o trójkącie, ani o małżeństwie. Pamiętamy trudności, z jakimi
spotkała się amerykańska służba protokolarna podczas oficjalnej wizyty
francuskiej pary prezydenckiej w Stanach Zjednoczonych. Koniec końców
prasa tamtejsza, nie mogąc tytułować pani Trierweiler
first lady,
a nie
chcąc jej urazić, wynalazła dla niej określenie
first girl-friend.
Od tego
czasu sprawy się skomplikowały.
Niektórych to bawiło, zwłaszcza z początku, ale obecnie Francuzi mają
dość tego Dallas w Pałacu Elizejskim. Popularność prezydenta, i tak noto­
rycznie niska, teraz spadła jeszcze bardziej, na ok. 20%. W ostatnich sta­
tystykach popularności przoduje Front National, przed umiarkowaną pra­
wicą, zaś socjaliści łącznie z całą resztą lewicy plasują się dopiero za nimi.
Mówi się o tym wiele w naszej dzielnicy - była para prezydencka to nasi
sąsiedzi z piętnastej dzielnicy Paryża; mieszkali niedaleko, obok stacji me­
tra Javel. Teraz sąsiedzi przypominają sobie, że przecież wybrali na prezy­
denta socjalistę na podstawie jego obietnic wyborczych. Kandydat Hollande
obiecywał notabene, że po pierwsze będzie prezydentem „normalnym”, po
drugie, że zmniejszy bezrobocie. Teraz wyborcy zwątpili. Są tolerancyjni,
ale wolą wodewil w teatrze bulwarowym niż w Pałacu Prezydenckim. Pan,
który zostawia towarzyszkę życia z czworgiem dzieci - Segolene Royal - dla
innej pani, Trierweiler, od której wymyka się na skuterze, żeby spędzić noc
z jeszcze inną panią, Julie Gayet, niezupełnie, zdaniem komentatorów, speł­
nia obiecane warunki „normalności” prezydenckiej. Krążą tysiące plotek.
Anonimowy „stały bywalec” Pałacu Elizejskiego podał do publicznej wia­
domości, że podczas burzliwej sceny rozstania Valérie Trierweiler potłukła
cenne wazy z sewrskiej porcelany i uszkodziła inne antyki państwowe na
łączną sumę 3 min euro. „Mobilier National”, instytucja odpowiedzialna za
-
3
-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin