JOHN BRADSHAW - Toksyczny wstyd.pdf

(2350 KB) Pobierz
JOHN BRADSHAW
Toksyczny wstyd
Jak uzdrowić wstyd, który cię zniewala
Tłumaczyła
Helena Grzegołowska-Klarkowska
Podziękowania
Dziękuję Gershanowi Kaufmanowi za przełom, jakiego dokonał w badaniu wstydu.
Jego książka,
Shame
(Wstyd), była dla mnie bezcennym źródłem wiedzy. To przede
wszystkim ona pomogła mi nazwać po imieniu tkwiącego we mnie demona, toksyczny
wstyd. Bez pionierskich wysiłków Kaufmana nigdy nie napisałbym tej książki.
Anonimowemu autorowi książki pod tym samym tytułem, opublikowanej przez
wydawnictwo Hazeldon^ zawdzięczam przyjętą przez siebie definicję zdrowego wstydu
jako czegoś, co sygnalizuje nam nasze immanentne ograniczenia, jak również podział
toksycznego wstydu na nadludzki i nie-dość-ludzki.
Nie tylko oni dwaj pomogli mi lepiej zrozumieć dynamikę wstydu. Ważną rolę
odegrali też Sheldon Kopp, Marilyn Mason, Merl Fossum i Terry Kellogg.
Kip Flock, przyjaciel i'koterapeuta szkoleniowy z Los Angeles, bardzo mi pomógł
doprecyzować przedstawione w tej książce koncepcje. Dyskutowaliśmy niezliczone
godziny, starając się lepiej zrozumieć, czym jest wstyd i maksymalnie to pojęcie dookreślić.
Chciałbym podziękować kolegom z Center for Recovering Families (Ośrodka Terapii
Rodzin) w Houston, a zwłaszcza Mary Bell, za nieustające wsparcie.
Dziękuję moim najlepszym przyjaciołom, Johnowi Daugherty, George'owi Pletcher
i Wielebnemu Mike'owi Falls, za to, że zechcieli się ze mną podzielić swoim cierpieniem
i wrażliwością. Dzięki ich akceptacji oraz temu, że mnie nie zawstydzali, i ja mogłem im
wyznać swój toksyczny wstyd. Wspólnymi siłami udało nam się zmniejszyć wpływ
toksycznego wstydu na nasze życie.
Dziękuję moim wydawcom, Peterowi Vegso i Gary'emu Seidlerowi, za nieustające
zaangażowanie i wsparcie. Jestem też wdzięczny Marie Stilkind za wnikliwą redakcję
mojego tekstu i za to, że zachęcała mnie do większej ufności w mój własny styl pisania.
Dziękuję również personelowi redakcji technicznej wydawnictwa Health
Communications.
Dianę Glynn i sekundująca jej nie mniej kompetentnie Jodee Blanco uczyniły o
wiele więcej dla promocji mojej książki, niż nakazywały obowiązki.
Ta książka nie ujrzałaby światła dziennego, gdyby nie nadludzka cierpliwość Barbary
Evans, która pracowicie, dniami i nocami, przepisywała mój maszynopis. Wnikliwość,
z jaką zapoznała się z tym tekstem spowodowała, że była dla mnie nie tylko maszynistką,
ale kimś więcej.
I póki pamiętam (a nazbyt często zdarza mi się zapominać), swoją największą
wdzięczność pragnę wyrazić mojej Sile Wyższej, której Łaska wyzwoliła mnie od
toksycznego wstydu.
Spis treści
Przedmowa
CZĘŚĆ I - PROBLEM
Wiele twarzy wstydu
Źródła toksycznego wstydu
Kryjówki toksycznego wstydu
CZĘŚĆ II - ROZWIĄZANIE
Wprowadzenie: Proces uzewnętrzniania
Przypowieść o człowieku uwięzionym w ciemnej jaskini
4
5
Proces wychodzenia z ukrycia i izolacji
Dwanaście Kroków przekształcających
toksyczny wstyd w zdrowy wstyd
6 Jak oswobodzić zagubione wewnętrzne dziecko
7
9
Integracja wypartych części własnego Ja
Uzdrawianie bolesnych wspomnień i zmiana obrazu siebie
8 Jak pokochać siebie
10 Jak stawić czoła głosom wewnętrznym i jak je zmienić
11 Sposoby radzenia sobie z toksycznym wstydem
w związkach z osobami bliskimi
12 Duchowe przebudzenie
Epilog
Dodatek
Załącznik
Bibliografia
227
243
262
264
267
270
144
152
163
178
188
205
136
138
139
15
38
89
9
Przedmowa
"A nie wstydzili się."
Księga Rodzaju
Dziesięć lat temu dokonałem jednego z tych przełomowych odkryć, które
powodują, że całe dotychczasowe życie człowieka ulega zmianie. Nazwałem
imieniu swego demona. Odkryłem "wstyd". Nazywając swój wstyd po imie-
uświadomiłem sobie ogrom jego destrukcyjnego wpływu na moje życie.
Odkryłem,
że przez całe życie byłem więźniem wstydu. Władał mną jak nałóg,
Probowałem w najróżniejszy sposób go rozładowywać; maskowałem go bar-
bardziej lub mniej subtelnie; przerzucałem go na rodzinę, pacjentów, studentów,
To wstyd był nieświadomym demonem, do którego nigdy wcześniej się nie
przyznawałem. Kiedy udało mi się wreszcie uświadomić, jakie mechanizmy
rządzą moim własnym wstydem, zrozumiałem, że wstyd jest jedną z najpotęż­
niejszych sił destrukcyjnych w życiu człowieka. Kiedy wreszcie go nazwałem
po imieniu, łatwiej mi go było okiełznać.
Wstyd sam w sobie nie jest niczym złym. Wstyd to normalne, ludzkie uczu­
cie. Co więcej, by zostać w pełni człowiekiem, wręcz należy odczuwać wstyd.
Wstyd określa nasze granice. Dzięki wstydowi nie przekraczamy granic wła­
snego człowieczeństwa, zdajemy sobie bowiem sprawę, że popełniamy błędy
i będziemy je popełniać, że bez czyjejś pomocy nie poradzimy sobie w życiu.
Wstyd uświadamia nam, że nie jesteśmy Bogiem. Na zdrowym wstydzie osa­
dza się poczucie pokory. Z niego wyrasta duchowość.
Odkryłem natomiast, że
wstyd - ta zdrowa skądinąd, ludzka emocja - prze­
kształca się niekiedy w sposób życia, potrafi zawładnąć tożsamością bez reszty.
Kiedy wyznacznikiem tożsamości jest wstyd, człowiek nabiera przekonania, że
jest ułomny, bezwartościowy. Wstyd, który przestał być ulotną emocją, a stał się
głównym wyznacznikiem tożsamości, truje i dehumanizuje.
Toksyczny wstyd jest udręką, zmusza więc człowieka do ukrywania go.
W ten sposób rodzi się fałszywe Ja. Kto uważa, że jego prawdziwe Ja jest
wadliwe, ułomne, potrzebuje Ja innego, pozbawionego tych cech - Ja fałszywego.
9
Przeistoczenie Ja prawdziwego w fałszywe jest równoznaczne ze śmiercią psy­
chiczną. Przyjęcie fałszywego Ja równa się utracie autentycznego człowieczeń­
stwa. Alice Miller nazywa ten proces tworzenia fałszywego Ja "mordowaniem
duszy". Człowiek żyjący w świecie fałszu zawsze stara się być bardziej ludzki,
lub mniej ludzki, niż jest naprawdę. Nie ma bardziej drastycznego przejawu
gwałtu na własnej osobie niż toksyczny wstyd. Toksyczny wstyd tkwi u źródeł
większości zaburzeń emocjonalnych. Jak pisze Gershen Kaufman:
"Wstyd jest źródłem wielu złożonych i niepokojących stanów wewnętrz­
nych: depresji, poczucia wyobcowania, braku wiary w siebie, samotności
prowadzącej do izolowania się od innych, zjawisk o charakterze parano-
idalnym i schizoidalnym, natręctw, rozszczepienia Ja, perfekcjonizmu,
głębokiego poczucia niższości, nieadekwatności lub przegranej, tzw.
stanów z pogranicza nerwicy i.psychozy, oraz zaburzeń narcystycznych".
Shame
Toksyczny wstyd tak dalece zaburza funkcjonowanie autentycznego Ja, że
sztuczne maski, które przybieramy po to, by go zasłonić, przekształcają się
stopniowo w konkretne zespoły objawów klinicznych. Każdy z tych zespołów
ma własny, charakterystyczny wzorzec. Toksyczny wstyd prowadzi do nerwicy,
zaburzeń charakteru, przemocy politycznej, wojen i przestępczości. Nic tak
człowieka nie zniewala, jak toksyczny wstyd.
Jak powiada Pismo Święte, wstyd był główną przyczyną upadku Adama i
główną tego upadku konsekwencją. W języku hebrajskim "Adam" znaczy "ludz­
kość". Adam jest więc symbolem wszystkich istot ludzkich. Wczytując się w
Pismo Święte dochodzimy do przekonania, że Adam nie był z siebie zadowo­
lony. Chciał być kimś więcej, niż był. Chciał być nadludzki. Nie chciał zaak­
ceptować swoich podstawowych ograniczeń. Zatracił zdrowy wstyd. Jak suge­
ruje Biblia, przyczyną ludzkiej niewoli (grzechu pierworodnego) była chęć
bycia kim innym, niż jesteśmy... bycia kimś więcej niż człowiekiem. W przy­
pływie toksycznego wstydu (pychy) Adam wyruszył na poszukiwanie sztucz­
nego Ja. I to go zgubiło.
Upadłszy (porzuciwszy swoje prawdziwe Ja), Adam skrył się. "I zawołał
Pan Bóg Adama, i rzekł mu: Gdzieżeś? Który odpowiedział: Usłyszałem twój
głos w raju, i zlękłem się, przeto, żem jest nagi, i skryłem się" (Księga Rodzaju
3:9-10). Przed upadkiem, mężczyzna i kobieta byli nadzy "a nie wstydzili się"
(Księga Rodzaju 1:25). Z chwilą, gdy postanowili być kim innym niż są, stali się
nadzy i zawstydzili się.
Nagość symbolizowała ich prawdziwe, autentyczne Ja. Byli kim byli i dobrze
im było z tym. Nie mieli niczego do ukrycia. Byli w pełni, absolutnie uczciwi.
W tym symbolicznym, metaforycznym opisie Adama i Ewy zawiera się opis
kondycji ludzkiej. Jak się wydaje, najtrudniejszym zadaniem stojącym przed
10
Zgłoś jeśli naruszono regulamin