Ostatnia królowa - C. W. Gortner.pdf

(1770 KB) Pobierz
Gortner C. W.
Ostatnia królowa
P o w i e ś ć przywołuje d o życia J o a n n ę Kastylijską, t r z e c i e
d z i e c k o hiszpańskiej pary królewskiej Izabeli i F e r d y n a n d a .
U r o d z o n a w c z a s a c h burzliwych w a l k o z j e d n o c z e n i e i
u m o c n i e n i e ich k r ó l e s t w a , J o a n n a w w i e k u s z e s n a s t u lat zostaje
p o ś l u b i o n a Filipowi, s p a d k o b i e r c y c e s a r s t w a H a b s b u r g ó w .
Szczęśliwe m a ł ż e ń s t w o nieoczekiwanie d o p a d a tragedia,
która czyni J o a n n ę s p a d k o b i e r c z y n i ą h i s z p a ń s k i e g o t r o n u .
R o z p o c z y n a s i ę w a l k a o w ł a d z ę , która angażuje najważniejsze
m o n a r c h i e Europy.
Gortner zabiera czytelnika w p o d r ó ż od m r o c z n e g o m a j e s t a t u
hiszpańskiego dworu, do pełnych przepychu śmiertelnie
n i e b e z p i e c z n y c h d w o r ó w Flandrii, Francji i Anglii.
T O R D E S I L L A S
1550
Północ stała się moją ulubioną porą.
Odgłosy nocy są mniej natarczywe, cienie przypominają znajomy
uścisk. W świetle pojedynczej świecy mój świat wydaje się większy
niż w rzeczywistości, tak wielki jak niegdyś. Przypuszczam, że udręką
śmiertelnych jest bolesne doświadczanie czasu, który kurczy się, więzi
nas, świadomość, że nic nigdy więcej nie będzie tak rozlegle, otwarte,
dostępne, jak było w młodości.
Miałam więcej niż inni okazji do snucia refleksji nad upływem lat,
chociaż dopiero teraz, w tej cichej godzinie, kiedy wszyscy udali się
na spoczynek, widzę tak wyraźnie. Pociechą jest wiedza, dar, którego
nie chcę marnować na pretensje czy próżne żale. Historia może nie
wybaczy, ja muszę.
Stąd ta czysta karta, naostrzone pióro, kałamarz z inkaustem.
Moja dłoń tak bardzo nie drży, nogi nie bolą aż tak, bym nie mogła
siedzieć w tym wspaniałym, acz nieco podniszczonym fotelu. Dzisiej­
szej nocy me wspomnienia są wyraziste, wcale nie ulotne, budzą się
i wabią. Nie przerażają. Kiedy zamykam oczy, czuję zapach dy­
mu i jaśminu, ognia i róż, widzę cynobrowe ściany mego ukochanego
pałacu odbijającego się w oku dziecka. Tak to wszystko się zaczęło,
od upadku Granady.
Dzisiejszej nocy przedstawię świadectwo przeszłości. Opiszę wszyst­
ko, com przeżyła i widziała, wszystko, com uczyniła, każdy sekret,
który ukrywałam.
Będę pamiętać, albowiem królowa nigdy nie zapomina.
INFANTKA
1492
— 1500
KSIĘŻNICZKI
NIE
Z
WYCHODZĄ
MIŁOŚCI
ZA
MĄŻ
GATTINARA
ROZDZIAŁ 1
Miałam trzynaście lat, kiedy moi rodzice zdobyli Granadę. Był
rok 1492, rok cudów, w którym trzystuletnia supremacja Maurów
uległa przed potęgą naszych armii, a podzielone królestwa Hiszpa­
nii wreszcie się zjednoczyły.
Od dnia mych narodzin byłam na krucjacie. Często mi opowia­
dano, jak bóle owładnęły mą matką, gdy się gotowała, by dołączyć
do mego ojca prowadzącego oblężenie, i zmusiły ją do połogu
w Toledo — przeszkoda nieprzyjemna i niepożądana, po kilku go­
dzinach więc powierzyła mnie opiece mamki i wróciła na pole
bitwy. Tak jak mój brat Jan i trzy siostry, zawsze znałam chaos
wędrownego dworu, zmieniającego miejsce pobytu zgodnie z wy­
maganiami rekonkwisty, krucjaty przeciwko Maurom. Zasypiałam
i budziłam się przy ogłuszającym szczęku tysięcy dusz odzianych
w zbroje, ryku zwierząt pociągowych wlokących katapulty, wieże
oblężnicze i prymitywne działa, grzechocie niekończącego się sznu­
ra wozów załadowanych ubraniami, meblami, zapasami żywności,
naczyniami. Rzadko cieszyłam się dotykiem marmuru pod stopami
czy cieniem okapu nad głową. Nasze życie to były namioty rozbijane
na kamienistej ziemi, to byli niespokojni nauczyciele mamroczący
lekcje i wzdrygający się, gdy nad naszymi głowami ze świstem śmi­
gały płonące strzały, a w oddali tarany kruszyły mury.
Zdobycie Granady wszystko zmieniło — dla mnie i dla Hiszpa­
nii. Ta upragniona górska twierdza była najpiękniejszym klejnotem
odchodzącego świata Maurów, moi rodzice zaś, Ich Katolickie Kró-
Zgłoś jeśli naruszono regulamin