Wiktor Jerofiejew - Dobry Stalin.pdf

(1085 KB) Pobierz
WIKTOR JEROFIEJEW
Dobry Stalin
powieść
(tłum. Agnieszka Lubomira Piotrowska)
2005
A mon pere
Wszystkie postaci tej powieści zostały zmyślone.
nie wytaczając autentycznych osób l samego autora
1
W końcu zabiłem swojego ojca. Samotna wskazówka na niebieskim
cyferblacie wieży Uniwersytetu Moskiewskiego w Górkach Leninowskich
pokazywała minus czterdzieści stopni według skali Celsjusza. Silniki w
samochodach nie zapalały. Ptaki bały się latać. Miasto zastygło jak
galareta z ludzkiego mięsa. Rankiem spojrzałem w łazience na swoje
odbicie w owalnym lustrze i zauważyłem, że przez noc posiwiały mi
włosy na skroniach. Zacząłem właśnie trzydziesty drugi rok życia. To był
najmroźniejszy styczeń w moim życiu.
Co prawda ojciec żyje do dziś i nawet do niedawna w weekendy
grywał w tenisa. Teraz, choć już mocno się postarzał, wciąż jeszcze sam
kosiarką elektryczną kosi trawę na łączce między krzewami hortensji l róż,
pośród krzewów jego ulubionego od dzieciństwa agrestu. Jak dawniej
prowadzi samochód, uparcie nie zakładając okularów, czym doprowadza
mamę do rozpaczy, a wśród przechodniów budzi postrach. Odseparowuje
się na piętrze w swoim gabinecie na daczy, w którego okna skrobią gałęzie
wysokiego dębu, i pocierając energicznie podbródek, długo, powoli pisze
coś na maszynie (może wspomnienia?), ale to już są drobiazgi. Dokonałem
nie fizycznego, lecz politycznego zabójstwa - co jak na warunki radzieckie
oznaczało prawdziwą śmierć.
Czy rodzice to też ludzie? Zawsze miałem co do tego wątpliwości.
Rodzice to niewywołane negatywy. Ze wszystkich ludzi, jakich spotykamy
w swoim życiu, najsłabiej znamy swoich rodziców, właśnie dlatego, że to
nie my czekamy na nich, inicjatywa pierwotnie została przejęta przez
„przodków”: to oni na nas czekają. Pępowina nieprzecięta - składamy się z
nich dokładnie na tyle, na ile nie da się ich zrozumieć. Kollaps wiedzy
zapewniony. Reszta to domysły. Boimy się zobaczyć ich ciało i zajrzeć im
w duszę. Tak więc nie stają się dla nas ludźmi, na zawsze pozostając
szeregiem
wrażeń,
nieznających
swego
początku,
nietrwałymi
manekinami-mirażami.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin