Tarle E. - Napoleon.pdf

(1751 KB) Pobierz
Napoleon
Eugeniusz Tarle
Spis treści
Wstęp
Rozdział 1 Młodość Napoleona Bonaparte
Rozdział 2 Kampania włoska 1796-1797
Rozdział 3 Podbój Egiptu i wyprawa do Syrii 1798-1799
Rozdział 4 Osiemnasty brumaire‘a 1799 roku
Rozdział 5 Pierwsze kroki dyktatora 1799-1800
Rozdział 6 Marengo. Utrwalenie dyktatury. Działalność prawodawcza pierwszego konsula 1800-
1803
Rozdział 7 Początek nowej wojny z Anglią. Koronacja Napoleona 1803-1804
Rozdział 8 Rozbicie trzeciej koalicji 1805-1806
Rozdział 9 Pogrom Prus i ostateczny podbój Niemiec 1806-1807
Rozdział 10 Od Tylży do Wagram 1807-1809
Rozdział 11 Cesarz i cesarstwo u szczytu potęgi 1810-1811
Rozdział 12 Zerwanie z Rosją 1811-1812
Rozdział 13 Najazd Napoleona na Rosję 1812
Rozdział 14 Powstanie podbitej Europy przeciw Napoleonowi. „Bitwa narodów”. Początek rozkładu
wielkiego imperium 1813
Rozdział 15 Walki we Francji. Pierwsza abdykacja Napoleona 1814
Rozdział 16 Sto Dni 1815
Rozdział 17 Wyspa Św. Heleny 1815-1821
Zakończenie
Historiografia napoleońska
Wstęp
Człowiek, którego biografia i charakterystyka jest treścią niniejszej książki, stanowi jedno
z najosobliwszych zjawisk w dziejach świata, nic więc dziwnego, że dotychczas zostały o nim
napisane - i zostaną jeszcze napisane w przyszłości - wielotomowe dzieła.
Wielkie pole walki lat 1914-1918 spotęgowało oczywiście zainteresowanie się człowiekiem,
którego wszyscy bez wyjątku fachowcy uznają za największy geniusz wojskowy w dziejach świata.
Ogromna ilość nieudolnych Falkenhaynów i Moltków młodszych w Niemczech, Nivelle’ów we
Francji, rosyjskich Rennenkampfów i Januszkiewiczów oraz angielskich Frenchów i Haigów kazała
doszukiwać się genialnych strategów nawet w tak ograniczonych wodzach, jak Ludendorff, Foch czy
Aleksiejew. Wszyscy ci bezradni dowódcy milionowych armii samym swoim istnieniem
zadokumentowali niezbicie, że wojna i możliwości dowodzenia wielkim wojskiem nie wydadzą
samorzutnie genialnych wodzów, tak samo np., jak całe góry najpiękniejszego marmuru kararyjskiego
nie zrodzą Fidiasza lub Michała Anioła.
Po pierwszej wojnie światowej uznano ten fakt za pewnik, co stało się jedną z przyczyn
zwiększonego zainteresowania nielicznymi mistrzami sztuki wojskowej, a więc Hannibalem,
Cezarem, Suworowem, no i przede wszystkim „pierwszym spośród pierwszych” w tej dziedzinie -
Napoleonem.
Rozgromić przeciwnika, aby narzucić mu swoją wolę, ujarzmić go na długi okres czasu lub „na
zawsze”, tworzyć samemu historię pokonanego kraju, a jeżeli nie jest to możliwe do osiągnięcia
natychmiast, mieć jednak wpływ na dzieje tego kraju - oto do czego potrzebne są zdaniem Napoleona
wojny, ataki, kampanie, najazdy. Zwycięstwa bezpłodne, tj. nie dające bezpośrednich korzyści, nie
miały dla niego żadnych wartości.
Oczywiście tylko naiwni idealistyczni historiografowie, zwłaszcza ci, którzy należeli do tzw. szkoły
„bohaterskiej”, mogli przypisać Napoleonowi rolę twórcy współczesnej mu epoki w dziejach świata.
Tylko oni mogli utrzymywać, że Napoleon nadał tej epoce treść ideową i wyznaczył jej ogólną rolę
w dziejach ludzkości.
Zdławiwszy rewolucję francuską Napoleon starannie zacierał wszystkie jej ślady. Bezlitośnie
rozprawił się z jakobinami w grudniu 1800 r., jednakże nie za „maszynę piekielną” (bardzo prędko
dowiedział się, że nie mają oni z tym nic wspólnego), ale wyłącznie za to, że byli republikanami, że
nie chcieli zdradzić tradycji rewolucyjnych i zyskać sławy obrońców szowinizmu. Napoleon
wkroczywszy na drogę reakcji politycznej czynił przede wszystkim to, co było potrzebne wielkiej
handlowej i przemysłowej burżuazji, a swoją wewnętrzną i zagraniczną politykę prowadził tak, by
przede wszystkim całkowicie zaspokoić interesy tej klasy.
Despota ten usunął wszelkie ślady wolności z państwowego i społecznego życia swego imperium;
kompletna cisza panowała podczas jego panowania na terenie niezmierzonego państwa. Wszystkim
chciał sam kierować i wszystkim sam rozkazywać. Na jego dworze wyżsi dostojnicy i wojskowi
nawet żenili się i rozwodzili w myśl jego rozkazu.
Wojny wyludniały Francję. W latach 1814-1815 w wielu wsiach nie było mężczyzn powyżej lat 15
i poniżej lat 70. Bezlitośnie i konsekwentnie uciskał Napoleon pozostałych przy pracy robotników.
Sam to zresztą rozumiał i z właściwą sobie szczerością powiedział kiedyś, że robotnicy nie mają go
za co kochać, ponieważ „zastał ich nędzarzami i pozostawił nędzarzami”. Powinien był jeszcze
dodać, że żaden rząd zdławionej przez niego rewolucji burżuazyjnej nie posunął się tak daleko
w gnębieniu proletariatu, jak właśnie on, który przez wprowadzenie specjalnych „książeczek
robotniczych” ostatecznie pozbawił robotników możliwości obrony swych interesów przed
wyzyskiem pracodawców.
Przyjaciel Puszkina (starszy od poety), książę Wiaziemski, który żył w czasach Napoleona, mówił, że
w okresie Pierwszego Cesarstwa w całej Europie trwał ucisk, trwoga i niepewność jutra. Nikt nie
mógł przewidzieć, co stanie się nazajutrz z nim i jego ojczyzną, czy Napoleon nie przygotowuje
znowu nieoczekiwanego uderzenia. Entuzjastyczny wielbiciel Napoleona, Albert Vandal, mówi
bardzo łagodnie i wytwornie o „ruchomych granicach” cesarstwa, stworzonych przez ukochanego
przezeń bohatera. Ale jeżeli zdamy sobie sprawę, co znaczą te „ruchome granice”, to uwierzymy ks.
Wiaziemskiemu i od razu zrozumiemy, dlaczego ucisk i trwoga panowały w Europie w tych
krwawych czasach. Granice imperium Napoleona „poruszały się” nie tylko podczas prowadzonej
przez niego wojny, nie tylko zaraz po ukończeniu wojny, ale i w czasie krótkich okresów, w których
wojen nie prowadził. Po prostu w wygodnym dla siebie momencie ogłaszał odpowiedni dekret
i bezapelacyjnie przyłączał do swego imperium kraje, które w tej chwili zachciało mu się przyłączyć.
Umowy nie miały dla niego żadnego znaczenia. Planowo i oficjalnie ograbiał państwa, którymi mógł
w istocie rozporządzać. Toteż mimo ciągłych wojen Napoleon zostawił finanse francuskie w stanie
zadowalającym, prawie bez długów (Anglia po wojnach napoleońskich spłacała długi przez
czterdzieści lat). Fakt ten ogromnie wzrusza patriotycznych historyków francuskich, którzy
zapominają o tym, że ten wspaniały wynik jest właśnie dowodem, jak niemiłosiernie łupił i grabił
Napoleon wszystkie podległe mu kraje.
Czytelnicy mojej książki wielokrotnie pytali mnie, czy wojny napoleońskie można nazwać (tak jak je
nazywam) wojnami imperialistycznymi, chociaż imperializmu w obecnym rozumieniu tego słowa na
początku XIX wieku nie było. Oczywiście można i należy tak nazywać, gdyż słowa „wojna
imperialistyczna” dadzą się całkowicie zastosować do podbojów Napoleona ze względu na ich treść
i charakter. Lenin nieraz poruszał to zagadnienie, a w swoich sławnych przemówieniach z okazji
pokoju brzeskiego powiedział: „Imperialistyczne wojny Napoleona trwały wiele lat, objęły całą
epokę, ukazały nadzwyczaj skomplikowaną sieć stosunków imperialistycznych, splatających się
z ruchami narodowowyzwoleńczymi” .
[1]
I jakby przewidując wyżej przytoczone pytanie czytelników mojej książki, natychmiast wyjaśnia:
„Imperializmem nazywam tutaj w ogóle grabież cudzych krajów. Wojną imperialistyczną - wojnę
rabusiów o podział takiej zdobyczy”.
Niewola polityczna i niczym nie ograniczona grabież dokonywana pod różnymi pretekstami - oto
czym były dla krajów podbitych zwycięstwa Napoleona. Wielka burżuazja francuska ma panować
pod względem gospodarczym nad ujarzmionym kontynentem europejskim. Ona pomaga Napoleonowi
w zachowaniu nieograniczonej władzy we Francji i w Europie. Taki był układ stosunków
gospodarczych i politycznych w imperium Napoleona. Lecz jest to tylko częściowy obraz dominacji
napoleońskiej i gdybyśmy na tym poprzestali, okazalibyśmy niezrozumienie roli historycznej, jaką
odegrał ów niezwykły człowiek.
Przeczyć oczywistemu i bezspornemu faktowi, że upadek feudalnej i absolutystycznej Europy pod
ciosami Napoleona miał pozytywne i postępowe znaczenie historyczne, byłoby stanowiskiem
niesłusznym i niegodnym badacza o tyle o ile poważnego.
To, co Marks i Engels mówią o Niemczech, odnosi się również do innych krajów europejskiego
kontynentu: „Gdyby Napoleon został zwycięzcą w Niemczech, to za pomocą swej znanej energicznej
formuły byłby usunął co najmniej ze trzy tuziny umiłowanych ojców ojczyzny. Ustawodawstwo
i administracja francuska byłyby stworzyły solidną podstawę dla jedności Niemiec i oszczędziłyby
nam 33-letniej hańby i tyranii (...) Bundestagu. Kilka dekretów napoleońskich zniosłoby doszczętnie
cały ten średniowieczny bałagan, owe pańszczyzny i dziesięciny, owe egzempcje i przywileje, ową
całą gospodarkę feudalną i patriarchalność, z którymi wciąż jeszcze musimy się męczyć we
wszystkich krańcach i zakątkach naszych ojczyzn...”
[2]
Napoleon zadał feudalizmowi ciosy ostateczne, które wykluczyły wszelką możliwość wskrzeszenia
tego ustroju, i taki jest postępowy sens historycznej epopei związanej z jego imieniem.
Napoleon jako określone zjawisko historyczne nie może się powtórzyć, gdyż w dziejach świata nigdy
i nigdzie nie będzie takiej sytuacji, jaka istniała we Francji i w Europie na przełomie XVIII i XIX
wieku.
Podstawowym celem niniejszej pracy jest ukazanie możliwie pełnego obrazu życia i działalności
pierwszego cesarza Francji, nakreślenie jego charakterystyki zarówno jako człowieka, jak i męża
stanu wraz z jego właściwościami, zdolnościami i dążeniami. Autor zakłada, że czytelnik niniejszej
książki jest chociażby w ogólnym zarysie obznajmiony z epoką, z podstawowymi historycznymi
siłami tego okresu, ze strukturą klasową społeczeństwa porewolucyjnej Francji i feudalno-
absolutystycznej Europy.
W Europie tej Napoleonowi właśnie sądzone było zadać ciężkie ciosy ustrojowi feudalnemu, toteż
nie znając dziejów napoleońskiego cesarstwa czytelnik nie zorientuje się w historii Europy z lat
1815-1848.
Czytelnik jako tako obeznany z pracami o Napoleonie przyzna, że definicja, jaką tu formułuję - bez
względu na to, czy jest ona dobra, czy zła - nie zgadza się z charakterystyką podawaną przez
historyków burżuazyjnych, zarówno potwarców, jak i piewców jego chwały. Przyczyna tkwi w tym,
że starałem się traktować w sposób absolutnie obiektywny ową postać potężną i złożoną i że
interesowałem się nie tylko i nie tyle motywami jego czynów, ile raczej znaczeniem dziejowym.
Napoleon jest fenomenem natury - mówi jeden z jego zażartych wrogów, publicysta austriacki Gentz,
któremu to przeświadczenie nie przeszkadzało bynajmniej atakować namiętnie ów „fenomen natury”.
Ten „wyznaczony losem wykonawca ciemnych mocy” dziejowych - że przytoczę tu słowa Puszkina
o cesarzu - interesował mnie właśnie z tego punktu widzenia: jak spełnił on mianowicie olbrzymią
swą rolę historyczną.
Książka niniejsza nie jest pracą popularną, lecz rezultatem samodzielnych studiów badawczych i daje
zwartą syntezę, do której doszedł autor po zbadaniu odpowiednich materiałów, zarówno
archiwalnych, jak i wydanych drukiem. Materiały te studiował autor (niektóre z nich zostały dopiero
przez niego odnalezione) w czasie pracy nad dwiema monografiami: o blokadzie kontynentalnej
i o stanie prasy za Napoleona. Autor posługiwał się oczywiście źródłami, które naświetlały też inne
dziedziny działalności Bonapartego. W przypisach powołuje się autor na niektóre dokumenty, które
zostały tu również wykorzystane.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin