Rezolucja UNESCO o Jerozolimie ukrywana prawda.docx

(683 KB) Pobierz

Rezolucja UNESCO o Jerozolimie: ukrywana prawda

UNESCO Resolution on Jerusalem: The Hidden Truth

Dr Ashraf Ezzat - 20.10.2016

"(Szalony) pomysł doprowadzenia Żydów świata do opuszczenia ich ojczyzn, osiedlenia się na okupowanej (palestyńskiej) ziemi, i 'wymyślenie narodu żydowskiego' z nich - to prawdziwy 'teatr absurdu'".

jerusalem-unesco-resolution-2

W ostatniej i wyjątkowo odważnej i śmiałej rezolucji UNESCO o historycznych miejscach starej Jerozolimy, Izrael jest wyraźnie wymieniony jako "siła okupacyjna", Ściana Płaczu wymieniona jest po arabsku - Al-Buraq Plaza, i Wzgórze Świątynne jako Al. Haram Al. Sharif. Inaczej mówiąc, po latach badań i śledztw, UNESCO nie udało się znaleźć prawdziwych HISTORYCZNYCH żydowskich korzeni w starożytnej Jerozo-limie. Jak szokujące to jest? A zarazem jak prawdziwe? Och, to cię zaskoczy.

Od 4 października w Paryżu odbywało się spotkanie zarządu UNESCO. Po tygodniu badań i obrad UNESCO zdecydowało, że nie ma żadnych żydowskich związków z Jerozolimą i Wzgórzem Świątynnym. Zgłoszone przez Algierię, Egipt, Liban, Maroko, Oman, Katar i Su-dan głosowanie o rezolucji odłożono od lipca. Ale wcześniejszą, podobną rezolucję apro-bowano w kwietniu.

Od głosu wstrzymało się 26 państw, 24 poparło inicjatywę, i 6 zagłosowało przeciwko, a mianowicie Ameryka, Brytania, Litwa, Holandia, Estonia i Niemcy.

Rezolucja "ostro potępia izraelską narastającą agresję i bezprawne działania we wschodniej Jerozolimie.  Dezaprobuje nielegalne środki Izraela odbierające muzułmanom dostęp do ich świętego miejsca – Meczetu Al-Haram Al Sharif, oraz prosi Izrael jako siłę okupacyjną o po-szanowanie historycznego status quo, i o natychmiastowe ich zaprzestanie". Decyzja UNESCO w całości tutaj.  http://whc.unesco.org/en/decisions/6243

Premier Netanyahu odpowiedział następująco: "Teatr absurdu jest kontynuowany przez UNESCO, i dzisiaj organizacja podjęła swoją najbardziej dziwaczną decyzję. Mówienie, że Izrael nie ma żadnego związku ze Wzgórzem Świątynnym i Ścianą Płaczu to jak mówienie, że Chiny nie mają żadnego związku z Wielkim Murem, albo Egipt z piramidami".

"Oczywiście oni nigdy nie czytali Biblii, ale doradziłbym członkom UNESCO odwiedzić Łuk Tytusa w Rzymie, gdzie mogą zobaczyć co Rzymianie przynieśli do Rzymu po zniszczeniu i ograbieniu Wzgórza Świątynnego 2000 lat temu" – powiedział Netanyahu.

Pozornie co powiedział Netanyahu dla wielu brzmiałoby tak przekonujące jak zdrowo roz-sądkowe. Ale w rzeczywistości tak nie jest. Co więcej, rezolucja UNESCO nie jest ani upoli-tyczniona, ani stronnicza.

Faktycznie podobieństwo które przytoczył Netanyahu jest nieważne. Związek Egipcjan i Chińczyków z piramidami / wielkim murem głównie opiera się na ich wspólnej historii i kulturze jako narodu / grupy etnicznej, a zatem związek ten jest kulturowo bezsporny.

Wzgórze Świątynne (jeśli rzeczywiście była taka rzecz w Palestynie) jest jedynie tak ważna dla Żydów, jak 'Mekka' dla każdego muzułmanina na świecie .

Tak jak byłoby niedorzeczne słuchać, że muzułmanie z Indonezji roszczą sobie prawa do Mekki, za jedynie bycie muzułmanami (albo nowo nawróconymi na islam), tak byłoby z europejskimi Żydami roszczącymi sobie historyczne prawa do Jerozolimy.

Żeby ująć to w pigułce, judaizm jest religią, której wyznawcy nie powinni mieć tytułu do żadnych historycznych praw do ziemi ich świętych miejsc.

Jak chrześcijanie łacińscy nie mogą (i nie powinni) uznawać "Watykanu" za swoją historyczną ojczyznę, tak samo jest z Żydami i Jerozolimą.

Late Israeli President, Shimon Peres

Nieżyjący prezydent Izraela, Szymon Peres

 

Przeciwnie do narodów egipskiego i chińskiego, Żydzi nie są narodem / grupą etniczną mającym wspólną kulturę / ziemię / historię. Bo głośno płaczący Szymon Peres, nieżyjący prezydent Izraela, był europejskim obywatelem z Polski, który nigdy nie powinien przybyć do Palestyny w pierwszym miejscu.

Ale tak jest, nie tylko Peres (Szymon Perski) przybył do Palestyny, ale także żył wystarczająco długo by dopilnować żeby większość jej tubylczego narodu wyrzucić brutalną siłą i oszukańczą dyplomacją. I za to Peres, zbrodniarz wojenny, został pochowany w Palestynie jako bohater narodowy Izraela.

 

Podbici przez rzymskiego imperatora Tytusa Żydzi byli małą społecznością, która kiedyś zamieszkiwała część Jerozolimy 2000 lat temu. Długo wyznawana percepcja, że żydowska diaspora powstała później, to tylko mit, Rzymianie nikogo nie wypędzali z Palestyny, a na pewno nie wspólnotę żydowską. Potomkowie tych starożytnych Żydów są napraw-dopodobniej muzułmanami i chrześcijanami współczesnej Palestyny.

 

Nowoczesne państwo Izrael założono na wierze w "naród żydowski" jako naród zjednoczony, ustanowiony w czasach biblijnych, rozproszony przez Rzym, który przebywał na wygnaniu przez 2000 lat, a później powrócił na Ziemię Obiecaną.

 

Ale zdaniem izraelskiego historyka Szlomo Sanda, nie było żadnego wypędzenia, a kiedy chce to udowodnić twardą analizą archeologiczną i historyczną, bez znaczenia jest mówienie dzisiaj o "narodzie Izraela", przynajmniej jeśli przez to ma się na myśli Żydów.

 

Żydzi którzy niedawno migrowali z Europy do Izraela są potomkami Chazarów, a jeśli tęsknią za ojczyzną, to lepiej żeby osiedlili się na Ukrainie i w Rosji (albo w Polsce jak w przypadku Peresa), ale nie w Palestynie.

 

Żydzi są jak muzułmanie i chrześcijanie, są w różnych kolorach, wielkości i kulturze z całego świata. (Szalony) pomysł doprowadzania  Żydów ze świata do opuszczania ich ojczyzn, osie-dlenia się na okupowanej ziemi (palestyńskiej) i 'wymyślenie z nich narodu żydowskiego' jest prawdziwym 'teatrem absurdu'.

 

The Menorah relief on the Arch of Titus

Płaskorzeźba menory na Łuku Tytusa

W gorączkowej odpowiedzi na (oczekiwaną) rezolucję UNESCO, izraelski MSZ wydał broszurę o historycznych żydowskich związkach z Jerozolimą, którą rozesłano do wszystkich 120 delegatów w UNESCO, których kraje mają relacje dyplomatyczne z Izraelem. W broszurze wyeksponowane jest zdjęcie Łuku Tytusa, który upamiętniał podbój Jerozolimy przez rzymskiego cesarza w 70 AD. Na łuku wyrzeźbiona jest 7-ramienna menora, powszechnie uważana za żydowski symbol.

Faktycznie rzymski cesarz Tytus prowadził ogromną armię i podbił starożytne miasto Jerozolimę. Prawdę mówiąc, Tytus zostawił Jerozolimę w całkowitej ruinie.

"Rzymianie podpalili skrajne części miasta (przedmieścia) i je spalili, i całkowicie zniszczyli jego [Jerozolimy] mury" – Józef (War VI. 9,4.)

Chrześcijanie maja świadomość czterech proroctw wypowiedzianych przez Jezusa w Nowym Testamencie, że nie pozostanie kamień na kamieniu, ani świątynia i jej ściany czy nawet miasto Jerozolima i jej mury (Mat 24:1-2; Mar 13:1-2; Łuk 19:43-44; 21:5-6.). Ale choć to może wydawać się dziwne, mury otaczające Al Haram Al Sharif nadal są okazałe  w niższych częściach. Jeśli te kamienie są tymi ze świątyni, to w proroctwa Jezusa można by poważnie wątpić jako mające jakąś wartość historyczną, albo zasługujące na analizę przez inteligentnych i bezstronnych obserwatorów.

Zdaniem zapisów naocznych świadków bezwzględnej kampanii Tytusa, wszystko w starożytnym mieście Jerozolimie zostało zrównane z ziemią, budynki rządowe, domy i oczywiście żydowska świątynia i otaczające ją mury. Dlatego gdyby to była sprawa (historyczna), to czym jest ogromna ściana, którą współczesny Izrael nazywa "Ścianą Płaczu"?

O czym Mr Netanyahu nie wspomniał, mimo że jestem pewien, mają tego świadomość syjonistyczni historycy, to że Tytus zdemolował niemal każdy budynek, który kiedyś stał na terenie starożytnej Jerozolimy, oprócz jednej konstrukcji – jej rzymskiej twierdzy wojskowej.

To co znaliśmy jako Ściana Płaczu jest tylko jedną z pozostałych murów tej rzymskiej twierdzy wojskowej, inaczej Twierdzy Antonia.

Amerykański archeolog i pisarz, prof. dr Ernest L Martin (1932-2002) przeprowadził prace archeologiczne we wschodniej Jerozolimie. W kontrowersyjnej książce Zapomniane przez Jerozolimę świątynie [‘The Temples that Jerusalem Forgot’], wydanej w 1999 – po wnikliwych pracach wykopaliskowych – dr Martin wywnioskował, że muzułmańskie święte miejsca, Meczet Al-Aqsa i Kopuła na Skale nie są zbudowane na ruinach Wzgórza Świątynnego.

Kilku innych historyków [other historians], łącznie z prof. Benjaminem Mazarem, byłym rektorem Uniwersytetu Hebrajskiego, doszło do podobnego wniosku, że zajmujące 45 akrów miejsce znane w muzułmańskim świecie jako Haram al-Sharif, od 638 AD to naprawdę rzymska twierdza zbudowana przez króla Heroda, i że dzisiejsza żydowska Ściana Płaczu nigdy nie była częścią drugiej świątyni zburzonej w 70 AD.

Kiedy się o tym pomyśli, rezolucja UNESCO o Jerozolimie nie jest tak szokującą rewelacją jak poznanie prawdy o tzw. Ścianie Płaczu. Mam tu na myśli nagłe odkrycie, że miliony Żydów na świecie modliły się (i płakały) przed [pogańskim] rzymskim murem, jest boleśnie śmieszne. Archeolodzy nie są w stanie wskazać na kamienie które jak wiedzą wchodziły w skład drugiej świątyni, nie mówiąc o pierwszej. Równie bolesne jest to, że zatrudnionym przez UNESCO ekspertom i historykom nie udało się znaleźć żadnego żydowskiego związku z miejscem które syjonistyczni Izraelczycy nazywają "Wzgórzem Świątynnym".

Fort antonia-2

Rysunek świątyni Heroda i Twierdzy Antonia

Historyczność miejsca rozpoczętego jako Meczet Al. Aqsa, który oryginalnie był małym domem modlitwy wybudowanym przez kalifa Umara, a przebudowanym i powiększonym przez Umayyad kalifa Abd al-Malika i zakończonym przez jego syna Al-Walida w 705 AD. Czy podoba się to czy nie, to mówią źródła historyczne o tym starożytnym miejscu.

Ale znowu, dla wielu te rewelacje są dość niepokojące, bo jak powiedział Mr Netanyahu, to co wspomina Biblia opowiada inna historię. Biblia mówi, że świątynia żydowska jak również opowieści izraelickie jakoś miały miejsce w Jerozolimie. Czy Biblia może się mylić?

Zła nie jest Biblia, ale to jak świat interpretował księgę i zawarte w niej opowieści. Przede wszystkim Biblia nigdy nie powiedziała nic o Palestynie, a raczej jasne jest w niej, że ziemia na której osiedlili się Izraelici nazywała się "Kanaan".

Inaczej mówiąc, to o czym wielokrotnie wspominała (hebrajska) Biblia jako o 'Jerozolimie' nie jest geograficznie ulokowana na starożytnej ziemi Palestyny.

Dlatego wszystkie opowieści izraelickie (o Abrahamie, Dawidzie, Salomonie i Mojżeszu) faktycznie miały miejsce na innej ziemi, daleko od Palestyny i współczesnego Izraela. To na tej starożytnej ziemi kiedyś stała oryginalna izraelicka (pierwsza) świątynia.

To nie jest teoria spiskowa, a ukrywana prawda. Żeby pomóc przetrawić te szokujące nowe rewelacje, pobudźmy krytyczne myślenie faktami historycznymi, które pomogą rozróżnić między Palestyną i Kanaanem.

·         Już w epoce brązu (1150 przed Chr.) ziemie od M Śródziemnego do rzeki Jordan znane były jako "Peleset" w egipskich zapisach i "Pilistu" w asyryjskich.

·         Określenia Palestyna w odniesieniu do całego obszaru między Fenicją i Egiptem pierwszy raz wyraźnie użyto w V wieku przed Chr. w starożytnej Grecji, kiedy Herodot napisał o 'regionie Syrii zwanej Palaistinê w Historiach [The Histories]. Co ciekawe, w swoich zapisach historycznych Herodot nigdy nie wspomniał iż widział czy nawet słyszał o Żydach albo ich świątyni.

·         W 332 przed Chr. Kiedy Aleksander Wielki podbił całe wschodnie wybrzeże M Śródziemnego, miasta które zdobył (Tyre, Gaza i Jerozolima) określone były jako miasta fenickie, a nie kananejskie.

·         Kiedy cesarz Tytus podbił Jerozolimę, cały teren nazywał się ‘Palastina’ a nie Izrael ani Kanaan.

·         Po oblężeniu w 70 AD i przed żydowskim buntem w 132 AD (Bar Kokhba) Jerozolimę odbudowano i Rzymianie nadali jej nową nazwę "Aelia Capitolina". To trwało do islamskiego podboju w 638 AD. Odtąd – i do chwili obecnej – Arabowie nazywają ją 'Quds'. 

Miejsce izraelickich niewolników podbitych po ich wyjściu biblijnie nazywa się 'Kanaan'.

Gdyby, mówiąc historycznie, ziemię starożytnej Palestyny w jakimkolwiek punkcie czasów starożytnych nazywano Kanaan, to moglibyśmy mieć podstawę / wspólną płaszczyznę do uznania współczesnej 'Jerozolimy' za biblijne miasto Dawida i Salomona.

Ale nigdy Palestyny nie nazywano Kanaan, i nigdy Jerozolima nie była miastem Dawida. "Kanaan" jest biblijnym określeniem, które fałszywie pokazywali (zachodni i stronniczy) badacze na ziemi Palestyny.

Co jest absurdalne to nie rezolucja UNESCO, a raczej to, że cały czas było to nasze (fałszywe) czytanie biblijnej historii i tej starożytnego Bliskiego Wschodu.

http://www.veteranstoday.com/2016/10/20/unesco-resolution-on-jerusalem-the-hidden-truth/

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin