Aleksander Fredro - List.pdf

(303 KB) Pobierz
List - całość
Aleksander Fredro
Gebethner i Wolff, Warszawa, 1880
Pobrano z Wikiźródeł dnia 29.09.2016
L I S T.
KOMEDYA
[1]
W J E D N Y M A K C I E, W I E R S Z E M.
Pokazuje, że może być oszukany,
kto się łatwo stracha, aby nie był
oszukany.
And. Max. Fredro.
O S O B Y.
ORGON, kupiec, człowiek w średnim wieku.
CELINA, jego żona.
ZOFIA, siostrzenica Orgona.
RADOST, stryj Zdzisława.
ZDZISŁAW.
 Scena
w ogrodzie Orgona, na przedmieściu.
L I S T.
S C E N A I.
Noc. Księżyc świeci. Ogród otoczony murem; w głębi
furtka. Po prawej stronie róg domu; drzwi, okno wysoko
tak, że dostać można, drugie okno w dachu. Po lewej
altana, w której siedzenie i stół. W środku drzewo.
Zdzisław.
(wskazuje przez mur do ogrodu. Kapelusz na oczy nasunięty; w płaszczu)
W ogrodzie jestem, i przed domem stoję,
Ale przed czyim? to wielkie pytanie.
A nuż to nie jest Orgona mieszkanie?
(po krótkiém myśleniu)
Dzisiaj, przeczuwam, coś dziwnego zbroję.
Bo choć tu jest Zofia, jakże ją wyszukać?
Wołać nie można... nie wypada pukać...
Nie znam jej opiekuna ani jego żony,
Będę więc pewnie z niczém odprawiony.
Tak.... i Zofia pisze „nie zwierz się nikomu“
(chodzi zamyślony)
Ha! sto trzydzieści, ma byś numer domu.
(czyta nade drzwiami spinając się i zachodząc z różnych stron)
Jeden, jest... lecz to?... pięć... nie, trzy, trzy oczywiście!
Ach, nie trzy, ośm; nie, to jest... Niech cię piorun trzaśnie!
Głupiec napisał jakby datę w liście.
(chodzi)
Tak drobno, cienko, jak na drwiny właśnie.
Łokciowe być powinny numera na bramie,
Niech nikt oczów nie psuje i głowy nie łamie;
Przeklęte drobne numera!
Ha!... dalej w nogi, ktoś furtkę otwiera.
(odchodzi za dom).
S C E N A II.
Orgon, Radost
(wchodzący furtką).
Orgon.
Otóż i w domu. Jak miłe ustronie!
Nieprawdaż, lube, domek! co? a drzewa?
Złe kupno? powiedz.
Radost.
Kochany Orgonie...
Orgon
(oglądając się w zachwyceniu).
Jaka spokojność!
Zgłoś jeśli naruszono regulamin