Przybrana cora cz. 2 - Chomik marekXXXXX.pdf

(262 KB) Pobierz
W nocy spałem niespokojnie. Pewnie przez to co się wydarzyło.
Nie spodziewałem się, że moja Marysia będzie się zabawiała ze
mną w ten sposób. Cholera, podobało mi się. Jej sen był zaś
mocny, spała zadowolona obok mnie. Przykrywałem co jakiś
czas jej gołe ciało, które co jakiś czas i tak usilnie odkrywała.
Nie założyła piżamy. Gdy ocknąłem się nad ranem, chciałem
zrobić coś dla mojej księżniczki. Wyłączyłem budzik do którego
zostało ledwo 10 minut i wyszedłem zrobić śniadanie.
Przygotowałem wszystko na stole, po czym wróciłem do
sypialni. Marysia już zdążyła się do połowy odkryć.
Podziwiałem przez chwilę jej śliczne małe piersi. Zdjąłem
kołdrę aby spojrzeć na nią w całej okazałości. Zbliżyłem się do
jej ud. Delikatnie pocałowałem wewnętrzną stronę jednego z
nich i językiem kierowałem się do jej cipki. Marysia jedynie
odruchowo zareagowała nerwowymi drygnięciami nogi. To samo
zrobiłem na drugim udzie. Musnąłem jej wargi lekkim
pocałunkiem. Końcem języka lizałem ją gdy otworzyła oczy.
Uśmiechnęła się, gładząc ręką mnie po głowie. Podciągnęła się
na łóżku, opierając się o zagłówek. Chciałem znowu przysunąć
się do jej cipki, ale zatrzymała mnie kładąc mi nogi na
ramionach.
-Nie tak prędko, tatuśku. Musisz wycałować moje piękne nóżki
nim dostaniesz słodziutką szparkę do posmakowania.
Wzbraniać się przed tym nie wzbraniałem. Zacząłem całować
łydkę i kierowałem się coraz wyżej, nie spiesząc się przy tym.
Rękoma dodatkowo pieściłem te cudowne nogi. Wodziłem
palcami na zgięciach kolan, całując nieustannie coraz bliżej
swojego celu. Najpierw lizałem dookoła jej cipki, później
zacząłem ssać jej wargi. Marysia zaczęła cicho pojękiwać.
Złapałem ją za zgrabne pośladki i przysunąłem aby mieć lepszą
pozycję do pieszczenia jej szparki. Długimi liźnięciami
schodziłem aż do drugiej dziurki. Marysi drżały lekko uda,
sama ręką zaczęła pieścić swoje sterczące cycuszki. Dopiero
teraz wbiłem język do środka. Lizałem pachnącą cipkę swojej
przybrane córki podając jej do oblizania palce. Ta zrobiła to bez
namysłu, wiedząc do czego zmierzam. Palce które błyszczały od
śliny wylądowały w jej ciasnym tyłeczku. Gdy wsunąłem oba do
środka z ust Marysi wyrwał się pojedynczy jęk. Niespiesznie
penetrowałem jej odbyt i lizałem nieustannie muszelkę. Marysia
wiła się dysząc i jęcząc. Gdy skończyłem, sama chętnie oblizała
moje palce które miała przed chwilą w dupce. Jej mokra od śliny
i soczków cipka wciąż mnie kusiła.
-Skarbie, mogę jeszcze polizać twoją różowiutką szparkę?
-Nie musisz pytać, zawsze możesz!
Wykrzyczała chwytając mnie za głowę i przysuwając do swojej
piczy. Trzymała mnie tak mocno i zdecydowanie. Puściła
dopiero po kilkunastu minutach, gdy jej ciało przeszyły
dreszcze. Lekko rozdygotana podciągnęła mnie znowu za głowę
i pocałowała namiętnie. Na tą chwile musieliśmy wstrzymać
nasze zabawy. Było już późno, a nie mogłem się spóźnić do
pracy. Gdy oboje już doprowadziliśmy się do stanu w którym
można wyjść i zjedliśmy śniadanie, poszedłem do samochodu.
Nawet nie wyjechałem z garażu gdy dostałem od niej telefon.
-Pojechałeś już?
-Jeszcze nie, a coś się stało?
-Podrzucisz mnie do sklepu tam przy rynku?
-Tak, tylko się pospiesz.
-Już lecę, nie będziesz długo czekał.
Ruszyliśmy oboje. Do pracy mam całkiem spory kawałek i
mogliśmy spokojnie porozmawiać. Szybko jednak wróciliśmy do
porannych figli.
-Podobało mi się jak mnie obudziłeś dzisiaj, wiesz?
-To tak w ramach wdzięczności za twój popis.
-Mogę liczyć na więcej?
-Na pewno księżniczko. Przecież nam wolno.
-Co powiesz na to, żebym ci teraz obciągnęła?
-Teraz? Maryś, jak ty to sobie wyobrażasz?
-Normalnie, rozepnę lekko spodnie i będę go lizać i ssać, a ty
będziesz ostrożnie prowadził.
-W porządku, spróbujmy.
Marysia zręcznie dostała się do moich spodni. W jej dłoni mój
penis szybko nabrzmiał i wyprężył się. Jechaliśmy leśną drogą,
więc nie musiałem się zbytnio męczyć. Właściwie to
rozkoszowałem się dotykiem ust mojej Marysi. Językiem
pracowała nad żołędziem, wsuwała sobie powoli i wysuwała.
Rozkoszowała się tym równie bardzo jak ja. Nie mogłem jednak
pozwolić aby doprowadziła mnie teraz do wytrysku.
-Tylko pamiętaj skarbie, jak powiem żebyś przestała to
przestań.
-Dlaczego? Nie podoba ci się?
-Bardzo mi się podoba, jesteś świetna tylko nie możemy
pobrudzić samochodu. Co gorsze ubrań. Jak się wtedy pokażemy
publicznie?
-Ale wiesz co tatku? Ja uwielbiam ssać ci kutasa. Wczoraj nie
mogłam się nim nacieszyć. A gdy się spuściłeś byłam
najszczęśliwszą dziewczyną na świecie.
-Skarbie jak wrócę do będziesz mogła sobie lizać do woli. A
nawet więcej.
-Połknę wszystko ładnie, obiecuję.
-Wczoraj trochę ci pociekło, pamiętasz?
-Pamiętam.
Sądząc, że doszliśmy do porozumienia oddałem się przyjemności.
Jednak gdy kazałem jej przestać, czując, że dochodzę, ona nie
przestawała. Wzbierała we mnie nie tylko złość, ale i
nieunikniony finał. Zjechałem szybko na parking i zatrzymałem
samochód. Odciągając moją córkę za włosy, bez zapinania
spodni wyskoczyłem na zewnątrz. Przeszedłem z jej strony i
otworzyłem drzwi.
-Nie możesz się powstrzymać?
-Przepraszam ja nie chciałam...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin