Ewangelia w Zyciu dziecka Rok A 1986.pdf

(6630 KB) Pobierz
skan http ://chomikuj .pl/KosciolKatolicki
skan http://chomikuj.pl/WiDI19
Poznańskie Zakłady Graficzne im. M. Kasprzaka
Poznań, ul. Wawrzyniaka 39
Zani. 71158 86; nakład 25 000 egz.; P-23
Ewangelia
w życiu dziecka
Rok A
Opracował ks. J.S.K.
skan http://chomikuj.pl/KosciolKatolicki
skan http://chomikuj.pl/WiDI19
NAKŁADEM KSIĘŻY MARIANÓW
Rzym— Warszawa 1986
Wprowadzenie
Printed in Poland
1986
Zbiór homilii „Ewangelia w życiu dziecka” nie wyrósł — jakby się
mogło wydawać i jakby wypadało — z praktyki duszpasterskiej. Tylko raz
w życiu miałem do czynienia z nauczaniem dzieci religii, a mianowicie prawie
przed czterdziestu laty jako kleryk przygotowałem grupę dzieci do pierwszej
Komunii Świętej i to z dość miernym wynikiem.
U podstaw tego zbioru leży wieloletnia praca w bibliotece. Czytałem
wiele: książki z ołówkiem w ręku, a czasopisma często z nożycami. Po latach
zebrał się stos notatek i wycinków z różnych dziedzin, między innymi
i o wychowaniu religijnym dzieci. Doszedłem do wniosku, że można by było
zebrane materiały wykorzystać praktycznie. Początkowo zamierzałem
wydać tylko zbiór materiałów do homilii dla dzieci. Potem uległem pokusie,
by przepracować zebrany materiał, dając mu kształt gotowych homilii. Czy
zrobiłem dobrze, osądzą konfratrzy.
Wychodząc z założenia, że pomoce z dziedziny egzegezy, dogmatyki czy
liturgii znajdą księża względnie łatwo w różnych książkach i pismach,
zaakcentowałem przede wszystkim stronę ilustracyjną^ podając szereg
przykładów. Wiążą się z tym jednak pewne niebezpieczeństwa. Oto niektóre.
Przykład im bardziej żywy, im bardziej ciekawy, tym więcej skupia na
sobie uwagę dziecka i odciąga ją od treści doktrynalnej. Istnieje ciągła
obawa, że zapamięta ono barwną akcję a nie zwróci uwagi na zasadniczy
temat.
Inne niebezpieczeństwo to nuda, gdy przechodzi się od przykładu do
wyciągania wniosków. Mali słuchacze przestają uważać i zaczynają ziewać,
gdy kaznodzieja mówi, że pewien święty lub bohater był pobożny, posłuszny
i umartwiony, a więc i wy...
Jak uniknąć i tych niebezpieczeństw? Homileci wskazują różne sposo­
by. Jednym z nich to tak dobrać przykład, by był organicznie związany
z treścią homilii, by tę treść wyrażał przez akcję i obraz. Wówczas będzie
można się obejść bez mechanicznego, słownego wyciągania wniosków.
Konkluzja będzie znajdowała się między wierszami oraz w głowie i sercu
dziecka. Być może, nie zawsze potrafi ono wyrazić tę treść poprzez pojęcia
ogólne lub formułki katechizmowe. Ważniejsze jest jednak przeżycie danej
prawdy i wytworzenie właściwej postawy wobec niej.
Kaznodzieja z pewnością nie obejdzie się całkowicie bez używania
pojęć ogólnych, bez ujęć i wyjaśnień teoretycznych. W tych wypadkach
dobrze będzie, jeśli powiąże je z jakimś problemem życiowym lub poda
szereg interesujących szczegółów i niuansów objaśniających myśl ogólną.
Przykładów jest wprawdzie wiełe i nie ma kłopotów z ich znalezieniem,
ale obawiam się, że nie zawsze udało mi się wybrać najodpowiedniejsze,
dobrze związane z omawianym odcinkiem Ewangelii. Ten brak wystąpi
wyraźniej w homiliach, w których użyłem dwóch lub więcej przykładów.
Wielość obrazów i akcji rozbija jedność przeżycia i rozprasza uwagę.
Prawie zawsze ograniczałem się do komentowania Ewangelii. Bardzo
rzadko zwracałem uwagę na dwie pierwsze lektury. W doborze materiałów
i w podejściu do tematu starałem się o ton rzeczowy, pogodny, a nawet
żartobliwy. Unikałem zaś zbytniego fantazjowania, sentymentalizmu, groże­
nia karami i opisów okrucieństw. Większość homilii obliczona jest na dzieci
starsze, powyżej dziesiątego roku życia.
To co pisał kardynał Albino Luciani, późniejszy papież Jan Paweł I,
o pracy katechetów, z powodzeniem można odnieść także do kaznodziejów.
„Mnie jako młodemu księdzu mówiono: Tekst jest zaledwie pewnym
oparciem, bodźcem, a nie wygodnym fotelem, na którym nauczający mógłby
się wygodnie rozsiąść... Tekst, choćby najlepszy, jest czymś martwym.
Katecheta (tu kaznodzieja) ma dać mu życie. Tyle warta jest lekcja (tu
homilia), ile warte jest przygotowanie”.
Te uwagi odnoszą się do niniejszego zbioru homilii tym bardziej, że nie
przeszły one praktyki życiowej, nie były wygłaszane wobec dziecięcego
audytorium. Najemnikiem byłby ten, kto usiłowałby je powtarzać dosłow­
nie, nie wnosząc nic z własnych przeżyć, doświadczenia, z obserwacji na
terenie własnej parafii czy kraju w określonym okresie czasu.
Na koniec parę słów o źródłach. Było ich wiele. Nie sposób wszystkich
cytować i zaznaczać wielorakich zapożyczeń. Zresztą nie wymaga tego
rodzaj pracy. By spłacić dług wdzięczności, podaję jednak kilka najważniej­
szych pozycji, zaczynając od tych, z których najwięcej korzystałem:
1. Koch Anton,
Homiletisches Handbuch,
vol. 1-14, 'Herder, Freiburg
1952-1954.
2. Fratel Remo di Gesu,
Virtu in esempi e similitudini,
Como 1951.
Bargellini Piero,
II libro di esempi,
Firenze 1965.
4. Muzzatti Vincenzo,
Prontuario di sentenze,fatti e similitudini,
vol. 1-
-5, Torino 1937-1953.
5. G. Mortarino,
Manna paroulorum,
Torino 1959.
6. Blieweis Theodor,
Kinderpredigten,
Herder, Wien 1954.
7.
Viviamo cosi,
oprać. Ch. Grillo, Citta Nuova, Roma 1976.
8.
Ragazze controcorrente,
Citta Nuova, Roma 1971.
Korzystałem również, choć w znacznie mniejszej mierze, z następują­
cych pism homiletycznych:
1.
Biblioteka Kaznodziejska,
Św. Wojciech, Poznań.
2.
Gotteswort im Kirchenjahr,
Echter Verlag, Wiirzburg.
3.
Ministerium Verbi,
Istituto Padano, Rovigo.
4.
Der Prediger und Katechet,
Erich Wewel Verlag, Miinchen.
Powyżej wymienione pozycje cytuję w tekście homilii- w nawiasie
i skrótowo, na przykład wg A. Kocha, wg G. Mortarino, za
Biblioteką
Kaznodziejską...
Poważniejsze cytaty i zapożyczenia z innych źródeł,
zwłaszcza współczesnych, starałem się zaznaczyć w sposób pełniejszy.
Biorąc pod uwagę, że współczesna literatura homiletyczna dla dzieci
jest bardzo uboga, mam nadzieję, że poniższy zbiór okaże się pomocny
w formowaniu sumień dzieci według Ewangelii i w zbliżaniu ich do Boga.
ks. J.S.K.
Czuwanie na przyjście Zbawiciela
1.
Rada mędrca.
Znany mędrzec grecki Diogenes (t 324
po Chr.) pewnego dnia rozbił namiot na rynku greckiego
miasta Aten i umieścił na nim napis: „Tu sprzedaje się
mądrość”. Któregoś dnia jeden z mieszkańców miasta,
przeczytawszy te słowa, uśmiał się serdecznie. Myślę, że
podobnie uśmielibyście się także wy, gdybyście w oknie
wystawowym apteki przeczytali: „Tu można kupić mądro­
ści”. Mieszkaniec ów zaciekawiony, co się za tym kryje,
powiedział do sługi: „Masz trzy sesterce (naszych parę
złotych), idź do namiotu i zobaczymy, ile mądrości za nie
dostaniesz”. Sługa wszedł i, podając Diogenesowi monetę,
powtórzył prośbę swego pana. Mędrzec spokojnie schował
monetę do kieszeni i rzekł: „Powtórz swemu panu takie
zdanie: »We wszystkim, co czynisz, myśl o końcu«.” To
powiedzenie tak spodobało się owemu obywatelowi Aten, że
kazał je wyryć złotymi zgłoskami na drzwiach swego domu,
by on — jak też wszyscy odwiedzający go — mogli je
możliwie jak najczęściej odczytywać.
Podobnie, jak ten mędrzec, czyni również Kościół. Dzi­
siaj, w pierwszą niedzielę Adwentu, na samym początku roku
kościelnego, podaje nam do rozważania Ewangelię o końcu
świata i końcu życia ludzkiego. Oczywiście nie po to, abyśmy
cały czas żyli w łęku, ale byśmy poważnie traktowali to
Zgłoś jeśli naruszono regulamin