Ashelman M. - Ja już nie palę. Jak w sposób naturalny wyzwolić się z nałogu.pdf

(21360 KB) Pobierz
z
I
N
A
PRZEDMOWA DO WYDANIA POLSI<IEGO
Z
przyjem
n
ości ą prze czytałem
przysłaną
n1i
do
recenzji
książkę
Ma
rthy
7
W. Ashelman
ja
już
nie
palę.
jak
w
sposób
naturalny
uwolnić się
od
nafogu.
Palenie tytoniu
jest jednym z
najwi
ę
kszych
zagrożeń
zdrowia w
Pol-
sce
.
jeszcze
ja
kiś
czas ten1u inhalowanie dyn1u
tyto
niowego, bo tyn1
jest
paleni e,
by ł
o
powszechnie akceptowane
społ
ecz
ni
e
i
d
otyczy ł
o
wszyst-
kich, zarówno
ludzi
wykształconych,
jak i
n
i
ewykszta
łco nych (wśród
ko-
biet
p
a
li
ły
częśc
i
ej
osoby
wykształcone).
Na
s
zczęści
e
w ostatnich
latach
stosunek
do inhalowania dy111u papierosowego wydaje
s
i
ę
w Polsce z1nie-
n
i
.
Coraz
wi
ę
ksza
liczba palaczy deklaruj
e
chęć
rzucenia
palenia tyto-
niu , a
wielu
z
nich podejmuje wielokrotnie
próby
wyzwolenia
si
ę
z
n
ałogu
.
Ch ęć
rzucenia
palenia
tytoniu
wynika z coraz
w
i
ę
kszego
zrozu-
1nienia
wartości
zd
rowia, z tego,
że
j
eżeli
chodzi o zdrowie,
nie n1a co
li-
czyć
na
01nn ipotencję
państwa,
lecz
sprawy
wz
i
ąć
w swoje
rę ce.
Nikt
bo-
wie
m,
kto inhaluje
dym papi erosowy,
w kt órym zawartych jest ponad
4000
związków
chemicznych ,
z czego
co najmniej
40
o
dz
i
a
n
i
u
ra
ko-
twórczyn1,
nie
powinien
mieć złudze
ń. Każdy
papieros niszczy zd
rowie
palacza.
Każdy
papieros
doprowadza
do zmniejszenia
sprawn ości
zdro·
wotnej wszystkich
naszych
układów. Każdy
papie ros
może
prowad
zić
do
p
owa żn
ego
uszkodzenia
każdego n
a
rządu.
Dlatego
też
wi
ę
kszość
pala-
czy
1
usi
s
i
ę
l
i
czyć
z wielokrotnie
wyżs
ni
ż
u osób
ni
epal ących
szansą
n
Ja
i11i
11i1· '"''"
Przed111owa do
wydania polskiego
8
przedwczesnego
zachorowani~1
.
przeclwr zesncgo
inwalidztwa i przed-
wczesnego
zgonu.
Najlepiej i
najprościej
codzienne szkody
wynikające
z
inhalowania dy-
111u
tytoniowego
obrazuje
starzenie
s
płuc.
Płuca
palacza, który przez
dwadzieścia
lat inhaluj
e
dym tytoniowy
,
1nają
wiek dw
ukrotnie
wyższy
niż
osoby
ni
epa
l
ącej.
W
tej chwili
wie1ny
już
na pewno,
że
palenie tytoniu
jest odpowiedzialne za setki
schorzetl.
Najczęściej
n1ówi
się
o trzech
kon1pleksach
schorzeń
wyn
ikających
z
pal
enia tytoniu.
Po pierwsze, za-
warte
w dy1nie
tytoniowym
substancje rakotwórcze
przyczyną
znacz-
nie
częściej występujących
u
palaczy zachorowai1
na
choroby
nowotwo-
rowe. Niektóre nowotwory,
jak
na
przykład
rak
płuca,
nowotwór, który
jest
co trzeci1n diagnozowanym u
mężczyzn
nowotworem,
występuje
prawie
wyłącznie
u
palaczy papierosów. Co naj1nniej
czternaście
innych
lokalizacji
nowotworowych
ina
silniejszy czy
słabs
zy zwi
ązek
z
inhalowa-
nie1n dy1nu papierosowego.
Dym
tytoniowy, o czy1n znacznie
rnniej
się
rnówi, jest u palaczy
czynni-
kiern numer
jeden
przedwczesnych
zachorowań
na
choroby
sercowo-na-
czyniowe. Zawarte w dyn1ie tytoniowym
związki
chemiczne
przyspieszają
znacznie bieg
miażdżycy.
Niektóre z chorób tego
typu, takie
np.
jak
choroba
Buergera,
występują_
prawie
wyłącznie
u palaczy papierosów.
Do
trzeciej
wielkiej grupy
schorzei1,
które
111ają
zwi ązek
z
inhalowaniern dymu
papiero-
sowego,
należy
przede wszystkin1
przewlekły
papierosowy
n
i
eżyt
oskrzeli
i
wynikająca
z niego
niewydolność
układu
oddechowego. Schorzenia
te
występują
obecnie
najczęściej
z powodu
przedłużania się
ludzkiego
życia.
Jednak najbardziej
niesprawiedliwym
zaburzeniem zdrowia,
wystę­
pującym
u
n1ałych
dzieci,
jest
wymuszanie biernego palenia.
Na
rażan i
e
małych
dzieci na
wchłanianie
dymu tytoniowego jest
przyczyną
wielu
naj-
poważniejszych
schorze11.
W Polsce
ponad
1
OO
tysięcy
dzieci
każdego
ro-
ku przychodzi
na
świat
po okresie
9-miesi ęcznej
ekspozycji na
związki
chemiczne zawarte w
dymie tytoniowym.
Dzieci, które
1nuszą
wraz
z
palą_cą 1natką.
przez
pierwszy okres swojego
życia być
wystawione
na
czynniki
toksyczne dy1nu
tytoniowego,
rodzą
się
zawsze
1nniejsze,
gorzej
przygotowane do
życia, niedorozwinięte.
To
powody,
dla których musi1ny
wyprowadzić
zwyczaj palenia
z
ludzkiego
obyczaju.
Niestety,
chociaż
nie
nikotyna jest
bezpośredni
1n
sprawcą
tych wszyst-
kich
zagrożeń,
to
ona
jest
powodem, dla którego ludzie
palą,
i
dla
któ-
rego
po
uzale
żnieniu
jest tak
trudno
odejść
od palenia. W procesie
od-
chodzenia
od
dymu tytoniowego jednym
z
najważniejszych
elementów
sukcesu
jest
świadomość
i motywacja palacza do rzucenia palenia ty-
toniu.
Dlatego
też
nigdy za
dużo książek,
które
pomagają
palaczowi
w
przejściu
przez czasami
największe
wyzwanie
jego
życia
- rzuceniu
palenia tytoniu, odzyskaniu
wolności.
Jest
to trudne.
Każdy
z palaczy
może zrobić
na sobie prosty eksperyn1ent,
spróbować
po odpoczynku
nocnym,
jak
d
ługo
wytrzyma bez podania sobie nikotyny
(zapalenia pa-
pierosa), substancji,
od
której
jest
uzale
żniony.
Ale z drugiej
strony
milio-
no1n
ludzi na
świecie
udało się od
ejść
od
palenia tytoniu.
Myślę,
że
.
.
.
,
.
książka, którą
1nacie przed
sobą,
jest
bardzo
waż
n
a
1
n1oze przyczynie
s
i
ę
do
tego
,
aby
liczba
ośób,
którym skutecznie
udało się
w Polsce
rzucić
pa-
lenie,
każdego
roku
była
coraz
większa.
Życzę
Paflstwu
sukcesu
i
dziękuję
Wydawnictwu
i
osobon1,
które
do-
prowadziły
do jej wydania, aby
mogła
ona pomóc setkom
,
a
nioże
ty-
s
iącon1
palaczy w rzuceniu palenia tytoniu.
Życzę Państwu
zdrowia.
Prof dr hab.med. Witold
Zatoński
-
~
---=
-
~---=----~-----
-~--~...::--_
~~~
---=---=
-
---:.=:
-===-=-
--= -
~
_- _-
--=-=·
=-~~~-
-- -
_- -
~----
-
-_
PRZfDM·OWA
'
..,
cly
zjeżdżałem
z au
tostrady
koło
Berkeley Springs w Wirginii
Zachod-
(
1
niej
.
serce
111i a
łe
n1
p
rzepełnion e n
i
ep
ewn o
ści ą
i
obawa n1i. Cele1n
n10-
l1•j
podróży
był położony
w
rach
ośrodek
wychodzenia z
nałogu
nikoty-
1111wcgo
prowadzony przez
Marthę
Ashelman, jeden z nielicznych
tego
typll
w
kraju.
Mimo
że
przyjazd tu
taj
po
przed
z
iłe 1n dogł
ę
bny n1i
badanian1i wszel-
l
1
111ate
ri
ałów dotyczących
progran1u, w któ
rym
111ia ł
em ucze
s
t
ni
czyć,
ch
11.1cl al nie
byłen1
przekonany
co do jego
skuteczności
.
Wiedziałem
nato-
111iast
na pew no,
że
czas
wreszcie
sko
I1czyć
z pa
lenie1n,
po ni
ew
takie
. .
yg
nały
wysyła
ł
coraz
częśc
i
ej
niój wyniszczony dyn1em organizm.
Podobnie jak
chyba wszyscy
pozostali uczestnicy tygodniowego pro-
gran1
u,
p
r
ó
bowałem
j
u
ż różnych
metod:
plastrów, gu1ny
do
życi
a
,
czysz-
czenia
zębów ,
wszelkich innych cudów. Niestety, walka z
n
i
ko tyną
jest,
tC"1k
111i
się
przynajn1niej wydaje,
d
użo
trud
niejsza
niż
wychodzenie z na
r-
kon1anii.
O
k
azało s
i
ę
jednak,
że
u
Marthy
jest
inaczej
-
wyznaje ona
bowie1
n
z
asadę,
że
aby
zerwać
z
palenie m, nie trzeba
si
ę
koniecznie
z
adr
ęczać
„tygod
niami
bez papierosa", które
i
tak nic nie
dają,
a raczej przeciwnie
-
n
ależy
sob ie
jak
najbardziej
pobłażać.
Po
trzynastu
latach prowadzenia
progran1u
Martha
napi
sała
poradnik,
który
dzięki
zastosowaniu wypróbowanych
i
sprawdzonych tech
nik,
na
za-
sadzie „zrób
to
sa1
ma
pomóc
palaczom
wyg
rać
wojnę
z
na
łogiem.
Na
n",
11
ja
już
nie
palę
Przed111owa
podstawie
własnych spostrzeżeń
z tygodniowego pobytu w
ośrodku
niogę
z
całyn1
przekonanie m
stwierdzić,
że
nic nie
stoi
na przeszkodzie, aby sto-
sując się
do
zawartych w
niniejszej
książce
wskazówek,
spróbować
prze-
prowadzić batalię
w
don1owych
pieleszach.
jednak
jako
że
mówimy tu
o
bardzo
poważnej
przen1ianie
życiowej,
na pewno
warto
choćby
przez
pierwszy
tydzień
oderwać się
od rutyny,
zna
l
eźć
w
okolicy
jakieś
uzdrowi-
sko i
wykupić
sobie w nim np.
n1asaże. Można też
poszukać
instruktora
jogi
czy
siłowni prowadzącej zajęcia
aerobiku i
korzystać
z
nich
przynaj-
111niej raz
dziennie.jeżeli
wyda ci
się, że
pozwalasz
sobie
na zbyt wiele, nie
przej111uj
się
-
zasługujesz, żeby
sobie nieco
pofolgować.
Przedstawione w
książce
zasady zerwania z
papierosan1i
są dość
proste:
1.
Pij
bardzo
dużo
wody.
Przez
pierwszych kilka
miesięcy piłem
dzien-
nie
około pięciu
litrów.
Woda
wypłukuje
z
organiz111u
nikotynę,
a poza tyn1 jej picie
służy
jako
substytut
palenia; za
każcly1n
ra
zen1,
gdy
nachodziła
mnie
chęć
zapalenia,
wypijałem
tyle
wody, ile
był
w
stanie
pomieścić żołądek. Według
Marthy
picie
dużych ilości
wody
znacznie
ogranicza
potrzebę
zapalenia.
Rzeczywiście,
w pierw-
szym okresie kuracji
niiałem
n
ajwiększą
ochotę
na
papierosa wte-
dy,
kiedy
piłe1TI
stosunkowo 1T1niej wody.
Dzięki
wodzie nie przy-
biera
si ę
również
na wadze.
2.
Oddychaj
glęboko.
Kiedy
paliłem
papierosy,
zorientowałem
się
w
pewnym
n101Tiencie,
że
pozbawia1T1
się
jednej
z
największych
przyjen1ności
w
życi
u
-
111ożliwości wzięcia
głębokiego
odde-
chu. Papierosy
blokowały
mój
zn1ysł
powonienia,
a
do tego
zaw-
sze,
gdy
chciałem głębiej
odetchnąć,
zaczyn ałen1
okropnie kasz-
leć. Różnicę
poczułe1n już
po kilku
dniach
-
z oddychania
cz
erpałe
m
więcej radości niż
z
palenia,
szczerze
n1ówiąc,
po-
czułen1 się
wręcz
jak
nowo narodzony.
3.
Gimnastykuj
się.
Podczas pobytu
w
ośrodku
Marthy program
dnia
skonstruowany
był
tak,
aby nasze
życie
toczyło się
wokół ćwiczeń
fizycznych.
Dzieil
rozpoczynał się
od
półgodzinnego
spaceru,
po
którym
następował trwający
tyle san10 czasu stretching. Po
śniada­
niu byt
aerobik,
taniec, joga, a nawet
tai
chi. Pierwsze, najtrudniej-
sze
dni
wypełnione były najróżniejszy1ni
forma
mi
gin1nastyki,
w
dążeniu cło
ostatecznego
sukcesu
pomagał
nan1
wysiłek
fizyczny.
W
początkowy1n
okresie walki z
nałogiem,
kiedy
tylko
pojawiała
12
się chęć
zapalenia,
dławiłem ją piętnastominutowymi
spacerami.
Piętnaście
minut, czyli
dokładnie
tyle,
ile trwa przerwa na papiero-
sa.
z
różnicą,
że
po powrocie ze
spaceru
czułem się pełen sił
i
nie
śm
i
erdziałem
jak stara popielniczka
.
Wykonywanie
ćwiczeń
fizycznych dobrze jest
też połączyć
z picien1
dużych ilości
wody,
gdyż
wy1nusza to
częste
spacery
do
toalety.
4.
Stosuj
odpowiednią dietę.
To, co jen1y, nia
bezpośredn
i
wpływ
na na-
sze apetyty i
pragnienia. Martha proponuje
dietę
wysokozasado-
wą,
która w sytuacji palacza
walczącego
z
nałogie111
jest
bardzo
korzystna. Natychmiast, gdy tylko
pozwoliłen1
sobie
na
coś
tłu st­
szego,
odzywało
się
pragnienie
nikotyny.
Ważne:
po
posiłku
przejdź
się
albo
zajn1ij
czyn1ś
innyn1
,
byl
ebyś
nie
siedział
przy
sto-
le i
nie
prowokował złego.
Staraj
się też unikać
cukrów.
5.
Pobłażaj
sobie.
Program
zakłada, że należy
samego siebie
otoczyć
ciepłem
i
opieką
i nie
bać s
i
ę
sobie
pobłażać.
Palacz
sięga
po pa-
pierosa
za
każdy1n
raze1n, gdy 111a
ochotę
na
coś
przyjen1nego, na-
ton1iast
program daje
możliwość
poznania wielu innych przyjetTI-
ności,
dużo
większych
niż
papieros. W czasie
pierwszego tygodnia
cztery razy
poszedłem
na
n1asaż,
dwa razy
uprawiałe1n
jogę
i
dwa
razy
uczestniczyłe111
w
zajęciach
tai
chi.
Za
każdy1n
razen1
była
to
nagroda za
postępy,
jakie
czyniłe1T1.
13
powiedziawszy,
od wielu,
wielu
lat
nie
czułem się
tak zdrowo
jak
wtedy.
Inni
uczestnicy kursu co prawda nie schudli, ale
też
nikt
z
nich
nie
przytył.
Nie
twierdzę
w
żadnyn1
vvypadku,
że
Martha
wymyśliła jakiś
magicz-
ny, a
już broń
Boże
łatwy
sposób
wyjścia
z
nałogu.
Mnóstwo gimnastyki,
hektolitry
wypitej wody
i
tony
zjedzonych
sałatek
były
okupione
ciężką
pracą
i wielon1a wyrzeczeniami.
Pamiętam
jednak,
że już
pod
koniec
trze-
ciego
dnia
przepełniała
mnie
ogromna
duma
z
faktu,
że
po raz pierwszy
od
niepamiętnych
czasów nie
myślałem
o
paleniu
i
nie
musiałem
pod-
porządkowywać
planu
działań
papierosowi.
W
niniejszej
książce
autorka
bierze
cię
za
rękę
i
krok po kroku przeprowadza do
świata,
w
którym
ży­
cie
nie toczy
się
we wszechobecnej aurze nikotyny.
Martha
nie uznaj
e
straszenia, na
czym
opiera
się większość
spośród
progra1TIÓW walki z
uzależnieniem
od
nikotyny.
Uważa
ona,
że każdy,
kto
bierze
do
ręki
tę książkę,
wie,
że
palenie szkodzi zdrowiu
i
jest
najgroź-
w
pierwszy1TI tygodniu walki
z
nałogiem schudłem
o
pięć
kilo, i
prawdę
Zgłoś jeśli naruszono regulamin