Nordau Max - Syjonizm i jego przeciwnicy.pdf

(900 KB) Pobierz
JD x .
I I - n 3Sr©rd.a/u.-
Maz:
'
W ARSZAW A.
S k ła d g łó w n y w księ g a rn i G . C e n tn e rs zw e ra ,
Ił /
Marszałkowska 143.
1900.
http://rcin.org.pl
y
,/
-
http://rcin.org.pl
IDr.
2s/Laj3z
ZbTord.auL..
S Y O H I Z M I JEGO F H Z E C I W B I C
MOWA W YG ŁO SZO N A
W B E R L IN IE .
Przełożyła
z
niemieckiego
H e l e n a Jasino^wska.
INSTYTUT
ISA D A Ń
LITERACKICH
P/u>»
B I B L I O T E K A
00 i3 u W arszaw a, ul. N ow y Swiflj
Tel, 26-68-63
WARSZAWA.
Slrła,ci grłó^wn^ -w ^sięg^arni G-„ Centnersz^rera
Marszałkowska j\ 143.
ś
1900.
http://rcin.org.pl
0
IK EIKK:B,MSAKW
14
R .IUV
8
I OAZŁOS
11
I R
K
A 0 3 B 0 J IE H 0
D,EH3 y P
0
K>,
B apm aBa, a h a
10 HHBapa
1900 roAa.
2 2
.
3 *3
http://rcin.org.pl
> Rzy —
i, BilZAUZE M M I - M "
u l. N o w i n i a r s k a
N r.
6
.
Mężowie, których imiona zwykło się łączyć z nową
fazą ruchu syonistycznego, pozyskani zostali dla syonizmu
z powodu wyjątkowej nędzy swego plemienia. Nikt z nich
osobiście nędzy tej nie doznał. Pracą umysłu swego zdo­
byli oni europejski, poczęści nawet wszechświatowy rozgłos,
który mógł najzupełniej zaspokoić ich ambicję. Występując
w obronie prześladowanych swych współplemieńców, nie
mieli nic do zyskania, natomiast w iele— do stracenia. Ja k ­
kolwiek przeświadczeni o lojalności swych dążeń i o tem,
że praca ich skierowana jest wyłącznie ku zbawieniu
żydów, bez krzyw dy dla drugich— nie mniej jednak zdecy­
dowani i przygotowani byli do walki. L ec z sądzili, że w y­
padnie im zwalczać tylko opór tarcia, jakiego doznaje każ­
da nowa idea w przyoblekaniu się w szaty rzeczywistości,
lub fałszywe poglądy niedość obeznanych z rzeczą ludzi,
których ostatecznie potrafiliby obszerniej w przedmiocie
tym poinformować, a przedewszystkiem — złośliwość wro­
gów żydowskich, zasklepiających się z umysłu w . swej
ślepej nienawiści, a tem samem głuchych na wszelkie moż­
liwe przedstawienia. Ja k ż e okrutną była dla nich niespo­
dzianka, gdy zpośród łona samych żydów poczęły ku nim
w7yzierać zeszpecone gniewem, wrogie oblicza; gdy spostrze­
gli niebawem, że pociski, których dotąd padali ofiarą, po­
chodziły jedynie ze strony żydów. A były to pociski naj­
nikczemniejszego gatunku, w których osobiste wycieczki,
potwarze, obelgi, stanowiły broń zbójecką, walczącą o lep­
sze z rozmaitej natury rinkryminacjami, tak, że nieraz,
literalnie zachwiani — mimo całego zasobu najgorętszej
woli— zmuszeni byli uciec się do tych licznych przykładów
samoistnej siły ducha i szlachetnego idealizmu, jakiemi ty­
lokrotnie żydzi zasilali ich niwę historyczną, aby nie popaść
http://rcin.org.pl
Zgłoś jeśli naruszono regulamin