leon-xiii-humanum-genus-o-masonerii.pdf

(335 KB) Pobierz
Rodzina katolicka - Leon XIII. Humanum genus - O masonerii
środa, 17 grudnia 2008 15:04
Do wszystkich Patriarchów, Prymasów, Arcybiskupów i Biskupów świata katolickiego, w łasce i
jedności ze Stolicą Apostolską pozostających!
Czcigodni Bracia, pozdrowienie i błogosławieństwo apostolskie!
Gdy rodzaj ludzki (1), stając się ofiarą nienawiści szatana, nieszczęśliwie odpadł od swego
Stwórcy i Dawcy wspaniałych darów, podzielił się wtedy na dwa obozy, różniące się między
sobą i wzajemnie sobie nieprzyjazne; jeden z nich bezustannie walczy w obronie prawdy i
cnoty, drugi natomiast walkę prowadzi o to, co się cnocie i prawdzie przeciwstawia. Pierwszy to
Królestwo Boże na ziemi, to jest Kościół Jezusa Chrystusa, ci zaś, którzy chcą całym sercem do
niego należeć, powinni z gotowością i poddaniem rozumu i woli służyć Bogu i Jego
Jednorodzonemu Synowi. Drugi obóz - to królestwo Szatana, pod którego władzą i panowaniem
znajdują się wszyscy, co naśladując zgubny przykład swego przywódcy i pierwszych rodziców,
odmawiają posłuszeństwa wiekuistemu prawu Bożemu i, wzgardziwszy Bogiem, pracują -
zapamiętale - przeciw Bogu.
Dwojakie to królestwo, podobne do dwóch państw, które wprost przeciwnymi rządząc się
prawami do wprost przeciwnych zmierzają celów, dokładnie oglądał w duchu i opisał św.
Augustyn i obu ideę ożywiającą zwięźle i trafnie ujął w tych słowach: "Dwa państwa
powołały do istnienia dwie miłości, mianowicie ziemskie - miłość własna, posunięta aż do
wzgardzenia Bogiem, państwo zaś Boże - miłość Boga posunięta aż do wzgardzenia
sobą" (2). Różnymi rodzajami tak oręża, jak walki przez wszystkie wieki ścierało się jedno
z drugim, chociaż nie zawsze z tym samym napięciem i z tą samą gwałtownością.
W czasach zaś obecnych zdaje się, że ci wszyscy, którzy są po stronie zła, łączą siły i
sprzysięgają się do najzaciętszej walki, a to za sprawą i przy współdziałaniu szeroko
rozpowszechnionego i silnie zorganizowanego stowarzyszenia tzw. masonów. Wcale już
bowiem nie ukrywając swych zamiarów, zuchwale zachęcają się oni do walki przeciw
majestatowi Bożemu, całkiem otwarcie godzą na zgubę Kościoła, a to w tym celu, by ludy
chrześcijańskie, jeśliby to było możliwe, ograbić do szczętu z tych wszystkich dóbr, które nam
wysłużył nasz Zbawca, Jezus Chrystus. Ubolewając nad tymi nieszczęściami i powodowani
miłością musimy nieraz wołać do Boga: "Oto burzą się Twoi wrogowie i nienawidzący Cię
podnoszą głowę. Przeciw ludowi Twojemu spiskują i zmawiają się przeciw tym, których Ty
strzeżesz. «Pójdźcie» - mówią - «i wytraćmy ich»" (3).
Wśród tak bliskich zagrożeń, wśród tak zuchwałych i uporczywych napaści na chrześcijaństwo
jest Naszą powinnością odsłonić niebezpieczeństwo, wskazać nieprzyjaciół i z całą mocą stawić
1 / 18
Rodzina katolicka - Leon XIII. Humanum genus - O masonerii
środa, 17 grudnia 2008 15:04
opór ich zamiarom i podstępom, aby wieczną śmiercią nie ginęli ci, których zbawienie Nam jest
poruczone, aby królestwo Jezusa Chrystusa Naszej pieczy powierzone nie tylko trwało i
pozostało nienaruszone, lecz aby wciąż wzrastając rozszerzało się po całym świecie.
Biskupi Rzymu, Poprzednicy Nasi, w czujnej trosce o zbawienie ludu chrześcijańskiego rychło
rozpoznali tego najgorszego wroga wychodzącego z mroków tajnej konspiracji, kim mianowicie
był i czego chciał. Czytając niejako w przyszłości, uderzyli na alarm, by ostrzec i władców, i
narody przed jego zasadzkami i podstępnymi zamiarami.
Kolejne potępienia tajnych stowarzyszeń przez papieży
Pierwsze ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem wyszło od Klemensa XII w r. 1738, a bullę
ogłoszoną przez tego papieża ponowił i potwierdził Benedykt XIV. Pius VII poszedł w ślady
swoich Poprzedników, a Leon XII w swojej encyklice Quo graviora, zebrawszy wszystkie
dokumenty i dekrety poprzednich papieży w tej sprawie, potwierdził je i nadał im moc
obowiązującą na zawsze. Pius VIII, Grzegorz XVI oraz wielokrotnie Pius IX wypowiedzieli się w
tym samym duchu.
Główny bowiem cel i duch sekty masońskiej ujawniły się w całej pełni, gdy poznano metody jej
działania, jej zasady, prawa, rytuały i pisma, co niejednokrotnie uzupełniły świadectwa jej
własnych adeptów. W obliczu tych faktów było zupełnie zrozumiałe, że Stolica Apostolska
napiętnowała publicznie sektę wolnomularzy, jako związek założony wbrew prawu Bożemu i
ludzkiemu, zgubny zarówno dla chrześcijaństwa, jak i dla społeczeństwa świeckiego, i orzekła
przeciwko niej kary, jakie Kościół nakłada zazwyczaj na wielkich winowajców, zabroniła również
stanowczo przyłączania się do niej.
Dotknięci tymi orzeczeniami spiskowcy, sądząc, że już to przez zlekceważenie, już to rzucając
oszczerstwa, zdołają uchronić się przed mocą tych wyroków, albo je przynajmniej osłabić,
oskarżyli papieży, że wyroki te albo wydali niesprawiedliwie, albo przekroczyli w nich miarę. W
ten sposób próbowali umniejszyć autorytet i moc encyklik papieskich Klemensa XII, Benedykta
XIV, Piusa VII i Piusa IX. Lecz nawet w łonie samej sekty nie zabrakło takich, którzy, wprawdzie
niechętnie, przyznali jednak, że to, co orzekli papieże, orzekli prawnie, w ramach nauki i
karności katolickiej. W tej kwestii popierało papieży wielu monarchów i mężów stanu różnych
państw, którzy albo oskarżali sektę masońską przed Stolicą Apostolską, albo ją karali we
własnym zakresie, jak to miało miejsce w Holandii, Austrii, Szwajcarii, Hiszpanii, Bawarii,
Sabaudii i w różnych krajach Włoch.
2 / 18
Rodzina katolicka - Leon XIII. Humanum genus - O masonerii
środa, 17 grudnia 2008 15:04
Mądra przezorność poprzedników Leona XIII. Nie usłuchano ich. Zagrożenia, które stąd
wynikły
Zasługuje na szczególne podkreślenie, jak bardzo następne wydarzenia potwierdziły mądrość
Naszych Poprzedników. Ich przewidująca i ojcowska troska nie wszędzie jednak i nie zawsze
odniosła pożądany skutek, co należy przypisać czy to maskowaniu się i przebiegłości tych
sekciarzy, czy też nierozważnej lekkomyślności tych, co powinni byli bardziej być
zainteresowani w roztoczeniu nad nią uważnego nadzoru. Toteż w ciągu półtora stulecia sekta
wolnomularzy osiągnęła niewiarygodny rozwój. Stosując równocześnie i zuchwałość, i podstęp,
opanowała wszystkie szczeble hierarchii społecznej i do takiej doszła potęgi, że prawie rządzi
państwami. Z tego właśnie szybkiego i zatrważającego jej rozprzestrzeniania się wynikły
prawdziwie fatalne następstwa dla Kościoła, dla autorytetu władz, dla dobra publicznego, od
dawna przewidywane przez Naszych Poprzedników. Doszło do tego, że można powziąć
najpoważniejsze obawy co do przyszłości. Oczywiście nie w tym, co dotyczy Kościoła, którego
trwałymi podwalinami żadna moc ludzka wstrząsnąć nie zdoła, ale w odniesieniu do
bezpieczeństwa państw, w których stały się zbyt potężne czy to owa sekta wolnomularzy, czy
inne podobne związki, będące jej satelitami i współpracownikami.
Potępienie doktryn szerzonych przez masonerię
Dla tych wszystkich powodów, zaledwie objęliśmy ster Kościoła, wyraźnie odczuliśmy potrzebę
zapobieżenia tak wielkiemu złu i zdecydowanego przeciwstawienia mu Naszej powagi
apostolskiej. Toteż korzystając z każdej sposobnej okazji rozpatrywaliśmy podstawowe tezy
doktrynalne, którym najbardziej zagrażały przewrotne poglądy masońskie. I tak w Naszej
encyklice Quod apostolici muneris staraliśmy się zwalczać obłędne systemy socjalistów i
komunistów. Ogłoszenie następnej encykliki Arcanum pozwoliło Nam naświetlić i obronić
rzetelne i autentyczne pojęcie społeczności rodzinnej, której początkiem i źródłem jest
małżeństwo. Z kolei w encyklice Diuturnum wyjaśniliśmy na podstawie zasad chrześcijańskiej
mądrości istotę władzy politycznej i wykazaliśmy jej godną podziwu zgodność z porządkiem
naturalnym, jak również z dobrem narodów i władców. Dzisiaj zaś, idąc za wzorem Naszych
Poprzedników, postanowiliśmy skupić Naszą uwagę wprost na samej organizacji masońskiej,
na całej jej doktrynie, zamierzeniach, sposobie myślenia i działania, aby skuteczniej ujawnić jej
fatalny wpływ i dzięki temu zatamować szerzenie się tej śmiertelnej zarazy.
Tajemnica i przysięga
3 / 18
Rodzina katolicka - Leon XIII. Humanum genus - O masonerii
środa, 17 grudnia 2008 15:04
Istnieją na świecie rozmaite sekty, które choć różnią się między sobą nazwą, obrzędami, formą,
pochodzeniem, podobne są do siebie i zgadzają się ze sobą co do analogicznych celów i
podstawowych zasad. W istocie zaś są one identyczne z wolnomularstwem, które jest dla
wszystkich innych jakby centralnym punktem, z którego się wywodzą i do którego powracają,
choć obecnie na pozór nie chcą się one ukrywać, choć swoje zebrania odbywają jawnie i na
oczach obywateli, chociaż wydają czasopisma, to jednak jeśli się wniknie głębiej, można się
przekonać, że należą do rodziny tajnych związków i że postępują podobnie jak one. Istotnie,
mają one własne tajemnice, których ujawnienia ich statut zabrania z wielkim naciskiem nie tylko
wobec osób z zewnątrz, ale także wobec wielu własnych adeptów. Do tej kategorii należą tajne
rady, rady najwyższe, nazwiska głównych zwierzchników, pewne zebrania bardziej utajnione i
wewnętrzne, jak również powzięte decyzje wraz ze sposobem ich wykonania. Temu prawu
tajemnicy doskonale służy podział wśród stowarzyszonych: praw, obowiązków i urzędów,
przemyślnie zaprowadzone hierarchiczne zróżnicowanie rytów i stopni oraz surowa dyscyplina,
której wszyscy podlegają. Dopuszczeni do inicjacji na ogół muszą przyobiecać, co więcej,
muszą złożyć uroczystą przysięgę, że nigdy, nikomu, w żadnym momencie i w żaden sposób
nie ujawnią nazwisk stowarzyszonych, cech rozpoznawczych i doktryn stowarzyszenia. Tak to
pod kłamliwymi pozorami i czyniąc ze skrytości stałą regułę postępowania, jak niegdyś
manichejczycy, dokładają oni wszelkich starań, by pozostawać w ukryciu i nie mieć innych
świadków poza swoimi wspólnikami.
Ponieważ bardzo dbają o to, by nie pokazywać, czym są, grają rolę miłośników literatury lub
filozofów, zbierających się li tylko w celach naukowych. Wciąż mówią o swym dążeniu do
postępu cywilizacji, o swej miłości do biednego ludu. Ich jedynym celem jest rzekomo poprawa
losu biedniejszych warstw i udostępnienie większej liczbie ludzi dorobku społeczeństwa. Lecz
zakładając nawet, że te intencje byłyby szczere, nie wyczerpują one bynajmniej wszystkich ich
zamiarów. W rzeczywistości ci, którzy zostali przyjęci, muszą przyrzec ślepe i całkowite
posłuszeństwo zwierzchnikom, mają zawsze być gotowi na każde wezwanie, na najlżejszy
sygnał i wykonać każdy rozkaz; w przeciwnym wypadku muszą być przygotowani na
najsurowsze potraktowanie, nawet na śmierć. I rzeczywiście, kara śmierci nierzadko
wymierzana jest tym spośród nich, którym dowiedziono, że naruszyli rygory tajności lub że
oparli się rozkazom zwierzchników. I to się praktykuje tak zręcznie, że prawie zawsze zabójca
unika sprawiedliwości ustanowionej po to, by tropiła zbrodnie i karała je.
Tak więc, żyć w obłudzie i wciąż wybierać egzystowanie w mroku, uzależniać od siebie więzami
prawie nie do zerwania, nie informując uprzednio, do czego się angażuje tych ludzi,
sprowadzonych w ten sposób do rzędu niewolników, wykorzystywać do wszelkiego rodzaju
zbrodni owe bierne narzędzia cudzej woli, dla dokonywania morderstw wkładać broń do ręki
tym, dzięki którym zapewnia się samym sobie bezkarność zbrodni - oto są ich monstrualne
praktyki potępiane przez samą naturę. Rozum i prawda wystarczają więc, by dowieść, że
stowarzyszenie, o którym mówimy, w całkowitej pozostaje sprzeczności z przyrodzoną
4 / 18
Rodzina katolicka - Leon XIII. Humanum genus - O masonerii
środa, 17 grudnia 2008 15:04
sprawiedliwością i moralnością.
Inne jasne dowody dołączają się do powyższych i jeszcze dobitniej wykazują, że
stowarzyszenie to jest niegodziwe z samej swej istoty. I choćby nie wiadomo jak wielka była
przebiegłość i wprawa w maskowaniu się i w posługiwaniu się kłamstwem, niemożliwe jest,
żeby jakakolwiek sprawa nie zdradziła swej natury przez skutki, jakie wywołuje: "Nie może
dobre drzewo wydać złych owoców, ani złe drzewo wydać dobrych owoców" (4).
Masoneria przeciwko Kościołowi i papiestwu
Otóż owoce, które sekta masońska rodzi, zabójcze są i gorzkie. Z najpewniejszych danych, na
któreśmy się wyżej powołali, narzuca się jeden wniosek, iż mianowicie ostatecznym celem ich
zamierzeń jest: obalić doszczętnie ład religijny i społeczny powstały na gruncie instytucji
chrześcijańskich i zastąpić go nowym ładem, uformowanym według ich założeń, których
podstawowe zasady i prawa zaczerpnięte zostały z naturalizmu.
Wszystko, co mówimy i co zamierzamy powiedzieć, należy rozumieć jako odnoszące się do
masonerii jako całości, z uwzględnieniem tego, iż obejmuje ona inne stowarzyszenia pokrewne i
z nią sprzymierzone, nie chcemy natomiast stosować tego do każdego z członków wziętych
indywidualnie. Wśród nich mogą się rzeczywiście znaleźć tacy, i to nawet w znacznej liczbie,
którzy choć nie wolni od winy, jako że wstąpili do podobnych stowarzyszeń, nie uczestniczą
jednak w ich haniebnych działaniach i nie znają ostatecznego celu, który stawia przed sobą
masoneria. Podobnie może się zdarzyć, że poszczególne związki nie aprobują ostatecznych
wniosków, do których sama logika musiałaby je doprowadzić, skoro nieuchronnie wypływają z
zasad wspólnych dla całej organizacji, gdyby nie odstraszała sama ich szpetność od godzenia
się na nie. Ponadto różne okoliczności czasu i miejsca skłaniają nieraz te gremia, wbrew ich
woli, wbrew przykładowi innych, do ograniczania swych planów; lecz mimo to uważać je należy
za ściśle przynależne do organizacji masońskiej, ponieważ masonerię oceniać należy nie tyle z
tego, co zdziałała, ile z jej programu, jaki przed sobą postawiła.
Głównym zaś założeniem naturalistów, jak już sama ich nazwa wskazuje, jest to, że natura
ludzka i rozum ludzki mają być we wszystkich sprawach naszym nauczycielem i
przewodnikiem. Przyjąwszy takie założenie, albo mniej dbają o obowiązki względem Boga, albo
też pojmowanie tych obowiązków wypaczają błędnymi i chwiejnymi teoriami. Zaprzeczają
bowiem, jakoby jakakolwiek tradycja Boski miała początek, nie uznają w religii żadnego
dogmatu, żadnej prawdy, która byłaby niezrozumiała dla ludzkiego umysłu, nie przyjmują
5 / 18
Zgłoś jeśli naruszono regulamin