54-58 referat.pdf

(154 KB) Pobierz
ROMAN MICHA
Ł
OWSKI
HISTORIA
gi
r
Ą
,_
WYDAWNICTWO NAUKOWE PWN
WARSZAWA
2009
na pochodzenie etniczne. Czy to samo mo
żna
powiedzieć o kodeksach
wcześniej panuj
ą
cych królów wizygockich (np. Euryka) — to pytanie, na
które nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Nie ulega w ka
żdym
razie wątpli-
wo
ści, ż
e tam, gdzie w okresie kszta
ł
towania si
ę
królestw germa
ńskich
posł ugiwano si
ę
zasadą osobowoś ci prawa, legislacja by
ła
jednym z czyn-
ników, który pog
łębiał
przedzia
ły
między ludno
ścią
miejscową a barba-
rzyń cami. Niekiedy taki by
ł
wła
ś
nie cel legislacji.
3.10. Pań stwo Franków w VI i VII wieku
dwa bloki terytorialne
w Gafli merowi
ń
skiej
król
dziedziczno
ść
i elekcyjno
ść
tronu
W obrę bie Galii merowi
ńskiej
mo
żna
wyró
żni ć
dwa bloki terytorialne.
W skł ad jednego wchodzi
ł
y prowincje po
ło żone
na pó
ł
noc od Loary wraz
z obszarami, które do lat trzydziestych VI w. nale
żał
y do królestwa Bur-
- gundów. Drugi blok tworzy
ł
y ziemie po
łoż
one w Akwitanii i Prowansji.
Mi
ędzy
wyró
ż
nionymi kompleksami terytorialnymi wyst
ępowa ły
żnice
pod wzgl
ędem
skł adu etnicznego ludno
ś
ci. Frankowie z pochodzenia, jak
i Galorzymianie, którzy si
ę
za Franków uznali, mieszkali w Galii pó
łnocnej.
Dlatego te
ż
we wczesnym
średniowieczu łaciń
ska nazwa „Francia" oznacza-
ła
kraj le
żący
w mi
ę
dzyrzeczu Loary i Renu. Natomiast ludno
ść
osiadła
w Akwitanii i Prowansji pozosta
ła
w swojej
ś
wiadomo
ści
rzymska, z tym
że
poj
ęcie
rzymsko
ści
uleg
ło
zawęż eniu. Dla Akwita
ń
czyka rzymski cz
ęsto
znaczył tyle co akwita
ński.
We frankijskim systemie politycznym kluczowe miejsce zajmowa
ł
król.
Aż do pocz
ą
tku VIII w. nie by
ł
do pomy
ślenia ż
aden akt ogólnopa
ństwowe-
go znaczenia bez udzia
ł
u — przynajmniej formalnego — w
ładcy.
Nawet
u schył ku VII stulecia, kiedy monarcha nie rozporz
ądzał
już realn
ą
siłą,
tylko on by
ł
wł adny stanowi
ć
prawo i wystawia
ć
dokumenty publiczne.
Tron był dziedziczny i elekcyjny zarazem. Frankowie wybierali króla,
uwzględniaj
ą
c niekiedy wol
ę
zmarł ego monarchy, ale wybór ograniczali
do cz
ł
onków rodu panuj
ą
cego, najcz
ęś
ciej do synów poprzedniego w
ład-
cy. Wynika
ł
o to z dwóch przes
ł
anek. Po pierwsze, istnia
ło
przekonanie,
że
pań stwo jest jakby prywatn
ą
własno
ścią
króla (co jest cech
ą
monarchii
patrymonialnej), a skoro tak, to po jego
ś
mierci tron nale
ży
si
ę
synom.
Po drugie, Frankowie
żyli
w prześ wiadczeniu,
ż
e ich pomyślno
ść
zale
ży
od tego, czy królem jest cz
ł
onek tej wła
ś
nie dynastii.
Łączyło
si
ę
to zwie-
rzeniami poga
ń
skimi, zgodnie z którymi Merowingowie pochodz
ą
od
bóstwa-potwora morskiego, objawiaj
ącego
si
ę
pod postaci
ą
półbyka-pó
ł-
czł owieka. Wed
ług
mitu by
ł
on ojcem protoplasty rodu Meroweusza (st
ąd
nazwa dynastii). Wyj
ątkowo ść
czł onków panuj
ą
cego rodu przejawia
ła
si
ę
również w tym,
że
nosili d
ł
ugie, niestrzyż one wł osy. Uznawano to za nie-
zbę dny warunek pozwalaj
ą
cy na sprawowanie urz
ędu
króla. Jeż eli jakiego
ś
władc
ę
detronizowano, strzy
ż
ono go. Strzy
żono
równie
ż
książąt krwi, gdy
chciano zapobiec, aby w przysz
ło ści
się gnę li po najwy
ższą
godno
ść.
jest
54
przedmiotem dyskusji, czy d
ługie,
nieobcinane włosy były jedynie symbo-
lem zdolno
ś
ci do wykonywania władzy królewskiej czy te
ż
może przypi-
sywano im jakąś magiczn
ą
moc, bez której monarcha nie by
łby
w stanie
podo
łać
obowi
ązkom.
Tron byt nie tylko dziedziczny, ale i podzielny. Wynika
ło
to częściowo
Z tych samych przes
łanek.
Skoro pa
ństwo
traktowano jakby by
ło
prywatn
ą
wł asno
ścią
króla, to do udzia
łu
w pa
ństwie
mieli prawo wszyscy synowie
zmar
ł
ego monarchy. Jednocze
śnie
wszyscy synowie nale
żeli
do „u
świ ęco-
nej" dynastii, która przynosi
ła
narodowi szcz
ęście.
Ka
żdy
zatem móg
ł
z powodzeniem sprawowa
ć
rządy. Za dzieleniem pa
ństwa
przemawia
ła
czasem tak
że
inna okoliczno
ść:
zdarza
ło
si
ę
,
że
dana prowincja d
ążyła
do zachowania autonomii. W takim wypadku dobrym rozwi
ązaniem
było
posiadanie w
łasnego
króla.
W rezultacie stanem permanentnym by
ło
rozbicie pa
ństwa
Franków
na wielo
ść
królestw Rzadko ca
ło ść
skupiała si
ę
pod jedną władzą. Kiedy
w 511 r. zmarł Chlodwig, królestwo podzielono mi
ędzy
czterech synów:
Teodoryka 1, Chlodomira, Childeberta I i Chlotara I. Ten ostatni dzi
ęki
temu,
że
uda
ło
mu si
ę
prze
żyć
nie tylko braci, lecz tak
że
ich synów i wnuków,
wszystkie prowincje u schy
łku życia
zgromadzi
ł
w swojej ręce. Po jego
rych
łej śmierci
(561) ponownie nast
ąpił
podział : władzę obj
ęło
czterech
synów Chlotara I, a mianowicie Sigibert I, Charibert I, Guntram i Chilperykl.
Znów trzeba było czeka
ć
kilkadziesiąt lat, a
ż
syn Chilperyka Chlotar II
zawładnie ca
łością
dziedzictwa (613). Drog
ę
do tego triumfu otworzyła kró-
lowi
śmierć
wszystkich synów i wnuków oraz niemal wszystkich prawnu-
ków Chlotara I,
śmierć,
której przyczyn
ą
było bardzo cz
ęsto
skrytobójstwo
lub egzekucja.
Podział ów z 511 i 561 r. dokonano wed
ług
następuj
ącej
zasady: ka
żdy
z synów zmarłego króla otrzyma
ł
dzielnicę na północy oraz drug
ą
na
poł udniu — w Akwitanii lub Prowansji, przy czym mi
ędzy
owymi dwiema
dzielnicami niekoniecznie musia
ła
występowa
ć łączno ść
terytorialna. J
ądro
pa
ństwa
był o tam, gdzie mieszkali Frankowie. Król Franków móg
ł
przede
wszystkim liczy
ć
na swoich wspó
łplemieńców.
Oni stanowili główną pod-
stawę jego władzy. Dlatego te
ż
nie do pomyślenia była sytuacja, by otrzy-
mał wyłącznie jakąś prowincj
ę
położoną na południu.
W trakcie podzia
łów
wykszta
łci ły
si
ę
bloki terytorialne o mniej wi
ęcej
sta
łych
granicach. Był a to Neustria na pó
łnocnym
zachodzie z g
łównym
ośrodkiem w Paryż u, Burgundia na po
ł
udniowym wschodzie oraz Austra-
zja na pó
łnocnym
wschodzie ze stolic
ą
w Reims, a potem w Metzu. Spo-
łeczną
podstawą dla powstania wspomnianych bloków by
ło
wykrystali-
zowanie si
ę
lokalnych grup arystokratycznych, kieruj
ących
si
ę
własnym
interesem politycznym. Konsekwencj
ą
była zmiana w zasadach sukcesji
tronu. O ile pocz
ątkowo
ka
żdy
syn zmarł ego króla (chyba
że
był małoletni)
wstępował na tron, o tyle w VII w. był o zazwyczaj jednocze
śnie
dwóch kró-
lów, bez wzgl
ędu
na to, ilu
żyło
męskich czł onków dynastii: jeden panuj
ący
55
podzielno
ść
tronu
rozbicie pa
ństwa
Franków
powstanie bloków
terytorialnych
zmiana w zasadach
sukcesji tronu
w Neustrii i Burgundii, drugi w Austrazji. Prawo dziedziczenia uleg
ło
osła-
bieniu, natomiast wi
ę
kszej wagi nabra
ła
elekcja.
Monarchia merowi
ńska
mia
ła
początkowo solidne podstawy gospodar-
cze. Władca frankiiski zaw
ładnął
fiskusami cesarskimi i przej
ął
rzymski
system podatkowy
system podatkowy. Ten ostatni ulega
ł
jednak erozji. Frankowie nie p
łacili
- podatków. Byli oni zobowi
ązani
do sł uż by wojskowej, ale nie do
świadcze ń
materialnych, które w spo
łecze ń
stwach barbarzy
ń
skich były uważane
za niegodne wolnego cz
ł
owieka. Nie uda
ło
si
ę
także na dłuższą metę utrzy-
mać w peł nym wymiarze podatków p
ł
aconych przez ludno
ść
galorzymską.
Król miał swoj
ą
drużynę , ale jego pot
ę
ga militarna opiera
ła
si
ę
przede
wszystkim na wojsku z
łoż
onym ze wszystkich wolnych Franków. Do s
łuż-
by wojskowej powo
ływał
te
ż
czasem kontyngenty wystawiane przez
rzymskie
civitates.
Za Chlodwiga i — ogólniej — w VI w. w
ł
adza królewska by
ła
zbliżona
władza królewska
do absolutnej. Pozycj
ę
tę monarcha zawdzi
ęczał
z jednej strony leudesom
— cieszącym si
ę
wysokim presti
ż
em społ ecznym królewskim dru
żynnikom,
z drugiej za
ś
strony — wolnym Frankom, którzy zebrani w wojsko, stanowi-
li wielką siłę bojow
ą.
Jedynie armia dzia
ł
aj
ąca
jako pewna ca
łość
mogła się
wł adcy przeciwstawi
ć
. Chlodwig i jego nast
ępcy
znale
źli
partnerów tak
że
wś ród arystokracji galorzymskiej oraz episkopatu katolickiego. W obr
ębie
galorzymskich
civitates
władz
ę
sprawowali urz
ędnicy
zarzą du lokalnego,
zwani hrabiami (ł ac.
comes, comites).
Byli oni reprezentantami króla, przez
niego mianowanymi, z pochodzenia najcz
ęś
ciej Frankami. Dzia
łali
w sym-
biozie z miejscowymi biskupami, rekrutuj
ącymi
si
ę
gł ównie z arystokracji
galorzymskiej. Bardzo cz
ęsto
wię cej od hrabiego mia
ł
do powiedzenia bi-
skup. W niektórych miastach po pewnym czasie wypar
ł
on wspomnianego
urzędnika cał kowicie albo też otrzyma
ł
od króla prawo do jego mianowania.
Kiedy Chlodwig umiera
ł
, nie był o frankijskiej arystokracji rodowej.
Istniał a ona wprawdzie wcze
ś
niej, ale w czasie budowy pa
ń
stwa me-
rowi
ń
skiego został a fizycznie zlikwidowana. Dlatego te
ż
wydane przez
wspomnianego władc
ę
prawo salickie nie zna poj
ę
cia arystokracji. W szcze-
gólnoś ci nie przewiduje podwy
ż
szonego wergeldu dla ludzi pochodz
ą-
cych ze szlachetnego rodu. Natomiast zawiera postanowienie,
ż
e dru-
powstanie nowej
ż
ynnikowi królewskiemu przys
ł
uguje potrójny wergeld. I w
łaśnie
służba
arystokracji frankijskiej
władcy, zwł aszcza sprawowanie wysokich urz
ędów,
stanowi
ła
dźwigni
ę
powstania nowej arystokracji frankijskiej. Dzi
ęki
owej służ bie
łatwo
było
o fawory królewskie, wp
ł
ywy polityczne, dary w z
ł
ocie i srebrze, nadania
ziemi i ludzi.
Powstaj
ące
możnow
ł
adztwo frankijskie szybko zintegrowa
ło
si
ę
dzi
ęki
mariaż om i sojuszom politycznym z arystokracj
ą
senatorsk
ą.
Dzi
ęki
temu
powstała potęż na warstwa spo
ł
eczna, która ju
ż
na prze
ł
omie VI i VII w.
stała się niebezpiecznym dla w
ł
adzy królewskiej czynnikiem politycznym.
Nawet tak pot
ężni
wł adcy, jak Chlotar II i jego syn Dagobert
1,
musieli się
z ni
ą
liczyć.
56
Za panowania obu wspomnianych władców potę ga Merowingów po raz
ostatni wzbi
ła
si
ę
wysoko. Było to możliwe dlatego,
że
przez ponad
ćwierć
wieku — rzecz w dotychczasowej historii kraju niespotykana — królestwo
Franków by
ł
o politycznie zjednoczone. Dzi
ęki
temu państwo uniknęło pla-
g
i, jaka je trapi
ł
a przez poprzednie sto lat, a mianowicie ci
ągłych
wojen
mi
ę
dzy poszczególnymi merowi
ńskim
królami. Wielk
ą
rol
ę
integracyjn
ą
odgrywa
ł
dwór w Paryżu, zwł aszcza za samodzielnych rz
ądów
Dagoberta
(629-639). Monarcha gromadzi
ł
tam arystokratyczn
ą
młodzie
ż
z różnych
cz
ęś
ci królestwa, która potem obejmowa
ła
wysokie urz
ędy świeckie
i bi-
skupstwa. Znalazł szy si
ę
na prowincji, owi arystokraci potrafili si
ę
wznie
ść
ponad dora
ź
ne lokalne troski i nadal wspó
ł
pracowali ze swoimi dawnymi
przyjació
łmi,
działaj
ącymi
obecnie na drugim kra
ń
cu olbrzymiego kraju.
Mimo całej swojej pot
ę
gi Chlotar II, a potem Dagobert I musieli si
ę
liczy
ć
z naciskiem grup arystokratycznych i im ust
ępować
. Chlotar jeszcze
za swojego
życia
ustanowił Dagoberta królem w Austrazji, gdy
ż żądało
tego miejscowe mo
żnowładztwo.
Sytuacja si
ę
powtórzył a, gdy ten ostatni
po
śmierci
ojca przej
ął
całość dziedzictwa i obj
ął
rządy w Neustrii. Pod na-
ciskiem tych samych kr
ęgów
społecznych posłał do Austrazji jako króla syna
Sigiberta III. Nominacje te nie podwa
żały
zresztą w sposób istotny jedno-
ści
państwa, poniewa
ż
synowie (ani moż ni w ich imieniu) nie mogli sobie
pozwoli
ć
na prowadzenie jednoznacznie wrogiej polityki wobec ojca.
Nacisk arystokracji, ale i obowi
ązuj ące
zasady sukcesji sk
łoniły
Dagoberta
do wyodr
ę
bnienia dzielnicy w Akwitanii przyrodniemu bratu Charibertowi,
który jednak w kilka lat pó
źniej
w niewyja
śnionych
okoliczno
ściach
zmarł ,
być może zamordowany.
Wraz ze
śmierci ą
Dagoberta rozpocz
ął
się proces szybkiego s
łabnię
cia
władzy Merowingów. Owa s
łabość
przejawia
ła
się w tym,
że
posuni
ęcia
po-
lityczne w niewielkim tylko stopniu zale
żał
y od króla. Decyzje znajdowa
ły
się w rę kach takiej czy innej koterii mo
żnowł
adczej. G
łówną
przyczyn
ą
tego procesu był wzrost znaczenia arystokracji. Nie mo
ż
na jednak lekcewa-
żyć
innych czynników, takich jak krótki okres
życia
królów, którzy umierali,
często nie przekraczaj
ąc
wieku młodzień czego. Powodem
śmierci
bywa
ło
zabójstwo. Mord na królu nie by
ł
w tamtych czasach nowo
ścią.
Równie
ż
w VI w. Merowingowie gin
ę
li w zamachach. O ile jednak dawniej za
spiskowcami stał inny król lub
ż
ona innego króla, o tyle teraz mordu doko-
nywali możni. Cechą charakterystyczn
ą
nowych czasów był a mocna pozycja
majordoma, czyli prze
łożonego
pał acu królewskiego. Znaczenie majordo-
ma wynika
ło
stąd,
ż
e zastępował on wł adcę we wszystkich sprawach
państwowych. W miarę jak autorytet monarchy mala
ł
, urzędnik ów coraz
bardziej samodzielnie kierowa
ł
sprawami królestwa.
Pogorszenie pozycji monarchy dokona
ło
się w dwóch etapach. W pierw-
szym okresie król nie zosta
ł
jeszcze definitywnie odsuni
ęty
w cie
ń
. Po
władcy sł abym, nast
ępował
monarcha silniejszy, próbuj
ący
samodziel-
nej polityki. Ostatnim by
ł
Childeryk II. Jego
śmierć
w zamachu (675)
57
integracja polityczna
słabni
ęcie
władzy
Merowingów
otworzył a drugi etap — odt
ą
d król nie by/ w stanie podj
ąć żadnej
wa
żniej-
szej decyzji politycznej.
Proces słabni
ęcia
wł adzy monarszej rozpocz
ął
się w Austrazji wcze
śniej
niż w Neustrii i Burgundii. W Austrazji najpot
ęż
niejsza grupa arystokratycz-
na ukszta
łtowa ła
się wokół Pepina, majordoma przy Dagobercie I, gdy ten
ostatni był we wspomnianej prowincji lokalnym królem. Wa
żną
postaci
ą
wymienionej grupy by
ł
takż e Arnulf, najpierw urz
ę
dnik królewski, potem
biskup Metzu, wreszcie pustelnik-asceta, po
ś
mierci czczony jako
święty.
Syn Arnulfa Ansegisel o
żenił
się z córką Pepina Bert
ą.
Ze zwi
ązku
tego
wzi
ął
początek ród Karolingów.
Za panowania Sigiberta III przewag
ę
polityczn
ą
zdobył syn Pepina Gri-
moald. jego pozycja by
ła
tak silna,
że
zdobył si
ę
na odwa
żny
krok — kaza
ł
Sigibertowi adoptowa
ć
swojego syna. Ten ostatni przyj
ął
merowi
ń
skie
imię Childebert, kiedy za
ś
władca zmar
ł
, sam zosta
ł
osadzony na tronie,
podczas gdy syn, którego sp
łodzi ł
król, zosta
ł
wypę dzony. Wydarzenie to
obrazuje z jednej strony pot
ęgę
arystokratycznego rodu, z drugiej za
ś
głę boko zakorzenione przekonanie,
ż
e królem musi by
ć
czł onek dynastii
Merowingów. Dla Grimoalda ta próba cichego zamachu stanu sko
ńczyła
się
tragicznie: dosta
ł
si
ę
w r
ę
ce panuj
ą
cego w Neustrii Chlodwiga II i na jego
rozkaz zosta
ł
stracony (657). Ród Pepina i Arnulfa na ca
łe ćwierć
wiecze
musiał się usun
ąć
w cie
ń
. Pierwszoplanow
ą
rol
ę
w polityce odegra
ł
syn
Ansegisela Pepin II. Nie tylko zosta
ł
majordomem Austrazji i przewy
ższył
potęgą inne rody mo
żnowł
adcze. ale po bitwie pod Tertry (687), w której
pokona
ł
majordoma Neustrii, rozci
ągn ął
swoj
ą
władzę na wszystkie króle-
stwa merowi
ń
skie. Król zosta
ł
cał kowicie odsuni
ęty
w cie
ń
.
Rozdział 4
Cesarstwo Wschodnie
w V i VI wieku
4.1. Bizancjum - poj
ęcie,
podstawy ustrojowe
i ideowe
„Bizancjum", „pa
ństwo
bizantyńskie" — s
ą
to terminy, które w historiogra-
fii nowożytnej i współczesnej oznaczaj
ą
Cesarstwo Wschodniorzymskie.
Pochodzą one od ,Byzantion", nazwy staro
żytnego
miasta nad Bosforem.
Na ruinach tego miasta w 330 r. Konstantyn Wielki za
ło żył
Konstantynopol,
który sta
ł
się stolicą Cesarstwa Wschodniorzymskiego.
Sami Bizanty
ńczycy
nie nazywali swego pa
ństwa
bizantyńskim ani sie-
bie samych Bizantyń czykami. Uwa
żali
si
ę
za Rzymian, a swoje pa
ństwo
za
Cesarstwo Rzymskie i z punktu widzenia konstytucyjnego mieli do tego pe
ł-
ne prawo. Byli to jednak Rzymianie j
ęzyka
greckiego.
Łacina
na Wschodzie
nigdy nie był a specjalnie rozpowszechniona, jej u
życie
na dobrą sprawę
ogranicza
ło
się do spraw urz
ędowych,
a i tu od V w. zacz
ęła
j
ą
stopniowo
zastępować greka, w ko
ńcu
za
ś
— w VII w. — wyparła całkowicie.
Losy Cesarstwa Wschodniego potoczy
ły
się inaczej ni
ż
Zachodniego.
Podczas gdy to ostatnie ju
ż
w V w. upadło, Wschodnie przetrwa
ło
do XV W.
(do 1453), kiedy Konstantynopol zosta
ł
zdobyty przez Turków. Przez wiele
stuleci, które nastąpiły po upadku Imperium Zachodniego, Bizancjum w po-
lityce mi
ędzynarodowej
odgrywa
ło
rolę wielkiego mocarstwa, rozwin
ęło
te
ż
bogatą i oryginaln
ą
cywilizacj
ę
.
Bizantyńczycy swoj
ą
myśl polityczn
ą
budowali na przekonaniu,
że
ich
pań stwo jest Cesarstwem Rzymskim, przy czym spogl
ądali
na nie z chrze
ś-
cijańskiej perspektywy. Szlaki dla ich teorii wytyczy
ł
Euzebiusz z Cezarei
59
Bizancjum, pa
ństwo
bizanty
ńskie
Bizanty
ńczycy
myśl polityczna
Zgłoś jeśli naruszono regulamin