Wisława Szymborska - Lepieje Moskaliki Odwódki Podsłuchańce.pdf

(53 KB) Pobierz
ODWÓDKI
Maja zniechęcać do alkoholu, przedstawiając ponure skutki nadużywania trunków.
Źrodloslów oczywisty: ludowe przysłowie "od wódki rozum krótki".
"Musze tu jednak z całym naciskiem podkreslić, ze nie jestem nieprzyjaciólka alkoholu -
pisze poetka. - W każdym wymienionym tu przypadku ostrzegam tylko przed jednym
kieliszkiem za dużo. Moje totalne potępienie dotyczy wyłącznie płynu borygo i win
domowej roboty".
Od whisky iloraz niski.
Od żytniówki dzieci półgłówki.
Od likieru równyś zeru.
Od burbona straszna śledziona.
Od martini potencja mini.
Od sznapsa wezmą cie za psa.
Od rumu pomruki tłumu.
Od samogonu utrata pionu.
Od koniaku finał na haku.
Od palinki wstrętne uczynki.
Od maraskino spadaj rodzino.
Od pejsachówki pogrzeb bez mówki.
Od śliwowicy torsje w piwnicy.
MOSKALIKI
"Wzorem dla tej serii - pisze poetka - stała się zwrotka starej pieśni do slow Rajnolda
Suchodolskiego:
Kto powiedział, ze Moskale
Są to bracia dla Lechitów,
Temu pierwszy w łeb wypale
Przed kościołem Karmelitów".
I wedlug tego wzoru idzie:
RYMOWANA ROZPRAWA O WYŻSZOSCI SARMATÓW NAD INSZYMI NACJAMI
TUDZIEŻ O SŁUSZNEJ KARZE NA ZATWARDZIAŁYCH, KTÓRZY TEGO POGLĄDU NIE
PODZIELAJĄ
Kto powiedział, ze Anglicy
uczęszczają do teatrów,
tego rąbnę po przyłbicy
pod kościołem Bonifratrów.
Kto powiedział, ze Hiszpanie
noszą czasem jakieś buty,
uzębionym być przestanie
pod dzwonnica świętej Ruty.
Kto powiedział, że Francuzi
piją kawę z filiżanek,
temu pierwszy dam po buzi
pod świątynią Felicjanek.
Kto powiedział, że Finowie
mają wujów i kuzynów,
krzyżem zdzielę go po głowie
w krypcie Ojców Kapucynów.
Kto powiedział, że Bułgarzy
mają coś w rodzaju duszy,
temu przykrość się wydarzy
w studni Braci Templariuszy.
Kto powiedział, że Huculi
mają pewien dryg do tańców,
w samej przegnam go koszuli
spod zakrystii Zmartwychwstańców.
Kto powiedział, że Jankesi
zwykli wstawać o poranku,
tego nawet cud nie wskrzesi
u Pijarów na krużganku.
LEPIEJE
Gatunek wymyślony i uprawiany przez poetkę od dawna."W pewnej podmiejskiej
gospodzie - wyjaśnia Wisława Szymborska - podano mi kartę, w której przy pozycji ´flaki'
ktoś dopisał drżaca ręką: ´okropne'. Pomyślalam, że na tym poprzestać nie wolno. Nawet
w najlepszej restauracji zdarzy się czasem jakieś paskudztwo. Trzeba następnych gości
jakoś przed nim ostrzec. Krotki wierszyk, łatwo wpadający w ucho, najlepiej się do tego
nadaje".
Lepiej złamać obie nogi,
niż miejscowe zjeść pierogi.
Lepiej mieć życiorys brzydki,
niż tutejsze jadać frytki.
Lepiej w glowę dostać dragiem,
niż się tutaj raczyć pstrągiem.
Lepiej mieć horyzont wąski,
niż zamawiać tu zakąski.
Lepiej wynieść się z osiedla,
niż tu przełknąć choćby knedla.
Lepszy ku przepaści marsz,
Niż z tych naleśników farsz.
Lepszy piorun na Nosalu,
niż pulpety w tym lokalu.
Lepieje z akcentem prorodzinnym
Lepiej w domu zjeść konserwę,
niż mieć tutaj w życiu przerwę.
Lepsza w domu świekra z zezem,
niż tu jajko z majonezem.
Lepsza ciotka striptizerka,
niż podane tu żeberka.
Lepiej nie być w żony guście,
niż jeść boczek w tej kapuście.
ALTRUITKI
Hasla rodem z epoki slusznie minionej. Zachecajace - jak w socjalizmie do gotowych
makaronow - by ulzyc blizniemu, chocby zonie: "Oszczedzajac prace zony, jedz gotowe
makarony".
Poetka proponuje znacznie bardziej wyszukane altruitki:
Oszczędzając wstydu damie
lepiej cicho siedź, ty chamie.
Miast okradać krowę z mleka
dój bliskiego ci człowieka.
Oszczędzając sił buldoga
sam za niego podnoś noga (śląskie).
Odpoczynek daj królicy,
sam się rozmnóż w kamienicy.
Urlop naszym posłom daj.
Sam, gdzie możesz, groź i plwaj.
Ulżyj trawie w obowiązkach:
sam wybujaj na Powązkach.
PODSŁUCHAŃCE
Ostatni nowy gatunek to PODSLUCHAŃCE, krótkie prozy, cytaty z rzeczywistości
Z radia
- Zboczeńcy napadają tylko kobiety. No, chyba ze ktoryś jest nienormalny.
W windzie
- Bardzo bym prosił o jedna fotografie z dedykacja. Jeżeli to niemożliwe, to chociaż dwie.
Z balkonu na balkon
-- Pani Buczykowa, pani Buczykowa!
- Co takiego, pani Głowacka?
- Temu rudemu gołębiowi niech pani ziarna nie sypie. On już nie jest z tą siwą, on już
sobie znalazł inną.
- Oj, dobrze, dobrze, pani Głowacka. Będę przepędzała.
W kolejce
- Kościół już się podobno zgodził, że małpa pochodzi od człowieka. Masz pan pojęcie?
- Ja tam nic nie wiem. Do zoo nie chodzę. Żona z wnukami chodzi.
W autobusie
- Żona mi młodo umarła. Przed śmiercią obiecała, że będzie tam na mnie czekać. No
dobrze, ale ja już stary dziad, łysy, połamany. Ja powiem: "Zosia, Zosia", a ona mnie wcale
nie pozna. To jak to z nami będzie? Mam brać do trumny dowód osobisty?
Zgłoś jeśli naruszono regulamin