Wielgus St. Przestańcie się lękać.pdf

(6490 KB) Pobierz
PRZESTAŃCIE
SIĘ LĘKAĆ!
Z Arcybiskupem Stanisławem Wielgusem
rozmawia Sebastian Karczewski
PRAWDA
NAS WYZWOLI
W grudniu 2006 roku został Ksiądz Arcybiskup
oskarżony o współpracę z komunistyczną Służbą
Bezpieczeństwa. Niemal we wszystkich mediach
rozgorzała emocjonalna dyskusja, podczas której
dziennikarze wysuwali zarzuty, nie wskazując żad­
nych wiarygodnych dowodów. Co Ksiądz Arcybi­
skup czuł, będąc świadomym tej niesprawiedliwości
i wiedząc, że nigdy nie popełnił czynów, które zarzu­
cali mu dziennikarze?
Na początku byłem zaskoczony, gdyż nie sądzi­
łem, że stanę się obiektem takiego ataku. Po pew­
nym czasie uświadomiłem sobie jednak jedną spra­
wę. Otóż, wielokrotnie w swoich kazaniach, listach,
przemówieniach czy konferencjach występowałem
stanowczo przeciw ideologiom, które - po społe­
czeństwach zachodnich - opanowują coraz szersze
kręgi społeczne w naszej Ojczyźnie. Mam tu na myśli
neomarksizm i postmodernizm. Kilka lat wcześniej,
na początku 2004 roku wygłosiłem konferencję dla
5
księży profesorów Wyższego Metropolitarnego Se­
minarium Duchownego w Warszawie „Kapłan wobec
ofensywy ideologii neomarksizmu i postmodernizmu
we współczesnym świecie”. Jej treść została nawet
w wielu miejscach opublikowana. Wówczas z różnych
stron słyszałem głosy, że bardzo dobrze się stało, iż to
wszystko powiedziałem. Zarazem jednak pytano: czy
ja się nie lękam tego mówić? Bo z pewnością mi tego
nie darują... Mówiło mi to wiele osób, nie tylko kapła­
nów, ale i ludzi świeckich.
Potem, kiedy zastanawiałem się nad powodami
tego ataku na moją osobę, doszedłem do wniosku,
że być może stanowiły je właśnie moje poglądy, być
może moja patriotyczna postawa, którą zajmowałem
przez całe życie... Ktoś najwyraźniej uznał, że w żad­
nym wypadku nie powinienem być arcybiskupem
warszawskim. Czy taki był faktycznie powód? Nie
wiem. To już musi ktoś z boku ocenić.
W jednej z publikacji ktoś nazwał Księdza Arcy­
biskupa „człowiekiem, który wystraszył elity”. Uwa­
żam, ze to bardzo trafne spostrzeżenie. Czy Ksiądz
Arcybiskup
wie, kogo ogarnął największy lęk na wia­
domość, że Benedykt XVI uznał, iż najlepszym metro­
politą warszawskim będzie Stanisław Wielgus?
Nie mnie to osądzać. Ale jeśli mówimy o elitach, to
ich rozkład wydaje się trochę dziwny. Nie spodziewa­
6
łem się, że uderzenie przyjdzie ze strony, która pod­
kreślała swój patriotyzm i przywiązanie do Kościoła
katolickiego. To było dla mnie zaskakujące.
Czy patrząc na sposób ataku i rozwój całej sytu­
acji, nie wydawało się Księdzu Arcybiskupowi,jakby
ktoś w tej sprawie wydawał polecenia?
Byłem przekonany, że tak jest. Byłem przekonany,
że to jest zaplanowana akcja i stoją za tym jakieś okre­
ślone siły. Bo z jakichś powodów byłem niewygodny
dla nich na stolicy arcybiskupiej w Warszawie.
Przygotowując książkę ¿Zamach na Arcybiskupa.
Kulisy wielkiej mistyfikacji”, w ciągu kilku lat udało
mi się porozmawiać na ten temat z wieloma osoba­
mi, reprezentującymi różne stany i grupy. Bardzo
często słyszałem, że wiedza, mądrość, patriotyzm,
ewangeliczny radykalizm, bezkompromisowość
Księdza Arcybiskupa oraz bezwzględna wierność
Chrystusowi i Kościołowi nie podobały się wielu oso­
bom i środowiskom...
Czy z
tego powodu miałem zrezygnować z głoszenia
prawdy? Oczywiście, że nie. O prawdzie, o całej praw­
dzie, trzeba świadczyć w każdych okolicznościach, czy
się to komuś podoba czy nie. Prawdy nie wolno się
wyrzec nawet w obliczu męczeńskiej śmierci, a tym
Zgłoś jeśli naruszono regulamin