Prezydent RP Andrzej Duda - Polska narodziła się z wód chrzcielnych.pdf

(200 KB) Pobierz
Poznań, 15.04.2016 r. Przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy transmitowane na telebimie w centrum
prasowym Międzynarodowych Targów Poznańskich, podczas uroczystego posiedzenia Zgromadzenia
Narodowego z okazji jubileuszu 1050­lecia Chrztu Polski 
Zdjęcie: Jakub Kaczmarczyk/ PAP
Polska narodziła się z wód
chrzcielnych
Lubię to!
39
Piątek, 15 kwietnia 2016 (14:24)
Orędzie prezydenta Andrzeja Dudy wygłoszone podczas
Zgromadzenia Narodowego z okazji 1050. rocznicy Chrztu Polski.
Poznań, 15 kwietnia 2016 r.
 
Szanowny Panie Marszałku Sejmu,
Szanowny Panie Marszałku Senatu,
Szanowna Pani Premier,
Eminencjo Księże Kardynale Legacie,
Eminencjo Księże Prymasie,
Szanowni Państwo Premierzy,
Panie i Panowie Ministrowie,
Szanowne Posłanki i Szanowni Posłowie,
Panie i Panowie Senatorowie,
Szanowni Przedstawiciele Parlamentów Europejskich,
Ekscelencjo Księże Arcybiskupie Nuncjuszu,
Ekscelencje Księża Arcybiskupi i Biskupi,
Czcigodni Kapłani,
Szanowni Przedstawiciele Kościołów i Wspólnot Religijnych,
Ekscelencje, Panie i Panowie Ambasadorowie,
Szanowni Przedstawiciele Władz Samorządowych – 
Drodzy Gospodarze i Goście tego spotkania,
Szanowni Państwo!
Chrzest księcia Mieszka I jest najważniejszym wydarzeniem w całych dziejach państwa
i narodu polskiego. Nie był, lecz jest – bo decyzja naszego pierwszego historycznego
władcy zdecydowała o całej późniejszej przyszłości naszego kraju. Chrześcijańskie
dziedzictwo aż po dzień dzisiejszy kształtuje losy Polski i każdego z nas, Polaków. To
właśnie miał na myśli Ojciec Święty Jan Paweł II, kiedy mówił, że „Nie można bez
Chrystusa zrozumieć dziejów Polski”.
Zgodnie z tradycją, chrzest władcy Polan odbył się najpewniej w Wielką Sobotę, 14
kwietnia 966 roku. I to wtedy też narodziła się Polska. Narodziła się z wód chrzcielnych
do nowego, chrześcijańskiego życia. Narodziła się dla świata, wychodząc z epoki
przedhistorycznej i wkraczając na arenę dziejów Europy. Narodziła się dla siebie, jako
wspólnota narodowa i polityczna, bowiem przyjęcie chrztu w obrządku łacińskim
określiło naszą polską tożsamość. Odtąd zaczęliśmy o sobie samych myśleć i mówić:
„my, Polacy”.
 
Na fundamencie wiary
Powiedzieliśmy wtedy „tak” wolności i samostanowieniu. Pokazaliśmy, że jesteśmy
gotowi budować naród i dbające o jego dobrobyt własne państwo. Tworzyć je, bronić i
za nie ginąć. Nie było przesądzone, że się uda, że powstanie wspólnota. Ale udało się.
Udało się ją zbudować na fundamencie wiary, która od tego czasu wrosła na stałe w
naszą tożsamość, stając się w procesie dziejów często najważniejszą i ostatnią tarczą
wolności i solidarności. Przyjmując chrzest, nasi przodkowie wyznaczyli rdzeń, wokół
którego kształtował się wspaniały polski naród. I gdy było wyjątkowo źle, gdy nasi
wrogowie próbowali niszczyć Kościół, aby rozsadzić fundamenty naszej tożsamości, to
naród przeciwnie, zapełniał świątynie, tam szukając wspólnoty. Udowadniając
ponadczasową mądrość decyzji przodków.
Rok 966 to zatem najważniejsza cezura w naszych dziejach. A obecne uroczystości są
świętowaniem 1050. „urodzin” naszego narodu i Ojczyzny. Poczytuję sobie za zaszczyt
i bardzo się cieszę, że możemy dzisiaj tu, w Poznaniu, siedzibie pierwszego biskupstwa
na ziemiach polskich, wszyscy razem – w gronie najwyższych władz Rzeczypospolitej,
episkopatu i duchowieństwa Kościoła katolickiego i innych wspólnot chrześcijańskich i
religijnych wraz z przedstawicielami wielu zaprzyjaźnionych państw Europy i świata –
zainaugurować obchody tego czcigodnego jubileuszu. Wszystkim dostojnym i miłym
gościom serdecznie dziękuję za przybycie.
To wielkie święto polskości, która jest źródłem naszej dumy i radości, będziemy
kontynuować przez kolejne miesiące w całym kraju. Jego kulminacją stanie się zaś
pierwsza wizyta w Polsce papieża Franciszka oraz Światowe Dni Młodzieży. Ufam, że
dzięki ogromnym wysiłkom organizatorów, dzięki zaangażowaniu tysięcy wolontariuszy,
będzie to dla nas czas wspaniałych przeżyć duchowych i radości budowania wielkiej
wspólnoty.
Milenium chrztu Polski
Rozpoczynając te obchody jubileuszowe, kierujemy nasze myśli ku uroczystościom
poprzednim – milenium chrztu Polski w roku 1966. Były one niezwykłym
doświadczeniem dla całej naszej wspólnoty i jedynym tego rodzaju fenomenem w
Europie Środkowej i Wschodniej tamtych czasów.
My, Polacy, od 27 lat znajdowaliśmy się wówczas pod narzuconą władzą: najpierw
niemieckich okupantów, a po wojnie – komunistów. I pierwsi, i drudzy dążyli do
osłabienia i zerwania więzi naszego narodu z Kościołem. Wiedzieli, że w ten sposób
uderzają w same podstawy naszej wspólnoty; że naród pozbawiony duchowego oparcia
łatwo będzie przemienić w zniewoloną masę. Hitlerowcy stosowali w tym celu krwawy
terror. Rządzący po wojnie komuniści zabiegali o to, by Polacy odwrócili się od
chrześcijaństwa. Propagowali ateistyczną ideologię, szykanowali, a czasem i mordowali
kapłanów i wiernych. Nie cofnęli się nawet przed uwięzieniem Prymasa Polski.
I właśnie w tym okresie kardynał Stefan Wyszyński powziął myśl, by ochronić polską i
chrześcijańską tożsamość narodu przed indoktrynacją i represjami. Ochronić je poprzez
wielkie narodowe rekolekcje. Zapoczątkowały je Jasnogórskie Śluby Narodu Polskiego z
1956 roku, wprost nawiązujące do ślubów lwowskich króla Jana Kazimierza sprzed 300
lat. Następnie podjęta została dziewięcioletnia nowenna, przygotowująca Polaków do
obchodów milenijnych.
Przed 50 laty, w kwietniu 1966 roku, rozpoczęły się obchody milenium chrztu Polski. W
dniu 3 maja na błoniach jasnogórskich uczestniczyło w nich 250 tys. wiernych.
Uroczystości trwały cały rok, gromadząc niezliczone tłumy Polaków. Jubileusz uczciło
także ponad 50 tys. rodaków na emigracji: w Londynie i Chicago, Rzymie i Paryżu, a
nawet w Australii i Nowej Zelandii.
Śmiało można powiedzieć, że dzięki inicjatywie Prymasa Tysiąclecia cały naród polski
umocnił więź łączącą go z chrześcijańskim dziedzictwem. Stało się tak pomimo
przeszkód ze strony władz komunistycznych, które „aresztowały” wędrującą po kraju
kopię ikony jasnogórskiej, prowokowały starcia wiernych z milicją, utrudniały dojazd na
uroczystości milenijne i zakłócały ich przebieg, wreszcie zaś urządziły konkurencyjne
obchody tysiąclecia państwa polskiego, do udziału w których zmuszano wtedy całe
załogi fabryk i instytucji.
Obchody milenijne z 1966 roku i szczególna w nich rola Prymasa Tysiąclecia Stefana
Wyszyńskiego ujawniły ponadczasowe znaczenie chrztu Mieszkowego i jednoczącą siłę
chrześcijaństwa dla naszej wspólnoty. Naród odrzucił fałszywe hasło „Polska Ludowa
ukoronowaniem tysiąclecia naszego państwa”. Polaków nie przekonała również −
propagandowa w zamierzeniu władz − akcja budowy tysiąca szkół na tysiąclecie, mimo
że przyniosła ona ważne i dobre rezultaty dla rozwoju edukacji i poprawy warunków
kształcenia. Polacy wybrali wierność Kościołowi, autentyczną miłość Ojczyzny i nadzieję
na odzyskanie wolności. Umocnił się autorytet biskupów i kapłanów. Dzieło prymasa
Wyszyńskiego otworzyło drogę do pontyfikatu Ojca Świętego Jana Pawła II i do
pokojowej rewolucji „Solidarności”.
Wspólna tożsamość
 
Szanowni Państwo!
Milenium dało nam, Polakom, poczucie suwerenności w wymiarze najbardziej
podstawowym – jako wolnym ludziom i obywatelom. Liczne wystąpienia parafian w
obronie swoich księży i kościołów przez cały okres PRL, pełne zaangażowanie wiernych
w nielegalną budowę świątyń wbrew sprzeciwom władz, spontaniczna samoorganizacja i
masowy udział w uroczystościach z lat 1956­1966 – wszystko to dowiodło, że drzemie
w nas olbrzymia moc, której źródłem jest właśnie wspólna tożsamość – narodowa i
chrześcijańska. Moc, która kilkakroć w ostatnich stuleciach ujawniała się w naszej
historii; która pomogła nam przetrwać najgorsze doświadczenia: utratę wolności
obywatelskich i niepodległego państwa, próby wynarodowienia i dechrystianizacji. Moc,
dzięki której w konfrontacji z nieprzyjaciółmi, zaborcami, okupantami potrafiliśmy
zwyciężyć i wyjść z tych doświadczeń jeszcze silniejsi i bardziej zjednoczeni.
Z tego niezłomnego ducha narodowego byliśmy, jesteśmy i zawsze będziemy dumni. Z
tego wielkiego bogactwa możemy i chcemy nadal czerpać. Jest to też dla nas lekcja na
przyszłość: że my, Polacy, potrafimy dokonać wielkich, ważnych rzeczy, jeśli tylko
będziemy działać razem i zgodnie z łączącymi nas wartościami. Wartościami, których
źródłem jest nierozerwalny związek polskości z jej chrześcijańskimi korzeniami.
Tysiąc pięćdziesiąt lat temu Polska przystąpiła do ówczesnej chrześcijańskiej wspólnoty
europejskiej. Dobrowolnie. Ze świadomością korzyści, jakie niósł ze sobą ten akt. Także
korzyści politycznych. Dzięki dalekowzrocznej decyzji księcia Mieszka chrystianizacja
dała Polsce potężny impuls rozwojowy. Państwo zyskało mocniejsze podstawy
bezpieczeństwa i suwerenności. Z biegiem lat stawało się coraz nowocześniejsze,
sprawniej rządzone, spójne wewnętrznie.
Głosiciele Dobrej Nowiny otworzyli przed Polakami olbrzymi skarbiec duchowych
bogactw, krzewili w naszej kulturze chrześcijańską wizję człowieka. Od schyłku X wieku
Dekalog i Ewangelia coraz głębiej wnikały w miliony serc nad Wartą i Wisłą, nad Odrą i
Bugiem, Niemnem i Dnieprem. Motywowały do budowania lepszego, bardziej ludzkiego
świata. Dlatego wejście w krąg cywilizacji chrześcijańskiej – w jej odmianie łacińskiej –
było dla nas prawdziwym przełomem.
Filary cywilizacji
Trzy filary tej cywilizacji stały się też filarami polskiej tożsamości i kultury.
Pierwszym z nich była i jest grecka filozofia, czyli umiłowanie mądrości. A więc prymat
obiektywnej prawdy. Precyzyjne narzędzia poznawania i analizowania rzeczywistości.
Niewzruszone do dzisiaj podwaliny rozwoju wszelkich nauk.
Drugim filarem była i jest rzymska myśl prawna i ustrojowa. Idea rządów prawa.
Koncepcja republiki, czyli państwa, które jest dobrem wspólnym rządzących nim
obywateli. To także etos obywatelski – etos przywilejów, z którymi wiążą się też
powinności.
To doskonalone i wypróbowane przez setki lat zasady, na których w znacznej mierze
opiera się także nowoczesne prawo cywilne, karne, procesowe i państwowe.
Trzecim filarem był i jest rdzeń myśli chrześcijańskiej: Stary i Nowy Testament,
Dekalog i Ewangelia. To nowa, rewolucyjna wizja ludzkości jako rodziny, jako wspólnoty
braci i sióstr równych wobec Ojca oraz Jego moralnego prawa. To również wezwanie do
pokoju, do żalu za popełnione zło i do wybaczania doznanych krzywd. Nakaz
przedkładania osoby ludzkiej ponad rzeczy, ponad przyziemne korzyści i chęć
posiadania. Ochrona słabszych, wezwanie do solidarnej pomocy potrzebującym i
genialna zasada pomocniczości. To uznanie godności kobiet i zróżnicowanego wkładu,
jaki wnoszą w życie społeczeństw. Idea władzy i przełożeństwa jako służby oraz
przekonanie, że również władcy podlegają osądowi moralnemu. Chrześcijaństwo to
także unikalna koncepcja rozdziału sacrum i profanum, tego, co boskie, i tego, co
cesarskie. Idea autonomii, ale i współpracy władzy świeckiej i władzy duchownej. To
także instytucje uniwersytetu i szkoły ludowej, szpitala i sierocińca. To nowa wizja etyki
wojskowej, medycznej, gospodarczej. A wreszcie – wyżyny kunsztu i geniuszu, na które
wznieśli się zainspirowani chrześcijaństwem artyści: plastycy, architekci, muzycy i
poeci.
Zatem nikogo nie powinien dziwić fakt, że jedynie w obrębie tej cywilizacji pojawiły się
też idee i zjawiska takie, jak koncepcja praw człowieka – przyrodzonych i
niezbywalnych, konstytucjonalizm, demokratyczne państwo prawa, powszechne prawo
międzynarodowe, ruch robotniczy i emancypacyjny, nowoczesny etos debaty
publicznej. Wszystkie one korzeniami tkwią głęboko w dziedzictwie chrześcijańskim.
Polskie ośrodki
Dzisiaj ów cywilizacyjny krąg wyznaczają nie tylko Ateny, Rzym i Jerozolima. Dzięki
wysiłkom 30 pokoleń Polaków na mapie Christianitatis przybyły inne ważne ośrodki.
To na przykład Gniezno, w którym spoczywają relikwie św. Wojciecha – krzewiącego
wiarę nie mieczem, a słowem.
To Warszawa – stolica państwa bez stosów i wojen religijnych. Miasto, w którym Sejm
Rzeczypospolitej uchwalił konfederację warszawską – pierwszy w świecie akt prawny
gwarantujący powszechną tolerancję religijną. To Warszawa – siedziba króla Jana III
Sobieskiego, zwycięzcy spod Wiednia, oraz miasto, na przedpolach którego w roku
1920 powstrzymana została inwazja komunistycznego barbarzyństwa na Europę.
To Toruń i Frombork – miasta związane z Mikołajem Kopernikiem, kanclerzem kapituły
warmińskiej, sprawcą jednego z największych przełomów w dziejach myśli ludzkiej.
To Kraków – miasto św. biskupa Stanisława ze Szczepanowa, mężnego głosiciela
moralnych powinności władz publicznych, miasto Akademii Krakowskiej i księdza Pawła
Włodkowica – jednego z najwybitniejszych teoretyków tolerancji religijnej. To Kraków
Karola Wojtyły – świętego papieża Jana Pawła II, który w całym znaczeniu tego
wyrażenia wprowadził Kościół w drugie tysiąclecie.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin