Bolesław A. Uryn - Mongolia Wyprawy w tajgę i step.pdf

(69003 KB) Pobierz
'J e z i o r o
K ijk u U,
Jk^ an o
tyifsmnr
a^ ^ m
f
G*
s
JvJi^oro\y
(^ A h iiśu u
u Cu g K
^CHiM&GpLz:
,M
8 5
r it
, fA lag
Suchbaatai
m p .^ m eu ]
iC fihgls
*
Erdenet
DORNOD
J
Dolgorplmn Uul
^/SELENG E
DZAW CHAN
nutir
BU LG AN
:zojbal«an
Uliastaj
rH O W D
I
A
rchangaj
- w
-/jg' & .
/
»
Dzuuoraod
CHENTEJ
Ónddrcliam
Baruun-Urt
TOW
SUCH BAATAR
‘G OW .-ALT-AJ
IC H O
"*
i
B ajanchongór
7
rÓ Ó A G J
W RCH N A
jJ ^ W h ś ą jc h e e r
Mandalgow
DUNDGOW
Sajnszand
DORNOGOW
jjdtśindzadgad
‘#m
*
ÓMNÓGOW
SŚSs/e
N u u r / W
-&
M N O I
O
G LA
Państwo: Mongolia
(M ongoł Uls)
Położenie: Azja Centralna, pomiędzy Chinami a Rosją
Powierzchnia: 1 565 000 km
Sąsiedzi/granice: Chiny 4673 km, Rosja 3441 km
Status: niepodległe państwo, członek O N Z
Ustrój polityczny: republika
Ludność: 2,654 ml, głównie Chałchasi
Stolica: Ułan Bator (Ulaanbaatar) około 600 000
mieszkańców
Podział administracyjny: 18 prowincji - ajmaków
i 3 miasta wydzielone
W ładza ustawodawcza: Wielki Churał Państwowy
(jednoizbowy parlament)
Władza wykonawcza: głowa państwa - prezydent,
szef rządu - premier
Język: mongolski (alfabet: cyrylica)
Waluta: 1 tugrik (tOgrtik) = 100 mongów
(1$ = około 1150T)
Religia: buddyzm tybetański (lamaizm) i szamanizm
Klimat: wybitnie kontynentalny
Ukształtowanie terenu: rozległe równinne pustynie
i półpustynie; na zachodzie i południowym zachodzie
góry; na południowym wschodzie stepopustynia Gobi
Flora: około 150 roślin endemicznych i 100 reliktowych
Fauna: stepowa i tajgi, m. Inn.: 4 36 gatunków ptaków,
136 ssaków i 75 ryb
Strefa czasowa: GM T+78
JKil Pf&M M w
rC um satfyjp^>~
f L\v, -j
n J
|
N v.
*
D zo ó ló h f
fP M fHn
gA
i
jezio ro
X
Chatgal
M ó r on
H S lS E S Z 5 E 5 E S H S i5 H S iL 5 H S H S E a tt
5 E 5 Z 5 Z 5 E 5 iL 5 E 5 i!5 2 5 E 5 Z 5 Z 5 Z 5 Z 5 Z
NOTA OD REDAKCJI
Każde zdjęcie w tej książce zostało umieszczone w tym jednym jedynym
miejscu gdzie jego miejsce - tam , gdzie odpowiednio „zabrzmi”, gdzie „zagra”
z tekstem. Niekoniecznie zilustruje tekst - bywają przecież teksty tak plastyczne
i poruszające wyobraźnię, że nabijanie ich fotografiami psułoby efekt literacki.
Są też i takie, których wprost NIE WOLNO ilustrować, bo odebrałoby się im całą
tajemnicę, na której są osadzone.
A więc każda fotografia w tej książce znalazła się dokładnie tam, gdzie jej
miejsce. I nie byliśmy w naszych decyzjach pochopni, ani raptowni. W każdym
przypadku zastanawialiśmy się nad tym kolejnym... aktem fotograficznej inge­
rencji w tekst - co zrobić, by nie zaburzyć dramaturgii słowa.
Fotografia niekoniecznie ilustruje.* Ba, w naszej Bibliotece dużo częściej służy
zupełnie innym celom. Na przykład buduje ogólny nastrój i potem czyta się to
lepiej.
Innym razem zdjęcia służą opisaniu i w penym sensie „dopisaniu” tego,
o czym Autor zapomniał. Każdy Autor to też człowiek i podlega normalnym
skłonnościom - na przykład nie opisuje rzeczy oczywistych - bo po co? A potem
okazuje się, że niektóre rzeczy oczywiste są tylko dla Autora - to on (nie my) był
w opisywanym miejscu, widział to wszystko na własne oczy i do pewnych wido­
ków tak się przyzwyczaił, że nie wpadł na pomysł, że trzeba by to jednak opisać.
Wtedy wkraczamy my - Redakcja - i tworzymy ze zdjęć Autora fotoreportaż,
który uzupełnia brak opisów w tekście.
Tworzymy też całą masę innych rzeczy (za które potem cały splendor spływa
na Autora i Wydawcę) - okładkę, która przyciąga wzrok z drugiego końca skle­
pu, mapki na wyklejkach, które mają wywoływać Wasze marzenia o egzotycznej
podróży, szlaczki i inne „niewidoczne” drobiazgi na każdej stronie książki, które
powodują, że
o! patrz, ja k ładnie wydane.
No cóż, od tego właśnie jesteśmy my - Redakcja. Od wymyślenia „jak to ma
konkretnie wyglądać na papierze”. (Bo Autor zwala nam na biurko ryzę wydru­
ków, obok stawia karton z fotografiam i i wychodzi pisać coś nowego.)
A teraz,
Zapraszamy do Mongolii...
BOLESŁAW A. URYN
k Jf J r
:;|i l i
""•''lilii r ‘f''
B I
ffizM jSw fd
P e lp lin
* Uważamy nawet, że słaby to tekst, jeżeli wymaga zilustrowania. Dobry zaś poznać
po tym, że zanim się wstawi doń jakieś zdjęcia, człowiek przeżywa wątpliwości,
czy w ogóle warto, czy potrzeba... bo może lepiej puścić bez.
WYPRAWY W TAJGĘ t STEP
M
liii
Wydawnictwo „Bernardinum” Sp z o.c
83-130 Pelplin, ul. Bpa Dominika 11
tel. 058 53 6 17 57, fax 058 53 6 17 26
e-mail: bernardinum@bernardinum.com.pi
www.bernardinum.com.pl
Copyright © 2005 tekst i zdjęcia Bolesław A. Uryn
Copyright © 2005 opracowanie plastyczne W. Cejrowski sp. z o.o.
Copyright © 200 3 plastyczny kształt serii „Biblioteka Poznaj Świat”
W. Cejrowski sp. z o.o.
Copyright © 2 005 wydanie polskie Wydawnictwo „Bernardinum”
Ali rights reserved.
Projekt okładki i szaty graficznej: Łukasz Ciepłowski
Redakcja: Magdalena Ciepłowska
Korekta: Beata Ostrowska, Bwa Garbowska
Mapy: Agnieszka Rajczak
Opracowanie graficzne oraz układ wkładek fotograficznych i zdjęć:
Wojciech Franus
Skład i łamanie: IT W O R K S, Warszawa
Druk i oprawa: Drukarnia Wydawnictwa „Bernardinum” Sp. z o.o.
Wydanie II
ISB N 978 -83-7380-453-1
Ali rights reserved. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Reprodukowanie, kopiowanie w urządzeniach przetwarzania danych,
odtwarzanie w jakiejkolwiek formie oraz wykorzystywanie w wystąpieniach
publicznych - również częściowe - tylko za wyłącznym zezwoleniem
właściciela praw autorskich.
Książkę dedykuję pamięci
mojej mongolskiej przyjaciółki
- szamanki Szangirool
Spis treści:
Od autora
Zaginiony świat
Shangri-La?
100 lat temu - Mongolia Rengartena
Kraina Błękitnego Nieba
W sercu mężczyzny - osiodłany koń
Uczta w jurcie
G er -
stepowy dom
Szamanka
Tajemnica grobowca chana
Chubsuguł Trophy - rajd przez góry
Zemsta duchów szamanów
U „ludzi - renów5
5
Polowania
Naadam - trzy męskie gry
Na kanu
O jeden most za daleko...!
Masakra!
Ułan Tajga - w rok później
Tam gdzie urodził się Temudżyn...
Gdzie zimują tajmienie?
Tajna historia Mongołów
Powroty z wypraw
Poszukiwania mongolskiego yeti
Posłowie
9
15
25
37
45
59
67
77
89
97
113
121
141
151
167
175
197
207
225
237
249
265
281
299
Od autora
iB5H5BBg5a5a5B5B5B5aSESg5a5a5a5HSa5BgB5i
15H5H5H5H5H5H5H5EEH5H5H5H5ił5ESa5H5E5E5Hi
W
9P
Zawsze jest jakiś początek - zaczyn dzieła. Coś, co inspiruje
do marzeń, tworzenia planów i przez lata odbiera sen. W moim
przypadku była to książka.
Dawno temu, przypadkowo znalazłem w antykwariacie starą
książeczkę o Mongolii. Mocno powycieraną i zakurzoną, bo sprzed
100 lat. 18
diekabńa
189Sgoda, z przedmową Juliana Ochorowicza,
wydała ją drukarnia Granowskiego i Sikorskiego w Warszawie,
mieszcząca się przy ulicy Nowy Świat 47. Ponieważ książka była
oznakowana pieczęcią
dozwoleno cenzuroju,
więc „odważyłem się”
ją przeczytać. Nosiła tytuł
Pieszo do Chin.
Napisał ją Konstanty
Rengarten, a na język polski przetłumaczył Henryk Wernica.
Autor - wędrujący pieszo (sic!) dookoła świata, opisywał w książ­
ce najciekawszy etap wyprawy - swoją wędrówkę przez Mongolię.
Zdjęcie podróżnika wzbudziło moją sympatię, a książka zafascy­
nowała mnie autentycznością i barwnymi obrazami Mongolii
końca X IX wieku, tak różnej od realiów reszty świata. Jakkolwiek
Rengarten nie był pisarzem, to jego naturalny sposób opowiadania
przygód powodował, że wydawało mi się, że sam tę podróż odby­
wam i - czytając książkę - zamarzyłem sobie pójść kiedyś śladami
oryginalnego podróżnika sprzed stu lat.
W końcu udało mi się. Do Mongolii pierwszy raz przyjechałem
w 1995 roku, a równo w 100 lat po wydaniu książki - w roku 1998,
odbyłem pierwszą dużą wyprawę w celu poznania kraju jurt, koni
Zgłoś jeśli naruszono regulamin