MARZENIETALITHY
Z włoskiego przełożyła Katarzyna Kolasa–Garibotto
Spis treści:
PROLOG
CZĘŚĆ PIERWSZA. Z KSIĘGI DARY MIRY
CZĘŚĆ DRUGA. Z KSIĘGI LIŚĆ I KORZEŃ TALARETHU
CZĘŚĆ TRZECIA. Z PAMIĘTNIKA BEMERY
EPILOG
SPIS IMION I NAZW
Carlowi.
Dziękuję za wszystko, co mi pozostawiłeś.
Otworzył powoli oczy. Była tylko ciemność i ból. Nie pamiętał, co się stało, i nie miał pojęcia, gdzie się znajduje. Wszystko wydawało się bezładne i niepewne. Czuł suchość w ustach, co jeszcze nigdy dotąd mu się nie przytrafiło. Tam, skąd pochodził, wody było aż nadto. W takim razie dlaczego teraz paliła go skóra? Dlaczego czuł, jak łuszczy się wskutek podmuchu gorącego wiatru?
„Nigdy nie powinienem był znaleźć się tutaj. Nigdy nie powinienem był pragnąć zobaczyć”.
Ale czym było to „tutaj”, nie był w stanie sobie przypomnieć. Nie pamiętał też, co tak żarliwie pragnął zobaczyć.
Podniósł się powoli, ciągle nic nie widząc. Powiódł rękami po ciele. Wszystko miał nadal na swoim miejscu, lecz nawet przy najmniejszym dotyku odczuwał przeraźliwy ból. Pod opuszkami palców poczuł coś o konsystencji piasku i popiołu. Przetarł pięściami oczy. W końcu zaczął odzyskiwać wzrok.
Przed nim, na odległość wielu mil, rozprzestrzeniał się dywan popiołu. Przygnębiająco płaski i bezlitośnie pusty horyzont mieszał się z żółtawym niebem zasnutym drobnym pyłem. Miał tego pełne usta. Zakaszlał gwałtownie. Na języku poczuł kwaśny smak.
Zauważył, że jest nagi. Falami zaczynały powracać do niego wspomnienia, jeszcze niejasne i niepowiązane ze sobą, ale wiedział już, kim i przede wszystkim gdzie był. Jednak nic w tym krajobrazie nie przypominało mu miejsca, w którym znajdował się jeszcze chwilę wcześniej. No właśnie. Bo wystarczyła zaledwie chwila.
Stopy zanurzone w popiele zostały poranione odłamkami twardego, rozdrobnionego na maluteńkie kawałki materiału, któ...
renfri73