Goetel Walery (red.) - Wierchy - R.16 [1938].pdf

(24234 KB) Pobierz
Karol Szymanowski a Podhale
Pamieci Karola Stryjenskiego
I.
Spory zastep polskich kompozytorów zlozyl w swych dzielach dowody
twórczego zainteresowania dla Podhala i Tatr. Jesli juz pominienlY niektóre
sceniczne utwory dawniejszych kompozytorów operowych (sprzed r. 1850),
majace tylko «tytularny», imaginacyjny zwiazek z Podhalem, jesli nastepnie
wspomnimy tylko o góralskich tancach z «Halki» Moniuszki, niewatpliwie
góralskich, lecz równiez wyimaginowanych i nie wskazujacych w strone Tatr
i Podhala jako muzycznego regionu, to wymienimy dopiero Wladyslawa
Zelenskiego, (1837-1921) i Zygmunta Noskowskiego (1846-
1 909) jako tych, którzy pierwsi zetkneli sie jako kompozytorowie bezposre-
dnio nie tyle z Podhalem, ile raczej z Tatrami. Dzieki wrazeniom doznanym
w najpiekniejszych stronach Polski i dzieki swym talentom pozostawili
utwory nalezace do naj trwalszych wsród ich dziel. Wydany dopiero w r. 1883
utwór symfoniczny «W T airach» Zelenskiego i wydane w r. 1885 «Morskie
Oko» Noskowskiego, obydwa utwory do dzisiejszego dnia gry\vane - to
naj starsze «charakterystyczne obrazy muzyczne» (jak je nazywa Zelenski)
lub po prostu «uwertury koncertowe» (jak je nazywa Noskowski), pozosta-
wione przez tych romantyków o wyraznych sklonnosciach klasycystycznych,
wychowanych jeszcze na idealach Mendelssohna i Schumanna. N ie Podhale,
lecz TATRY interesowaly ich w pierwszym rzedzie. Tatry jako piekne obrazy przyrody, dajace silne wrazenia i twórcze impulsy dla pewnych (nie wszyst-
kich jednak i nie zawsze w równym stopniu) typów twórczych, a zarazem dajace moznosc muzycznej stylizacji róznych akustycznych zjawisk (<<glosy
styczne» i «poiekne» melodie, moga.ce miec zastosowanie w ten czy ów sposób
w muzyce artystycznej wedlug ówczesnych pogla.dów estetycznych czy arty-
stycznych, melodie wyabstrahowane od zycia ludu i niekoniecznie nawet
przyrody»),uplastyczniaj cy hwyraznastroju.Wdrugimdopierorzedzieinter sowal tychkompozytorówmuzykaludowaPODHALA,ito tyletylko,oilewniejmoznabyloznalezcdlasiebieiswychcelów«char ktery.
Wierchy
t.
XVI.
1
podane zgodnie z ludowa. ich interpretacja.. Melodie te zuzytkowal moze
2
ADOLF CHYBINSKI
po raz pierwszy Noskowskl w swej orkiestrowej «Fantazji góralskiej», opra-
cowanej z nakladem srodków przerastajacych swym ciezarem sWIezy pry
tywizm melodyj góralskich. Ale wlasnie lezalo w sferze ówczesnych pogladów
omijanie wszystkiego, co prymitywne, a wiec «nieudolne», nieprzydatne dla
«kunsztu», chocby posiadalo najbardziej swoiste, odrebne, rdzenne, typowe,
charakterystyczne cechy, nie dajace sie odlaczyc od muzyki «góralskiej », a c
moglo miec znaczenie dopiero wówczas, gdy rozplynelo sie w «kunszcie»
Jaskrawym tego przykladem moze byc tez opera «Janek» Zelenskiego. N
do pomyslenia byla jeszcze droga odwrotna: «znizenie sie» do prymitywu
bez rezygnacji z najwyzszych wartosci artystycznych. Tego miala dokonac
dopiero literatura, poezja.
Zainteresowanie jednak dla melodyj Podhala wzrastalo. Pierwszyo1
artystycznym objawem scislejszego zzycia sie z ludowa muzyka tatrzan
g'óralszczyzny, a zarazem dalszym juz etapem w muzycznym zblizeniu sie
do podhalanskiego regionu bylo «Album Tatrzanskie» (opus 12, dwa zeszyty
w ukladzie fortepianowym 4-recznym) Ignacego Jana P a d e r e w s k i e g o
(ur. 1860). Nie sa to juz «obrazy muzyczne» z Tatr, lecz swobodne parafrazy
naj piekniejszych lub naj popularniej szych melodyj podhalanskich, jakby
male «fantazje», opracowane tak wdziecznie i z takim niekiedy przekony-
wujacym urokiem poetyckim, ze zdobyly sobie szybko popularnosc, które
wlasciwie do dnia dzisiejszego nie stracily (kilka z nich zorkiestrowal H
O'pienski). Material melodyczny tych utworów pochodzil z repertuaru Bartlo-
mieja Obrochty i jego kapeli góralskiej z Kos<cielisk. Tu juz slyszymy pewne
interpretacyjne maniery ludowych muzykantów, im tylko wlasciwe. ZVvracaja
na siebie uwage pewne drobne szczególy, charakterystyczne, jakby podpa-
trzone czy podsluchane w temperamencie i usposobieniu góralskim, szcze-
góly moze nawet «programowej» natury, na pozór drobne, ale w swej sumie
przyczyniajace sie do wiekszej plastyki wyrazu. W nastrojowej harmonice
niektórych parafraz nie trudno dopatrzec sie chocby intuicyjnie szczególów nie
dajacych sie moze pomyslec w opracowaniach melodyj nizinnych. Region
lizm jest tu juz wyraznie podkreslony, a duch ludu góralskiego ujety mo
nawet wszechstronniej niz w niejednym wybitnym dziele pózniejszym. Oczy-
wiscie musimy zawsze pamietac, ze dzielo Paderewskiego jest i musi byc w
razem swej epoki. Obowiazuje nas tu ta sama lojalnosc estetyczna, jaka obo-
wiazywac bedzie za lat piecdziesiat wobec dziel bedacych wyrazem
szego ustosunkowania sie do problematu folkloru muzycznego, jako czynnika
majacego wplyw na twórczosc artystyczna.
Wydanie «Albumu Tatrzanskiego» (edycja ta jest niestety wyczerpana
i nie posiada drugiego wydania) przyczynilo sie zupelnie niewatpliwie do
rozpowszechnienia melodyj z Podhala. Zanteresowanie dla nich wzrastalo
takze dzieki wydaniu 74 melodyj góralskich w «Pamietniku Towarzystwa
4
ADOLF CHYBINSKI
Tatrzanskiego» (1888, t. XII) przez warszawskiego muzyka Jana KI e-
c z y n s k i € g o (zm. 1895), autora kilku studiów o muzyce góralskiej (<<Echo
muzyczne»). Nie wszystko w jego wydaniu bylo zgodne z oryginalami, czesto
istotnie trudnymi do zanotowania ze sluchu, o ile ktos nie mial z ta muzyka
do czynienia przez czas dluzszy, znajac ja dzieki temu «na pamiec».
popularyzowaly sie wlasciwie tylko nieliczne melodie góralskie, najlatwiejsze
i stomnkowo naj prostsze, a nie te, których prymitywizm i archaizm czynily
je najbardziej wartosciowymi i najbardziej interesujacymi. Do tych popular-
nych melodyj przyczepialy sie niekiedy twory bedace zaprzeczeniem wszela-
kiej «podhalanszczyzny» i jej rodzimej stylistyki (<<Góralu czy ci nie zah>
i t. p.). Niekiedy nawet zjawialy sie falsyfikaty..., owe zle duchy muzyk!
ludowej Podhala.
Rozpoczal sie okres dosc ogólnej eksploatacji melodyj góralskich dla
nich samych, dla ich popularnosci i wlasnego wsród szerokich warstw powo-
dzenia kompozytorów zwlaszcza chóralnych «ludówek» (jak nazywane sa.
w zargonie muzykanckim utwory tego rodzaju). Okres ten trwal dosyc dlugo,
moze nawet zbyt dlugo; jeszcze sie nawet nie skonczyl, mimo ze reakcja
staje sie coraz silniejsza. Okres ten dostarczyl wielu dowodów niewatpliwych
sympatyj muzycznych (nie bez wyzyskania konjunktury) dla Podhala i jego
muzyki, ale w bardzo tylko nielicznych wypadkach moznaby sie dosluchac
w kompozycjach tego rodzaju tych wyników, jakie istotnie twórczemu artyscie
daje bezposrednie, bliskie, scisle zzycie sie z ludem i jego sztuka, tak zrosl
z zyciem samym. Razi nas niekiedy cos w rodzaju ceperskiego stylu muzycz-
nego, usilujacego bez powodzenia (gdyz bez znajomosci rzeczy) przemawiac
gwara góralska i nie zawsze odpornego na elementy obce duchowi góralskiej
muzyki. W tych warunkach trudno bylo - mimo niekiedy doskonalej techniki
chóralnej - stworzyc cos, co nazwane «muzycznym stylem podhalanskimYT
stanowiloby przynajmniej odlegla analogie do regionalnego artyzmu St. Wit-
kiewicza i K. Tetmajera, istotnie zzytych z ludem i jego sztuka, a nie zbliza-
jacych sie ku niemu tylko okolicznosciowo, w lecie», na niedlugich «wywcza-
sach». Samo zas «czytanie o góralach» i pozieranie ku nim na tle Tatr nie
moglo zastapic bezposredniosci przezyc. Szerokim masom dano oczywis
«zdrowy pokarm» w postaci tak czy inaczej opracowanych chóralnie elodyj,
zycznej nie powstawaly dziela muzyczne w wiekszym stylu, zwlaszcza dziela
niekiedy opracowanych wybornie, z wielkim efektem, porywajaco i wzrusza- jaco jako prawdziwy «kawior dla ludu». Poza tym rodzajem kompozycji mu-
instrumentalne (wspomne jednak o kwartecie smyczkowym Henryka Opienskiega
wyzyskujacym folklor podhalanski). Wytworzyl sie jakis zastój, z którego
muzyczna nasza
malarstwo).
owadzic wlasciwie dopiero literatura piekna z dzielami Kazimierza Tetmajera na czele, a po czesci i plastyk
twórczosc miala wypr
(glównie
KAROL SZYMANOWSKI A PODHALE
5
Zmiana sytuacji nastapila dopiero po wojnie swiatowej dzieki temu,
ze w kompleks artystycznych zagadnien muzyki podhalanskiej wkroczyla
twórczosc najwiekszego z nowoczesnych kompozytorów polskich - Karola
S z y m a n o w s k i e g o (1883-1937), który przebywal przez dluzsze
okresy na Podhalu, zanim osiedlil sie na stale w Zakopanem, gdzie po
r. 1920 wytworzyly sie na szereg lat specjalne warunki kulturalne i arty-
styczne, dazace do odnowienia problemafu stylu podhalanskiego» w sztu-
kach plastycznych, literaturze i muzyce. Nie stalo sie to - jesli sie nie
ludze - bez silnego oddzialywania «Legendy Tatr» i «Skalnego Podhala»,
dajacych impulsy nie tylko zreszta samej sztuce.
Z muzyka ludowa Zakopanego i jego pobliza zetknal sie Szymanowski
zupelnie powierzchownie i moze nawet tylko przypadkowo juz przed wojna
swiatowa (w r. 1905? i 1914). Jak bardzo jednak niebezposrednie bylo jego
odniesienie sie do niej, dowodza jego piekne wariacje fortepianowe op. 10,
skompon. ok. 1910 r., napisane na temat rzekomo góralski, ale zaczerpniety
z publikacji J. Kleczynskiego (nr. 19), podajacej ten temat w postaci zmie-
nionej nie do poznania. Ktos ponadto nazwal te melodie naj zupelniej bez-
podstawnie... «Sabalowa». Ody po latach Szymanowski uslyszal jej góralski
-«9ryginal», z trudem rozpoznal jego zwiazek z melodia podana przez Kle-
czynskiego, rytmicznie i rysunkowo, a takze metrycznie zupelnie zepsuta.
Nic to jednakze nie ujmuje wartosci dziela Szymanowskiego, poniewaz o niej
rozstrzyga oczywiscie sztuka wariacyjna, a nie pochodzenie tematu tych
wariacyj.
Po kilkunastu dopiero latach mial Szymanowski zblizyc sie do auten-
tycznej muzyki Podhala, w wiernej interpretacji jego ludu. A tym razem
to zetkniecie sie mialo wydac mozliwie jak najbardziej produktywne wyniki.
Przypadlo ono na ten okres w jego artystycznym rozwoju, w którym proble-
mat stosunku folkloru muzycznego do muzycznej twórczosci a zarazem
problemat muzyki narodowej, tj. tej, w której duch narodu znajduje swój
czysty wyraz, zajmowal go z szczególnie wielka intensywnoscia. Byl to okres
reakcji przeciw pewnemu kierunkowi jego wlasnej twórczosci - jak sie
jescze przekonamy, okres silnych walk wewnetrznych, gdyz rozpoczety
w toku konczenia utworów w wielkim stylu, do którego Szymanowski tracil
juz przekonanie. Rozstrzygniecia zblizac sie mogly tylko zwolna, albowiem
nie byly to wylacznie muzyczne zagadnienia, wymagajace tylko przeistoczen
pewnych wartosci muzycznych i niczego innego ponadto.
II.
Bylo to w r. 1921, w rok po powrocie z Ukrainy, gdzie' wraz z rodzinna
TYmoszówka stracil Szymanowski sporo rekopisów swych dawniejszych
Zgłoś jeśli naruszono regulamin