Zabójczy dar - ebook.pdf

(664 KB) Pobierz
Niniejsza
darmowa publikacja
zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji
kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora
sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji.
Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z
regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym
Salon Cyfrowych Publikacji ePartnerzy.com.
Heather Graham
Zabójczy dar
Przełożyła
Hanna Hessenmüller
PROLOG
Zatoka Narragansett, Rhode Island
Ocean jest piękny. A kiedy płyniesz po nim –
prawdziwa rozkosz!
Eddie Ray, usadowiony przy sterze, czuł na
policzkach ostre podmuchy wiatru. Wiedział, że od
tego
smagania
wkrótce
będą
czerwone.
I co
z tego? On kochał ocean, zimą, latem, zawsze.
Uwielbiał białe grzywy spienionych fal, wicher,
nawet chłód, przenikający człowieka do szpiku
kości. Oczywiście nie był idiotą. Tu, koło Newport
na Rhode Island, gdzie wody oceanu są wyjątkowo
zdradliwe, nigdy by mu do głowy nie przyszło
wypływać podczas sztormu. Ale nieraz zdarzyło mu
się bezpiecznie przeprowadzić łajbę, kiedy nies-
podziewanie
powiał
ten
jeden
z najsympatyczniejszych, północno-wschodni wiatr.
Dziś jest rewelacyjnie. Powietrze rześkie,
prędkość wiatru dokładnie w sam raz, żeby
wypełnić żagle. „Sea Maiden” płynęła cudnie, po
prostu frunęła. Przepiękna łódź, jego zdecydowana
4/43
faworytka. Jej nazwę kazał sobie wytatuować na
ramieniu.
Wziął ją dziś, choć nie musiał. Osiemnaście
metrów długości. Żaden z tych dorobkiewiczów, co
szpanują kasą, nie wziąłby tak dużej łodzi dla jed-
nego pasażera.
Dziwnego pasażera.
Wszedł na pokład punktualnie o dwunastej, tak
jak chciał, ale Eddie zapowiedział, że najpóźniej
o wpół do trzeciej mają być z powrotem, ponieważ
chce pożegnać się z przyjacielem, wyjeżdżającym
do Irlandii.
Było to wielkie wydarzenie. Sean od lat nie był
w kraju, w którym się urodził. Poza tym, wyjąwszy
miesiąc miodowy na Karaibach, nigdzie jeszcze nie
wyjeżdżał ze swoją nową żoną, Amandą. Żoną-tro-
feum, jak nazywała ją jego córka, Kat. Niestety,
kiedy człowiek żeni się z kobietą młodszą o tyle lat,
musi się liczyć z różnymi reakcjami bliźnich. Eddie
był jednak pewien, że Seanowi uda się zachować
spokój w domu, o ile podejdzie do tego jak do
walki z wiatrem. Będzie niezłomny. Sean przecież
zawsze przypominał Eddiemu pirata, ale nie
takiego prawdziwego, czyli człowieka raczej kon-
trowersyjnego, lecz kryształową postać na użytek
Zgłoś jeśli naruszono regulamin