Wet Hot American Summer First Day of Camp S01E05 WEBRip x264 Abjex.txt

(19 KB) Pobierz
00:00:01:Tłumaczenie: Franko|Korekta: Stingwood
00:00:02:IZBA CHORYCH
00:00:03:Po prostu wciśnij kość|z powrotem na miejsce.
00:00:05:Zaraz tam będę.
00:00:11:- Halo?|- Halo?
00:00:14:- Halo?|- Halo?
00:00:17:Kto będzie naszą pierwszą ofiarą?
00:00:19:Może zadzwonimy do...
00:00:22:Może zadzwonimy do pizzerii|i zamówimy pizzę z grubymi parówkami,
00:00:25:ale tak naprawdę będzie|nam chodzić o grube fiuty?
00:00:29:Ale ja nie wiem, jak dzwoni się|na zewnętrzne numery z tego telefonu.
00:00:32:Zadzwońmy do Jonasa.|Tego ze stołówki.
00:00:34:- Ten gość to straszna pierdoła.|- Numer 84.
00:00:37:- Dobry pomysł.|- Tak.
00:00:43:Stołówka, Jonas Jurgensen.|Halo?
00:00:47:/Halo, tu kontrola żywności.
00:00:49:/Dostaliśmy zgłoszenie, że wasze jedzenie|/jest zanieczyszczone pierdem fiuta.
00:00:54:Coś powiedział?
00:00:58:Powiedziałem, że podobno wasze głupie|kuchenne jedzenie ma w sobie fiuta.
00:01:01:I wygląda na to,|że ten fiut się zebździł...
00:01:07:I teraz cała kuchnia wali|jak pierdy fiuta.
00:01:12:Nie jesteś z kontroli żywności.
00:01:13:Nie zadzwoniliby do mnie|o tej godzinie.
00:01:16:Kto mówi?
00:01:17:Zabiję cię i zerżnę.
00:01:19:Kto mówi?
00:01:20:Twój tyłek.
00:01:25:O mój boże!
00:01:26:/To było niesamowite, Victor!
00:01:29:Victor, myślisz, że wiedział,|że to ty, Victor?
00:01:31:Victor, myślisz,|/że wiedział, że to ty, Victor?
00:01:33:/Nie, ten gość to głupi pojeb.
00:01:32:/Victor Pulak.
00:01:48:www.NapiProjekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
00:01:52:Halo?
00:01:54:Może idź zerżnąć zupę?
00:01:57:Może z ciebie zrobię zupę?
00:02:02:Przyduszę cię|/i przefiltruję przez gazę.
00:02:06:/A potem dodam świeże|/warzywa i zioła.
00:02:09:A kiedy skończę...
00:02:13:Zabiję cię.
00:02:17:Mówi, że zabije mnie...
00:02:20:Jak zupę.
00:02:22:Powinienem się rozłączyć?
00:02:24:Nie jestem pewien, co robić.
00:02:25:- Powinienem podziękować?|- Nie, nie rób tego.
00:02:28:- Dziękuję.|- Nie!
00:02:31:Musimy się stąd wynosić.
00:02:32:Chodźmy do domku.|/Chodź!
00:02:36:.:: Wet Hot American Summer: First Day of Camp [1x05] ::.|/Obiad
00:02:39:17:06
00:02:44:Pięć, sześć, siedem, osiem!
00:02:47:/Ulice|/Tam dzieje się akcja
00:02:51:/Ulice|/Tam wszystko jest na sprzedaż
00:02:55:/Ulice|/Tam się wybijesz lub zatoniesz
00:02:59:/Ulice|/To zamroczenie
00:03:04:Dobra robota, chórze!
00:03:06:Dobra robota!|Zróbcie sobie 5 minut przerwy.
00:03:08:Przyprowadźcie naszego|Billy'ego i Roxy!
00:03:11:Zrobimy skok.
00:03:13:Gotowy?
00:03:15:- Złapiesz mnie?|- Tak.
00:03:22:Źle!|Jeszcze raz!
00:03:24:Głupota!|To niemożliwe do zrobienia.
00:03:26:Wystarczy, że będziemy ćwiczyć.
00:03:28:Zapomnijcie o tym.|Zgłoszenie się było błędem. Odchodzę.
00:03:31:Co?|Nie, damy radę.
00:03:33:No dalej.|Zobaczmy, co potrafisz.
00:03:36:Oczywiście, Andy!|Uciekaj!
00:03:39:Uciekaj tak, jak zawsze.
00:03:43:Wygląda na to,|że Claude miał rację, a ja się myliłam.
00:03:46:Może nie masz w sobie|tego, czego potrzeba.
00:03:53:Może po raz pierwszy raz w życiu...
00:03:57:Boję się.
00:04:01:Więc zapanuj nad tym.
00:04:04:Zapanuj nad strachem.
00:04:07:Teatr to strach.
00:04:11:Teatr to ból.
00:04:13:Teatr trwa teraz i jest w tobie.
00:04:17:I jeśli ktoś tu nie ma własnych problemów,|może stąd wypierdalać!
00:04:24:Bo nie chcę z kimś takim pracować!
00:04:26:- Zawsze taka jest?|- Każdego dnia.
00:04:28:A teraz wracaj na scenę,|piękny, popsuty sukinsynu.
00:04:33:I tańcz, jakby od tego|zależało twoje życie.
00:04:36:Bo zależy.
00:04:41:Pięć, sześć, siedem, osiem!
00:04:47:Przód, tył, przód.
00:04:52:To było inspirujące.
00:04:54:Wiem.
00:05:00:Ci dwoje są jak Shields i Yarnell.
00:05:06:Nie wiem, co robić.
00:05:07:Idzie tu.|Już tu idzie.
00:05:09:- Uciekaj stąd! Daj mi torbę!|- Popełniliśmy straszny błąd!
00:05:13:- Właź do łóżka. Połóż się.|- Dobra.
00:05:20:Hej, Jonas.
00:05:21:- Co tam?|- Nic ciekawego.
00:05:23:- Widziałeś Victora Pulaka?|- Nie.
00:05:25:Raczej go ostatnio nie widziałem.
00:05:30:Super.
00:05:32:Byłem właśnie w okolicy i pomyślałem,|że sprawdzę, czy tu jest.
00:05:39:- Jasne. - Nigdy nie wiadomo.|Może się poszczęści.
00:05:41:- Rozejrzę się tu trochę.|- Tak, oczywiście.
00:05:44:Może tu jest,|ale go nie zauważyłeś.
00:05:46:A może go tu nie ma.
00:05:51:Jeśli go zauważysz,|powiedz mu, że go szukam.
00:05:53:Absolutnie.|Przekażę mu, jeśli go zobaczę.
00:06:01:- To dziwne.|- Co jest dziwne?
00:06:03:- Ten dźwięk.|- Jaki dźwięk?
00:06:04:Jakby ktoś właśnie zeskoczył z belki|pod dachem i teraz uciekał na tyły.
00:06:08:Pewnie jakiś szczur.|Będę musiał powiedzieć Mitchowi.
00:06:13:- Chyba jeszcze się rozejrzę.|- Pewnie, zajrzyj.
00:06:16:Mnóstwo rzeczy do oglądania.
00:06:18:Czemu by się nie rozejrzeć?|Tyle do zobaczenia.
00:06:34:Jak mówiłem, jeśli go zauważysz,|przekaż mu, że go szukam.
00:06:37:Jasne, oczywiście, Jonas!|Żartujesz sobie?
00:06:39:Oczywiście, że mu to powiem,|kiedy go zauważę.
00:06:43:Jesteś pewien,|że nie ukrywasz przyjaciela?
00:06:47:Chyba rozejrzę się jeszcze raz.
00:07:00:Victor, uciekaj!
00:07:06:Uciekaj, Victorze!
00:07:09:Powodzenia, Victorze Pulak.
00:07:11:17:48
00:07:23:ŚLUB GAIL I JONASA|MECZ W NOGĘ, DOMEK 2 VS. DOMEK 3
00:07:27:/Jonas nie jest tym,|/za kogo się podaje.
00:07:31:Wszystko było kłamstwem.
00:07:34:Moja ufność wobec świata|została złamana.
00:07:38:Czy to moja suknia ślubna?|Nie wiem.
00:07:42:Czy to mój stół ślubny?|Nie wiem.
00:07:46:Nawet nie wiem, czym jest|ślubny stół, rozumiecie?
00:07:48:Może nigdy nie wiedziałam.
00:07:53:Może z nim nie porozmawiasz, Gail.
00:07:55:Powiedz mu to i zobacz,|jak zareaguje.
00:07:57:- Nie mogę tego zrobić.|- Dlaczego?
00:07:59:Bo jestem gorliwą mennonitką,|a w wierze mennonickiej
00:08:03:panna i pan młody nie mogą się|zobaczyć w dzień ślubu.
00:08:07:Tak nakazuje religia.
00:08:09:- Już się z nim dziś widziałaś.|- Nie widziałam.
00:08:11:- Wiele razy.|- Nie widziałam.
00:08:13:- O czym ty mówisz?|- Wszyscy widzieliśmy was razem.
00:08:15:- Nie mam pojęcia, o czym mówisz.|- To w ogóle prawda z tym ślubem mennonitów?
00:08:18:Nie podoba mi się, że przekręcasz|moje słowa, Froggy.
00:08:20:To nie niesprawiedliwe.|Proszę, nie rób tego.
00:08:22:Nikt nie przekręca twoich słów.
00:08:24:Gail, czasami, żeby przebaczyć,|trzeba uwolnić więźnia.
00:08:31:Tylko żeby później zdać sobie sprawę,|że sama jesteś tym więźniem.
00:08:36:Kiedy wskazujesz kogoś palcem,|trzy inne palce wskazują na ciebie.
00:08:44:To bardzo prawdziwe.
00:08:46:Nigdy o tym nie myślałam.
00:08:48:Więc co zamierzasz zrobić?
00:08:52:Zamierzam wziąć ślub.
00:09:00:Boże, rząd wynajął płatnego zabójcę,|żeby nas uciszył.
00:09:03:Jesteś pewna,|że ten gość może nam pomóc?
00:09:04:Potrzebujemy prawnika,|żeby zdemaskować Xenstar
00:09:07:i uratować wszystkich na obozie|przed toksycznymi odpadami.
00:09:14:Co mogę dla was zrobić?
00:09:15:Brak biletu parkingowego? Drobna stłuczka?|Ktoś się potknął i przewrócił?
00:09:18:Jestem specjalistą od potknięć.
00:09:20:I od oddawania moczu w miejscu publicznym.|Jestem niepokonany.
00:09:23:W sądzie nazywają mnie Johnny Mocznik.
00:09:25:Nie, proszę pana.|To dużo poważniejsza sprawa.
00:09:28:Jesteśmy w niebezpieczeństwie|i potrzebujemy pańskiej pomocy.
00:09:31:Chcemy się pokonać amerykański rząd.
00:09:35:Amerykański rząd, mówicie?
00:09:42:Żadnych telefonów.
00:09:51:18:29
00:09:55:Obiad!
00:10:06:Tu jesteś.|Posłuchaj...
00:10:07:Chciałbym jeszcze przemyśleć kilka spraw|dotyczących dzisiejszego wieczoru.
00:10:10:Myślałem o kliku poprawkach.|Chciałbym poznać twoje zdanie.
00:10:15:Moje zdanie?|To wspaniale, panie Dumet.
00:10:19:- Proszę, mów mi "pan".|- Dobrze.
00:10:23:Więc może zjadłabyś ze mną obiad.|W moim domku, tylko we dwoje?
00:10:29:- Praca przy obiedzie?|- Tak.
00:10:31:Tak, praca.|Praca nad sztuką.
00:10:33:Nad sztuką.|Nie-pracą.
00:10:37:- Brzmi wspaniale, panie.|- To mój szczęśliwy dzień.
00:10:44:Pójdę wszystko przygotować, a ty...
00:10:48:Się odśwież.
00:10:49:Jestem młoda,|więc jestem czyściusieńka.
00:10:52:Dzięki bogu.
00:10:56:Coop, ten wygląd gwiazdy rocka|naprawdę ci pasuje.
00:10:59:- Serio? Podoba ci się?|- Tak.
00:11:01:Fajnie. Przysięgam, że dziś wieczorem|założę tę koszulę, którą mi dałaś.
00:11:03:Uważaj, Davidzie Lee Roth!|Cooperberg po ciebie idzie!
00:11:11:Cieszę się, w końcu znaleźliśmy czas|na rozmowę na osobności.
00:11:15:Chciałbym wznieść toast.
00:11:17:Za nas i za coś, co miejmy nadzieję|będzie wspaniałym latem.
00:11:21:Wypełnionym wspomnieniami, śmiechem,|przytulaniem się, a może nawet...
00:11:24:Zróbmy to właściwie.
00:11:28:W moim kraju wznoszenie toastu|bez prawdziwego wina przynosi pecha.
00:11:34:Co on tu robi?
00:11:35:Zaprosiłam go.|Chyba nie chcesz, żeby jadł sam?
00:11:38:Nie, ale...
00:11:40:Nie mieliśmy jeszcze okazji,|żeby trochę pogadać.
00:11:41:Coop, muszę ci coś wyznać.
00:11:42:Słyszałem, o czym rozmawialiście|i zrozumiem, jeśli chcesz, bym poszedł.
00:11:53:- Nie, nie ma takiej potrzeby.|- Więc napijmy się, mój przyjacielu.
00:11:56:Ja nie piję, bo jestem nieletni.
00:11:59:Pij.|Nie bądź staroświecki.
00:12:02:Nie bądź...|Jaki?
00:12:05:- Staroświecki.|- Staroświecki.
00:12:08:- No dobra.|- Zdrowie.
00:12:15:Uwaga.
00:12:17:Hej, Katie.|Nieźle ci dzisiaj poszło na próbie.
00:12:19:Dzięki, tobie też.|Nie martw się, wyjdzie nam ten skok.
00:12:22:O rany, co ty masz w nosie?
00:12:24:Nie wiem.|Mam coś?
00:12:26:Tak, wygląda jak pierd.
00:12:35:Zaraz!
00:12:36:Czy ja właśnie widziałem uśmiech,|bogatej i potężnej Katie Finnerty?
00:12:40:- Nie.|- Tak.
00:12:42:Teraz rozumiem.|W końcu do ciebie docieram, Katie.
00:12:46:O mój boże.
00:12:51:Wypierdzę sobie do niej drogę.|Zobaczysz.
00:12:56:...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin