Fakty i Mity 807 - 2015-34.pdf

(16177 KB) Pobierz
DLACZEGO PRZEPŁACAMY ZA PRĄD
CZY
SIEMONIAK
WZIĄŁ
W
Ł APĘ?
Tajne przetargi w PGE, ogromne marnotrawstwo, podejrzenie o korupcję
UMARLI
PL AGI WISZĄ
LECZĄ
NAD POLSKĄ
ŻYWYCH
ACIEREWICZ
M
O SEJMU CZY
–D
DO WIĘZIENIA?
Nieznane
przygody
abp. Józefa
na Karaibach
Prokuratura twierdzi,
że arcybiskup Wesołowski –
wykorzystując status dyplomaty
– przemycał do Europy
narkotyki. Wspólnie z ks. Gilem
mieli kontakty z gangsterami.
Tego ostatniego czeka
w Dominikanie lincz…
WWW.FAKTYIMITY.PL
Nr 34 (807)
21 SIERPNIA – 3 WRZEŚNIA
2015 r.
cena
(w tym 8% VAT)
4,50
ISSN 1509-460X INDEX 356441
strona 2
ksiądz nawrócony
nr 34 (807) 21–27.08.2015 r.
Fakty i Mity
R
Plagi polskie
który
„zajmuje w państwie naczelne
stanowisko wśród równouprawnio-
nych wyznań”.
Konkordat z 1925 roku
był dla Watykanu najbardziej korzystny
w Europie. Nauka religii papieskiej we
wszystkich typach szkół, w tym pry-
watnych, była obowiązkowa. Podobnie
jak praktyki religijne dla dzieci i mło-
dzieży – spowiedzi, komunie, rekolek-
cje. Ale kler wciąż żądał więcej i więcej.
Szerokim wówczas echem odbiły się pro-
testy, m.in. ze strony Boya-Żeleńskiego,
przeciwko klerykalizacji państwa. Odbiły
się od ściany. Podobnie jak list otwarty Gustawa Dobruckiego,
ministra wyznań religijnych i oświecenia publicznego, do mar-
szałka Piłsudskiego:
„Żądania Komisji Papieskiej idą tak da-
leko, że rzeczowa dyskusja z nimi staje się niemożliwa. Są
one wyrazem nie istotnych potrzeb Kościoła jako organizacji
wyznaniowej, a dążeń politycznych, zmierzających do ustalenia
supremacji Kościoła w stosunkach wewnętrznych państwa, do
zapewnienia Kościołowi potężnego czynnika w zakresie kształ-
towania się tych stosunków, wreszcie do materialnego unieza-
leżnienia się go od państwa, choć kosztem tego ostatniego”.
Niestety, wiecznie u nas słaba władza państwowa wciąż ulegała
wiecznie silnej władzy kościelnej, nie chcąc mieć w niej wroga.
Ale już za chwilę kler nie będzie musiał nawet silić się na
dyskusję z rządem czy prezydentem. Nie zniży się do próśb,
apeli czy wysuwania
„dążeń politycznych”.
Biskupi będą fak-
tycznymi prawodawcami i dysponentami dóbr wszelakich. Ich
życzenia będą rozkazami spełnianymi w podskokach.
Jakby mało było tych plag, lewica, która miała się zjed-
noczyć, totalnie się podzieliła. Walczy ze sobą i bruździ sobie
nawzajem. Szokiem dla wszystkich było zarejestrowanie przez
grupę organizacji lewicowych Komitetu Zjednoczona Lewica.
Tuż przed rejestracją komitetu SLD-Twój Ruch-Zieloni o tej sa-
mej nazwie, którą wyżej wymienione partie posługiwały się
od miesięcy. Początkowo myślałem, że jest to kolejny wy-
skok Adama Słomki, dysponenta jednej z kanap – odłamów
Konfederacji Polski Niepodległej. Ten cyrkowiec opanował
komentarz naczelnego
ozmawiałem z Niemcem, który przyjechał do pra-
cy w Polsce. Zarabia u nas więcej niż nad Renem.
Tyle że pracuje pod Łodzią w niemieckiej spedycyj-
nej firmie… Ale ja nie o tym. Zagadnąłem Gregora
o pierwsze wrażenia z III RP a on był akurat świeżo po obejrze-
,
niu w telewizji euforii po zaprzysiężeniu prezydenta Dudy i pre-
zentowaniu szabelek z okazji 15 sierpnia. No więc stwierdził, że
Polska to chyba kraj dumnych z siebie optymistów. I że władza
ściga się u nas z opozycją w dogadzaniu społeczeństwu (trafił
na kampanię wyborczą), więc wszystko idzie tu świetnie. Na to
ja zapytałem, jak się mówi po niemiecku: „Pozory mylą”.
Wszelkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że czeka nas
w najbliższych latach wielka polska smuta. Kończą się na
szczęście rządy bezczelnych bajerantów, którzy udawali, że nie
widzą, jak część narodu emigruje za chlebem, a połowa tych, co
zostali, żyje w strachu o utratę dachu nad głową i pełnego garn-
ka. Na nieszczęście po wyborach zacznie się epoka klerykalnych
populistów. Ci specjaliści od historycznych zadęć, rozliczeń, bu-
dowy pomników i teorii spiskowych, którym z całego rządzenia
krajem najlepiej wychodzi zrzutka na tacę, z pewnością niczego
pozytywnego nie zbudują. Może nawet pięciu kilometrów au-
tostrad, jak za pierwszym razem. Za to zafundują nam w kraju
religijno-martyrologiczne igrzyska i ośmieszą na całą Europę.
Ale zmiana władzy z cwanej i bezczelnej na głupią i śmiesz-
ną to w naszym kraju nie nowina. Problem w tym, że obecnie
nieszczęścia idą na nas nie parami, lecz trójkami. Oto bowiem
biskupi, zwani polskimi, tak się podniecili wygraną Dudy i per-
spektywą rządów PiS-u, że postanowili dokończyć budowa-
nie państwa wyznaniowego nad Wisłą. Potwierdza to fakt, że
ostatnio na wyścigi od takich planów się odżegnują. Wygadał
się tylko na Jasnej Górze bp Depo, który nie widzi możliwości
rozdziału Kościoła od państwa. Żaden z nich nie widzi! Bo czy
kleszcz może żyć bez psa albo innego bydlęcia, na którym
pasożytuje? Hierarchowie Kościoła zawsze wykorzystują oka-
zję do powiększenia swojego majątku i władzy, śmiejąc się
z nakazu Jezusa szukania skarbów i mieszkań w niebie. Wolą
ziemskie skarby i ziemskie pałace. Dziś złapali wiatr w żagle,
podobnie jak przy konstruowaniu konstytucji II RP kiedy ich
,
posłowie-barankowie wywalczyli zapis na temat katolicyzmu,
stały numer: rejestrowanie bliźniaczych komitetów wybor-
czych. To on uszył prowokację wymierzoną w 1997 roku we
współpracującą z SLD Krajową Partię Emerytów i Rencistów,
która notowała świetne wyniki w sondażach. Wtedy poja-
wiło się sponsorowane przez KPN Krajowe Porozumienie
Emerytów i Rencistów. Jego nazwa, skrót, logo i szata gra-
ficzna ulotek i plakatów były zbliżone do używanych przez
KPEiR. Ugrupowanie widmo wynajdowało nawet osoby no-
szące podobne nazwiska do liderów Krajowej Par tii. Efekt?
Na przełomie lata i jesieni 1997 notowania KPEiR zdołowały,
a partia nie przekroczyła progu wyborczego. W efekcie lewica
utraciła większość zdolną do stworzenia rządu. Władzę prze-
jęła AWS i UW. Częścią tej pierwszej koalicji była KPN Słomki.
Podobny numer, ale już bez powodzenia, podjął on w 2001
roku. Tuż przed rejestracją komitetu wyborczego Donalda
Tuska założył komitet o nazwie Platforma Obywatelska. Tusk
się wybronił, gdyż zmienił nazwę na Platformę Obywatelską
Rzeczypospolitej Polskiej. W tym porównaniu bezczelnego nu-
meru Słomki do obecnej wolty na lewicy jest oczywista różnica
– tamten był wrogiem dla swych wrogów, lisem w kurniku. Tu
mamy do czynienia z walką bratobójczą. I to w obliczu zagłady,
być może całkowitej, jeśli na przykład PO stanie się w przy-
szłym Sejmie, jako populistyczna opozycja, „lewicą łagiewni-
cką”. Przypomina to kopanie się po kostkach skazańców cze-
kających w szeregu na powieszenie.
Cd. za tydzień
JONASZ
my solarne… Za to największe dofinansowanie
na pompy wodne i ogniwa fotowoltaiczne do-
stają seminaria, zakony i parafie.
Ukraińska cerkiew greckokatolicka chce be-
atyfikacji Andrija Bandery – ojca ludobójcy
Stepana. Andrij był duchownym (grekokatoli-
ckich księży nie obowiązuje celibat). Pomysł
beatyfikacji padł już w 2009 r. Grekokatolicy
uznają zwierzchnictwo papieża, więc decyzja
o wyniesieniu Bandery seniora na ołtarze pozo-
staje w gestii Watykanu. Byłaby to kolejna pro-
wokacja ze strony ukraińskiej i… – tym razem
– także Watykanu.
Rosjanie przekazali prokuraturze wojskowej
kolejne dokumenty dotyczące katastrofy smo-
leńskiej. Zawierają one informacje na temat
funkcjonowania Centrum Kierowania Ruchem
Lotniczym w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r.
i dniach poprzedzających. Oczywiście Antek
Macierewicz twierdzi, że wszystko jest sfałszo-
wane, ale PiS podejmuje dramatyczne próby
utrzymania go na wodzy. Do wyborów…
W USA również nie brakuje politycznych oszo-
łomów. Republikański senator Graham chce
zostać prezydentem. Jest rasistą, ksenofobem
i wielbicielem wojen. „Jeżeli zostanę prezyden-
tem, będziemy pić więcej” – zapowiedział. No
cóż, pijący to ogromny elektorat.
FAKTY
Prezydent Duda w ciągu pierwszych 100 dni
odwiedzi Tallin, Berlin, Londyn, Nowy Jork
i Pekin. Nie poleci do… Watykanu! Prezydencki
minister Krzysztof Szczerski głosi, że Duda
– idąc za wzorem Lecha Kaczyńskiego – za-
mierza prowadzić politykę jagiellońską, tj.
próbować (zapewne na próżno) wzmocnić
pozycję Polski na wschód i południe kosz-
tem dobrych relacji z Rosją. Ma też reani-
mować Grupę Wyszehradzką i zawalczyć
o budowę NATO-wskich baz w naszym kraju.
Unikanie Paryża i Brukseli wskazuje, że Duda
będzie uprawiał dyplomację w opozycji do sze-
fa Rady Europy Donalda Tuska. Czyli wróci bi-
twa o krzesła…
PO i PiS już prowadzą kampanie wybor-
cze, a koalicja ugrupowań lewicowych się
wali. Szefowie mniejszych organizacji poróż-
nili się z liderami większych partii. W efekcie
Państwowa Komisja Wyborcza zarejestrowa-
ła aż dwa komitety przedstawiające się jako
Zjednoczona Lewica. Jeśli te dwa zjednoczo-
ne komitety się zjednoczą w jeden, to będzie
„prawdziwy cud”. A może przywrócić JEDNĄ
Polską Zjednoczoną Partię Robotniczą?
Wyjazdowych posiedzeń rządu odcinek kolejny.
Tym razem Ewa Kopacz zawitała do Krakowa,
siedziby Dziwisza. To właśnie od wizyty w pa-
łacu purpurata pani premier rozpoczęła swoją
wizytę. Gadali o Światowych Dniach Młodzieży,
a premierka zapewniła o pełnym wsparciu
władz wszelakich dla kościelnej imprezy. Po au-
diencji Kopacz zajęła się innymi pierdołami, np.
nowelą ustawy o planowaniu przestrzennym.
Rockman Paweł Kukiz, tworząc swe listy wy-
borcze, sięgnął po metody znane z show bi-
znesu: castingi, czyli przesłuchania mające
wyłonić najlepszych kandydatów na posłów.
Część z nich prowadzi psychiatra. Rzecz war-
ta upowszechnienia, zwłaszcza w PiS-ie, bo to
i Macierewicz, i Pawłowicz, i Pięta…
Poseł PO Henryk Siedlaczek złożył do minister
kultury interpelację w sprawie... daty premie-
ry nowej części „Gwiezdnych wojen” w Polsce.
Posła oburza, że premiera w USA i Wielkiej
Brytanii wyznaczona jest 18 grudnia, a Polacy
zobaczą film dopiero 25 grudnia. Wpłynie to
– zdaniem Siedlaczka – na wzrost liczby pira-
ckich pobrań dzieła z sieci. Moc jest z nim!
Niektórzy zachodzą w głowę, dlaczego w koś-
ciołach, zwanych polskimi, nie odprawiają się
żadne modły o deszcz? Przecież są upały stu-
lecia?! Otóż nie ma modlitw, bo dotąd nie było
niżowych prognoz. Kiedy tylko z Zachodu będą
miały przyjść niże, przygotujmy się na modlitwy
błagalne… i zaraz dziękczynne! Podobnie było
w 2010 roku, kiedy Dziwisz „uratował” Kraków
przed powodzią, zarządzając modlitwy o dobrą
pogodę, gdy ta już nadchodziła.
Centrum Zdrowia Dziecka złożyło do prokura-
tury zawiadomienie o możliwości popełnienia
przestępstwa przez dr. Marka Bachańskiego.
Lekarz miał narazić pacjentów Centrum na
utratę życia lub zdrowia przez stosowanie
terapii z użyciem pochodnych marihuany.
Bachański twierdzi, że CDZ „dokonuje na jego
pracy publicznego linczu”. I ma rację, bo po-
dobne badania są powszechne na Zachodzie.
Duchowni tracą (łatwo)wiernych. W 2003 roku
na msze niedzielne chodziło 46 proc., a obec-
nie – 38 proc. Polaków. Rośnie za to rzesza
antyklerykałów, np. zwolenników inicjatywy
„Świecka Szkoła”, którzy sprzeciwiają się fi-
nansowaniu przez państwo lekcji religii. Rządy
PiS z pewnością przyspieszą te procesy.
Sierpniowe susze i upały niemal wykończyły
krajową energetykę. Elektrownie musiały wpro-
wadzić obśmiany w filmach Barei 20. stopień
zasilania. W dobie ocieplenia klimatu zamiast
marnotrawić miliony w tradycyjnej energetyce
(por. artykuł str. 3), można budować wielkie far-
S
Fakty i Mity
nr 34 (807) 21–27.08.2015 r.
półka PGE Dystrybucja
z siedzibą w Lublinie to
część grupy kapitało-
wej PGE Polska Gru-
pa Energetyczna SA,
w której Skarb Państwa posiada
58,39 proc. udziałów. Dystrybucja,
z kapitałem zakładowym w wysoko-
ści 9,7 mld zł, zajmuje się transpor-
tem energii elektrycznej za pomocą
sieci i urządzeń elektroenergetycz-
nych do odbiorców końcowych.
Prezes spółki
Marek Goluch
jest
z wykształcenia prawnikiem. Po apli-
kacji prokuratorskiej przez 9 lat pra-
cował „w strukturach Ministerstwa
Spraw Wewnętrznych” (1987–2006),
a później był radcą prawnym. Wśród
trójki wiceprezesów jest specjalistka
w dziedzinie finansów, niedawny wi-
ceprezydent Lublina z doświadcze-
niem w cukrownictwie oraz fachowiec
od marketingu. Żadnego energetyka.
Dystrybucja zatrudnia około
10,6 tys. osób. Ma osiem oddziałów
(Łódź-Teren, Łódź-Miasto, Warsza-
wa, Białystok, Skarżysko-Kamienna,
Rzeszów, Lublin, Zamość), a w każ-
dym z nich po kilka rejonów i kilka-
naście posterunków energetycznych.
Obejmują one swoim zasięgiem pra-
wie 40 proc. powierzchni kraju. Do-
tarły do nas sygnały, że spółka pono-
si monstrualne wydatki na zakupy
niekoniecznie trafne. Beneficjentami
transakcji są firmy wybrane w prze-
targach niepublicznych (sic!), inka-
sujące pieniądze jak najbardziej pub-
liczne. Sprawdziliśmy...
Najnowszym wynalazkiem Dys-
trybucji jest program „Pluton” do za-
rządzania pracą monterów. Ci twier-
dzą, że z tak głupim
gorący temat
strona 3
Kradną
nam prąd!
nam
Iwona Stanisławek,
specjalista
ds. komunikacji korporacyjnej PGE
Dystrybucja SA. Zapytana o koszt
wdrożenia systemu rzeczniczka za-
słania się tajemnicą handlową spółki.
Za ile i od kogo kupiono niezbędne
akcesoria (sprzęt, oprogramowanie)?
To także
ścisła tajemnica.
W przetargu, czy z wolnej ręki?
Tu dowiadujemy się nieco wię-
cej. „Zamówienia udzielono zgod-
nie z Regulaminów Zakupów PGE
Dystrybucja SA” – odpowiada Iwona
Stanisławek.
doskonale orientuje się, ile co trwa,
i tnie premie, jeśli monterzy przeby-
wają w terenie zbyt długo.
A jak sprawy stoją dzisiaj?
– O godz. 7 rozpoczyna się tele-
konferencja dyrektora rejonu z kie-
rownikami wszystkich posterunków.
Ci spotykają się następnie z pracow-
nikami i najpóźniej do godz. 7.50
przekazują im zadania. Musimy je
wprowadzić do systemu informa-
tycznego dzień wcześniej, więc gdy
monter na przykład nieoczekiwanie
zachoruje, wszystko wywraca się do
góry nogami. Po przydzieleniu zada-
nia pracownik loguje się do aplikacji
„Pluton”, wciska odpowiedni komu-
Firmy Skarbu Państwa lekką ręką wydają
publiczne miliony. Rozrzutność osłaniają
kurtyną tajemnicy handlowej
Mówi kierownik posterunku
energetycznego: – Zanim wprowa-
dzili „Pluton”, wszystko wiedziałem,
co mam danego dnia do zrobienia
na podstawie miesięcznego harmo-
nogramu. O godz. 7 wyznaczałem
odpowiedzialnych za wykonanie
określonych zadań, oni kompleto-
wali skład ekipy, pobierali z magazy-
nu materiały i jechali do roboty. Byli
na miejscu około godz. 8. Nie mogli
od razu przystąpić do dzieła. Dopie-
ro po zgłoszeniu gotowości centrum
dyspozytorskie wyłącza urządzenia
spod napięcia. Troszkę to zazwy-
czaj trwa, bo trzeba wykonać wiele
przełączeń, nierzadko skompliko-
wanych, aby jak najmniej odbiorców
ucierpiało na ograniczeniu dostaw
prądu. Ale wiadomo było, i to z do-
kładnością do minuty, kiedy monte-
rzy zaczęli pracę i o której godzinie
ją zakończyli. Następnie jechali na
kolejną robotę lub wracali do bazy,
rozliczali się z materiałów, wypełnia-
li dokumentację. Nie zbijali bąków,
ponieważ każdy doświadczony szef
nikat, że wyjeżdża i od tej chwili jest
śledzony przez dysponentów dzięki
wbudowanemu w telefonie GPS-owi.
Po dojeździe na miejsce musi pamię-
tać, żeby kliknąć komunikat o roz-
poczęciu roboty. Od tego momentu
biegnie czas wykonania. Normy usta-
liła firma konsultingowa, która dora-
dzała też Coca-Coli, jak zwiększyć wy-
dajność. Później monter klika kolejno
„zakończenie pracy” i „zjazd na bazę”.
pomysłem za
dziesiątki milionów
złotych jeszcze się nie zetknęli.
Natomiast według firmowej wersji
oficjalnej chodzi o zarządzanie „zin-
tegrowane i dynamiczne”, co pozwa-
la na „lepsze wykorzystanie umiejęt-
ności i potencjału elektromonterów”.
„Spółka do realizacji tego celu
wykorzystała nowe narzędzie – mobil-
ną aplikację, która umożliwiła i uła-
twiła nowy sposób organizacji pracy.
Pracownik dozoru koordynujący pra-
cę elektromonterów wprowadza do
aplikacji zadania do wykonania na
dany dzień, określając jednocześnie
hierarchię ważności poszczególnych
zadań. Monterzy po wykonaniu danej
pracy w terenie, potwierdzają ten fakt
w aplikacji mobilnej w smartfonie,
co znajduje swoje odzwierciedlenie
w systemie. Rejestracja zadań pro-
wadzona jest bezpośrednio przy ich
wykonywaniu, dzięki czemu można
obserwować postęp prac, racjonalnie
je koordynować lub w razie potrzeby
dynamicznie zmienić przydział zadań
w ciągu jednej zmiany” – tłumaczy
Wydajność spadła
o 20 proc.!, ponieważ oprócz wci-
skania nakazanych przycisków do-
szło robienie notatek w „Plutonie”.
Na ten system bezsensownie wyda-
no potężne pieniądze i nadal będą
płynęły na jego obsługę. Zarząd
Dystrybucji kupił debilny pomysł,
bo
siedzą tam ludzie bez wiedzy
i żadnego praktycznego doświad-
czenia w energetyce
– podkreśla
nasz rozmówca.
Iwona Stanisławek: „Wprowa-
dzenie jednolitego scenariusza od-
praw porannych skutkuje poprawą
komunikacji w relacji podwładny–
przełożony. Uwolniono potencjał
wśród elektromonterów, skutkując
wzrostem liczby zadań realizowanych
w ciągu danego dnia roboczego przy
jednoczesnym uwzględnieniu pryn-
cypium bezwzględnego przestrzega-
nia przepisów BHP oraz zasady ja-
kości wykonywanych czynności na
sieci elektroenergetycznej. 41 jedno-
stek organizacyjnych funkcjonują-
cych jako Rejony Energetyczne PGE
Dystrybucja pracuje w jednym proce-
sowym modelu biznesowym, według
jednolitych zasad planowania i nadzo-
ru czasu pracy zespołów elektromon-
terskich. Generowane przez program
raporty pozwalają codziennie analizo-
wać przebieg pracy elektromonterów
i wspólnie z pracownikami dozoru
rozważyć i wskazać metody optyma-
lizacji poszczególnych działań”.
Udało nam się uzyskać dostęp
do kilku dokumentów ilustrujących
orientacyjne koszty wprowadzenia
programu „Pluton”. Tylko smartfony
(zazwyczaj EVOLVEO StrongPhone
w średniej cenie 980 zł za sztukę) dla
prawie 8 tys. pracowników to wyda-
tek rzędu 7,8 mln zł. Doszła do tego
konieczność rozbudowy i moderniza-
cji central telefonicznych na stanowi-
skach dysponentów za circa 4 mln zł.
Nasz informator: – W każdym
rejonie stworzono po dwa stanowi-
ska dla dysponentów nadzorujących
system. W sumie 82 etaty z pensją 6
tys. zł brutto. Wyposażeni są w kom-
putery, po dwa monitory i drukarki.
W oddziale jest dwóch kierowników
nadzorujących pracę dysponentów.
Czyli w skali całej Dystrybucji dzie-
więć osób inkasujących co miesiąc
około 10 tys. zł. Wliczając 3 mln zł
za oprogramowanie, cenę transmisji
danych oraz abonament telefoniczny
za każdy aparat wychodzi łącznie co
najmniej 24 mln zł.
Rzeczniczka PGE Dystrybucja:
„Zarządzanie brygadami przez jed-
nego koordynującego, dynamiczne
przydzielanie zadań w nowym pro-
gramie, łatwe i jasne raportowanie
to usprawnienie zarówno dla kadry
zarządzającej, jak i dla elektromon-
terów. Program „Pluton” umożli-
wia szybszą obsługę zgłoszeń klienta
związanych z koniecznością przepro-
wadzenia prac w terenie, w szczegól-
ności dzięki możliwości zaplanowa-
nia wizyt monterskich i umówienia
klienta na dogodny termin realiza-
cji zgłoszenia, a poprzez to skróce-
nie czasu przerw w dostawie energii
elektrycznej dla odbiorcy”.
Monter 1: – To jawne
wyprowadzanie kasy
ze spółki przed planowaną prywa-
tyzacją. Po co w brygadach 2–3-oso-
bowych każdy pracownik ma smartfo-
na?! Chyba tylko do zabawy. Program
nadaje się może dla firm kurier-
skich roznoszących paczki, a nie do
energetyki.
Monter 2: – Twórcy programu
nie mają zielonego pojęcia o pracy
w energetyce. „Pluton” służy do bu-
dowania statystycznych słupków i wy-
kresów, niemających wiele wspólnego
z rzeczywistością.
Monter 3: – „Pluton” to nic wobec
oględzin napowietrznych linii 15 KV
ze śmigłowca. Dotychczas pracownicy
eksploatacji robili przeglądy z pozio-
mu gruntu, bo inaczej porządnie zro-
bić się tego nie da. Na przykład spraw-
dzić, czy rolnik podczas prac polowych
nie wyorał tzw. bednarki uziemiającej.
Z góry można jedynie podziwiać kra-
jobrazy. Teraz ludzie latają. Koszt po-
zostaje oczywiście tajemnicą.
Okoliczności niektórych zakupów
Dystrybucji bada Centralne Biuro An-
tykorupcyjne. Czas najwyższy, bo bez-
myślne wydatki
podwyższają ceny
prądu w Polsce, który jest najdroż-
szy w Unii Europejskiej.
Do tematu
wrócimy.
MARCIN KOS
marcin@faktyimity.pl
strona 4
z notatnika heretyka
nr 34 (807) 21–27.08.2015 r.
Fakty i Mity
Krzyk mody
„Dziewczęta! Żeby być do-
brymi matkami, za żadne skarby
świata nie pozwólcie nałożyć sobie
spodni czy szortów. Oczywiście nie
wszystkie kobiety, które zakładają
spodnie, niszczą życie, które noszą
w swym łonie, ale wszystkie poma-
gają w stwarzaniu proaborcyjne-
go społeczeństwa. Staroświeckość
w wyglądzie jest dobra, nowoczes-
ność jest zabójcza” – obwieścił swe-
go czasu biskup
Richard William-
son
(on też twierdził, że w obozach
koncentracyjnych nie było krema-
toriów). I nie jest w swoich poglą-
dach odosobniony. W Internecie
znalazłam felieton katolickiej re-
daktorki
Ewy Polak-Pałkiewicz
pt. „Kobiety lubią mundur”.
Portki – ubolewa autor-
ka – ubierają dziś wszystkie
baby. Nawet do kościoła.
A wzięło się to z femini-
stycznej zazdrości o… no-
szone przez mężczyzn
mundury. Gdy tymczasem
tak odstrojone panie mają
znikome szanse na uda-
ne pożycie z mężczyzną.
Polka potrafi
Myśli niedokończone
Całe prawo jest tworzone w oparciu o system moralny Koś-
cioła. Ci, których to razi, nie rozumieją, o czym tak naprawdę
jest mowa. Jest rozdział Kościoła od państwa, ale głos episko-
patu jest ważny.
(Jacek Sasin, PiS)
Absolutnie nie mam wrażenia, że Andrzej Duda chce rządzić
wspólnie z Kościołem.
(Elżbieta Witek, rzeczniczka PiS)
Jestem osobą niewierzącą. Dla mnie głos biskupa – niezależ-
nie jakiego wyznania – jest nieistotny.
(Barbara Nowacka, wiceprzewodnicząca Twojego Ruchu)
Jedyna ochrona przed rakiem szyjki macicy to wierność – je-
den partner i jedna partnerka przez całe życie.
(Małgorzata Terlikowska)
Gdyby wrzeszczącym z nienawiści ludziom, którzy wyzna-
niem katolickim posługują się jak bronią i narzędziem do mo-
ralnego szantażu, chodziło o dobro rodziny, poparliby związki
partnerskie, bo rodzina to osoby, które łączy miłość, wzajem-
na troska o swoje dobro, więzi psychiczne, ekonomiczne i ży-
ciowe i szacunek.
(Eliza Michalik, publicystka)
Kościół w Polsce jest ksenofobiczny, antydemokratyczny,
autorytarny, bezrefleksyjny. Jego główny przekaz to dyskry-
minacja kobiet, LGBT, ateistów. Problemy teologiczne już
od dawna nie interesują polskich księży. Osłabienie pozycji
kleru stanowi jeden z warunków rozwoju kraju i poprawy ja-
kości życia społeczeństwa. Dlatego lewica powinna otwarcie
przeciwstawiać się samowoli kleru i nie bać się formułowania
antyklerykalnych haseł.
(Piotr Szumlewicz, publicysta)
Wybrali: ASz, WZ
Przeszło 150 lat temu fe-
ministki przywłaszczyły sobie
ubraniowy atrybut męskości.
Spodnie. Nie wiedziały, że
skazują praprawnuczki na
nieudany seks i gniew boży.
Wszystko przez nieszczęsne spod-
nie, które rozbudzają w nich dzikie
bestie i
„utrzymują w gotowości, by
– jak przyjdzie co do czego – rozpo-
cząć wojnę płci, zdystansować męż-
czyznę, wyręczyć go, odtrąbić swoją
nad nim przewagę”.
To taki „zaplanowany i solidnie
przeprowadzony” – przez katalogi
mody, babskie pisemka i reklamy,
w które pokazuje się ładne panie
w spodniach – spisek przeciwko
tradycyjnemu, katolickiemu mo-
delowi rodziny!
I tak dzisiejsza
kobieta, zanim się
spostrzegła, zo-
stała
„zdyscy-
plinowanym żołnierzem świato-
wej armii, który upatruje jedyny cel
swojego życia w biernym podporząd-
kowaniu się dowódcy (dyktatorom
mody), poddaniu się bezlitosnym
rozkazom, aż do zatracenia swojej
osobowości”...
Ambitna dama, zdaniem pani
Ewy, powinna wiedzieć, że wy-
bór tradycyjnej – cokolwiek mia-
łoby to dziś znaczyć – garderoby
dla niej samej i potomstwa płci
żeńskiej jest „misją kulturową
i cywilizacyjną”.
Jest na ten niesłychany problem
jakaś rada? Kościelna sufrażystka
wspomina znajomego księdza, któ-
ry już w seminarium założył SOSK:
Stowarzyszenie Obrony Stroju Ka-
płańskiego. Na wzór niepostępowe-
go kapłana Polki katoliczki powinny
utworzyć organizację wspierającą
bardziej konserwatywne noszenie
się kobiet.
Nie wiadomo, niestety, jak
daleko w owym powrocie do
tradycji warto się cofnąć. Wy-
starczą chodaki, chustki na
włosy i kiecki do kostek (czy
pani Polak-Pałkiewicz wie,
że baby na wsiach najczęś-
ciej nie nosiły majtek?!) czy
aż do figowego listka?
JUSTYNA CIEŚLAK
justyna@faktyimity.pl
Trybun@ł ludu
Metropolita częstochowski arcybiskup Wacław Depo podczas ho-
milii na Jasnej Górze poinformował wielotysięczny tłum, że Polsce
nie zagraża bynajmniej państwo wyznaniowe, zaś jakakolwiek pró-
ba odłączenia Kościoła od państwa jest nie tylko niemożliwa, ale
także niewłaściwa i sztuczna.
Nie można oddzielić Kk od państwa? To może można oddzielić Kk
od kasy państwowej?
~lightkefir
Przez przypadek prawda mu się wyrwała! Kościół jest podłączony
pod Państwo jak pasożyt... taka glista.
~zalamander
Dokładnie tak samo mówią imamowie stojący za Państwem Islam-
skim.
~Tomasz_wilinski
Największym wrogiem Kościoła są biskupi. Depo tu ma wielkie za-
sługi.
~Ppg47
Trudno mu się dziwić, pasożyt bez organizmu żywiciela ginie.
~pulpie
Następny etap – kardynał na premiera!
~bol
Do was nic nie powinno należeć za te krzywdy, które wyrządziliście
Polsce przez 1050 lat.
~Wołodar
Prezydent Andrzej Duda ogłosił plan swoich zagranicznych wojaży.
Deklaruje, że jego podróże będą merytoryczne, a nie rytualne. Na
liście Tallin, Berlin, Londyn, Nowy Jork, Bukareszt…
W Radiu Maryja właśnie mówią, że Budyń jedzie do Estonii, aby
tworzyć unię państw Europy Środkowej w opozycji do mocarstw Rosji
czy Niemiec.
~hihi
Powinien pojechać pan prezydent w pierwszą podróż zagraniczną
do Bangladeszu, żeby zobaczyć, jak będzie wyglądać Polska, kiedy bę-
dzie odchodził ze stanowiska razem ze swymi PiS-owskimi kolesiami.
~Baca
A Moskwa po wrak tupolewa kiedy?
~recoverydebris
A gdzie Watykan?! chyba nie chcemy zadzierać z Kościołem?!
~zgroza
Każda podróż pana prezydenta będzie poprzedzona podróżą do
Watykanu, w celu ustalenia oficjalnego stanowiska Polski w sprawie ...
~Logika Katolicka
D
ziwną religią jest katolicyzm. Można
by powiedzieć, że wyznanie to zostało
wymyślone po to, aby twórcy chrześ-
cijaństwa zrobić na złość.
Lato to apogeum dziwacznych praktyk w Kościele
katolickim, zwłaszcza w Polsce. Najpierw w końcu lip-
ca jest sezon na święcenie aut. Samochody – przypo-
mnijmy – skrapia się z okazji dnia świętego Krzysztofa
– bajkowej postaci ze staro-
żytności, o której można na-
zmyślać wszystko, ale nie to,
że jeździła samochodem.
Ten hałaśliwy katolicki
festiwal zawsze kończy się
tym samym – największą na skalę Europy rzezią na
drogach. Bo najbardziej katolickie auta kontynentu
pod wodzą najbardziej katolickich kierowców mor-
dują najwięcej osób. Dziwię się, że dotąd jeszcze nikt
w Kościele tego święcenia nie zakazał – przecież to
jest największa antyreklama katolicyzmu, jaką można
by wymyślić. To dowód, że te modły są nic niewarte.
A może nawet są szkodliwe, bo skoro św. Krzysztof
„skutecznie” pomaga, to można sobie trochę za kie-
rownicą pofolgować. Zamiast skromnie zejść ludziom
z oczu i przestać promować zabójcze zabobony, księża
uzasadniają swoje pokrętne praktyki. I tak ks.
Zaręba
na Fronda.pl dowodzi, że święcenie aut nie jest żadną
„białą magią”. No tak, bo jest czarną magią!
Gdy lipiec się kończy, nastaje sierpień, a z nim se-
zon na pielgrzymki. Katolickie wędrowanie do tzw.
rzeczy pospolite
Cuda i dziwy
miejsc świętych jest jawnym zaprzeczeniem Ewange-
lii. Ta zaleca modły w samotności i we własnej izdeb-
ce. Tymczasem nie ma nic bardziej ostentacyjnego niż
pielgrzymka – wielka, hałaśliwa grupa, zablokowa-
ne miasta, wsie i ulice. To jest obnoszenie się z wiarą
niemal słownikowe. Piszę te słowa z pewnym zawsty-
dzeniem, bo sam dawniej byłem uczestnikiem trzech
pieszych pielgrzymek do Częstochowy. Szczęśliwie
u mnie pielgrzymowa-
nie zakończyło się wraz
z wejściem w dorosłość.
Sierpień w Polsce
to także tzw. trzeźwoś-
ciowa akcja Kościoła.
Można by ją uznać za pożyteczną – wszak w Polsce
jest rzeczywisty problem z nadużywaniem alkoho-
lu. Tyle tylko, że to akcja mało skuteczna. Czy zna-
cie kogoś, kto przestał pić w związku z tymi apelami?
Bo ja nie. Może ta skuteczność jest taka marna, bo
biskupie połajanki antyalkoholowe są często odczy-
tywane z ambon przez facetów nadmiernie pijących,
czyli księży. Więc trudno brać to poważnie. Ale jest
też inny problem – treść antypijacka jest głoszona tuż
przed wezwaniem „bierzcie i pijcie”, połączonym z de-
monstracyjnym podnoszeniem kielicha i publicznym
piciem alkoholu przez księdza. To też jest mało prze-
konujące, i to na poziomie zwykle podświadomym. Bo
jak to?! Straszy się alkoholem, a potem używa się go
jako części najświętszego rytuału?
ADAM CIOCH
adam@faktyimity.pl
Wybrała WZ
Fakty i Mity
nr 34 (807) 21–27.08.2015 r.
NiepiśmieNNy
Ekipa PiS instaluje się w Pałacu Prezydenckim. Przej-
mujący schedę ciut się zdziwili, kiedy okazało się, że nie
ma żadnych notatek z zagranicznych spotkań ekspre-
zydenta
Komorowskiego.
„Zaskoczyło mnie, że nie
było w Kancelarii Prezydenta formuły sporządzania no-
tatek ze spotkań międzynarodowych. To jest rzecz, któ-
ra rzuciła mi się w oczy, kiedy przyszedłem do kancela-
rii” – poinformował na konferencji prasowej
Krzysztof
Szczerski,
sekretarz stanu w kancelarii
Andrzeja
Dudy.
Może Komorowski nie robił notatek, bo bał się,
że popełni błędy ortograficzne?
na klęczkach
Dwa kościoły
W kościele rektoralnym św. Eliasza Proroka w Lublinie
kazania są wybitnie polityczne. Skarżą się na to uczest-
nicy mszy. Tamtejszy kaznodzieja nie cierpi
Bronisła-
wa Komorowskiego,
bo „podpisał ustawę o zabi-
janiu dzieci, ma grzech śmiertelny, on i wszyscy, którzy
głosowali za tą ustawą. Także księża i biskupi, którzy
udzielają bądź udzielą tym osobom komunii świętej, są
współodpowiedzialni. Popełniają również grzech śmier-
telny, pomagają im sprawiać cierpienie Chrystusowi”.
Uwielbia natomiast
Andrzeja Dudę,
bo według niego
nowy prezydent to „wspaniały człowiek, który uratował
hostię na kolanach”. Osobiste opinie duchownego nie
bardzo obchodzą parafian, więc poskarżyli się przeoro-
wi klasztoru karmelitów, do którego kościół należy. Mnich
zapowiedział, że przyjrzy się sprawie i pogada z rozpo-
litykowanym księdzem. „To ewidentne nadużycie tego
księdza. Kościół nie jest od polityki” – uważa przytomnie
zakonnik. Ale chyba błądzi, bo przecież innego zdania
jest episkopat.
strona 5
bojkot w kRopeczki
„Fronda” stoi na straży ideologicznej czystości
wszystkiego. W tym supermarketów. Samozwańczym
inkwizytorom podpadła Biedronka za rzekomą promo-
cję homoseksualizmu.
„W sklepach Biedronka sprzeda-
wane są książeczki dla dzieci pod tytułem »Mały słow-
nik ważnych pojęć«. Brzmi niewinnie, ale to tylko pozory.
Publikacja ta wpisuje się w promocję homoseksualizmu.
Dlatego wzywamy do bojkotu sieci sklepów Biedronka do
momentu usunięcia książki ze sprzedaży”
– piszą redak-
torzy
Terlikowskiego.
Publikacja jest formą obraz-
kowej encyklopedii dla najmłodszych, a dla „Frondy”
deprawacją jest umieszczenie w niej takich haseł jak
„homofob” czy „homoseksualista”. Zrobiła się taka afe-
ra, że zareagowało biuro prasowe Jeronimo Martins Pol-
ska SA, właściciela sieci.
„Jesteśmy siecią handlową i nie
jest naszą rolą propagowanie lub polemika z ideologiami.
Stanowczo odrzucamy takie zarzuty”
– tłumaczą się han-
dlarze jak na spowiedzi.
List pasterski
kieLich goRyczy
Prezydent
Andrzej Duda
zatrudnił sobie kapelana.
Zabrał go z parafii w diecezji tarnowskiej, a na otarcie łez
owieczek wysmarował rzewną epistołę.
„Celem mojej pre-
zydentury jest odbudowa wspólnoty Polaków. Ksiądz
Zbi-
gniew Kras
swoją posługą pokazał, że będzie doskona-
łym duchowym przewodnikiem w wielkim dziele naprawy
RP”
– napisał nowy prezydent. Sam zaś kapelan zapowie-
dział, że w Pałacu Prezydenckim dzień będzie się rozpo-
czynał od mszy. To dość karkołomny pomysł, żeby odbu-
dowywać wspólnotę Polaków przy wsparciu ludzi Kościoła.
Kler ma bowiem wpisane dzielenie ludzi (choćby na do-
brych i złych) w zakres obowiązków. Po to, aby rządzić.
w ogień za księDzem
Ruszył proces ks.
Stanisława G.,
byłego pro-
boszcza Kalinówki (woj. lubelskie), oskarżonego o mo-
lestowanie dziewczynek poniżej 15 roku życia. Duchow-
ny usłyszał pięć zarzutów, a przyznał się do trzech.
W czambuł bronią go gorliwe parafianki. Napisały list
poparcia i wręczyły go bpowi
Marianowi Rojkowi,
ordynariuszowi zamojsko-lubaczowskiemu. Wielbicielki
proboszcza piszą, że ich ulubieniec został „ukrzyżowany
za darmo”. Boją się też o jego wątłe zdrowie, bo prze-
cież proces sądowy to tyle nerwów! Nie przekonuje ich
fakt, że Stanisław G. się przyznał. „Ksiądz przyznał się
do pewnych czynów, ale dla niego nie miały one cha-
rakteru seksualnego. Dzieci lubią być przecież przytu-
lane” – rozdziera szaty jedna z obrończyń. Zapomniała
też dodać, że według abpa
Michalika
same wchodzą
dorosłym do łóżka...
RóżaNiec jak miecz
Biskup
Ignacy Dec
ze Świdnicy postanowił podlizać
się
Andrzejowi Dudzie,
wzywając do „krucjaty modli-
tewnej” za nowego prezydenta. „Potrzeba nam modlitwy
wspólnotowej, np. w formie krucjaty modlitewnej za prezy-
denta. Kiedyś
Stalin
na jednej z konferencji, gdy mówio-
no mu, że papież będzie przeciwny temu, co on proponuje,
zapytał: »A ile dywizji ma papież?«. Ojciec Święty zawsze
może mieć tysiące, a nawet miliony dywizji ludzi trzymają-
cych w ręku różaniec” – chełpił się biskup. Wszystkim świa-
domym i myślącym krucjaty kojarzą się źle, ale biskup ko-
rzysta z kościelnych podręczników historii.
Kariera księdza
Jana P.
ostatecznie legła w gru-
zach. To znany z naszych łamów duchowny, rwący się
do bicia małolatów i lubiący zaglądać do kieliszka (patrz:
„Pestka wagi ciężkiej” – „FiM” 18/2006). Kilka tygodni
temu proboszcz parafii w Papowie Toruńskim był mocno
niedysponowany podczas wtorkowej mszy. Przyczyną
było upojenie alkoholowe. Była to już druga jego msza
tego dnia. Bełkotał i chwiał się, wierni zaalarmowali więc
dziekana chełmżyńskiego. Ten przybył na miejsce i ka-
zał pijanemu księdzu odejść od ołtarza. Ksiądz Jan za-
czął się awanturować i wykrzykiwać: „Przecież nie jestem
pijany!”. Ostatecznie jednak ustąpił, a mszę dokończył
dziekan. Przyjechała policja, proboszcz został zbadany
alkomatem (pijany nie może prowadzić… mszy?). Naza-
jutrz ksiądz P opuścił plebanię w Papowie, a jego miej-
.
sce zajął ks.
Jarosław Ciechanowski.
Sierpień nie
sprzyja trzeźwości duchownych...
LikwiDacja obozu
Ośrodek wychowawczy w Zabrzu zostanie za-
mknięty. „Dostaliśmy na piśmie decyzję w tej sprawie.
Podjął ją zarząd Kongregacji Sióstr Miłosierdzia św.
Karola Boromeusza w Trzebnicy, który jest organem
prowadzącym dla ośrodka w Zabrzu” – informuje Ku-
ratorium Oświaty w Katowicach. Placówka będzie ist-
nieć tylko do końca sierpnia, a potem wychowankowie
zostaną przeniesieni do innych ośrodków. Zabrzański
ośrodek (nazywany przez wychowanków „obozem”)
zasłynął ze stosowanej przez zakonnice przemocy fi-
zycznej i psychicznej. Prym wiodła przełożona s. Ber-
nadetta, „w cywilu”
Agnieszka F.
W 2011 r. zosta-
ła ona skazana na bezwzględną karę 2 lat więzienia
przez gliwicki sąd okręgowy. Za kratki trafiła jednak
dopiero w kwietniu 2014 r.
Lękajcie się!
Na Światowe Dni Młodzieży w 2016 r. do Krakowa
przybędzie sam papież
Franciszek,
a z nim cała zgra-
ja kardynałów i biskupów. Swoją obecność zapowiedzieli
także przedstawiciele Fundacji „Nie lękajcie się”, poma-
gającej ofiarom nadużyć seksualnych ze strony kleru.
„Też
tam będziemy. Będą wielkie transparenty, by pokazać zdję-
cia gwałconych dzieci i ich »radość« w traumie. Będziemy
wołać o sprawiedliwość. Nie pozwolimy, aby nas »kopa-
no«. Zawołamy głośno!!! BOŻE, GDZIE BYŁEŚ; BISKUPIE,
DLACZEGO POZWOLIŁEŚ; PROBOSZCZU, WIKARY, DLA-
CZEGO GWAŁCILIŚCIE I GWAŁCICIE DZIECI” –
piszą na
swojej stronie internetowej. Już widzimy, jak przyboczni
Franciszka tłumaczą papieżowi, że na transparentach jest
napisane: „Kochamy cię, ojcze święty”.
Opracował ŁUKASZ PIOTROWICZ
lukasz@faktyimity.pl
FoNtaNNa wspomNień
Sławoj Leszek Głódź
skończył 70 lat. Z tej oka-
zji urządził huczne przyjęcie, na którym pojawił się m.in.
prezydent Gdańska
Paweł Adamowicz.
Arcybiskup
ostro zabalować już wprawdzie nie może, bo ma usu-
nięty żołądek, ale gości przyjął po królewsku. Zaprezen-
tował im swoje nowe cacko – fontannę przed pałacem.
Zrobiło się nostalgicznie, gdy były ordynariusz polowy
przemówił: „Wiele rzeczy mnie już nie dotyczy, bo jedną
nogą jestem w otchłani, a drugą na ziemi. Ale jeśli Pan
Bóg będzie łaskaw, chcę jeszcze służyć Kościołowi”.
Tu zadumał się, z zazdrością zerkając w wypełnione po
brzegi kieliszki zgromadzonych. Została fontanna – sym-
bol obfitości sprzed lat…
Zgłoś jeśli naruszono regulamin