Hannibal [3x02] Primavera.txt

(11 KB) Pobierz
[25][40]/Poprzednio:
[40][62]Prawie nikogo nie zabiłem,|odkšd tu zamieszkalimy.
[63][84]Co porabia pan we Florencji?|Pracuje pan z Romanem?
[84][117]W pištek Roman będzie w Studiolo.|Powinien pan wpać.
[118][143]/Jakie okropieństwa przykuwajš|/pańskš uwagę, panie Dimmond?
[143][161]/Pańskie... doktorze Fell.
[161][187]/Chce pan, bym znalazł się|/w niewygodnej sytuacji?
[187][205]/Chcę pana z takiej wydostać.
[206][233]/limaki lubiš jeć|/w towarzystwie.
[233][260]/Szkoda, że tym towarzystwem|/nie jest Will Graham.
[261][307]- Czy Will Graham nadal żyje?|/- Nie potrafił zastšpić terapii.
[308][336]/Co ty uczynił?
[872][897]Abigail...
[899][948]Nie wiedziałam, co mam zrobić,|więc zrobiłam, co mi kazał.
[985][1012]Gdzie on jest?
[1131][1158]Miałe uciec.
[1231][1266]Nie moglimy uciec bez ciebie.
[1567][1624]Czas odwrócił swój bieg,|a filiżanka znów jest cała.
[1661][1711]W twoim wiecie powstało|miejsce dla Abigail. Rozumiesz to?
[1744][1782]Powstało miejsce|dla nas wszystkich.
[1832][1864]Pragnšłem cię zaskoczyć.
[1878][1935]A ty pragnšłe|zaskoczyć mnie.
[2037][2071]Pozwoliłem, by mnie poznał.
[2092][2138]By mnie dostrzegł.|Otrzymałe ode mnie rzadki dar.
[2169][2208]- Ale nie chciałe go.|- Jeste pewny?
[2223][2284]- Chciałe odmówić mi życia.|- Nie... Nie życia.
[2285][2325]Zatem wolnoci.|Chciałe mi jš odebrać.
[2328][2361]I zamknšć mnie w więzieniu.
[2436][2488]Mylisz, że zdołałby mnie zmienić tak,|jak ja zmieniłem ciebie?
[2523][2553]Już mi się to udało.
[2620][2698]Los i zbieg okolicznoci powracajš|w chwili, w której rozbija się filiżanka.
[2765][2794]Wybaczam ci, Will.
[2827][2893]- A czy ty wybaczysz mi?|- Nie rób tego...
[2906][2929]Nie...
[3238][3321]Możesz sprawić, że to zniknie.|Odcišgnij głowę i zamknij oczy.
[3344][3377]Wejd łagodnie w strumień.
[4698][4726]Jak się czujesz?
[4752][4780]Chce mi się pić.
[4883][4925]Kto chce się z tobš|niezwłocznie zobaczyć.
[5146][5234]Pobrano z http://chomikuj.pl/anmat77
[5241][5281]{y:b}{c:$00008B3}Tłumaczenie:|Igloo666
[5288][5313]{y:b}{c:$00008B3}Korekta:|SQuall
[5603][5647]Lekarze powiedzieli,|że dokładnie wiedział, jak cišć.
[5647][5690]Że nacięcia wykonano|z chirurgicznš precyzjš.
[5691][5755]- Chciał, bymy przeżyli.|- Zostawił nas na pewnš mierć.
[5756][5826]Ale nie umarlimy.|Miał mnie zabrać ze sobš.
[5827][5876]Wszyscy mielimy razem uciec.|Przygotował dla nas nowe miejsce.
[5877][5915]- Abigail...|- Dlaczego go okłamałe?
[5926][6004]Musiałbym uczynić co strasznego,|co wręcz nie do pomylenia.
[6033][6087]Dał ci szansę na cofnięcie wszystkiego,|ale ty dalej go okłamywałe.
[6110][6142]Nikt nie musiał umierać.
[6175][6246]Zawsze ciężko jest pojšć,|co by się stało albo co mogło się stać,
[6256][6289]albo co stało się|w jakim innym wiecie.
[6290][6328]Mnie ciężko jest się odnaleć|w tym wiecie.
[6328][6376]Mam nadzieję, że inne wiaty|będš dla mnie łagodniejsze.
[6403][6449]Wszystko, co może się wydarzyć,|w końcu się wydarzy.
[6454][6492]Musi zakończyć się|dobrze oraz le.
[6523][6564]Musi się zakończyć|w każdy możliwy sposób.
[6601][6639]Dla nas zakończyło się to|w taki sposób.
[6642][6698]Nie spotkał nas jeszcze żaden koniec.|Żadnego nam póki co nie podarował.
[6718][6750]Chce, bymy go odnaleli.
[6795][6842]Po tym wszystkim, co ci zrobił,|nadal chcesz z nim być?
[6880][6935]Jeli wszystko się w końcu wydarzy,|to nie można postšpić niewłaciwie.
[6971][7006]Postępuje się tak, jak trzeba.
[7907][7951]Gdy porzucimy to życie,|zawsze będę miał to miejsce.
[7951][7976]W pałacu swojego umysłu?
[7977][8024]Mój pałac jest przestronny,|nawet według redniowiecznych norm.
[8025][8095]Foyer tworzy Kaplica Normańska z Palermo.|Surowa, piękna, ponadczasowa.
[8096][8161]I tylko czaszka wyrzebiona|na posadzce przypomina o miertelnoci.
[8722][8751]8 MIESIĘCY PÓNIEJ
[8762][8799]KAPLICA NORMAŃSKA|Palermo, Włochy
[8881][8932]Nawet w owieconym wiecie|przychodzimy tu, by być bliżej Boga.
[8932][9012]- Czujesz, że jeste bliżej Boga?|- Przybyłem tu odnaleć kogo innego.
[9286][9314]Wierzysz w Boga?
[9333][9381]Temu, w co wierzę, bliżej jest|do science-fiction niż do Biblii.
[9381][9404]Wszyscy o tym wiemy,|ale nikt nie mówi na głos,
[9404][9451]że ten cały Bóg nigdy|nie odpowiada na żadnš modlitwę.
[9463][9511]Bóg nie może nas ocalić,|ponieważ jest to nieeleganckie.
[9524][9564]Elegancja jest ważniejsza|od cierpienia.
[9579][9635]- To Jego wizja.|- Mówisz o Bogu czy Hannibalu?
[9672][9736]Hannibal nie jest Bogiem.|Gdyby był, nie mógłby się przednio bawić.
[9752][9799]Jego sposobem na rozrywkę|jest sprzeciwianie się Bogu.
[9880][9937]Nic nie uradowałoby go bardziej,|niż gdyby dach zawalił się w trakcie mszy,
[9940][9988]kiedy byłoby tu pełno ludzi,|a chórek radonie piewał.
[9988][10019]Spodobałoby mu się to.
[10060][10102]I uważa, że Bogu również.
[10901][10929]To jego sprawka?
[11049][11094]- Co on powiedział?|- Że chce z panem porozmawiać.
[11272][11298]Panie Graham.
[11332][11377]Główny inspektor Rinaldo Pazzi,|florencka policja.
[11403][11449]- Jest pan daleko od Florencji.|- A pan od Baltimore.
[11475][11525]Czytam wszystko, co tylko znajdę|o tworzeniu profili w FBI.
[11538][11573]Czytałem o pańskim uwięzieniu.
[11592][11631]Proszę czytać dalej.|Uniewinniono mnie.
[11661][11729]Przybył pan do Palermo|i chwilę póniej mamy trupa.
[11741][11798]Ksišdz z Kaplicy Normańskiej wspominał,|że często pan do niej przychodził.
[11823][11877]- Modliłem się.|- Modlitwa może pocieszyć.
[11899][11948]Daje wyrane przewiadczenie o tym,|że nie jest się samym.
[12374][12406]Czy Will Graham przybył tu|z powodu ciała w kaplicy,
[12406][12447]czy też ciało pojawiło się w niej|z powodu Willa Grahama?
[12447][12481]- A co pana tu sprowadza?|- Jestem jak pan.
[12482][12543]Robię, co do mnie należy.|Łšczy nas dar wyobrani.
[12560][12601]Chwyciłem swój dar za ten ostry koniec|i przez to mam teraz blizny.
[12602][12634]Wybrał pan niewłaciwy koniec.
[12634][12704]Uwielbiam, gdy następuje|połšczenie kropek.
[12726][12755]- Wiedza.|- Dokładnie.
[12755][12787]Nie czucie czy mylenie.
[12801][12853]Wie pan, kto zamordował tego człowieka|i pozostawił go w kaplicy.
[12854][12881]A pan nie wie?
[12898][12988]Natrafiłem na niego 20 lat temu.|Il Mostro, Potwór z Florencji.
[12998][13044]Przygotowywał swoje ofiary|na wzór pięknych obrazów.
[13053][13107]Dzieła stworzone przez Il Mostro|na zawsze pozostały w moim umyle.
[13129][13172]20 lat temu rozmylałem|nad zamordowanš parš,
[13172][13212]znalezionš na pace furgonetki|w Imprunecie.
[13222][13286]- Ciała przystrojone kwiatami.|- Podobne do obrazu Botticellego.
[13297][13327]/Idealne odwzorowane.
[13394][13441]Jego "Wiosna" nadal wisi|w Galerii Uffizi we Florencji,
[13441][13471]tak jak 20 lat temu.
[13473][13529]Otoczona wiankami nimfa z prawej,|z kwiatami wylewajšcym się z jej ust.
[13533][13561]/Wszystko pasuje.
[13581][13646]Poznał pan Il Mostro|w Galerii Uffizi.
[13652][13721]Tam włanie spotkałem|tego człowieka.
[13747][13778]Potwora z Florencji.
[13851][13891]/Sukces osišgany jest|/dzięki inspiracji.
[13901][13959]/Objawienie jest niczym|/tworzenie obrazu.
[13960][14008]/Wpierw jest on zamazany,|/a następnie staje się wyrany.
[14009][14059]/Odniosłem sukces, gdy odkryłem,|/co zainspirowało Il Mostro.
[14059][14117]/Całymi dniami stałem w galerii|/przed oryginałem "Wiosny".
[14118][14163]/I przez większoć dni|/widziałem młodego Litwina,
[14167][14212]/tak samo oczarowanego|/obrazem Botticellego jak ja.
[14212][14264]/Wyobrażałem sobie, że włanie tak|/oczarowany będzie Il Mostro.
[14265][14333]/Zawsze, gdy go widziałem,|/odtwarzał ołówkiem "Wiosnę",
[14334][14371]/tak samo jak robił to nożem w ciele.
[14383][14401]Spłynęła na mnie wiedza.
[14401][14433]Była to najlepsza chwila|w moim życiu.
[14434][14477]Chwila objawienia,|która uczyniła mnie sławnym,
[14477][14513]a następnie|zniszczyła mi życie.
[14525][14577]Działajšc w popiechu, policja|niemal zniszczyła dom owego młodzieńca,
[14577][14621]- próbujšc znaleć dowody.|- Cóż, on ich nie pozostawia.
[14622][14656]- Zgadza się.|- On je zjada.
[14670][14700]Inny człowiek, któremu|daleko było do niewinnoci,
[14700][14731]lecz który nie miał|nic wspólnego z tymi zbrodniami,
[14732][14810]wydawał się idealnym podejrzanym.|Skazano go tylko za jego charakter.
[14822][14863]Hannibal Lecter|nigdy nie czuje się winny.
[14911][14953]A z panem jest na odwrót.
[15484][15569]Rozszczepiłem wszystkie koci,|sprawnie je łamišc.
[15601][15631]Stałe się giętki.
[15658][15689]Obdarłem cię ze skóry.
[15717][15760]Powyginałem|i poprzekręcałem.
[15793][15856]A następnie odcišłem|głowę, dłonie, ręce i nogi.
[15901][15935]Niczym przystrzyżony krzew.
[16005][16032]To moja wizja.
[16104][16146]Walentynka, napisana|na połamanym człowieku.
[17096][17138]Czuję się tutaj,|jakbym był bliżej Hannibala.
[17158][17195]Bóg wie,|gdzie bym był bez niego.
[17263][17308]Pozostawił nam|swoje złamane serce.
[17338][17382]- Skšd wiedział, że tu bylimy?|- Nie wiedział.
[17409][17473]- Ale wiedział, że się zjawimy.|- Tęskni za nami.
[17527][17583]Myli Hannibala zawsze podšżajš|wieloma niezależnymi torami jednoczenie.
[17601][17661]I jeden z nich zawsze skupiony jest|na dostarczaniu mu rozrywki.
[17679][17714]- Droczy się z nami.|- Zawsze.
[17754][17789]Nadal chcesz|do niego dołšczyć?
[17882][17904]Tak.
[17935][17985]Pozwolił, bym cię odzyskał,|by potem znów mi ciebie odebrać.
[18018][18066]Pozwala ci się do mnie zbliżyć,|a potem zabiera cię dalej.
[18116][18195]A gdyby nikt nie zginšł?|Co, gdybymy razem uciekli?
[18207][18258]Tak jak mielimy uczynić po tym,|jak podał owcę.
[18297][18331]Dokšd bymy się udali?
[18345][18375]W jakim innym wiecie?
[18404][18496]- W jakim innym wiecie...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin