Granice wytrzymałości - kolarstwo.odt

(591 KB) Pobierz

Każdy spośród przedstawicieli "wymierającego gatunku", do których w naszym pięknym kraju wypada zaliczyć sympatyków kolarstwa szosowego, posiada osobiste preferencje dotyczące ulubionych wyścigów. Wielu z nas sympatyzuje z herosami zmagającymi się na trasach imprez jednodniowych, nie bez racji wskazując na zażartą walkę w ich trakcie od startu do mety. Mimo, że podczas "wielkich tourów" zdarzają się dni ciągnące się niemiłosiernie - z racji "żółwiego tempa", "puszczanych ucieczek", "darowanych zwycięstw" etapowych - ilość i treść wpisów na forach internetowych wskazuje niezbicie, że właśnie te imprezy cieszą się największą popularnością wśród przeważającej liczby fanów kolarstwa szosowego. I ja zaliczam się do tego nie-elitarnego grona.

W niniejszym opracowaniu zająłem się skróconym opisem wydarzeń dziesięciolecia 2000-2009' w Tour de France, Giro d'Italia i Vuelta a Espana. Pamięć ludzka ulotną bywa i choć sporo z tego okresu udało mi się przypomnieć (ew. odświeżyć pamięć) dzięki posiadaniu własnych zasobów video (ale także korzystając z youtube czy videopeloton), zmuszony byłem jednakowoż sięgnąć do literalnych opracowań internetowych w tym zakresie. Okazało się to absolutnie nieuniknione, bo przebiegu części płaskich etapów nawet nie znałem, a i z górskich odcinków w głowie zwykle zostaje tylko obraz ostatniego, ewentualnie przedostatniego podjazdu - i to nie tylko z racji ograniczonych ram czasowych telewizyjnej transmisji. Zresztą, nawet minimalny poziom profesjonalizmu wymaga podawania suchych, precyzyjnych wyników - a to dla zwykłego śmiertelnika nie jest możliwe bez sięgnięcia po opublikowane materiały. Najczęściej informacje te przekazywałem za oficjalnymi stronami "wielkich tourów" oraz za cyclingnews.

Nie do uniknięcia okazuje się schematyzm, który cechuje wiele moich opracowań - obniżając ich ewentualną wartość literacką. Ów układ będzie dostrzegalny już po lekturze pierwszych odcinków, ograniczę się zatem teraz tylko do zasygnalizowania podstawowych zagadnień związanych z formalną konstrukcją niniejszego opracowania.

W celu ograniczenia monotonii i wprowadzenia efektu niepewności co do kolejności opisywania wyścigów, postanowiłem uszeregować ich edycje nie w porządku chronologicznym, ale wg zasady górskiej selektywności tras - oczywiście przedstawianych w kolejności "od trasy najmniej selektywnej". W tym celu ustaliłem współczynniki trudności podjazdów, wg uproszczonej zasady: najpierw wyliczyłem średnie nachylenie 3-kilometrowych odcinków podjazdów i ich wielokrotności z zaokrągleniem do 0,5%, a następnie za każde 0,5% powyżej 5,5% przyznawałem podjazdowi po 1 pkt. Na górską selektywność trasy etapu rozgrywanego w formule indywidualnej złożyła się suma współczynników trudności wszystkich jego podjazdów. Przy etapach ze startu wspólnego wprowadziłem jeszcze czynnik odległości podjazdu od mety - w tym przypadku każdy podjazd otrzymuje 10% współczynnika trudności + różnicę pomiędzy współczynnikiem trudności a 1/3 wartości odległości w kilometrach od mety najwyższego punktu podjazdu. Na górską selektywność trasy etapu ze startu wspólnego złożyła się suma punktów za górską selektywność wszystkich jego podjazdów, a na górską selektywność trasy wyścigu - suma punktów za górską selektywność wszystkich jego etapów.

Jak wiadomo, niekiedy podczas trwania podjazdu następuje krótki zjazd. Wtedy pojawia się sporna kwestia, czy podjazd występujący po owym zjeździe należy traktować jako odrębny podjazd czy też jako kontynuację poprzedniego (sztandarowy przykład to oczywiście nieśmiertelna kombinacja Telegraphe-Galibier). Do tej pory bezwarunkowo uprawomocniałem ciągłość podjazdu w sytuacji, kiedy długość "przejściowego zjazdu" nie przekraczała pięciu kilometrów. Obecnie uznałem, że ta prosta zasada nie ma racji bytu w przypadku bardzo krótkich podjazdów (np. trudno uznać podjazd pod Colletto del Moro za część składową podjazdu pod Colle di Tenda); zastąpiłem ją więc inną - "dolny podjazd" uznaję za część składową "złożonego podjazdu" w przypadku, gdy wartość przewyższenia "przejściowego zjazdu" nie przekracza 1/3 przewyższenia "dolnego podjazdu".

Przy wyliczaniu średniego nachylenia "złożonego podjazdu" i wielokrotności jego 3-kilometrowych odcinków, do tradycyjnie wyliczanego przewyższenia (różnicy pomiędzy wysokością bezwzględną kulminacji oraz podnóża) dodaję przewyższenie zjazdu, nie odejmując wszakże dystansu - traktuję zatem "przejściowy zjazd" jako wypłaszczenie.

Na temat wszystkich niuansów zastosowanych obliczeń nie będę się rozwodził (wyrażam natomiast gotowość udzielenia odpowiedzi na ewentualne zapytania), bo mało kto pofatygowałby się przeczytać do końca ten coraz bardziej jednostajny wstęp. Dodam zatem jeszcze tylko, że przy konieczności zaokrąglania liczb stosowałem zazwyczaj wskazania reguły Gaussa (gdzie przy ostatniej liczbie równej 5 zaokrąglenie następuje do liczby parzystej) - za wyjątkiem ustalenia 10% współczynnika trudności podjazdu, kiedy posługiwałem się zaokrąglaniem standardowym (zaokrąglanie liczby 5 tylko w górę).

Opis poszczególnych etapów zależy od profilu trasy oraz od rangi zaistniałych w ich trakcie wydarzeń. Etapom sprinterskim nie poświęcałem z reguły więcej niż paru zdań, czasami wręcz ograniczając się do jednej frazy - o ile żadnego z subiektywnie wybranej dziesiątki faworytów wyścigu nie dotykały w ich trakcie wydarzenia wymagające dłuższej wzmianki. Na poszerzony komentarz zasłużyły sobie etapy tzw. "pagórkowate", a górskie - na najbardziej obszerny. Bezwzględnie najwięcej czasu i miejsca poświęciłem jednak odrębnej kategorii etapów górskich, których współczynnik trudności (nie selektywność) przekracza sześćdziesiąt punktów (takich odcinków w minionej dekadzie było dokładnie sześćdziesiąt jeden - a więc średnio po dwa w każdym wyścigu). Wtedy opis wydarzeń jest zdecydowanie bardziej szczegółowy - zajmuję się m. in. ucieczkami zakończonymi przed metą (o ile śmiałkowie osiągnęli przed grupą zasadniczą przynajmniej jedną górską premię), a nawet dla pogłębienia dramaturgii piszę w czasie teraźniejszym; bardziej szczegółowo przedstawiam też parametry techniczne podjazdów znajdujących się na trasach.

Z korzyścią dla jakości i rzetelności niniejszego opracowania byłoby, gdyby część z czytających podzieliła się od czasu do czasu osobistymi refleksjami na temat przebiegu omawianych wyścigów - przekazała znane im fakty, zamieściła uściślenia, zaprezentowała własne komentarze tudzież dygresje (zwłaszcza o retrospektywnym charakterze - których starałem się unikać). Większość z Was obserwowała te świeże przecież wydarzenia, niektórzy zapewne nawet śledzili ich przebieg "na żywo" na kolarskiej arenie. Mój subiektywny komentarz do przedstawianych zdarzeń może różnić się od interpretacji w wykonaniu innych kibiców i w mojej ocenie korzystnie byłoby te ewentualne rozbieżności skonfrontować.

Wnoszę również o korektę ewentualnych błędów i przekłamań, które niewątpliwie - z powodu błędów w tłumaczeniu, nadinterpretacjach albo konfabulacjach moich bądź autora tekstu źródłowego, dziur w pamięci lub innych przyczyn - nieuchronnie znajdą się w opracowaniu o tej objętości.

Proszę jeszcze o wyrozumiałość, jeżeli czas pomiędzy kolejnymi odcinkami będzie się wydłużał. O ile nie pojawią się jakieś nieprzewidziane okoliczności, na pewno przed nadejściem wiosny zdążę z wszystkim. Już na wstępie uprzedzam zatem, że po jutrzejszej publikacji nastąpi pierwsza dłuższa przerwa.

 

XXX. GIRO D'ITALIA 2001' - 95 pkt

1) Montevergine di Mercogliano 1 (Montevergine di Mercogliano 0+1)

2) Reggio Emilia 2 (Abetone 1, Carpineti 1)

3) Passo Pordoi 52 (Rolle 2, Pordoi 1, Fedaia 4+34, Pordoi 1+10)

4) Arco 29 (Monte Bondone 3+6, Santa Barbara 2+18)

5) San Remo 2 (Monte Bignone 1, Monte Bignone 1)

6) Arona 9 (Mottarone 2, Mottarone 2+5)

 

Faworytem numer jeden do wygrania Giro d'Italia 2001' był uznawany wtenczas za najlepszego włoskiego kolarza, lider rankingu UCI - Francesco CASAGRANDE.

Lider Fassa Bortolo, który był bardzo bliski zwycięstwa w Giro d'Italia już przed rokiem, miał do dyspozycji bardzo silną drużynę. Jeden z jej członków Dario FRIGO, tegoroczny zwycięzca Paryż-Nicea i Tour de Romandie, również należał do grona faworytów wyścigu - szczególnie w razie ewentualnej słabszej postawy nominalnego lidera swojej ekipy. Przy sprzyjającym zbiegu okoliczności Casagrande i Frigo mieli szansę wywalczyć dla Fassa Bortolo nawet dwa miejsca na podium klasyfikacji generalnej. Jednym z czynników wpływających na stopień prawdopodobieństwa realizacji tego zadania była dyspozycja ich pomocników - przede wszystkim doświadczonego Wladimira Bellego, a także Dymitrija Konyszewa, Andrei Perona i młodego "górala" Tadeja Valjaveca.

W jednym szeregu z Frigo w hierarchii faworytów wyścigu stawiano na Marco Pantaniego, Stefano Garzellego, Gilberto Simoniego i Jana Ullricha.

Po powrocie do kolarstwa po wykluczeniu w trakcie Giro d'Italia 1999' lider Mercatone Uno-Stream TV PANTANI wykazywał rosnącą dyspozycję. Utytułowany Włoch (inaczej niż przed rokiem) nie rozgłaszał tym razem, że nastawia się wyłącznie na Tour de France - ale głośno opowiadał o żądzy rewanżu także w Giro d'Italia, do którego przygotowywał się już od listopada zeszłego roku. Podstawowymi pomocnikami Pantaniego w górach mieli być Daniel Clavero, Daniele de Paoli i Marco Velo.

Ubiegłoroczny triumfator, wszechstronny GARZELLI, nie miałby w tych okolicznościach szans na liderowanie Mercatone Uno - z tej przyczyny opuścił on lojalną względem Pantaniego drużynę. Na tym transferze Garzelli raczej nie stracił, w Mapei-Quick Step mieli mu pomagać kolarze tej klasy, co Andrea Noe, Paolo Lanfranchi, Manuel Beltran i Rinaldo Nocentini.

Lider Lampre-Daikin SIMONI, bardzo mocny w dwóch poprzednich edycjach wyścigu (szczególnie w ostatnich tygodniach ich trwania) mógł liczyć na pomoc w górach ze strony Mariano Piccolego, Oscara Camenzinda, Juana-Manuela Garate, Gabriele Missaglii i Massimo Codola.

ULLRICH zapowiadał co prawda, że w trakcie Giro d'Italia będzie jedynie przygotowywał się do Tour de France, jednak z przebiegu Vuelta a Espana 1999' zapamiętano, że nie tylko "Wielka Pętla" stanowi jego domenę; wskazywano ponadto na zdecydowanie faworyzującą go, ponad 55-kilometrową jazdę indywidualną na czas. W Team Deutsche Telekom Niemiec dysponował m. in. Giuseppe Guerinim, Kevinem Livingstone, Matthiasem Kesslerem i Alberto Ellim.

W mniejszym stopniu notowano szanse Abrahama Olano, Siergieja Gonczara, Ivana Gottiego i Paolo Savoldellego.

Zwycięzca Vuelta a Espana 1998' OLANO w górach mógł liczyć na pomoc ze strony kolegów z O.N.C.E.-Eroski, szczególnie ze strony Jose Azevedo, a także młodych Isidro Nozala i Joaquima Rodrigueza.

Wobec nieco łatwiejszej niż w ostatnich kilku latach trasy świetny "czasowiec" i niezły "góral" GONCZAR z Liquigas-Pata "miał papiery" na czołową pozycję. Dla realizacji tego zadania otrzymał do dyspozycji wszechstronnego Davide Rebellina, a także m. in. Gianniego Faresina i Gorazda Stangelja.

Podstarzały zwycięzca Giro d'Italia z lat 1997 i 1999 GOTTI z Alessio mógł liczyć przede wszystkim na pomoc ze strony młodego Pietro Caucchiolego.

Drugi przed dwoma laty SAVOLDELLI z Saeco Macchine Per Caffe zaufanie pokładał w doświadczonym Laurencie Dufaux.

 

Prolog wyścigu stanowiła 7,5-kilometrowa, płaska jazda indywidualna na czas do Pescary. Frigo zdeklasował pozostałych faworytów, przegrywając jedynie o 0.08 ze specjalistą od prologów, Rikiem Verbrugghe - który założył maglia rosa jako pierwszy Belg od 23 lat:

2. Frigo

10. Olano 0.10

11. Gonczar 0.10

21. Savoldelli 0.15

50. Simoni 0.24

52. Gotti 0.25

67. Garzelli 0.28

68. Casagrande 0.28

85. Ullrich 0.30

128. Pantani 0.40

Choć po tak krótkim etapie wyciąganie daleko idących wniosków byłoby pochopne, pojawiły się przesłanki świadczące o tym, że Ullrich znajdował się we wstępnej fazie przygotowań do sezonu i w tym wyścigu rzeczywiście mógł nie liczyć się w klasyfikacji generalnej. "W swoim stylu" indywidualną próbę pojechał Pantani.

Dodatkowo należy dodać, że na łatwej technicznie trasie Verbrugghe poprawił rekord Christophera Boardmanna w średniej prędkości uzyskanej jednego dnia na trasie "wielkiego touru" (58,895 km/h). Rezultat ten pozostaje nie pobity do dziś.

 

Podczas zjazdu z krótkiego podjazdu do Chieti, zlokalizowanego na 20 km przed metą pagórkowatego etapu do Francavilla al Mare (202 km), w zasadniczej grupie doszło do wielkiej kraksy. Uniknęło jej skutków tylko szesnastu kolarzy jadących na czele peletonu prowadzonego wówczas przez ekipę Simoniego - poza którym czujnie zachowało się jeszcze tylko kilku innych faworytów wyścigu.

Kolarze Lampre-Daikin nie pozwolili na połączenie się dwóch pierwszych grup na ostatnich kilometrach, a ponieważ sprzyjała im wąska i kręta droga, również tego dnia powstały różnice czasowe pomiędzy poszczególnymi faworytami wyścigu. Etap pewnie wygrał Ellis Rastelli, który rozpoczął finisz na 150 m przed metą:

4. Olano

9. Pantani 0.00

12. Frigo 0.00

13. Simoni 0.00

29. Garzelli 0.37

31. Savoldelli 0.37

34. Gonczar 0.37

43. Gotti 0.37

48. Casagrande 0.37

108. Ullrich 1.55

Po dwóch płaskich etapach Ullrich miał w klasyfikacji generalnej już 2.34 straty do Frigo.

Podstawową informacją dnia była kontuzja, której w wyniku udziału w przedmiotowej kraksie uległ główny faworyt wyścigu. CASAGRANDE zmuszony był wycofać się z dalszego udziału w zawodach - tym samym nominalnym liderem Fassa Bortolo został Frigo.

 

Na zaledwie 10 kilometrów przed metą drugiego, płaskiego etapu do Lucera (167 km), w kraksie leżał Savoldelli - ale przy pomocy Francesco Secchiariego zdołał pozbierać się i dojść do bardzo rozpędzonego już w tej fazie etapu peletonu.

Na finiszu prowadzącym nieznacznie pod górę najszybszy okazał się Danilo Hondo, wygrywając swój pierwszy w karierze etap w "wielkim tourze".

 

Na ok. 60 km przed metą pofałdowanego, 149-kilometrowego etapu do Potenza, przewrócił się Verbrugghe. Zanosiło się przez chwilę na zmianę lidera, bo w peletonie mocno wtedy pracowali kolarze Mercatone Uno-Stream TV - jednak Jeroen Blijlevens w pojedynkę zlikwidował maksymalnie 25-sekundową stratę lidera do peletonu.

Finisz ponownie prowadził lekko pod górę i będący "w dużym gazie" Hondo powtórzył wynik z poprzedniego dnia.

 

Pierwszy górski etap (169 km) zawierał podjazdy do Valico di Pietrastretta, Postiglione i Celzi, kończąc się wspinaczką do Montevergine di Mercogliano (17,1 km śr. 5%).

Na początku finałowego podjazdu "gumę" złapali (niemal jednocześnie) Frigo i Savoldelli. Frigo szybko doścignął czołówkę, Savoldellemu zaś przez kilka kilometrów brakowało do niej kilkunastu sekund, aż wreszcie na ok. 13 km przed metą Włoch poddał się w walce z deszczem i prowadzącymi główną grupę pomocnikami Simoniego - Piccolim oraz Camenzindem. Wcześniej, na 15 km przed metą, odpadł ULLRICH i przestał się liczyć w klasyfikacji generalnej. Razem z Niemcem z najmocniejszymi kolarzami pożegnał się lider wyścigu Verbrugghe i wiadomo było, że na mecie dojdzie do zmiany posiadacza różowego trykotu. Na 1 km przed metą od czołowej grupy odpadł Pantani. Nie było wielkim zaskoczeniem, że zwycięstwo etapowe przypadło specjaliście od tego rodzaju finiszów, młodemu Danilo di Luce:

2. Simoni

3. Garzelli 0.00

6. Gonczar 0.03

7. Frigo 0.03

9. Gotti 0.03

18. Olano 0.08

28. Pantani 0.32

54. Savoldelli 2.32

81. Ullrich 8.35

Po pierwszym górskim etapie Giro d'Italia 2001' liderem wyścigu został Frigo, po prologu mający spośród faworytów najlepszą pozycję wyjściową:

1. Frigo

2. Olano 0.12

3. Simoni 0.13

12. Gonczar 0.47

14. Garzelli 0.57

15. Gotti 1.02

18. Pantani 1.09

46. Savoldelli 3.21

 

Piąty etap do Nettuno (229 km) kończył się pierwszym w tej edycji wyścigu zupełnie płaskim finiszem.

Na nim najszybszy okazał się Ivan Quaranta, który skorzystał na rozsypaniu się pociągu Mario Cipolliniego na ostatnim kilometrze.

 

Szósty etap do Rieti był nieco bardziej pofałdowany od poprzedniego, ale za to sporo krótszy (150 km).

Quaranta na 25 km przed metą wziął udział w kraksie i już nie dołączył do rozpędzonego peletonu. Cipollini wygrał swój trzydziesty pierwszy etap w Giro d'Italia, będąc na ostatnich metrach zupełnie niezagrożony.

 

Etap do Montevarchi charakteryzował maratoński dystans (aż 239 km) i pagórkowaty w końcówce profil.

Na podjeździe do Valico di Monte Luco zaatakował Rebellin, za którym utrzymał się tylko jeden z faworytów wyścigu Garzelli. Od ok. 50-osobowej grupy pozostałych faworytów odpadł Gonczar. Na górskiej premii zlokalizowanej na 16 km przed metą dwójka: Garzelli, Rebellin miała 0.30 przewagi nad grupą lidera.

Na technicznym, stromym zjeździe i płaskiej końcówce, prowadząca dwójka została jednak doścignięta, a finisz z grupy "górali" wygrał Stefano Zanini:

8. Savoldelli

18. Frigo 0.00

20. Pantani 0.00

23. Olano 0.00

29. Gotti 0.00

34. Garzelli 0.00

42. Simoni 0.00

52. Gonczar 1.05

Nie utrzymanie się w tak licznej grupie stanowiło niedobry prognostyk dla Gonczara.

 

Kolejny apeniński etap, do Reggio Emilia (185 km), zawierał podjazdy do Prunetta, Abetone (17 km śr. 5,5%, w tym 7 km śr. 7,6%), Piandelagotti, Asta, Castello di Carpineti (5,8 km śr. 7,4%) i na 16 km przed metą do Cavazzone.

Na 145 km przed metą zaatakowała osiemnastka "harcowników".

Po podjeździe do Abetone na czele pozostała dziesiątka kolarzy, a po podjeździe do Castello di Carpineti - piątka: Arrieta, Hernan Buenahora, Pietro Caucchioli, Fredy Gonzalez, Julio-Alberto Perez-Cuapio.

Na podjeździe do Cavazzone zaatakował Arrieta, ale skontrował go Caucchioli - który odjechał samotnie. Na tym samym podjeździe z grupy lidera kontratakowała czwórka kolarzy. Z powodu obecności wśród nich Azevedo, mającego 0.19 straty do pierwszego miejsca w klasyfikacji generalnej, lider wyścigu Frigo na ostatnich kilometrach był zmuszony osobiście ścigać tę grupę - czyniąc to na tyle skutecznie, że w końcówce mało kto z towarzyszącego mu 41-osobowego balastu zdołał się za nim utrzymać.

Caucchioli nie dał się doścignąć, wygrywając etap z przewagą 0.33 nad drugim kolarzem, 0.35 nad grupą Azevedo oraz 0.51 nad forpocztą grupy lidera:

11. Frigo

14. Gonczar 0.02

15. Olano 0.02

18. Gotti 0.02

21. Garzelli 0.02

23. Savoldelli 0.02

27. Simoni 0.02

28. Pantani 0.02

Dzięki własnej przedsiębiorczości Frigo zachował w klasyfikacji generalnej 0.03 przewagi nad Azevedo.

 

Dziewiąty etap do Rovigo (142 km) rozgrywany na Nizinie Padańskiej był zupełnie płaski i zakończył się pojedynkiem dwóch najlepszych jak dotąd sprinterów tej edycji: rozprowadzanego przez całą ekipę (w tym Ullricha) Hondo oraz Cipolliniego.

Włoch wygrał zdecydowanie i doścignął Niemca w liczbie etapowych triumfów w tej edycji.

 

Na 130 km przed metą pierwszego "słoweńskiego", płaskiego etapu do Lublany (212 km) od peletonu oderwała się dziewiątka kolarzy nie zagrażająca czołówce klasyfikacji generalnej.

Na 5 km przed metą odważnie zaatakował Denis Zanette, na 2 km przed metą uzyskując 0.10 przewagi nad pozostałą ósemką. Dopiero wtedy w pościg za prowadzącym Włochem rzucili się Mario Manzoni oraz Nozal - ale Zanette nie dał się już doścignąć i wygrał ten etap, uzyskując na mecie 0.03 przewagi nad ścigającą go dwójką oraz aż 10.06 nad peletonem.

 

Scenariusz pofałdowanego jedenastego etapu do Gorizia (187 km) był podobny do napisanego przez kolarzy poprzedniego dnia.

Na ok. 110 km przed metą na zjeździe z przełęczy Predil zaatakowała dziesiątka kolarzy nie liczących się w klasyfikacji generalnej. Na 3 km przed metą z pozostałą dziewiątką pożegnał się Pablo Lastras i wygrał etap, z przewagą 0.10 nad drugim kolarzem oraz 5.14 nad grupą lidera.

 

Na podjeździe do Mercato Vecchio, zlokalizowanym na zaledwie 2.700 m przed metą dwunastego etapu do Montebelluna (139 km), zaatakował Matteo Tosatto. Dołączył do niego Zoran Klemencic i dwójka ta na wzniesieniu uzyskała 0.10 przewagi nad peletonem.

Na zjeździe skontrował niespodziewanie jeden z głównych faworytów wyścigu Simoni i dołączył do dwójki: Klemencic, Tosatto.

Na finiszu najszybszy z prowadzącej trójki okazał się Tosatto, a Simoni poza uzyskaną niewielką przewagą czasową musiał się zadowolić 4 sekundami bonifikaty:

3. Simoni

15. Garzelli 0.10

17. Olano 0.10

18. Savoldelli 0.10

19. Pantani 0.10

26. Gonczar 0.10

29. Frigo 0.10

31. Gotti 0.10

Frigo znów miał furę szczęścia. Gdyby Simoni pokonał na finiszu chociażby Klemencica, kolarz Fassa Bortolo tuż przed pierwszym z dwóch zdecydowanie najtrudniejszych etapów Giro d'Italia 2001' straciłby różową koszulkę:

1. Frigo

2. Simoni 0.01

4. Olano 0.14

11. Garzelli 0.59

12. Gotti 1.04

15. Pantani 1.11

24. Gonczar 1.54

33. Savoldelli 3.23

 

Passo Pordoi (225 km) - 78 pkt

1) Passo di Rolle (1.970 m n.p.m.): 3 km 7,5%, 6 km 7%, 9 km 6,5%, 12 km 6,5%, 15 km 6,5%, 18 km 6,5%, 21 km 6%

- wjazd p. San Martino di Castrozza, powyżej Fiera di Primiero dł. 19 km śr. 6,2%

- zjazd p. Lagolo, powyżej Predazzo dł. 19,5 km śr. 4,8% (w tym dł. 5,6 km śr. 6,8%)

2) Passo Pordoi (2.239 m n.p.m.): 3 km 7%, 6 km 7%, 9 km 6,5%, 12 km 6,5%

- wjazd p. Canazei, dł. 13 km śr. 6%

- zjazd p. Arabba, dł. 9,4 km śr. 6,8%

3) Passo di Fedaia (2.057 m n.p.m.): 3 km 11,5%, 6 km 11,5%, 9 km 9,5%, 12 km 8,5%, 15 km 7%, 18 km 6%

- wjazd p. Pian de Lobbia, powyżej Saviner di Laste dł. 14,4 km śr. 7,2% (w tym dł. 7,3 km śr. 10,4%)

- zjazd p. Penia, dł. 8 km śr. 6,8% (w tym dł. 3,9 km śr. 8,4%)

4) Passo Pordoi (2.239 m n.p.m.): 3 km 7%, 6 km 7%, 9 km 6,5%, 12 km 6,5%

- wjazd p. Canazei, dł. 13 km śr. 6%

- zjazd p. Arabba, dł. 9,4 km śr. 6,8%

Na 1 km przed górską premią na przełęczy Rolle atakuje 3 kolarzy: Fredy Gonzalez (Kolumbia, Selle Italia-Pacific, 34., 3.32), Cesar Solaun (Hiszpania, iBanesto.com, 59., 16.56), Julio Perez-Cuapio (Meksyk, Ceramiche Panaria-Fiordo, 64., 23.04). Na Passo di Rolle na 132 km przed metą trójka: Gonzalez, Solaun, Perez-Cuapio ma 0.20 przewagi nad grupą lidera.

Na zjeździe na 121 km przed metą grupa lidera dościga grupę Gonzaleza. Na wypłaszczeniu atakuje 9 kolarzy: Mauro Zanetti (Włochy, Alessio, 31., 2.32), Gonzalez, Fortunato Baliani (Włochy, Selle Italia-Pacific, 45., 7.54), Siergiej Jakowlew (Kazachstan, Cantina Tollo, 62., 22.10), Jon Odriozola (Hiszpania, iBanesto.com, 70., 25.55), Maximilian Sciandri (Wielka Brytania, Lampre-Daikin, 72., 29.03), Gorazd Stangelj (Słowenia, Liquigas-Pata, 76., 31.19), Francesco Secchiari (Włochy, Saeco Macchine Per Caffe', 88., 35.25), Mario Aerts (Belgia, Lotto-Adecco, 103., 40.31).

U podnóża podjazdu pod przełęcz Pordoi dziewiątka: Zanetti, Gonzalez, Baliani, Jakowlew, Odriozola, Sciandri, Stangelj, Secchiari, Aerts ma 1.50 przewagi nad grupą lidera. Na podjeździe odpada Jakowlew, a następnie Stangelj. Na Passo Pordoi na 72 km przed metą siódemka: Zanetti, Gonzalez, Baliani, Odriozola, Sciandri, Secchiari, Aerts ma 1.54 przewagi nad ok. 50-osobową grupą lidera.

Na zjeździe atakuje Marzio Bruseghin (Włochy, iBanesto.com, 47., 9.40) i dościga Stangelja. Bruseghin i Stangelj dościgają grupę Zanettiego. Liczebność grupy lidera zwiększa się do ok. 90 kolarzy.

U podnóża podjazdu pod przełęcz Fedaia dziewiątka: Zanetti, Gonzalez, Baliani, Bruseghin, Odriozola, Sciandri, Stangelj, Secchiari, Aerts ma 2.07 przewagi nad grupą lidera. Na podjeździe atakuje Bruseghin. Grupę lidera w mocnym tempie prowadzą kolarze Lampre-Daikin - Camenzind i Codol. Odpada Stangelj. Odpadają i przestają się liczyć w klasyfikacji generalnej PANTANI oraz jego lider sprzed roku GARZELLI. Atakuje Zanetti i dościga Bruseghina. Gonzalez, Odriozola, Secchiari i Aerts zostawiają dwójkę: Baliani, Sciandri. Grupa lidera wyprzedza Stangelja. Atakuje Perez-Cuapio. Odpada i przestaje się liczyć w klasyfikacji generalnej słabo spisujący się od początku wyścigu SAVOLDELLI. Na 7 km przed górską premią po przyspieszeniu Gilberto Simoniego (Włochy, Lampre-Daikin, 2., 0.01) odpada m. in. Abraham Olano (Hiszpania, O.N.C.E.-Eroski, 4., 0.14). Za Simonim utrzymuje się piątka: Dario Frigo (Włochy, Fassa Bortolo, 1.), Wladimir Belli (Włochy, Fassa Bortolo, 5., 0.19), Unai Osa (Hiszpania, iBanesto.com, 9., 0.48), Ivan Gotti (Włochy, Alessio, 12., 1.04), Carlos Contreras (Kolumbia, Selle Italia-Pacific, 20., 1.40). Perez-Cuapio wyprzedza dwójkę: Baliani, Sciandri. Olano, Andrea Noe (Włochy, Mapei-Quick Step, 7., 0.44), Danilo di Luca (Włochy, Cantina Tollo, 10., 0.57) i Hernan Buenahora (Kolumbia, Selle Italia-Pacific, 17., 1.24) dościgają grupę Frigo. Bruseghin zostawia Zanettiego. Na 5 km przed górską premią atakuje Osa i dościga Pereza-Cuapio. Osa i Perez-Cuapio wyprzedzają czwórkę: Gonzalez, Odriozola, Secchiari, Aerts, a następnie Zanettiego. Na 3 km przed górską premią grupa lidera dościga Bruseghina. Na 2 km przed górską premią po przyspieszeniu Simoniego odpada szóstka: Olano, Noe, Gotti, di Luca, Buenahora, Bruseghin.

Frigo, Simoni, Belli i Contreras dościgają dwójkę: Osa, Perez-Cuapio. Gotti, Buenahora i Bruseghin zostawiają trójkę: Olano, Noe, di Luca. Odpada Belli. Na Passo di Fedaia na 26 km przed metą piątka: Frigo, Simoni, Osa, Contreras, Perez-Cuapio ma 0.10 przewagi nad Bellim, 0.42 nad trójką: Gotti, Buenahora, Bruseghin oraz 1.04 nad trójką: Olano, Noe, di Luca.

Na zjeździe Buenahora zostawia dwójkę: Gotti, Bruseghin i dościga Bellego. Belli i Buenahora, a następnie Gotti i Bruseghin, dościgają grupę lidera.

U podnóża drugiego podjazdu pod przełęcz Pordoi dziewiątka: Frigo, Simoni, Belli, Osa, Gotti, Buenahora, Contreras, Bruseghin, Perez-Cuapio ma 0.30 przewagi nad piątką: Olano, Noe, di Luca, Siergiej Gonczar (Ukraina, Liquigas-Pata, 24., 1.54), Jose Castelblanco (Kolumbia, Selle Italia-Pacific, 39., 4.26). Na 10 kilometrów przed metą po przyspieszeniu Buenahory odpada czwórka: Gotti, Contreras, Bruseghin, Perez-Cuapio. Perez-Cuapio kontratakuje: zostawia trójkę: Gotti, Contreras, Bruseghin i wyprzedza piątkę: Frigo, Simoni, Belli, Osa, Buenahora. Na 8 km przed metą po przyspieszeniu Simoniego odpada trójka: Frigo, Belli, Buenahora. Simoni i Osa dościgają Pereza-Cuapio. Gotti i Contreras zostawiają Bruseghina oraz dościgają trójkę: Frigo, Belli, Buenahora. Na 7 km przed metą trójka: Simoni, Osa, Perez-Cuapio ma 0.15 przewagi nad piątką: Frigo, Belli, Gotti, Buenahora, Contreras. Na 5 km przed metą grupa Simoniego ma 0.10 przewagi nad grupą lidera. Po przyspieszeniu Simoniego odpada Osa, który zostaje doścignięty przez grupę lidera. Na 4 km przed metą dwójka: Simoni, Perez-Cuapio ma 0.20 przewagi nad szóstką: Frigo, Belli, Osa, Gotti, Buenahora, Contreras. Na 3 km przed metą dwójka: Simoni, Perez-Cuapio ma 0.35 przewagi nad grupą lidera. Frigo, Buenahora i Contreras zostawiają trójkę: Belli, Osa, Gotti. Na 1,5 km przed metą dwójka: Simoni, Perez-Cuapio ma 0.50 przewagi nad trójką: Frigo, Buenahora, Contreras. Tak Simoniemu, jak i Frigo nikt nie daje zmian. Na 1,2 km przed metą atakuje Simoni, ale nie udaje mu się odstawić Pereza-Cuapio. Na 500 m przed metą Frigo zostawia dwójkę: Buenahora, Contreras. Na 50 m przed metą Perez-Cuapio wychodzi Simoniemu z koła i wygrywa etap:

2. Simoni

3. Frigo 0.45

8. Gotti 1.03

10. Olano 3.02

12. Gonczar 3.02

15. Savoldelli 4.46

32. Pantani 6.46

47. Garzelli 13.52

Simoni i jego drużyna dokonali tego dnia autentycznej rzezi.

W kontekście klasyfikacji generalnej jedynymi godnymi wobec lidera Lampre-Daikin rywalami wydawali się w tym momencie Frigo (jego strata w perspektywie długiej "czasówki" była minimalna) i w mniejszym stopniu Gotti:

1. Simoni

2. Frigo 0.48

5. Gotti 2.14

8. Olano 3.23

11. Gonczar 5.03

 

Kolejny górski etap, do Arco (163 km), zawierał podjazdy na przełęcze: San Lugano/Sankt Lugan, Monte Bondone (19,4 km śr. 7,5%) i na 16 kilometrów przed metą Santa Barbara (12,7 km śr. 7,4%, w tym 1,6 km śr. 12,4%).

Mocne tempo narzucone przez pomocników Simoniego (Sciandriego, Codola, Garate oraz przede wszystkim Camenzinda) na ostatnich pięciu kilometrach zlokalizowanego na 80 kilometrów przed metą podjazdu pod Monte Bondone uszczupliło grupę lidera do ok. 35 kolarzy.

Na 7 km przed górską premią na przełęczy Santa Barbara zaatakował Osa. Po przyspieszeniu Simoniego utrzymało się za nim dziewięciu kolarzy: Frigo, Belli, Gotti, Buenahora, Contreras, Noe, Gonczar, Peter Luttenberger i Savoldelli. Po kolejnym przyspieszeniu Simoniego odpadli Gotti, Noe, Gonczar, Luttenberger i Savoldelli. Na ostatnim kilometrze podjazdu ich los podzielili Belli, Buenahora i Contreras - za Simonim utrzymywał się tylko Frigo. Na Passo Santa Barbara Osa miał 0.10 przewagi nad dwójką: Simoni, Frigo, 0.30 nad trójką: Belli, Buenahora, Contreras oraz 1.10 nad piątką: Gotti, Noe, Gonczar, Luttenberger, Savoldelli.

Na zjeździe Belli, Buenahora i Contreras doścignęli dwójkę: Simoni, Frigo. Savoldelli i przyklejony do jego koła Gonczar zostawili trójkę: Gotti, Noe, Luttenberger i na dystansie kilku kilometrów zniwelowali całą stratę do grupy lidera - jednak na wypłaszczeniu znowu od niej odpadli. Na 6 km przed metą piątka lidera doścignęła Osę.

Na ostatnim kilometrze etapu przyspieszył Simoni, nie udało mu się jednak uzyskać żadnej przewagi i finisz rozegrała szóstka kolarzy. Duet Selle Italia-Pacific wykorzystał swoją przewagę liczebną - Buenahora pomyślnie rozprowadził Contrerasa, który okazał się zwycięzcą tego etapu. W klasyfikacji generalnej zaczęli się liczyć BELLI oraz OSA - który przed rokiem po rozbiciu się w kraksie musiał wycofać się z wyścigu już w trakcie drugiego etapu do Maddaloni:

2. Belli

3. Osa 0.00

4. Frigo 0.00

5. Simoni 0.00

7. Gonczar 0.04

12. Gotti 0.22

13. Olano 0.22

Nie było tego dnia wielkich różnic pomiędzy faworytami, wyalienowali się oni jedynie od reszty stawki, utwierdzając w pełni układ sił zarysowany na poprzednim odcinku.

Część problemów Simoniego rozwiązała się tego dnia sama. Przed rozpoczęciem kolejnego etapu jeden z dwójki liderów Fassa Bortolo BELLI został wyrzucony z wyścigu za uderzenie kibica w ferworze walki na trasie.

 

Frigo miał odebrać Simoniemu maglia rosa podczas następnego etapu - 55,5-kilometrowej pagórkowatej "czasówki" do Salo. Rezultaty 7,5-kilometrowego prologu nie pozostawiały złudzeń, że tak się stać musi (2. Frigo, 10. Olano 0.10, 11. Gonczar 0.10, 50. Simoni 0.24, 52. Gotti 0.25, 107. Osa 0.35).

Na punkcie pomiaru czasu zlokalizowanym na 20 km przed metą Simoni zachowywał już tylko 6 sekund przewagi nad Frigo w "wirtualnej klasyfikacji generalnej" i wydawało się, że wyjście kolarza Fassa Bortolo na "wirtualne prowadzenie" jest kwestią tylko kilku następnych kilometrów.

Na 5 km przed metą różnica pomiędzy nimi zmalała jednak tylko o 2 kolejne sekundy, a końcówkę to Simoni pojechał zdecydowanie najszybciej - zyskując na tym odcinku aż 11 sekund nad Frigo.

Ostatecznie kolarz Fassa Bortolo wygrał piętnasty etap, jednak Simoni pojechał "czasówkę życia" i sensacyjnie obronił pozycję lidera wyścigu. Nikt zapewne nie spodziewał się, że wątły "góral" zajmie tego dnia tak eksponowane miejsce, wyprzedzając zdecydowanie tej klasy specjalistów, co Olano i Gonczar. W związku z bardzo słabą jazdą w tym dniu, w klasyfikacji generalnej przestał liczyć się GOTTI:

1. Frigo

2. Simoni 0.28

3. Olano 1.15

4. Gonczar 1.31

11. Osa 4.06

30. Gotti 5.31

W klasyfikacji generalnej Simoni zachował minimalną przewagę nad Fri...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin