nd201205_nm.pdf

(1812 KB) Pobierz
Wspinaczka sumienia
z Bożej perspektywy
nr
5 (44)
29 stycznia 2012
niedziela
h
yc
Wymagać czy
4-5
nie wymagać?
między nami
Czy Bóg ma coś wspólnego
7
z hip-hopem?
8
nie przegap
ł od
m
(34) 369 43 70
facebook.com/NiedzielaMlodych
ANI
woł
po
Do sZcZęśc
IA
2–3
www.mlodzi.niedziela.pl
@
mlodzi@niedziela.pl
ZDjęcIA: BożENA sZtAjNER/NIEDZIELA,
MAgDALENA NIEBuDEk/NIEDZIELA,
MARZENA NykIEL,
toMAsZ LEwANDowskI
NIEDZIELA NR 5 • 29 stycZNIA 2012
1
racia Kapucyni z klasz-
toru przy ul. Miodowej
w Warszawie od lat
troszczą się o codzien-
ność bezdomnych.
Każdego dnia krajobraz starego
Miasta wypełnia kilkusetosobowa
kolejka do Jadłodajni. ciepła zupa
i czyste ubranie to dla wielu nie-
odzowna pomoc. Bracia
wiedzą jednak, że praw-
dziwy głód, jaki towarzy-
ógł
Gdybym nie m
szy człowiekowi żyjącemu
o
z dala od rodziny i bliskich,
prz yjść tutaj, d
ów,
to głód serca.
Braci K apucyn
siłą swoich kapucyń-
nie wiem gdzie
skich, braterskich serc,
ł.
wspierają więc tych, którym
bym się podzia
braterstwa na co dzień bra-
Zagubiłbym się
kuje wyjątkowo dotkliwie.
w tym tłumie
to dla nich, bezdomnych
od
i wykluczonych ze społecz-
m ów i J a n u s z ,
y się
nego życia, stworzyli przed
roku bor yk ając
kilkoma laty braterskie śro-
ią.
z b e zd o m n o ś c
dowisko – duszpasterstwo
bezdomnych. cotygodniowe
dzielenie się Ewangelią daje
wielu siłę do przetrwania
kolejnego, trudnego tygodnia
tułaczki.
B
Bracia
bezdomnyc
Opowieść br. Piotra
Warszawska przystań bezdom-
nych, jaką jest kapucyński klasztor,
to ostoja dla tych, którym życie
nie szczędziło trudnych doświad-
czeń. Rekolekcje, grupy dzielenia,
pielgrzymki, warsztaty aktywności
zawodowej, spotkania grup samo-
pomocowych – to wszystko prze-
strzenie, w których mogą odzyskać
utracone siły oraz znaleźć życzli-
wość i wsparcie. Niektóre relacje
z Braćmi wyjątkowo mocno wpi-
sały się w serca ludzi cierpiących
na chroniczną samotność. często
wraca do mnie opowieść br. Piotra
– od lat zajmującego się bezdom-
nymi – opowieść o wigilii, na którą
zaprosił go jeden z podopiecznych.
Dalekie przedmieścia Warszawy,
ciemny, nieprzyjazny, ogrodzo-
ny gęstą siatką teren nie budził
zaufania. Waldek jednak znał go
doskonale, mieszkał tu od miesię-
cy. Na przyjęcie Brata pod nieswój
dach przygotowywał się kilka dni,
starając się suto zastawić wigilijny
stół. Niekonwencjonalna okazała
się dla Brata jedynie przeprawa
przez zamkniętą furtkę. Później już
domowo: obrus z gazet rozłożony
na pustakach, konserwy, świece
i modlitwa.
dla nich przeżyciem, które miało
moc przywracania wiary we włas-
ną przydatność. Do dziś opowia-
dają, jak bardzo cieszą się, że oni,
którzy zwykle otrzymują pomoc
od innych, sami mogli nią kogoś
obdarować.
W walce o trzeźwość
Bracia kapucyni organizują też
rekolekcje i dni skupienia dla
bezdomnych na terenie kapu-
cyńskiego Ośrodka Apostolstwa
trzeźwości w Zakroczymiu. Pod-
czas kilkudniowego spotkania
mają szansę jeszcze bardziej zro-
zumieć potrzeby bezdomnych
i stworzyć im warunki do odzyska-
nia wiary we własne możliwości,
które wielu z nich utraciło wraz
z domem i rodziną. to nie tylko
przestrzeń modlitwy i katechez. to
także codzienność, wspólna praca
i rozmowy.
Wspólna praca
Więź Waldka z br. Piotrem zawią-
zała się w sposób szczególny pod-
czas wyjazdu do Wilkowa. Przez
ponad tydzień grupa bezdomnych
i Braci pomagała mieszkańcom
gminy w pracach porządkowych
po powodzi. Zrywali tynki, oczysz-
czali domy z mułu, porządkowali
podwórka. Wspólna praca była
2
NIEDZIELA NR 5 • 29 stycZNIA 2012
temat numeru
ych
JEstEM
sZcZęŚLIWyM
cZŁOWIEkIEM
Marzena nykiel
J
estem szczęśliwą siostrą
zakonną, kobietą. Mam dom,
rodzinę – wspólnotę i dzieci,
które wychowuję, pracę, a nade
wszystko MIŁOŚĆ Boga, która
przynagla mnie do odpowiadania
na nią i do konkretnego działania.
S. Benedykta
Łaznowska OSU
By być lustrem
Służba braci kapucynów
oparta na zapoczątkowanej
przez św. Franciszka posłudze
ubogim, bezdomnym i trędo-
watym ma dziś swoją nową
odsłonę. Bez względu na to,
w który rok istnienia Kościoła
wkraczamy, zawsze potrzebni
są w nim mężczyźni o silnych,
mądrych i odważnych ser-
cach, gotowi dzielić się swym
braterstwem i wsparciem
z mężczyznami, którzy tę siłę
utracili. Wielu z nich nie miało
nigdy lustra, w którym mogli-
by obejrzeć swą męską twarz,
wielu nie miało wzorca, który
pokazałby im, jak żyć prawdzi-
wie i mężnie. Właśnie do tego
potrzebni są Kościołowi kapła-
ni i zakonnicy. By być lustrem
dla tych, którzy nie mają gdzie
zobaczyć swojej twarzy.
Początki były bardzo zwyczajne.
Jako nastolatka poszukiwa-
łam sensu swojego istnienia,
powołania. stawiałam pytania,
a odpowiedzi wcale nie były takie
oczywiste. Zmagałam się ze sobą, słuchałam tego, co dzieje się
we mnie i wokół mnie. trochę balansowałam pomiędzy grupą
formacyjną Fos Dzoe (oazą) a ludźmi żyjącymi bez Boga. Muzyka
rockowa wdzierała się we mnie, przerywając ciszę modlitwy
zanoszonej do tego, który Jest. Poszukiwanie miłości ludzkiej
zaowocowało trwałymi przyjaźniami, choć wielkie pragnienia
serca mieszały się z potrzebami. Aż w końcu odkryłam, że tym,
który mnie woła, jest Jezus chrystus. Nie było mi łatwo przyjąć
to zaproszenie. Próbowałam się jakoś wymówić: nie potrafię się
modlić, nie mam odpowiednich zdolności, lubię towarzystwo,
podróże, dbam o swój wygląd, a tak poza tym mam plany na
przyszłość. Zwlekałam, ale przy każdej konfrontacji pragnienie
rosło, zupełnie na przekór moim oczekiwaniom. Pytając spo-
wiedników, przyjaciół i znajomych, co mam zrobić, nie otrzy-
mywałam jednoznacznych odpowiedzi. Dopiero na modlitwie,
trwając bezradnie przed Bogiem, zrozumiałam, że Jezus pociąga
mnie do życia zakonnego. Miłość przynagliła mnie do odważne-
go powiedzenia „tak” na plany Boże wobec mojej osoby. Radość
towarzyszyła mi aż do matury, a wewnętrzne przekonanie, że
mam swoje miejsce w życiu, potwierdzała coraz głębsza relacja
z Bogiem. Nie o wszystkim da się opowiedzieć i napisać. Dodat-
kowo i co ważne, moją decyzję umocniło spotkanie
z Janem Pawłem II. Udało mi się
wtedy przed nim wyjawić swój
zamiar, i do dzisiaj pamiętam,
jak spojrzał na mnie i ojcowską
ręką pobłogosławił.
Różne są drogi w życiu: proste,
kręte, wyboiste. Ważne jest
jednak, aby nie przestać szukać
– rozeznawać. Pytać Jezusa, którę-
dy mam podążać, aby być szczęśli-
wym człowiekiem. Obecnie widzę,
że Bóg jest niezwykłym pedagogiem, delikatnie oddziałującym
na wychowanka. Łaska buduje na naturze, a Jezus uzdalnia do
podjęcia drogi pięknej, choć wymagającej stałego czuwania,
pracy nad sobą, rozpoznawania obecności Bożej w codziennym
życiu. Potrzeba świadomego przeżywania każdego dnia, czy-
nienia rzeczy małych wielkimi. Warto oddać siebie Jezusowi,
„najpiękniejszemu z synów ludzkich”.
NIEDZIELA NR 5 • 29 stycZNIA 2012
W E Ł W ys O
ZDJęcIA: PA
kI
(Urszulanka
Unii Rzym-
skiej) mieszka
w klasztorze
przy ul. Naru-
towicza w Lublinie. Na co
dzień pracuje w Szkole
Podstawowej Sióstr Urszu-
lanek UR
ZDJęcIA:kRZysZtOF WIERZBOWskI
3
z Bożej perspektywy
Osiembłogosł
awieństw
itatrzańskiszl
ak?
Niektórzymó
wią,żebłogosł
a-
wieństwatos
zczyt,naktóry
każdyznaspo
winiensięwsp
i-
nać–przezca
łeżycie.Ajak
wspinaczka,t
oizmęczenie
,
ipot,pięknap
ogodaideszcz
,
góryidoliny.A
wszystko,żeb
y
osiągnąćcelib
yćszczęśliwym
–naszczycie–
wniebieinaG
ie-
woncie:)
Zapraszamwię
cdowspinacz
ki!
Błogosławieni ubodzy
w duchu, albowiem
do nich należy królestwo
niebieskie.
Gdzie szukasz oparcia?
Co jest dla ciebie kołem ratun-
kowym? Czy w trudnościach
zwracasz się do Boga
po pomoc?
Czy jesteś pokorny? – a więc:
czy nie gonisz za popularnoś-
cią, prestiżem, czy nie pole-
gasz tylko na sobie i swojej
wartości, czy nie jesteś nadę-
ty, zarozumiały?
Czy zadajesz sobie pytanie,
komu wszystko zawdzięczasz,
skąd w tobie talenty, zdol-
ności?
Czy twoje bogactwo – uzdol-
nienia, zaangażowanie, nawet
w pomoc drugiemu człowie-
kowi, w dzieła Kościoła, ale
i to bogactwo materialne –
nie powoduje, że przestajesz
szukać Boga, przestajesz się
modlić?
Wspinaczk
Ws
umienia
s
Karolina mysłeK
Błogosławieni cisi, albo-
wiem oni na własność
posiądą ziemię.
Czy nie używasz przemocy
– zarówno słownej, psy-
chicznej, jak i fizycznej –
wobec nikogo?
Czy nie zmuszasz innych do
swojego sposobu myślenia,
pojmowania świata?
Czy pracujesz nad uczucia-
mi gniewu i zemsty?
Czy znasz swoją wartość? –
Z jednej strony jesteś jak
pyłek przed Panem Bogiem,
ale z drugiej – Jego ukocha-
nym dzieckiem.
Czy nie próbujesz nikomu
udowadniać, że jesteś
wyjątkowy, albo czy nie
domagasz się, żeby inni cię
chwalili?
Błogosławieni miłosier-
ni, albowiem oni miło-
sierdzia dostąpią.
Czy łagodnie traktujesz
ludzi, z którymi żyjesz, bez
względu na to, jacy oni są?
Czy starasz się być z ludźmi
nielubianymi, niekochany-
mi, nieuprzejmymi, a nawet
z tymi, którzy cię dener-
wują?
Czy wychodzisz naprzeciw
problemom innych? Czy
starasz się pomagać innym?
Czy nie oceniasz innych
ludzi i ich zachowania, ale
raczej starasz się ich zrozu-
mieć?
Czy modlisz się za potrze-
bujących wsparcia?
Błogosławieni, którzy łakną i pragną sprawiedliwości,
albowiem oni będą nasyceni.
Błogosławieni, którzy cierpią prześladowanie dla
sprawiedliwości, albowiem do nich należy królestwo
niebieskie.
Czy dzielisz się z innymi tym, co masz – pieniędzmi, czasem,
zdolnościami, nie oczekując niczego w zamian ani od ludzi,
ani od Boga?
Czy nie trzymasz się sztywno zasad, przykazań, zapomina-
jąc o najważniejszym – o miłości Boga, drugiego człowieka
i samego siebie?
Czy szukasz woli Pana Boga w swoim życiu i wypełniasz ją?
Czy jesteś wierny zasadom Kościoła, czy je wypełniasz?
Czy wypełniasz gorliwie swoje obowiązki – zarówno w szko-
le, w pracy, jak i względem rodziców i bliskich osób?
Czy – czasem wbrew wszystkiemu – wierzysz, że Bóg cię
kocha i chce twojego szczęścia?
Błogosławieni, którzy się smucą,
albowiem oni będą pocieszeni.
Czy akceptujesz świat, który stwo-
rzył Bóg właśnie dla ciebie? – On
przecież nie spisał go na straty.
Czy bierzesz za niego odpowiedzial-
ność? Jesteś jego cząstką.
Czy starasz się wspierać innych
w ich trudnościach?
Czy nie poddajesz się zniechęceniu,
rozpaczy, beznadziei?
Czy nie zadręczasz siebie i innych
swoimi upadkami, grzechami, skoro
Bóg już ci je wybaczył w spowiedzi?
4
NIeDZIeLA NR 5 • 29 STyCZNIA 2012
oswajanie wiary
Błogosławieni czystego
serca, albowiem oni
Boga oglądać będą.
W
Czy nie udajesz, że jesteś
kimś innym niż w rzeczy-
wistości?
Czy nie usprawiedliwiasz
się z tego, co robisz, czy
pamiętasz, że Bóg i tak
przecież cię zna?
Czy jesteś świadomy swo-
ich słabości?
Czy w kontaktach z innymi
nie jesteś obłudny, pod-
stępny?
Czy starasz się dążyć do
świętości – a więc być
coraz lepszym człowie-
kiem?
Błogosławieni, którzy
wprowadzają pokój,
albowiem oni będą na-
zwani synami Bożymi.
Czy przebaczasz tym, któ-
rzy cię skrzywdzili?
Czy starasz się łagodzić
konflikty?
Czy nie walczysz nie fair
o lepsze miejsce, oceny,
lepszą pozycję?
Czy przy zawiązywaniu
nowych znajomości nie
kierujesz się korzyściami,
prestiżem, pozycją innych?
Czy modlisz się o pokój na
świecie, w swojej rodzinie?
Nie spiesz się w tej
wędrówce :) Bądź
szczery. Nie oskarżaj
nikogo. I najważniej-
sze – patrz na siebie
z miłością!
iem, że spowiedź bywa czasami krępująca. Trzeba podejść
do księdza, często nieznanego, i opowiedzieć o tym,
o czym chce się zapomnieć. Bywa różnie. Jednak jeśli tylko
zdecydujesz się wziąć odpowiedzialność za swoje życie, zrozumiesz,
że spowiedź i prawda przed Bogiem i sobą samym są nieodzowne.
By stawać się jeszcze pełniej człowiekiem.
Aby dobrze przeżyć spowiedź, warto zrobić rachunek sumienia. Jest
to szczególnie ważne w twoim przypadku, gdy stajesz się dojrzałym
człowiekiem. To, co wypracujesz sobie wewnętrznie teraz, pozwoli
ci jako małżonkowi, ojcu lub matce dawać prawdziwe dobro.
Jak się zabrać za taki rachunek sumienia? Najważniejsze, aby być
skoncentrowanym na Bogu i Jego miłości do nas. Bo kiedy zatrzyma-
my się tylko na naszych grzechach i słabościach, to zniechęcimy się
do spowiedzi. Mówimy, że rachunek sumienia to rozmowa – dialog
pomiędzy Bogiem a nami. W tej rozmowie nie damy rady się wybielić
czy przybrać nowej maski. On jeden wie najlepiej, co kryje się w naszym
wnętrzu. Ta rozmowa jest więc bardziej potrzebna nam.
Poprawne przeprowadzenie rachunku sumienia pozwala lepiej się
rozwijać. Na początku warto posłużyć się jakimiś pomocami. Te
najprostsze to Dekalog i grzechy główne. Dobry rachunek może
także posłużyć się tekstami Hymnu o miłości (1 Kor 13) lub Kazania
na górze (Mt 5-7). Pomocą służą również różnego rodzaju książeczki
do nabożeństwa z pytaniami do rachunku sumienia.
Robiąc rachunek sumienia, warto pamiętać, że każdy wiek ma swoje
prawa. Nie jesteś już dzieckiem i zbliżasz się do dorosłości. Jesteś
więc w wieku bardzo ciekawym. W twoim życiu dużo się dzieje i wiele
się zmienia. To wszystko powinno się znaleźć w rachunku. Młodość
daje wiele okazji do napięć i problemów, które czasami mogą
przerodzić się w agresję i chęć wyzwolenia. Często także czujesz się
bezradny wobec wielu problemów. Możesz także zauważyć w sobie
pewien paradoks: rozumowo wiesz, co jest dobre, ale brakuje chęci
do osiągnięcia celu. Widać, że wola jeszcze jest dosyć słaba, choć
rozum wyraźnie zaznacza, czego chce w życiu. Stąd wielkie plany,
ale później brak wystarczającej siły do realizacji.
Młodość to także poszukiwanie autentycznej odpowiedzi na najważ-
niejsze pytania w życiu. Często wiąże się to z odrzuceniem zastanych
norm społecznych i nawet religijnych. I tu także dobry rachunek
sumienia pozwoli odkryć źródło tych poszukiwań. Zapewne odkryłeś
także, że wiele się dzieje z twoją płciowością i seksualnością. To efekt
przebudzenia psychoseksualnego. W tym okresie pojawia się w tej
sferze wiele napięć, a nawet zranień. U dziewczyn doniosłą rolę
odgrywa uczuciowość. Chłopak natomiast jest wrażliwy na punkcie
honoru. Zdarza się, że kieruje się siłą i szuka jasnego celu w życiu.
Może się to objawiać w nadmiernym krytycyzmie. Czasami można
zauważyć także obojętność religijną. Wynika jednak ona z pewnego
skrępowania przed uzewnętrznianiem swoich przeżyć.
Te i inne pytania powinny zagościć w twoim rachunku sumie-
nia. Pamiętaj – dobry rachunek sumienia to dobra inwestycja na
jutro.
Ks.AdrianPut
NIeDZIeLA NR 5 • 29 STyCZNIA 2012
5
„Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie…”
(Mk 12, 31)
a
k
zk
a
DOBRA
INWeSTyCJA
NA JUTRO
Zgłoś jeśli naruszono regulamin