Ks_Franciszek_Kwiatkowski_T_J_Filozofia_wieczysta_w_zarysie_Tom_I_Krakow_1947 b.pdf

(11247 KB) Pobierz
KS. FRANCISZEK KWIATKOWSKI
PROFESOR FAKULTETU FILOZOFICZNEGO KSIĘŻY JEZUITÓW
W KRAKOWIE
FILOZOFIA WIECZYSTA
I
W ZARYSIE
TOM I.
WIADOMOŚCI WSTĘPNE. — HISTORIA FILOZOFII.
FILOZOFIA MYŚLI. — FILOZOFIA PRAWDY.
KRAKÓW 1947
WYDAWNICTWO APOSTOLSTWA MODLITWY
KSIĘŻA JEZUICI — KRAKÓW, KOPERNIKA 26
PRZEDMOWA.
Polska inteligencja katolicka doprasza się od dawna o jaki
dobry skrót filozofii w języku ojczystym. Pragnie bowiem zo­
r i e n t o w a ć się choć w głównych zarysach w dawnych i we
współczesnych prądach filozoficznych oraz poznać, jakie wzglę­
dem nich zajmuje stanowisko filozofia katolicka.
Katolicy zagraniczni posiadają już takie skróty, czy obszer­
niejsze opracowania. Na czoło wysuwają się opracowania: We
Francji: S o r t a i s G a s t o n S. L: Traité de philosophie, Paris,
1924, wyd. 5. — L a h r - P i c a r d S. I.: Cours de philosophie,
Paris, 1926, wyd. 25. W Belgii: Traité élémentaire de philoso­
phie, wyd. 8 z 1926, opracowane przez profesorów Uniwersy­
tetu lowańskiego. W Niemczech: Philosophische Handbibliothek
(Kösel i Pustet, München), obszerniejsza praca ■
najwybitniej­
szych filozofów katolickich niemieckich.
Znane są też skróty ł a c i ń s k i e wszechświatowej sławy,
używane jako podręczniki w Seminariach duchownych, miano­
wicie: R e i n s t a d l e r S e b a s t i a n : Elementa philosophiae scho-
lasticae, Ereiburg, Herder, wyd. 15 z 1933. — Z i gl i a r a car-
dinalis O. P.: Summa philosophica in usum scholarum, Parisiis,
wyd. 17 z 1926. — D o n a t l o s e p h u s : Summa philosophiae
christianae, Innsbruck, Rauch (rzecz obszerniejsza). — F a r g e s -
B a r b e d e t t e : Philosophia scholastica, Parisiis, 1928. — B o y e r
C a r o l u s S. I., profesor Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzy­
mie: Cursus philosophiae, Parisiis, 1935—1937.
U nas w Polsce, po obszerniejszych dziełach ks. Gabryla
i ks. Waisa, na ogół już wyczerpanych, nie mamy wcale opra­
cowania filozofii katolickiej w ojczystym języku. Klerycy w Se­
minariach korzystają z łacińskich podręczników' zagranicznych
i z notatek swych profesorów. Inteligencji świeckiej nie mamy
co dać do rąk, choć ona coraz częściej prosi o to bardzo. Dobra
praca zbiorowa, p. t.: „Wtajemniczenie w filozofię św. Tomasza
z Akwinu“, wydana pod redakcją E. Peillaube'a (przekład poi-
PRINTED IN POLAND.
ZA ZEZWOLENIEM WŁADZY DUCHOWNEJ.
DRUKARNIA UDZIAŁOWA W KRAKOWIE. -
M-15504.
ski Dr Koperskiej, Poznań, św. Wojciech), wydaje się wielu za
zwięzłą i za trudną. Lubelskie „Towarzystwo Wiedzy Chrześci­
jańskiej“, pragnąc zapobiec temu dotkliwemu brakowi, powzięło
zamiar wydania „Zarysu filozofii“ w 2 tomikach przy współ­
pracy znanych filozofów katolickich w Polsce. W r. 1930 wyszedł
tomik drugi, pierwszy nie ukazał się wcale. Autor skrótu ni­
niejszego był również zaproszony do tej współpracy. Ponieważ
marzy! o takim skrócie od dawna, zabrał się do jego opracowania
w całości i obecnie oddaje go na usługi nie tyle alumnów Zakła­
dów duchownych, którym dostępne są i inne źródła, ile naszej
spragnionej pogłębienia swej wiedzy filozoficznej inteligencji
świeckiej. Niech nikt nie sądzi, że taki skrót poznany uczyni
go już „filozofem“ ; jest on tylko „wprowadzeniem“, zapoczątko­
wanym „wtajemniczeniem“ w zagadnienia filozoficzne, „wstę­
pem“ do dalszego studium właściwej filozofii. Skrót utrzymany
jest w formie ciągłego wykładu, nie w formie szkolnych tez.
Wskutek tego czyta się milej i budzi większe zainteresowanie.
W r. 1924 pisał O. Bernard Jansen T. J. o inteligencji nie­
mieckiej: „Proszono mię o wydanie artykułów filozoficznych,
umieszczonych przeze mnie w różnych czasopismach. Skłoniły
mię do tego przede wszystkim doświadczenia, zebrane w mym
obcowaniu naukowym, duszpasterskim i społecznym z ludźmi.
Stwierdziłem tam, że najszersze kola żądne są pogłębienia swego
światopoglądu. Inteligencja pragnie sobie wfyrobić jasne poję­
cia o wielkich zagadnieniach teoriopoznawczych i metafizycz­
nych, pragnie się zaznajomić z obecnym stanem poglądów filo­
zoficznych, pragnie wiedzieć, jak należy dziś oceniać stosunek
Neoscholastyki do niechrześcijańskiej filozofii. Życzy sobie jed­
nak, by to wszystko było jej podane nie w oderwanej sylogistycz-
nej formie szkolnej, lecz w swobodniejszym jakimś ujęciu. Tej
właśnie potrzebie zapobiec, było celem mych prac od lat wielu“.
(Die Wege der Weltw'eisheit, Herder, Freiburg, 1924, str. V.).
Podobne życzenia nurtują szerokie kola inteligencji polskiej.
Oby im ten skrót uczynił choć w części zadość! Niech mu uprasza
błogosławieństwo Boże wielki nasz i świątobliwy apostoł polskiej
inteligencji, ks. Piotr Skarga!
Autor.
CZĘŚĆ I.
WIADOMOŚCI WSTĘPNE
ROZDZfAŁ I.
OKREŚLENIE FILOZOFII. — JEJ PODZIAŁ.
SYSTEMY FILOZOFICZNE.
1. Nasze wykształcenie szkolne jest encyklopedyczne! Wyno­
simy z gimnazjum i z liceum wiele różnorodnych wiadomości,
brak nam zespolenia ich w jednolitą całość. Wielu inteligentów
wstępuje w mury uniwersyteckie. Tam poświęca się jednemu
fachowi, o innych prawie nic nie wie. A tymczasem życie na­
rzuca wiele zagadnień zasadniczych, człowiek myślący pragnie
ich rozwiązania. Na wiele z tych zagadnień daje mu odpowiedź
wi a r a , ale czy ona ma słuszność, czy ona ma podstawy rozu­
mowe? Człowiek przecież jest istotą przede wszystkim r o z u m ­
ną; im więcej dojrzewa, tym więcej stawia wszystko przed try­
bunał swojego rozumu. Pragnie wiec zdobyć r o z u m o w ą odpo­
wiedź na podstawowe zagadnienia życiowe, na pytania: skąd się
tu wziął, dokąd zdąża, jaka jego wewnętrzna istota, jakie stano­
wisko wśród innych stworzeń, jaki stosunek do innych ludzi,
czy może ufać swym władzom poznawczym, czy słusznie kierują
nim inni? itd. Rozumową odpowiedź na te zasadnicze pytania
życiowe obiecuje mu dać tzw. fil ozofi a. Czymże jest ona?1
1. Określenie filozofii.
Co to j e s t f i l ozof i a? Żeby się choć w odpowiedzi na to
pytanie godzili tzw. filozofowie dzisiejsi. Ale gdzie tam! „Pierw­
szym problemem filozofii jest dziś sama filozofia — określenie,
czym ona jest i czym być powinna“ — pisze neokantysta Aloj­
zy Riehl. „Nie mamy jakiejś powszechnie uznanej definicji filo­
zofii“ — dodaje założyciel tzw. Szkoły badeńskiej, również nęo-
kanstysta, Wilhelm W indelband.*) Cóż więc mamy począć? Mu­
simy przecie wiedzieć: Co to jest filozofia, jeżeli chcemy ją stu­
diować.
By dojść do celu, zapytajmy już nie filozofów, ale nasam-
przód życia. Kogóż to nazywają ludzie samorzutnie, potocznie,
filozofem? Człowieka myślącego głęboko, człowieka mądrego,
nie zadawalającego się pozorami, powierzchowną znajomością
rzeczy, ale badającego tajniki, głębie samej praw'dy.
A czy jest różnica między człowiekiem u c z o n y m a filozo­
fem? — Jest. Nie każdy uczony, np. matematyk, fizyk, geolog,
historyk, lingwista, jest filozofem, jak nie każdy filozof jest
tym samym fachowym uczonym. Rozumiemy wszyscy, że uczony
idzie głęboko w badaniu rzeczy swmjego zakresu, ale filozofem
jest tylko ten, kto wnika w istotę rzeczy jak najgłębiej tylko
umysł ludzki sięgnąć zdoła.
Stąd nazwa grecka: philos i sophia — filozof, to przyjaciel,
to miłośnik mądrości; mądrość zaś, to wiedza nie byle jaka,
ale najgłębsza, na którą nie każdego stać.2 Toteż i wieś ma
)
swoich domorosłych „mędrców'“ (mądrali) i uniwersytet swoich
„filozofów“.
3. Tak sądzi ogól. — Nie brak jednak i innych głosów'. Po­
wiadają: filozof, to marzyciel; filozofia, to jalowrn spekulacja,
szkoda na nią czasu; filozofia, to kraina ciemności; filozof, zwła­
szcza scholastyczny, to Obskurant, zacofaniec, tracący czas na nie
mających nic wspólnego z życiem subtelnościach.
Niestety sami filozofowie spowodowali te zarzuty. Nieraz
nie liczą się w'cale z doświadczeniem, bujają
w
obłokach aprio-
ryzmu, a wykładają swój przedmiot tak zawile, że mogliby za
Heglem, filozofem niemieckim z początku XIX wieku, powtórzyć:
„Zrozumiał mię tylko jeden uczeń (mianowicie Marheineke)
a i ten źle mię zrozumiał“. Znany współczesny psycholog ze szko­
ły Husserła, Ferdynand Linke, pisze: „Prawie co do wszystkich
ważniejszych „pojęć“, używanych przy opisie danych psycholo­
gicznych, panuje spór. Brak jednolitości i zamieszanie co do wza­
jemnego odgraniczenia tego, co mają wyrażać nazwy takie, jak:
9 Por. D o n a t : Logica, str. 3.
-) Historię wyrazu zob. u ks. P a w l i c k i e g o : Historia filozofii grec­
kiej, t. I, str. 47 nn.
przedstawienie, postrzeżenie, wrażenie, czucie, podmiot, przeży­
cie, treść itd. jest tak wdelkie, że już po prostu nie może być
większe“. *)
4. Zdrow' a fil ozofi a, za jaką podaje się filozofia chrze­
ścijańska, usiłuje uniknąć tych skrajności. Oddaje ona r o z u m o ­
wi, co mu się należy, atoli opiera swe wnioski także na świadec­
twie zmysłów', zaczerpniętym z doświadczenia. Filozofia, ta
w ślad za Platonem (65), Arystotelesem (66), św. Augusty­
nem (89), św'. Tomaszem z Akwinu (106), tak się określa: „Phi-
losophia est scientia rerum per ultimas causas, naturali rationis
lumine comparata — Fi l ozof i a, to n a u k a o o s t a t e c z n y c h
p r z y c z y n a c h w s z e c h r z e c z y , o s i ą g n i ę t a św' iatlem
p r z y r o d z o n y m r o z u m u l u d z k i e g o “. Przypatrzmy się bli­
żej poszczególnym członom tego określenia.2)
Filozofia, to n a u k a , to w-iedza, a wiedzą zowiemy nie
mnóstwo nagromadzonych, bezładnych wiadomości, lecz splot
danych wiadomości, ujęty w pewien zamknięty system (285). To
nauka o o s t a t e c z n y c h p r z y c z y n a c h . Wiedza bowiem, to po­
wiązanie zdań prawdziwych za pomocą pojęcia przyczyny. Już
Platon pisał w Menonie: „Znamy każdą rzecz bezw'arunkow'0,
a nie sposobem sofistycznym i przypadkowym, gdy wiemy, że
przyczyna, przez którą rzecz jest, w istocie jest jej przyczyną
i że inaczej być nie może“. Rozmaite gałęzie ludzkiej wiedzy
badają przyczyny danych rzeczy, ale przyczyny bl i żs ze, filo­
zofia bada ich przyczyny n a j d a l s z e czyli ostateczne, najwyższe
(causas altissimas).
P r z y c z y n ą w ogóle nazywamy to, co wpływa pozytywnie
na powstanie czyli utworzenie rzeczy (473). Najlepiej widać to
w twórczości artystycznej. Rzeźbiarz zabiera się do bloku mar­
murowego, by zeń w'yciosac posąg. Marmur jest przyczyną m a­
t e r i a l n ą tego posągu, kształty mu nadane są jego przyczyną
f o r m a l n ą (przypadłościową, nie istotną), rzeźbiarz jest jego
przyczyną s p r a wc z ą , zysk pieniężny jest jedną z przyczyn ce­
l owy c h artysty. Idea w umyśle rzeźbiarza, podług której tworzy
‘) F. L i n k e : Grundfragen der Wahrnehmungslehre, München 1929,
Vorwort V—VI.
-) Liczby w nawiasie, umieszczone wśród tekstu, oznaczają n u m e r y
p r z y b r z e ż n e tej pracy.
Zgłoś jeśli naruszono regulamin