DGP_2015_02_20_prawnik.pdf

(542 KB) Pobierz
Wygenerowano dnia 2015-02-20 dla loginu: johnprctorbob@gmail.com
prawnik
Piątek – niedziela | 20 – 22 lutego 2015
W SĄDACH
POWSZECHNYCH
Istnieją istotne, sięgające nawet 80 proc.
różnice w wysokości wyna rodzeń
pracowników zatrudnionych na tych samych
lub porównywalnych stanowiskach
KOMINY
PŁACOWE
SHUTTERSTOCK
Wygenerowano dnia 2015-02-20 dla loginu: johnprctorbob@gmail.com
C2
wywiad
na początek
Kominy płacowe w sądach
powszechnych
Istnieją istotne, sięgające nawet 80 proc. różnice
w wysokości wynagrodzeń pracowników zatrudnionych
na tych samych lub porównywalnych stanowiskach
– mówi dr Artur Rycak
ok. 1,5 proc. przez sądy apelacyjne. O ile nie
odzwierciedla to nakładu pracy sędziów,
albowiem sprawy w sądach apelacyjnych
są bardziej złożone i wymagają większego
doświadczenia niż w sądach okręgowych
i rejonowych, to jednak obowiązki pracow-
ników na porównywalnych stanowiskach
w sądach rejonowych, okręgowych i ape-
lacyjnych nie są istotnie zróżnicowane.
Skąd te różnice?
specjalistów w sądach rejonowych, 1561 zł
w grupie sekretarzy sądowych w sądach
rejonowych, tj. podstawowych stanowisk
w sądach powszechnych. W efekcie uznać
należy, że w sądach powszechnych mamy
do czynienia z tzw. kominami płacowymi,
które w świetle przepisów prawa pracy re-
gulujących zasadę równego traktowania
są niedopuszczalne.
Chce pan powiedzieć, że dyrektor sądu
okręgowego w jednej miejscowości
zarabia o 4 tys. zł więcej niż dyrektor
sądu okręgowego w innej miejscowości
czy też, że sekretarz sądowy w jednym
sądzie zarabia więcej o 1,5 tys. zł niż
sekretarz w innym lub nawet tym
samym sądzie?
Artur rycAk
doktor nauk prawnych, wykładowca
na uczelni Łazarskiego, sędzia Sądu
rejonowego dla m.st. Warszawy,
przez siedem lat pracował
w departamencie sądów, organizacji
i analiz wymiaru sprawiedliwości
Ministerstwa Sprawiedliwości
Jest pan pomysłodawcą i współ-
autorem raportu „Wynagradzanie
pracowników sądów powszechnych”
opublikowanego pod koniec 2014 r.
Co to jest za dokument?
Jest to pierwszy w historii polskiego są-
downictwa szczegółowy raport dotyczą-
cy wynagradzania pracowników. Raport
prezentuje wyniki badania, którym objęto
ok. 30 tys. pracowników, w tym dyrekto-
rów sądów, referendarzy sądowych, asy-
stentów sędziów, kuratorów sądowych,
urzędników i pracowników sądów, a także
pracowników rodzinnych ośrodków dia-
gnostyczno-konsultacyjnych. Nie obej-
muje sędziów, ponieważ ich wynagrodze-
nia są sztywno ustalone w ustawie, stąd
wiadomo, ile wynoszą. Dane pochodziły
z 223 sądów rejonowych, 44 sądów okrę-
gowych i 6 sądów apelacyjnych. Dotyczyły
realnie wypłaconych wynagrodzeń. Nie
jest to zatem wróżenie z fusów czy pro-
gnozowanie ankietowe. Wyniki oparte
są na konkretnie wypłaconych wynagro-
dzeniach w okresie 12 kolejnych miesięcy
wraz z wszystkimi dodatkowymi, w tym
z trzynastką, i są wyrażone brutto. Raport
powstał na Uczelni Łazarskiego w War-
szawie.
Wynika z niego, że wynagradzanie
pracowników sądów jest mocno zróżni-
cowane, zarówno jeżeli chodzi o szczeble
sądów, jak i same stanowiska.
Jest to skutek wielu przyczyn i czynników,
ale można z całą pewnością powiedzieć
o trzech. Po pierwsze jest to skutek nie-
prawidłowo skonstruowanych przepisów
w zakresie wynagradzania urzędników
i pracowników sądów, w tym szczególnie
fatalnie zbudowanej tabeli wynagrodzeń
zasadniczych w rozporządzeniu ministra
sprawiedliwości regulującego zasady wy-
nagradzania pracowników sądów. Tabela
ta zamieszczona obecnie jako załącznik
nr 3 do rozporządzenia MS z kwietnia 2013 r.
ma zdecydowanie zbyt dużą rozpiętość
widełek, czyli maksymalnych i minimal-
nych stawek tych wynagrodzeń. Tak samo
skonstruowana była tabela co najmniej
od 2001 r. Tabela pozwala na opłacanie
pracowników na takich samych stano-
wiskach zatrudnionych w tym samym
sądzie od kwoty 1,5 tys. zł do 5,2 tys. zł.
To łatwo prowadzi do nieodpowiednich
praktyk, co wyraźnie pokazuje mój raport.
Po drugie wynika to z nieprawidłowej po-
lityki płacowej w konkretnych sądach. Po
trzecie z braku autentycznego dialogu
społecznego w sądach, tj. niedoceniania
roli związków zawodowych, czyli jedynego
w praktyce przedstawicielstwa pracowni-
ków, jaki dopuszcza ustawa.
Jak duże są różnice w wynagrodzeniach?
Tak. Takie różnice występują niemal we
wszystkich grupach stanowisk. Można
też zauważyć pewne tendencje. Z badań
wynika, że kierownicy oddziałów admini-
stracyjnych są opłacani lepiej niż kierow-
nicy sekretariatów wydziałów. Kierownicy
sekretariatów wydziałów wraz z zespo-
łami pracowników wydziałów stanowią
bezpośrednie wsparcie dla pracy orzecz-
niczej sędziów, podczas gdy kierownicy
oddziałów administracyjnych (oddziałów
kadr, finansowych, administracyjnych,
gospodarczych, informatycznych) stano-
wią wsparcie dla pozaorzeczniczej pra-
cy administracyjnej dyrektorów sądów
i prezesów sądów. Skutkiem powyższego
jest to, że w sądach powszechnych wyż-
sze wynagrodzenia otrzymują pracow-
nicy niezwiązani z główną i podstawową
działalnością sądów, jaką jest działalność
orzecznicza. Wydaje się, że tendencja po-
winna być odwrotna.
Jakie są inne niepokojące zjawiska?
Należy przeprowadzić zmiany w całym
obszarze zarządzania zasobami ludzkimi
w sądownictwie, a nie tylko w zakresie
wynagrodzeń. Zmiany powinny być sys-
temowe, tj. obejmujące wszystkie sądy,
co możliwe jest jedynie dzięki inicjatywie
legislacyjnej ministra sprawiedliwości.
Najszybszą metodą byłoby opracowanie
nowej ustawy o  pracownikach sądów
i prokuratury, a także rozporządzeń wyko-
nawczych. Na etapie założeń do projektu
ustawy należy podjąć decyzję co do mo-
delu zatrudnienia poszczególnych grup
pracowników sądów lub wobec wszystkich
pracowników sądownictwa powszechne-
go. Trzeba bowiem przesądzić, czy ma być
to model kariery (służba sądowa podobna
do służby cywilnej), czy model pozycyjny
(charakterystyczny dla myśli anglosaskiej).
Ogólne założenia przełożą się na rozwią-
zania szczegółowe. Bez względu na decy-
zję co do opracowania nowej ustawy nale-
ży już teraz podjąć niezwłoczne działania
zmierzające do poprawy wychwyconych
w raporcie nieprawidłowości. Możliwe jest
też zawarcie dla większości pracowników
sądów ponadzakładowego układu zbioro-
wego pracy. Z taką inicjatywą występował
już NSZZ „Solidarność” Pracowników Są-
downictwa.
Czy można zlikwidować wykazane
kominy płacowe?
WOJTeK GóRSKi
Z naszych badań wynika wyraźna gradacja
w wysokości wynagrodzeń w zależności
od szczebla sądu. Najwyższe wynagrodze-
nia na tych samych lub porównywalnych
stanowiskach otrzymują pracownicy są-
dów apelacyjnych, najniższe – pracownicy
sądów rejonowych. Dzieje się tak, mimo
że co do zasady pracownicy sądów rejo-
nowych zatrudnieni na tych samych lub
porównywalnych stanowiskach w pionie
orzeczniczym (w wydziałach) mają wię-
cej obowiązków niż pracownicy sądów
wyższych szczebli. Wystarczy porównać
dane statystyczne publikowane przez
Ministerstwo Sprawiedliwości, z których
wynika, że 91–92 proc. wszystkich spraw
załatwianych jest przez sądy rejonowe,
7–8 proc. przez sądy okręgowe oraz
Badanie wykazuje, że istnieją istotne,
sięgające nawet 80 proc., różnice w wy-
sokości wynagrodzeń pracowników za-
trudnionych na tych samych lub porów-
nywalnych stanowiskach. Nie wynikają
co do zasady z różnic w zakresie wyso-
kości dodatków stażowych. Przykładowo
różnice w wysokości wynagrodzeń mię-
dzy najniższym i najwyższym osiągają
4344 zł w grupie stanowisk dyrektorów
sądów okręgowych, 4188 zł w grupie sta-
nowisk głównych księgowych w sądach
okręgowych, 2640 zł w grupie stanowisk
kierowników sekretariatów wydziałów
w sądach okręgowych, 3683 zł w grupie
kuratorów okręgowych, 1659 zł w grupie
stanowisk asystentów sędziów w sądach
apelacyjnych, 3359 zł w grupie stanowisk
Zwraca uwagę powszechne wynagra-
dzanie pracowników sądów dodatka-
mi specjalnymi z tytułu okresowego
zwiększenia obowiązków lub powie-
rzenia dodatkowych zadań. W niektó-
rych grupach stanowisk jest to w zasa-
dzie reguła, podczas gdy przyznawanie
takich dodatków powinno mieć raczej
charakter doraźny i sporadyczny. Takie
dodatki otrzymuje na przykład: 68 proc.
głównych księgowych, 51 proc. asysten-
tów sędziów, 45 proc. kierowników se-
kretariatów wydziałów, 43 proc. kura-
torów okręgowych i 31 proc. kuratorów.
Czy pracownik sądu w Warszawie,
Krakowie i w małej miejscowości
otrzyma pensję takiej samej wysokości?
Nasz raport pokazuje, że nie. Co cieka-
we, sądy zlokalizowane w większych
miejscowościach dość często oferują
niższe wynagrodzenie niż te zlokalizo-
wane w mniejszych miejscowościach.
Takie różnicowanie stanowisk może
budzić kontrowersje, jednak czy jest
zgodne z prawem?
Kierownicy oddziałów
administracyjnych są opłacani
lepiej niż kierownicy sekretariatów
wydziałów. A to ci drudzy wraz
z zespołami pracowników
wydziałów stanowią bezpośrednie
wsparcie dla pracy orzeczniczej
sędziów
Duże różnice w wynagrodzeniach na ta-
kich samych stanowiskach budzą zasad-
nicze wątpliwości co do przestrzegania
w sądach zasady jednakowego wynagro-
dzenia za jednakową pracę lub za pracę
o jednakowej wartości, która wynika także
z norm prawa międzynarodowego. Mó-
wią o tym zarówno art. 7 lit. a Między-
narodowego Paktu Praw Gospodarczych,
Społecznych i Kulturalnych, jak i art. 18
3c
par. 1 polskiego kodeksu pracy.
Czy należy zmienić ten stan rzeczy?
A jeśli tak, to w jaki sposób?
Można na dwa sposoby. Po pierwsze
od strony legislacyjnej. Po drugie przez
zmiany wysokości wynagrodzeń w da-
nym sądzie. Dyrektorzy sądów mają pra-
wo w świetle znanego orzecznictwa Sądu
Najwyższego oraz poglądów nauki prawa
pracy wypowiedzieć warunki pracy i płacy
pracowników, których wynagrodzenia są
bezzasadnie wyższe w porównaniu z in-
nymi zatrudnionymi na tych samych lub
porównywalnych stanowiskach w tym
samym sądzie. Jest też opcja podwyższe-
nia wynagrodzeń, co oznaczałby wyrów-
nywanie wynagrodzeń niższych do tych
najwyższych w danej grupie stanowisk.
Podobne zmiany mogą być osiągnię-
te w grupie stanowisk asystentów sę-
dziów, przy czym nie wyobrażam sobie,
aby wchodziła tu w grę opcja wyrówny-
wania w dół. To są stanowiska wyma-
gające rozległej i solidnej wiedzy praw-
niczej, więc w tej grupie konieczne jest
podwyższenie wynagrodzeń. Powiem
więcej, asystenci sędziów powinni za-
rabiać niewiele mniej niż referendarze
sądowi, a na pewno więcej niż urzędnicy.
W przeciwnym razie w sądownictwie po-
wszechnym nie będziemy mieli asysten-
tów sędziów o odpowiednim dla ich za-
dań poziomie merytorycznym. W grupie
urzędników sądowych i pracowników są-
dów minister sprawiedliwości powinien
zmienić swoje rozporządzenie z kwietnia
2013 r. regulujące zasady wynagradzania
pracowników sądów, szczególnie tabe-
lę wynagrodzeń zasadniczych, o której
wspominałem wcześniej. Należy pod-
kreślić, że w dużej mierze zmiany te są
możliwe z poziomu kompetencji Mini-
sterstwa Sprawiedliwości, ponieważ nie
jest konieczna w tym zakresie nowelizacja
ustawy o pracowników sądów i proku-
ratury. Większe zmiany prowadzące do
wprowadzenia kompleksowego, nowego
systemu wynagradzania obejmującego
wszystkie grupy stanowisk możliwe są
tylko z poziomu ustawy.
Rozmawiała Paulina Mierzejewska
Całość wywiadu
czytaj w serwisie
Prawnik.pl
„Prawnik” powstaje we współpracy z
Krajową Radą Sądownictwa Naczelną Radą Adwokacką Krajową Radą Komorniczą
Krajową Izbą Doradców Podatkowych Krajową Radą Radców Prawnych
Krajową Radą Notarialną
Wygenerowano dnia 2015-02-20 dla loginu: johnprctorbob@gmail.com
Dariusz Świecki
PoStać tygodnia
prawnik
20–22 lutego 2015 nr 35 (3928)
gazetaprawna.pl
Z medialnym doświadczeniem
Bez blasku fleszy sędzia
Dariusz Świecki objął funkcję
rzecznika prasowego Sądu
Najwyższego
Paulina Szewioła
paulina.szewiola@infor.pl
P
o tym jak prof. Piotr Hofmań-
ski został wybrany na sędzie-
go Międzynarodowego Trybu-
nału Karnego w Hadze, stało
się jasne, że wkrótce pożegna
się z Sądem Najwyższym, a na stanowi-
sku rzecznika prasowego SN powstanie
wakat. Zadanie odpowiadania na trudne
pytania dziennikarzy przypadło sędzie-
mu Dariuszowi Świeckiemu.
Choć urzęduje on od niedawna, zdążył
już omówić z I prezes SN Małgorzatą
Gersdorf główne cele polityki medial-
nej Sądu Najwyższego. – Mamy pomysł,
żeby SN sam wychodził z informacja-
mi na temat spraw, w których rozstrzy-
ga o ważnych kwestiach społecznych.
Obecnie częściej bowiem wytyka nam
się błędy i potknięcia, aniżeli chwali za
dobrą pracę. Dlatego chcemy przejąć ini-
cjatywę – mówi Dariusz Świecki. I do-
daje: – W ten sposób zamierzamy tak-
że wykreować lepszy wizerunek całego
polskiego sądownictwa.
Wskazuje również na swoją rolę
w tym procesie. – Nie może być tak,
że sędzia będzie komentował własne
orzeczenia. To byłoby niedopuszczalne
w sytuacji, kiedy de facto w naszym sys-
temie procesowym występuje sąd, a nie
sędzia. I tutaj widzę właśnie swoją rolę.
Jako rzecznik prasowy będę się starał
prostym językiem tłumaczyć intencje
sądu – deklaruje.
Prof. Tomasz Grzegorczyk, sędzia SN
z Izby Karnej, nie ma wątpliwości, że Da-
riusz Świecki będzie godnym następcą
prof. Hofmańskiego. – Jest wyjątkowo
kontaktowy, co może mu ułatwić od-
nalezienie się w nowej roli rzecznika
prasowego SN – dodaje.
Mediów sędzia Świecki się nie oba-
wia, bo miał z nimi styczność już nie-
raz. Przede wszystkim w okresie, gdy
sprawował funkcję prezesa Sądu Rejo-
nowego w Łodzi.
– W tym czasie nie było jeszcze in-
stytucji rzecznika prasowego. Dlate-
go osobą, która udzielała wypowiedzi
dziennikarzom, był właśnie prezes sądu
– tłumaczy sędzia Świecki. Orzekał też
w wielu głośnych procesach. Pracując
jeszcze w Sądzie Okręgowym w Łodzi,
rozpoznawał sprawę znanego wówczas
łódzkiego dziennikarza, oskarżonego
o zabójstwo ciężarnej żony. Na począt-
ku lat 90. ubiegłego wieku żyła nią cała
Polska. – Doskonale ją pamiętam. Za-
padł wtedy wyrok uniewinniający, który
sąd wyższej instancji utrzymał w mocy
– relacjonuje sędzia.
W SN już poniekąd z urzędu sądził
w sprawach najcięższego kalibru. Sam
za najtrudniejszą uważa proces doty-
czący członków plutonu specjalnego
ZOMO odpowiedzialnych za pacyfikację
kopalni Wujek. Od ich strzałów zginęło
wówczas dziewięciu górników. Skład
orzekający SN, któremu przewodniczył
sędzia Świecki, utrzymał w mocy wy-
roki skazujące wydane przez sądy niż-
szych instancji. – Ta sprawa była naj-
trudniejsza pod wieloma względami.
Po pierwsze z uwagi na ogrom tragedii,
która się wtedy wydarzyła. Po drugie
ze względu na trudności dowodowe
oraz problematykę dotyczącą zakre-
su odpowiedzialności poszczególnych
oskarżonych – wymienia sędzia. I doda-
je: – Miała ona również swój określony
wydźwięk społeczny. Pozostawała też
kwestia prawdy historycznej i pewnej
satysfakcji dla rodzin ofiar.
Dariusz Świecki to jednak nie tyl-
ko obyty medialnie nowy rzecznik SN,
ale również, a może przede wszystkim,
ceniony sędzia. – Jest świetnym praw-
nikiem, w kwestii interpretacji prze-
pisów otwartym na rzeczowe argumen-
ty. Kładzie duży nacisk na prawidłowy
przebieg procesu i jego rzetelność. A do
tego jest dość stanowczy przy prowa-
dzeniu spraw, dbając o ich tok – uważa
prof. Grzegorczyk.
Kilka lat temu Dariusz Świecki równo-
legle z praktyką orzeczniczą zaczął roz-
wijać karierę uniwersytecką, którą kon-
tynuuje do dziś jako adiunkt w Katedrze
Postępowania Karnego i Kryminalistyki
na UŁ. – Zawsze pociągało mnie pisanie.
Dlatego gdy w „Przeglądzie Sądowym”
opublikowano mój pierwszy artykuł, po-
czułem się zmotywowany, żeby podążać
w tym kierunku. Stąd decyzja o pójściu
na studia doktoranckie – wyjaśnia sędzia
Świecki. Obecnie może się pochwalić już
stopniem naukowym doktora habilito-
wanego, a swoje zamiłowanie do pisania
realizuje w formie cenionych na rynku
prawniczym książek i komentarzy z za-
kresu procedury karnej.
Prof. Tomasz Grzegorczyk uważa ten
związek nauki z  praktyką za bardzo
wartościowy. Zdradza też, że studenci
chętnie zapisują się na zajęcia do pana
sędziego, ponieważ umie przekazać wie-
dzę w przystępny sposób.
Prywatnie Dariusz Świecki stara się
znajdować czas na przyjemności – ostat-
nio zajmowała go lektura książek Zyg-
munta Miłoszewskiego, bo znajomi po-
wiedzieli mu, że „Uwikłania” i „Ziarna
prawdy” prawnik nie może nie znać.
Chętnie sięgnął też po kontynuację przy-
gód słynnego detektywa Poirota napi-
saną przez Sophie Hannah. Poza tym
lubi aktywność fizyczną, jednak głównie
taką, która wiąże się z rywalizacją. Co nie
może dziwić, biorąc pod uwagę, że gdy-
by nie poszedł na prawo, to w planach
miał karierę sportową.
ReKlAMA
WOJTeK GóRSKI
Wygenerowano dnia 2015-02-20 dla loginu: johnprctorbob@gmail.com
C4
Kodeks spółek handlowych
opinie
Jeszcze prawo czy już gimn
MATeRIAły PRASOWe
W
Andrzej KidybA
prof. zw. dr hab., kierownik Katedry
Prawa Gospodarczego i Handlowego
na UMCS w Lublinie
Dokonując
nowelizacji kodeksu
spółek handlowych,
stworzono
przepisy, które
niosą problemy
interpretacyjne
i zmuszają do snucia
domysłów
poprzednim fe-
lietonie („Szyb-
ko, szybciej,
jeszcze szyb-
ciej”, Prawnik
z  16 stycznia
2015 r.) oceni-
łem wchodzącą w życie w połowie stycz-
nia nowelizację kodeksu spółek handlo-
wych, dokonaną ustawą z 28 listopada
2014 r. (Dz.U. z 2015 r. poz. 4). Dotyczyła
ona, najogólniej rzecz ujmując, interneto-
wego tworzenia spółek jawnych i koman-
dytowych, zmian umów spółek jawnych,
komandytowych i z ograniczoną odpo-
wiedzialnością, podejmowania w tych
spółkach uchwał za pomocą wzorca itd.
Starałem się być wyważony i dostrzegać
również pewne pozytywy tych zmian. Było
mi o tyle trudno, że wiedząc o dziwolągu,
jaki w tej ustawie siedzi, nie zająknąłem
się o nim w ogóle, planując, że poświęcę
mu odrębny felieton.
Rzecz odnosi się do kwestii dla spółek
z o.o. i akcyjnej bardzo ważnych, tj. zawie-
rania umów z członkami zarządu (art. 210
par. 1 i 379 par. 1 k.s.h.) oraz dokonywa-
nia tzw. czynności prawnych z samym
sobą (art. 210 par. 2 i 379 par. 2 k.s.h.). Na
podstawie wprowadzonych zmian warto
pokazać, jakie są efekty konstruowania
przepisów prawnych na zasadzie „szybko,
szybciej, jeszcze szybciej”.
Historycznie rzecz ujmując, problem re-
prezentacji przy zawieraniu umów i spo-
rach między spółką a członkiem zarządu
był na gruncie kodeksu handlowego i ko-
deksu spółek handlowych uregulowany
w sposób zbliżony. W takich sytuacjach
spółkę reprezentuje rada nadzorcza lub
pełnomocnik powołany uchwałą zgro-
madzenia wspólników (walnego zgroma-
dzenia). W kodeksie handlowym w spółce
z o.o. pełnomocnicy tacy mogli być po-
woływani uchwałą wspólników. Obecnie
art. 210 par. 1 i 379 par. 1 brzmią następu-
jąco (co jest istotne w kontekście zmian
nowelizacyjnych z 28 listopada 2014 r.):
„W umowie między spółką a członkiem
zarządu oraz w sporze z nimi spółkę re-
prezentuje rada nadzorcza lub pełnomoc-
nik powoływany uchwałą zgromadzenia
wspólników” (walnego zgromadzenia
w spółce akcyjnej).
Dużo poważniejszy problem związany
był natomiast z uregulowaniem zawiera-
nia umów, ale w sytuacji specyficznej, tj.
gdy w spółce jednoosobowej wspólnik jest
zarazem jedynym członkiem zarządu. Ten
problem nie był uregulowany w kodek-
sie handlowym, natomiast w pierwotnej
wersji kodeksu spółek handlowych, obo-
wiązującej do początku 2004 r., uregulo-
wany był fatalnie
(dawne art. 173
i  303 k.s.h.). Po-
nieważ przepisy
te były niejasne
w  kontekście
obowiązujących art. 210 i 379, doszło do
słusznej ingerencji ustawodawcy. Dziś
zagadnienie to jest uregulowane jako par.
2 art. 210 i par. 2 art. 379 k.s.h. I tu znowu
warto zacytować treść przepisu w kon-
tekście zmiany nowelizacyjnej z 28 listo-
pada 2014 r.: „W przypadku gdy wspól-
nik, o którym mowa w art. 173 par. 1, jest
zarazem jedynym członkiem zarządu,
przepisu par. 1 nie stosuje się. Czynność
prawna między tym wspólnikiem a repre-
zentowaną przez niego spółką wymaga
formy aktu notarialnego. O każdorazo-
wym dokonaniu takiej czynności praw-
nej notariusz zawiadamia sąd rejestro-
wy, przesyłając wypis aktu notarialnego”.
Innymi słowy, kodeks spółek handlo-
wych dopuszcza wyraźnie możliwość do-
konywania tzw. czynności prawnych z sa-
mym sobą w jednoosobowych spółkach
z o.o. i akcyjnej w sytuacji, gdy wspólnik
jest jednocześnie jedynym członkiem za-
rządu. Nie mają zastosowania wówczas
ogólne zasady zawierania umów między
spółką a członkiem zarządu określone
w par. 1, czyli przez radę nadzorczą albo
pełnomocnika, a dodatkowo, aby zapobiec
m.in. antydatowaniu takich czynności,
wprowadzono wymóg formy aktu nota-
rialnego dla takich czynności i obowiązek
zawiadomienia sądu rejestrowego.
Tyle tła dla nowego brzmienia art. 210
i 379 k.s.h. W przepisach tych nowelizacją
z 28 listopada 2014 r. dodany został par. 1
1
określający, że: „Pełnomocnictwo, o któ-
rym mowa w par. 1, udzielone w celu
zawarcia z członkiem zarządu umowy
spółki, która ma być zawarta przy wy-
korzystaniu wzorca umowy, może być
udzielone przy wykorzystaniu wzorca
udostępnionego w systemie teleinfor-
matycznym”. Jakich umów miałoby
dotyczyć to pełnomocnictwo in-
ternetowe? Z treści par. 1
1
art. 210 i 379 k.s.h. wynika,
że „udzielone w celu
zawarcia z  człon-
kiem zarządu
umowy spół-
ki”, i  do tego:
„która ma być
zawarta przy
wykorzystaniu
wzorca umowy”.
Nie może być więc wąt-
pliwości, że przy pełno-
mocnictwie internetowym
nie będzie można udzielić go
do zawarcia wszelkich umów
między członkiem zarządu a spół-
ką (np. umów o pracę, dzierżawy,
sprzedaży), a jedynie do zawarcia
z członkami zarządu nowej umowy
spółki. O jakąż więc sytuację może
chodzić w par. 1
1
? W tej nowej spółce
wspólnikami mogą być spółka matka
i członek jej zarządu, a spółką docelową
spółka jawna, komandytowa
i z o.o., bo tylko one
Próba interpretacji przepisów k.s.h.
dotyczących spółki akcyjnej w oparciu
o wzorce zawarte w przepisach rozporządzeń
o spółkach jawnej, komandytowej i z o.o.
wymaga wielkiej wyobraźni
korzystania z systemu teleinformatycz-
nego i podejmowania w nim czynności
związanych z zawiązaniem spółki jaw-
nej i komandytowej przy wykorzystaniu
wzorca umowy oraz innych czynności
wykonywanych w systemie teleinforma-
tycznym (Dz.U. z 2015 r. poz. 64 i 65), aby
istnienie tego wymogu stwierdzić.
Z kolei w analogicznym rozporządze-
niu dotyczącym spółki z o.o. (z 29 grud-
nia 2011 r.) mowa jest już tylko o podpisie
elektronicznym, ale nie bezpiecznym czy
zaufanym. Ponadto nie ma tam w ogó-
le odniesienia do jakichkolwiek innych
czynności poza sporządzeniem z wykorzy-
staniem formularza: umowy spółki z o.o.,
listy wspólników i oświadczenia człon-
ków zarządu o wniesieniu wkładów na
pokrycie kapitału zakładowego. A zatem
rozporządzenie to nie może już znaleźć
zastosowania do uchwały o powołaniu
pełnomocnika, o której mowa w nowo-
dodanym do art. 210 i 379 par. 1
1
. Powstaje
więc pytanie o to, jakim rodzajem pod-
pisu ma zostać opatrzona taka uchwała.
Z samego wzoru możemy wywnioskować
jedynie to, czyj ma to być podpis (tj. prze-
wodniczącego zgromadzenia).
Równie ciekawie wygląda sytuacja
w przypadku dodanego do art. 210 i 379
k.s.h. paragrafu 3. Zgodnie z nim „wymogu
aktu notarialnego, o którym mowa w par. 2,
nie stosuje się do czynności prawnej do-
konywanej przy wykorzystaniu wzorca
udostępnionego w systemie informatycz-
nym”. Paragrafy 2 i 3 odnoszą się do spółek
jednoosobowej z o.o. i akcyjnej, dotyczą
jednak tworzenia spółek jawnych, koman-
dytowych i z o.o. Skąd wiemy, że
chodzi o trzy rodzaje spółek? Bo
tylko one mogą być utworzo-
ne z wykorzystaniem wzor-
ca, co wynika ze zmienio-
nych przepisów (patrz
wcześniej).
Dalsza zagadka:
dlaczego przy re-
zygnacji z  for-
my aktu no-
tarialnego nie
sformułowano
również wymo-
gu podpisu elek-
tronicznego? Musi-
my sięgnąć do art. 23¹
i  106¹ k.s.h. (dotyczą-
mogą być tworzone za pomocą wzorca.
Czyli musimy kartkować kodeks, aby zna-
leźć odpowiedź na postawione pytanie.
Oznacza to w konsekwencji, że tylko
do takich umów można będzie stosować
wzór pełnomocnictwa. Jak już stwierdzi-
łem, do wszelkich innych już nie. Uchwała
o udzieleniu pełnomocnictwa powinna
być opatrzona bezpiecznym lub zaufa-
nym podpisem elektronicznym. Ale skąd
wiemy, że bezpieczny podpis jest koniecz-
ny? Przecież w art. 210 par. 1¹ i 379 par.
1¹ nie ma o tym mowy. Musimy wyko-
nać skok intelektualny do rozporządzeń
ministra sprawiedliwości z 13 stycznia
2015 r. w sprawie trybu zakładania konta
w systemie teleinformatycznym, sposobu
cych spółki jawnej i  komandytowej),
w których paragraf 2 wymaga, aby za-
warta umowa była opatrzona bezpiecz-
nym podpisem elektronicznym oraz
art. 157¹ k.s.h. (dotyczącego spółki z o.o.),
który wymaga jedynie podpisu elektro-
nicznego, ale już nie bezpiecznego. Chy-
ba jakoś sobie poradziliśmy z wyjaśnie-
niem. Może łatwiej to poszło w spółce
z o.o., ale w spółce akcyjnej? To jej doty-
czy problem, który jawi się jako dziwo-
ląg. W samych przepisach działu o spółce
akcyjnej brak jest jakiegokolwiek odnie-
sienia do zawierania umów, podejmo-
wania uchwał itd. w oparciu o wzorzec,
poza nowo wprowadzonym art. 379 par. 1¹
i par. 3. Gdzie więc szukać odpowiedzi?
Wygenerowano dnia 2015-02-20 dla loginu: johnprctorbob@gmail.com
prawnik
20–22 lutego 2015 nr 35 (3928)
gazetaprawna.pl
nastyka
Nie ma jej w przepisach o spółce akcyj-
nej Drogi Czytelniku, ale jest w załącz-
nikach rozporządzeń ministra sprawie-
dliwości z 14 stycznia 2015 r. w sprawie
określenia wzorców dotyczących spółek
jawnej, komandytowej i z o.o. (a nie spółki
akcyjnej!), udostępnianych w systemie te-
leinformatycznym. Tam znajdą się odpo-
wiedzi, jakie wzorce stosujemy do spółki
akcyjnej. Nie mamy jednak odpowiedzi,
w jaki sposób walne zgromadzenie (a nie
akcjonariusze) powinno podjąć uchwałę.
Pewnie po prostu ją przegłosować. Zasa-
dą przecież jest, że walne zgromadze-
nie musi być formalnie zwołane w trybie
przepisów kodeksu spółek handlowych
(art. 402) i jest ważne bez względu na licz-
bę reprezentowanych na nim akcji. Chy-
ba że zastosujemy art. 405 k.s.h., zgodnie
z którym uchwały można podjąć mimo
braku formalnego zwołania, jeżeli cały
kapitał zakładowy jest reprezentowany,
a nikt z obecnych nie zgłosił sprzeciwu
dotyczącego walnego zgromadzenia.
Czy mamy już odpowiedź, jak takie
e-uchwały w spółkach akcyjnych powin-
ny być podjęte? Nie do końca, bo przecież
można wziąć udział w walnym zgroma-
dzeniu przy wykorzystaniu środków ko-
munikacji elektronicznej (art. 406
5
). A do
tego, co jeszcze jest potrzebne dla waż-
ności uchwał? Podpis przewodniczącego
walnego zgromadzenia; z tym, że – jak
była o tym mowa wyżej – jeśli chodzi
o uchwałę powołującą pełnomocnika do
zawarcia z wykorzystaniem wzorca umo-
wy spółki z o.o., nie wiemy jaki. Wynika
z tego, że w art. 210 par. 1
1
i 379 par. 1
1
cho-
dzi de facto nie o podjęcie uchwały przy
wykorzystaniu wzorca (jak sugeruje treść
przepisu), lecz jedynie o transponowanie
przez przewodniczącego zgromadzenia
wyników standardowo podjętej uchwały
do wzorca udostępnianego w systemie
teleinformatycznym.
Może jestem człowiekiem małej wy-
obraźni, bo próba interpretacji przepisów
k.s.h. dotyczących spółki akcyjnej w opar-
ciu o wzorce zawarte w przepisach roz-
porządzeń o spółkach jawnej, komandy-
towej i z o.o. wymaga wielkiej. Dokonując
nowelizacji wprowadzonej 28 listopada
2014 r., stworzono przepisy, które nio-
są problemy interpretacyjne, zbyt dużo
trzeba się domyślać, dokonywać skoków
intelektualnych. Można byłoby się tego
ustrzec, gdyby prace nad nowelizacją
przebiegały w normalnym, a nie przy-
spieszonym tempie. To już nie prawo, to
gimnastyka.
kongres
pod patronatem DGP
Jakość materiałów na walne zgromadzenie?
Metoda kopiuj/wklej wciąż stosowana
Kolejny Kongres Prawników Spółek Giełdowych SEG jest doskonałą
okazją do tego, by zwrócić uwagę na praktyczne problemy pojawiające
się w związku z organizacją walnych zgromadzeń
i innych powodów miały miejsce później
odwoływania walnego zgromadzenia,
zdejmowanie punktów z porządku obrad,
organizowanie walnego zgromadzenia
„w sali obok”. W konsekwencji powsta-
wały trudne pytania do rozstrzygnięcia
bez udziału właściwych sądów: o to, czy
można było tak zrobić, czy też nie, i o to,
które z walnych było ważniejsze.
Pamiętajmy też, że w świetle noweli-
zacji kodeksu spółek handlowych zwo-
łanie nadzwyczajnego walnego zgro-
madzenia to zarówno przywilej, jak
i obowiązek. Wszelkie próby omijania
go wpływają na ogólny wizerunek spół-
ki na rynku.
Tematem pochodnym do wizyty ak-
cjonariusza w jego biurze maklerskim
i zgłoszenia chęci uczestnictwa w kon-
kretnym walnym zgromadzeniu jest fakt
braku odnotowania takowego przez sze-
roko rozumiany system biura makler-
skiego i w konsekwencji brak akcjona-
riusza na liście pobranej przez spółkę
z Krajowego Depozytu Papierów Warto-
ściowych. Jeśli akcjonariusz ma, mówiąc
kolokwialnie, „papier” z biura makler-
skiego, powinien móc wziąć udział w ob-
radach walnego zgromadzenia. Winny
w takim przypadku jest bowiem system,
na pewno nie akcjonariusz.
Możliwość udzielenia pełnomocnictwa
w postaci elektronicznej to długo oczeki-
wany i bardzo dobry przepis ułatwiający
obecność pełnomocników akcjonariuszy
na walnych zgromadzeniach. Tylko po co
ten przepis komplikować, wymagając od
pełnomocnika, który z niego korzysta,
imienne idący w niektórych przypad-
kach w kilkadziesiąt tysięcy osób! Jest
potem co załączyć do protokołu nota-
rialnego i co przeglądać, jeśli przygoto-
waliśmy pełną listę, a było obecnych 10
akcjonariuszy.
Dobry przewodniczący obrad walnego
zgromadzenia jest gwarancją nie tylko
sprawnej realizacji porządku obrad, ale
i braku błędów w sposobie jego procedo-
wania. Dobry i doświadczony w tej mate-
rii prawnik to właściwa osoba. Pozostaje
jeszcze kwestia jego uprawnionej obec-
ności na walnym zgromadzeniu, ale to
już wszyscy wiedzą, jak zrobić.
Nie chciałbym się dalej zagłębiać
w problematykę i merytorykę obrad wal-
nych zgromadzeń, bo to temat rzeka,
natomiast chciałbym się odnieść w tym
miejscu do techniki i informatyki na
walnych zgromadzeniach w kontekście
systemów do głosowania i najnowszych
przepisów kodeksu spółek handlowych
dotyczących uczestniczenia w obradach
przy wykorzystaniu środków komunika-
cji elektronicznej.
System informatyczny liczący głosy
w głosowaniach na walnych zgroma-
dzeniach jest już standardem i wbrew
temu, co część rynku w dalszym ciągu
sądzi, to raczej jego brak może genero-
wać problemy w zakresie zarówno taj-
ności jak i poprawności liczenia głosów.
Rozmaitość możliwych typów głosowań,
jak: jawne, tajne, z podziałem głosów,
z wyłączeniami grup akcji, z uprzywi-
lejowaniami, z wykluczeniami poszcze-
gólnych akcjonariuszy, z dynamicznym
tworzeniem grup akcjonariuszy, nie po-
zostawia złudzeń. Szybciej zawiedzie for-
ma tradycyjna, kartkowa niż sprawdzony
system informatyczny.
Trochę inaczej ma się sprawa
z e-walnym zgromadzeniem. O ile orga-
nizowanie takowego przy kilku uczestni-
czących w nim zdalnie i aktywnie akcjo-
nariuszach nie stwarza problemu i działa
na rynku, o tyle trudno sobie wyobrazić
sytuację, w której będzie takich akcjona-
riuszy kilkudziesięciu lub kilkuset, co
było planowane w celu upowszechnie-
nia instytucji walnego zgromadzenia
wśród drobnego akcjonariatu. Wystar-
czającą dla zrealizowania tego celu jest
transmisja obrad walnego zgromadzenia
w internecie i dobra bieżąca komuni-
kacja spółki z rynkiem inwestorskim.
Problemy e-walnego zgromadzenia to
jeszcze biała karta w orzecznictwie sądo-
wym i chyba nie do końca warto tę kartę
zapisywać, dopóki istnieją jakiekolwiek
niedopowiedzenia i znaki zapytania. Te
ostatnie należałoby w końcu wyjaśnić,
aby nie stały się argumentem w sporach
korporacyjnych.
W przededniu sezonu zwyczajnych
walnych zgromadzeń pozostaje życzyć
wszystkim podmiotom w nie zaanga-
żowanych, aby były jak najmniej proble-
matyczne i przyniosły same pozytywne
doświadczenia.
VI Kongres Prawników Spółek
Giełdowych, organizowany przez
Stowarzyszenie Emitentów
Giełdowych, odbył się w dniach
17–18 lutego w Jachrance.
Dziennik Gazeta Prawna i Prawnik.pl
były patronami medialnymi wydarzenia
fOT. MAT. PRASOWe
Andrzej KnAp
panelista Kongresu prawników
Spółek Giełdowych SeG,
prezes zarządu jednej ze spółek
ShUTTeRSTOCK
Przepis kodeksu spółek handlowych
o sposobie zwołania walnego zgroma-
dzenia i terminie publikacji stosownego
komunikatu (do 26 już wszyscy umieją
liczyć) przez spółki publiczne jest jasny
i nie pozostawia niedopowiedzeń. Nie
stwarza też problemu wysłanie informa-
cji raportem bieżącym oraz umieszczenie
ogłoszenia i niezbędnych dokumentów
na stronie internetowej spółki. Z jako-
ścią tych materiałów bywa jednak różnie.
Zdarzają się projekty uchwał z błędami
merytorycznymi, z wykropkowanymi
polami w miejscach szczególnie akcjona-
riuszy interesujących, w kilku kolejnych
wersjach, co rodzi pytanie, która z nich
jest ostateczna. W sporadycznych przy-
padkach akcjonariusze dostają na wal-
nym zgromadzeniu projekt uchwały, któ-
ry różni się od tego zamieszczonego na
stronie internetowej i który nie powstał
w wyniku procedowania w trakcie wal-
nego zgromadzenia. Prowadzi to w kon-
sekwencji do niepotrzebnych przerw,
zamieszania i przedłużania obrad.
Bywa również, że „precyzyjny opis
procedur dotyczący uczestniczenia
w  walnym zgromadzeniu i  wykony-
wania prawa głosu” oraz formularz
dla pełnomocnika pochodzi z ogłosze-
nia innej spółki i  zawiera jej nazwę
w „małym druku” albo jest opatrzony
datą poprzedniego walnego zgroma-
dzenia. Wszechobecne „kopiuj/wklej”
króluje! Uważajmy na to, bo poza oczy-
wistym błędem to również powód do
wstydu.
Kolejnym jasno sprecyzowanym,
a  mimo to generującym problemy
przepisem jest ten przewidujący obo-
wiązek wizyty akcjonariusza w biurze
maklerskim (związany z dniem rejestra-
cji uczestnictwa w walnym zgromadze-
niu i zgłoszeniem chęci uczestniczenia
w obradach). Mając w spółce większościo-
wego lub też kilku głównych akcjona-
riuszy, warto się zainteresować, czy aby
nie umknęła im w nawale innych zajęć
wymieniona wizyta. Zdarzało się tak, że
jednak umknęła, i było potem naprawdę
dużo strachu i niepotrzebnych zupełnie
nerwowych działań.
Oczywiste jest, że akcjonariusze po-
winni być traktowani równo, ale z tego
W świetle
nowelizacji
k.s.h. zwołanie
nadzwyczajnego
walnego
zgromadzenia to
zarówno przywilej,
jak i obowiązek.
Wszelkie próby
omijania go
wpływają na ogólny
wizerunek spółki
na rynku
posiadania kompletu papierowych do-
kumentów w chwili stawienia się na sali
obrad walnego zgromadzenia? Chyba tyl-
ko dla zasady i sztuki dla sztuki. W dal-
szym ciągu jest to procedura nagminna,
niepotrzebnie wydłużająca proces reje-
stracji pełnomocnika, a zupełnie zbędna.
Przy okazji rejestracji akcjonariuszy na
walnym zgromadzeniu warto pomyśleć
o tym, jak powinna być skonstruowana
lista obecności. Jak do tej pory nikt wią-
żąco nie wypowiedział się w kwestii tego,
czy lista powinna zawierać wszystkich
uprawnionych do uczestnictwa w obra-
dach akcjonariuszy, czy tylko tych upraw-
nionych i faktycznie przybyłych. Niby
rzecz nieskupiająca uwagi, ale pamię-
tajmy, że w spółkach publicznych jest
również akcjonariat posiadający akcje
fOT.
Prenumerata:
Cena prenumeraty dzIennIKA GAzeTA prAWnA: Wersja Standard – miesięczna (luty 2015 r.): 100,00 zł: – luty–
grudzień 2015 r.: 1050,50 zł: Wersja premium – miesięczna (luty 2015 r.): 116,00 zł – luty–grudzień 2015 r.: 1234,75 zł.
Wszystkie ceny brutto (zawierają 8% VAT). Więcej informacji na stronie www.gazetaprawna.pl/prenumerata
Zgłoś jeśli naruszono regulamin