Berger P. Pytania o wiarę sceptyczna zachęta do chrześcijaństwa.pdf

(9449 KB) Pobierz
Spis treści
Od Wydawcy 5
Wprowadzenie 9
I.
II.
III.
IV.
V.
VI.
„Wierzę” 13
„...w Boga” 31
„...Ojca wszechmogącego” 55
„...Stworzyciela nieba i ziemi” 72
„...i Jezusa Chrystusa, Syna Jego jedynego, Pana naszego” 86
„...który się począł z Ducha Świętego, narodził się z Maryi
Panny” 108
Dodatek: O modlitwie w imię Chrystusa 124
VII. „...umęczon po Ponckim Piłatem, ukrzyżowan, umarł
i pogrzebion” 129
Dodatek: O pustym grobie i innych cudach 146
VIII. „...zstąpił do Piekieł, trzeciego dnia zmartwychwstał, wstąpił na
niebiosa, siedzi po prawicy Boga Ojca wszechmogącego, stamtąd
przyjdzie sądzić żywych i umarłych” 154
IX. „Wierzę w Ducha Świętego” 170
X. „...w święty Kościół powszechny, świętych obcowanie” 190
XI. „...grzechów odpuszczenie” 209
Dodatek: O moralności chrześcijańskiej 224
XII. „...ciała zmartwychwstanie, żywot wieczny” 233
Bibliografia 252
Indeks osób 257
Indeks rzeczowy 269
Od Wydawcy
Peter L. Berger bardziej kojarzy się polskiemu czytelnikowi
z socjologią aniżeli z refleksją teologiczną, jakkolwiek jego
aktywność intelektualna od początku kariery uniwersyteckiej
znajdowała wyraz w obu tych dziedzinach. Jego
Zaproszenie
do socjologii
(wyd. poi. 1995),
Społeczne tworzenie rzeczywistości
(wspólnie z T. Luckmannem, wyd. poi. 1983),
Rewolucja
kapitalistyczna
(wyd. poi. 1995), a w końcu
Święty baldachim:
elementy socjologicznej teorii religii
(wyd. poi. 2005) ukazały nam
zarówno wybitnego twórcę teorii socjologicznej, jak i wnik­
liwego badacza społecznej rzeczywistości religii, która wbrew
pierwotnym teoriom sekularyzacji nadal zachowuje swój żywot­
ny charakter we współczesnym świecie.
Pytania o wiarę
to książka zupełnie innego rodzaju. Autor
nazywa zawartą w niej refleksję „świecką teologią”, by dać wyraz
swemu nieprofesjonalnemu podejściu do tematu. Można ją
traktować bądź jako świadectwo intelektualisty dotkniętego
światłem wiary, co w dzisiejszym zlaicyzowanym środowisku
naukowym Zachodu wydaje się rzeczą cokolwiek osobliwą, bądź
jako świadectwo człowieka wierzącego, który z racji swej in­
telektualnej wrażliwości stawia pytania o wiarę, wchodząc tym
samym w dialog między tradycją wyznaniową, z której wyrasta,
a swoim osobistym doświadczeniem religijnym.
Z tą tradycją wyznaniową w przypadku Bergera sprawa nie
jest jednak taka prosta. Przyznaje się on bowiem do korzeni
5
łuterańskich, a jednocześnie twierdzi, że pociąga go klimat
liberalnego protestantyzmu, gdyż tam odnajduje właściwą pro­
porcję miedzy sceptycyzmem a stanowczością. Nie przeszkadza
mu to jednocześnie skierować wielu krytycznych uwag pod
adresem tego nurtu, skłonnego redukować orędzie Jezusa Chrys­
tusa do projektu moralnego i popadać tym samym w „anemiczne
moralizatorstwo”. Trudny dla nas do pojęcia krytycyzm wobec
Kościoła rzymskokatolickiego sąsiaduje u amerykańskiego socjo­
loga z podziwem dla jego „wyrafinowanej teologii i atrakcyjnej
estetycznie kultury”. Zdaniem Bergera, żadna z religijnych trady­
cji nie jest dziś oczywista sama z siebie i dlatego każdy musi sam
dokonywać wyboru, żywiąc jednocześnie przekonanie, że religia
wybrana nie jest czymś mniej wartościowym niż religia sama
z siebie oczywista i odziedziczona wraz z tradycją.
Berger jako socjolog wygłasza tezę, że „współczesność prob-
lematyzuje to, co kiedyś uchodziło za oczywiste”. Rozkład
tradycyjnych środowisk społecznych i postępujący pluralizm
sprawiają, że osiągnięcie pewności w sprawach religii jest dziś
o wiele trudniejsze, aniżeli to bywało w przeszłości. Dlatego też
dziś każdy musi być teologiem, tzn. każdy musi się zastanawiać
nad swoją wiarą. W zamyśle autora, książka ta ma być swoistym
wołaniem o dialog między ludźmi podejmującymi refleksję nad
swoją wiarą a zawodowymi teologami, którzy - jak nieco
złośliwie zauważa amerykański socjolog - mają często skłonność
do dyskutowania tylko między sobą.
Co ciekawe, ten swoisty indywidualizm teologiczny Bergera
nie oznacza bynajmniej braku szacunku dla tradycji i jej noś­
nika, którym jest Kościół, stanowiący instytucjonalną gwarancję
przekazu treści doświadczenia religijnego. Nie godzi się on
jedynie na ich absolutyzowanie. Szacunek dla tradycji nie może
oznaczać braku swobody w jej ocenie. Tutaj dochodzi do głosu
jego sceptycyzm, który podważa wszelkie pretensje do ortodok­
sji i ortopraksji, obecne we wszystkich głównych Kościołach
chrześcijańskich; sceptycyzm, któremu towarzyszy świadomość
niebezpieczeństwa relatywizacji samego pojęcia Kościoła.
6
A jednak przynależność do Kościoła to kwestia powołania.
„Być może czyimś powołaniem jest pozostać na przekór wszyst­
kim wątpliwościom w Kościele, w którym dana osoba wzras­
tała”. Berger przyznaje, że nie jest pewny, czy gdyby wychowy­
wał się w Kościele katolickim, nie zdecydowałby się w nim
pozostać z uwagi na najokazalszą ofertę, jaką ten Kościół
proponuje na współczesnym „bazarze systemów wartości i świa­
topoglądów”, na którym konkuruje wielu akwizytorów pewności
i sensu.
Równie dobrze czyimś powołaniem może być unikanie for­
malnych związków z jakimkolwiek Kościołem, jak miało to
miejsce w przypadku Simone Weil. I wcale nie musi to być -
twierdzi Berger - sprzeczne z tezą, że wiara wymaga instytu­
cjonalnego zakotwiczenia, bo tak naprawdę chodzi tylko o to,
by nie absolutyzować miejsca, w którym słucha się Ewangelii.
Nietrudno w poglądach amerykańskiego socjologa dostrzec
refleksy myśli dwóch wielkich przeciwników pewności w spra­
wach wiary - B. Pascala i S. Kierkegaarda, których on sam
zresztą w swojej książce przywołuje. Pewność i konformizm to
postawy, które ostatecznie obracają się przeciwko wierze, bo
tępią naszą wrażliwość i roztapiają nas w anonimowym tłumie.
Tymczasem wiara jest aktem na wskroś osobowym i wymaga od
nas stale na nowo zaangażowania.
Jaki pożytek możemy odnieść z tej lektury? Czy chodzi tylko
o poznanie poglądów na temat wiary w Boga, genezy zła, dzieła
stworzenia, Jezusa wiary i Jezusa historycznego, Trójcy Świętej,
Kościoła, grzechu, specyfiki moralności chrześcijańskiej, Zmart­
wychwstania i życia wiecznego głoszonych przez wywodzącego
się z tradycji protestanckiej myśliciela, który jednocześnie zali­
czany jest do grona najwybitniejszych umysłów w dziedzinie
nauk społecznych? Czy też lektura tej książki pomoże lepiej
zrozumieć naszą wiarę, wywodzącą się z innej tradycji, ale
przecież tożsamą w najbardziej istotnych punktach? Otóż wyda­
je się, że książka ta ma wielki walor ekumeniczny, bo pokazuje,
jak uprawiając „nieprofesjonalną” teologię i dotykając najgłęb-
7
Zgłoś jeśli naruszono regulamin