wierszyk.rtf

(1 KB) Pobierz

 

 

dym z papierosa rakotwórczy osad co mnie dobija po celi pokoju zwija się w kłęby i tak ginę

ginę też inaczej ginę po prostu byle do świtu ale o świcie tylko się rozwidni i nic nie minie

tylko ja przemijam cieniem się staję ginę

podobno kiedyś stworzyłem legendę

może stworzyłem tylko złudny mit który tak odczytano

to dobrze będą pamiętali byle nie zechcieli sobie przypominać za często.

 

Zgłoś jeśli naruszono regulamin