[2][20]Poprzednio: [20][50]- Nie odejdę.|- Tedy skończysz na szubienicy. [51][78]John Alden to mój druh.|Być może jedyny. [78][109]I pozwolisz przyjani stanšć na drodze|własnego powodzenia? [110][122]Jest niewinny. [123][154]Chcesz, by John Alden żył. [155][226]Moc tej maski służyć będzie|/jeno pewnemu rodzajowi ludzi. [229][252]- Twierdzisz żem...|- Czarownicš. [269][297]Przysięgła, że nic im nie grozi,|a teraz nie żyjš! [297][340]Zwołaj młodych, biednych,|cierpišcych. [349][370]Oni będš naszš armiš. [419][435]Wiesz co z tym zrobić? [435][458]Wcišż jest dla nas miejsce|na tym łez padole. [458][486]- W snach jeno.|- Zatem nij ze mnš. [699][719]Jeste jednš z nich? [719][737]Teraz wiesz. [737][771]Co wiem? [771][815]- Że jest... wiedmš?|- Tak, wiedmš. [856][889]Lepiej już id.|Czasu mamy niewiele. [890][936]Muszę jednakoż wiedzieć.|Dlaczego? [936][959]By przeżyć. [1004][1027]Chcę jeno, by się uratował,|więc id. [1027][1084]Wiedz, iż nadal miłuję cię doć,|by być szczęliwš, że przeżył. [1099][1133]nawet jeli znaczy to,|iż więcej cię nie ujrzę. [1429][1466]- Wrócił do mnie.|- Takoż ty do mnie. [1485][1506]Wszystko powraca, [1506][1542]niczym każda słona łza|spływa do morza. [1555][1572]Uczę się tego. [1573][1601]- Jako wiedma?|- Jako kobieta. [1611][1659]Ojciec mój mawiał,|że to kraina nowych szans. [1679][1695]Oto nasza. [1695][1720]Możemy zaczšć od nowa. [1720][1748]Doć nam jeno odejć. [1749][1768]Nie rozumiesz. [1771][1804]- Nigdy mi nie pozwolš...|- Zostań zatem. [1812][1841]Masz wybór. [1841][1920]Co musisz zrobić, nieważne co to,|czy uczyni cię szczęliwš? [1929][1944]Nie wiem. [1944][1964]Mylę, że wiesz. [1971][1996]Wiesz, jako i ja... [1997][2047]iż serce twe nie zazna spokoju,|jakiego zaznało dzi. [2047][2100]- Ono zawsze jest niespokojne.|- Być może zatem, być może... [2119][2152]znajdziemy go razem? [2220][2259]Dobrze, pójdę. [2295][2324]Lecz pierwej muszę co zrobić. [2325][2370]Jeli tego poniecham,|wydarzš się straszne rzeczy. [2371][2392]To moje przyrzeczenie. [2412][2440]Spotkamy się tutaj, [2441][2491]nim wzejdzie Księżyc,|za tamtymi drzewami... przysięgam. [2515][2529]Dobrze. [2554][2594]Lecz gdy Księżyc ruszy,|ja również. [2595][2618]Z tobš lub bez ciebie. [2639][2658]Wrócę. [2659][2679]Dobrze. [2743][2779].:: GrupaHatak.pl ::. [3111][3147].:: SALEM ::. 01x13|"I wszystko runie" [3156][3184]Tłumaczenie: Sabat [3295][3307]Danina. [3344][3358]Dla ciebie. [3358][3400]Dla ciebie, moja królowo. [3400][3425]Mercy. [3425][3478]Ze wszystkich zagubionych dusz Salem,|nad twojš boleję najmocniej. [3478][3526]- Moja droga, cóżem ci uczyniła?|- Cóże uczyniła? [3526][3546]Zdradziła mnie. [3547][3574]Nigdy nie było to|mš intencjš, Mercy. [3574][3594]Byłam taka, jak ty, [3595][3637]wiem, jak to jest, nie mieć nic|i być niczym... [3638][3660]i tyle chciałam ci dać. [3661][3699]Dałam ci zatem to,|czego pragnęła, [3700][3717]ostrzegłam cię jednak. [3717][3748]Nie pragnęłam mierci|moich przyjaciółek. [3749][3798]Przyrzekłam im,|że będš bezpieczne... [3798][3852]ponieważ ty|przyobiecała to mnie. [3865][3885]Ale skłamała. [3885][3904]Skłamała. [3905][3940]I teraz one wszystkie nie żyjš. [3941][3981]wszystko, co płynie z twych ust,|to jeno blaga. [4019][4042]Wiarołomstwo. [4043][4069]Łgarstwa! Łgarstwa! [4069][4092]Łgarstwa! [4146][4155]Mercy? [4156][4192]/Nie szukaj mnie teraz.|/Nie tu. [4192][4212]/Nie znajdziesz mnie. [4212][4258]/Jednak ja odnajdę ciebie,|/gdy nie będziesz tego chciała. [4347][4362]Izaak. [4362][4419]- Przybyłe pomóc rozwłóczyć mój umysł?|- To włanie robiš? [4420][4455]Tak, w istocie. [4455][4469]Z rozkazu ojca... [4469][4512]żebym mógł powrócić do trzódki. [4512][4546]Całe me zbiory, [4547][4599]narzędzia bezużytecznego rozsšdku... [4639][4675]Wszystkie prócz jednego. [4675][4727]Ojciec twierdzi, że muszę wrócić|do ródła wszelkiej wiedzy. [4727][4767]W nagrodę za me zagubienie|i upodlenie, [4768][4810]przyzwolił mi wrócić z nim|do Bostonu. [4818][4843]Izaak... [4858][4909]czegóż chcesz ode mnie|w chwili mego upokorzenia? [4914][4942]Nie wiem co to znaczy, panie. [4942][4989]Przyszedłem jednako rzec ci co|o kapitanie Aldenie. [5011][5052]Czeka go dzi stryczek. [5052][5093]Alecie druhami. [5093][5121]Nigdy tego nie mówił,|lecz ja wiem. [5121][5138]Wierzę takowoż,|iż w tym życiu, [5138][5176]nie władni jestemy zmienić|kiedy i dokšd zmierzamy, [5176][5209]wolno nam jednako|rozmawiać ze sobš. [5210][5246]Bywa, że jeno słowa nam pozostajš. [5246][5277]Pożegnałe się z kapitanem Aldenem? [5289][5329]Chyba bym tego nie zniósł... [5329][5353]zważywszy ile... [5353][5391]ile winy spoczywa|na moich barkach. [5430][5458]Jak zwykle jednak,|mówisz rozumniej, [5458][5491]nili wszyscy Matherowie|w historii. [5507][5524]Dobrego dnia, panie. [5709][5727]- Ojcze.|- Gdzie był? [5727][5753]Za sprawunkami. [5753][5802]Chyba mamy wszystko, by przetrwać|tydzień lub dłużej. [5822][5856]Przetrwać? Co? [5893][5910]Tutaj. [5910][5928]Pomóż mi z tym. [5986][6019]Co jest?|Nigdy nie trzymała żywego ptaka? [6019][6033]Nie. [6034][6056]Odrobinę mocniej. [6056][6101]- Czujesz jak bije mu serce?|- Tak. [6102][6127]Spokojnie.|Nie ma się czego bać. [6317][6327]Chodcie. [6446][6477]Nie!|Doć zabijania. [6477][6512]Ja to rozpoczęłam|i ja to zakończę. [6521][6533]Milczeć! [6534][6568]Bo rozprawię się z wami,|jak z Rose. [6569][6614]Nie staniecie mi więcej na drodze,|Ani teraz, ani nigdy. [6615][6642]Opuszczam Salem|i nigdy nie powrócę. [6642][6666]Czyńcie, co chcecie,|gdy odejdę, [6667][6700]lecz nie ważcie się ić za mnš|lub mi brudzić. [6700][6728]Nie może być.|Jeste wybranš. [6729][6753]Więc być niš przestanę. [6753][6787]Obierzcie justycjariusza Hale'a. [6788][6829]Jest ze starego rodu,|jednak doczekał się potomstwa. [6829][6876]Ale ty faworytš.|Którš stworzylimy. [6876][6894]Nie jestem niš. [6894][6944]Byłam jeno czarnš różš,|którš zaszczepilicie w swš winorol, [6945][6963]ale mam doć. [6963][7002]Doć krwi i mierci. [7002][7027]I będę wolna. [7077][7143]Id do Tituby.|Rzeknij jej, że nadszedł czas. [7215][7246]Oto i mój syn... [7246][7322]jak zwykle rozkojarzony|i pełen dojmujšcego niezrozumienia. [7323][7340]Co się stało, ojcze? [7341][7371]Czyżby już go wycišgnšł|i życia pozbawił, [7371][7416]pozbawiwszy słów ostatniej modlitwy,|bez... wiadków. [7416][7428]Ależ skšd. [7429][7461]Czyż uczyniłbym to niewinnemu? [7464][7510]Nigdym nie wštpił|w niewinnoć Johna Aldena. [7517][7562]Wiedzšc jednakoż,|iż człek to wielce honorowy, [7563][7591]nie wštpiłem,|że adekwatny miał asumpt, [7591][7621]by umiercić tych,|których umiercił. [7629][7657]- Kpisz ze mnie, panie.|- Bynajmniej. [7658][7689]Naprawdę sšdzisz,|iż nie wiem, [7689][7741]że Alden posiada ni więcej|diabelskich mocy, nili ty czy ja? [7742][7790]Alden jest zdrajcš i mordercš,|zatwardziałym heretykiem, [7790][7841]pijakiem i człekiem bez moralnoci,|winnym grzechu pychy, [7842][7872]lecz wiedmš... ani trochę. [7872][7902]Jednakowoż... miłuje wiedmę, [7903][7942]a co ważniejsze,|wiedma miłuje jego. [7943][7966]Mary Sibley? Wiedmš? [7968][8017]Wierz lub nie, twoja wola.|Wszelako prawda to. [8018][8059]Pierwsza dama Salem... czarownicš? [8059][8086]Posiadasz jaki dowód,|wiadectwo? [8086][8107]Na chwilę obecnš, nie. [8107][8140]Gdy jednak zostanie złapana|z kochankiem, [8140][8177]człekiem, którego magiš|uwolniła z lochu, [8177][8202]będzie winna bezspornie. [8203][8242]Zrobiłe jak kazałem? [8242][8267]Tak, panie.|Przedarłem na pół. [8267][8294]Wsadziłem mu w kabzę|w drodze do celi. [8295][8315]Oto druga połowa. [8325][8368]Spuć ogary.|Dopadnij go. [8368][8384]We pod rozwagę... [8384][8413]kto będzie z nim|i oboje sš wielce groni, [8414][8441]nie próbuj zatem chwytać ich|czy tu sprowadzać, [8441][8473]lecz zabij na miejscu,|oboje. [8473][8498]- Masz mš na to rękojmię.|- Tak, panie. [8498][8506]Ruszajcie. [8506][8539]- Winni być sprowadzeni na proces.|- Nie ma ku temu potrzeby. [8539][8573]To nasza jedyna szansa,|by uniknšć okrutnej mierci, [8573][8590]którš nam umylili. [8590][8640]Tylko tak uczynić mogę.|Wiedma sczenie tej nocy. [8852][8895]- Od kiedy to tu jest?|- Odkšd pobudowałem dom. [8911][8940]Nie podobna przeżyć tego,|co było mi dane, [8940][8964]bez odpowiedniej kryjówki. [8967][9030]Pokój ten, któren jeno krew otworzyć może,|to nasze sanktuarium. [9032][9069]- Nic wam tu nie grozi.|- Długo musimy tu zostać? [9069][9104]Nie mniej, nili tydzień,|póki wiatr powietrza nie oczyci. [9107][9151]A tak wiedzieć będziemy,|że się rozpoczęło. [9152][9203]Jakiż kataklizm nadcišga,|że musimy się tu kryć? [9207][9243]Dzi w nocy, nad Salem|rozpęta się hekatomba, [9244][9269]zguba dla purytan. [9270][9307]Jedynie ci, w których żyłach|płynie wiedmia krew [9309][9345]lubo niš dotknięci,|owš pandemię przeżyjš. [9367][9401]Zatem mierć mnie czeka. [9401][9439]Cotton Mather zbadał mnie.|Nie jestem wiedmš. [9439][9456]Czyżby? [9456][9500]Zatem marniejszy z niego łowca czarownic,|niżem przypuszczał [9500][9530]Spójrz wokół siebie.|Rozpoznajesz tu co? [9530][9559]Gdy małš dziewczynkš była,|często cię tu zabierałem, [9560][9588]co by nie wkraczała w życie,|jako cholerna purytanka, [9588][9638]bez dwięków muzyki w uszach|i kolorów sztuki przed oczami. [9639][9652]Spójrz. [9743][9781]Narysowała to majšc trzy latka. [9847][9869]To. [9898][9919]Twoja ulubiona. [9919][9944]Wyrzebiłem jš dla ciebie. [9957][9992]Ale czemu...|czemu nie pamiętam? [9993][10023]Gdyż musiałem odebrać ci wspomnienia, [10024][10061]póki będziesz na nie gotowa,|a teraz jeste. [10073][10127]Tak, pamiętam. [10155][10186]Ale... pamiętam, że tańczyła. [10186][10209]Bo tańczyła dla ciebie. [10209]...
zolzarenata