1 00:00:00,700 --> 00:00:04,800 Jestem twojš biologicznš matkš. /Pani S nie jest tym, za kogo się podaje. 2 00:00:04,800 --> 00:00:08,600 - Wiesz, co robić. - Kira! 3 00:00:08,600 --> 00:00:11,800 Co tu się wyrabia? Rachel porwała mojš rodzinę? 4 00:00:11,800 --> 00:00:14,500 Przyszlimy zabrać cię do Kiry. 5 00:00:15,600 --> 00:00:19,000 /Dzisiaj jest ważny event w Dyad. Rachel tam będzie. 6 00:00:19,000 --> 00:00:21,200 /Jak zbliżysz się do Rachel /z Danielem na drodze? 7 00:00:21,200 --> 00:00:22,600 Rachel to bardzo zajęta kobieta, 8 00:00:22,600 --> 00:00:25,300 /ale jeli powiesz mi, gdzie jeste, /zabiorę cię do niej. 9 00:00:25,300 --> 00:00:27,700 - A ty kto, do cholery? - Popełnilimy błšd. 10 00:00:27,700 --> 00:00:31,800 /Chcę własne laboratorium. Dziękuję, dr. Leekie. 11 00:00:31,900 --> 00:00:34,600 - Jeste Sarah. - Ciebie też miło poznać. 12 00:00:34,600 --> 00:00:37,500 /Chcę mojš córkę. /Jeli jej nie masz, już po tobie! 13 00:00:37,500 --> 00:00:39,700 To nie byli ludzie z Dyadu. Kto inny zabrał Kirę. 14 00:00:39,700 --> 00:00:40,500 Wiem. 15 00:00:40,500 --> 00:00:44,200 /Postrzelony ze strzelby kowboj /był ekstremistš religijnym. 16 00:00:44,200 --> 00:00:47,500 - Proletaninem. /- Ludzie Heleny. 17 00:00:54,500 --> 00:00:58,450 www.NapiProjekt.pl - nowa jakoć napisów. Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu. 18 00:00:58,500 --> 00:01:02,600 Wschodnioeuropejski akcent i... skaryfikacja? 19 00:01:02,700 --> 00:01:04,500 Skrzydła anioła. 20 00:01:04,800 --> 00:01:08,900 /Brak dokumentów, /ale to zawartoć jej kieszeni. 21 00:01:09,200 --> 00:01:11,900 /Cukier w paczkach, lizaki... 22 00:01:12,000 --> 00:01:15,900 /Strzał prosto w pier /i sama przyszła? 23 00:01:16,200 --> 00:01:18,600 Jakim cudem żyje? 24 00:01:19,700 --> 00:01:22,000 Już dobrze. 25 00:01:26,300 --> 00:01:32,700 - Co ci proletanie chcš od twojej córki? - Nie wiem, Art. Wszyscy nas cigajš. 26 00:01:36,500 --> 00:01:38,900 Znajdziemy jš. 27 00:01:40,100 --> 00:01:42,700 - Dziękuję. - Dobrze. 28 00:01:42,700 --> 00:01:44,900 Witaj, Arthurze. 29 00:01:46,400 --> 00:01:51,000 - Nie wierzę, że wpuciła glinę do Klubu Klonów. - Już w tym siedzę. 30 00:01:51,000 --> 00:01:54,400 W końcu ten cały syf zaczyna nabierać sensu. 31 00:01:54,400 --> 00:01:58,900 Więc jeli te religijne czuby majš Kirę, jak ich znajdziemy? 32 00:02:02,000 --> 00:02:05,000 - Zamiejscowa. - Mamy liczbę oddziałów. 33 00:02:05,000 --> 00:02:08,700 - Słucham? - Musimy tylko dowiedzieć się, który to. 34 00:02:08,700 --> 00:02:10,900 - Kira? - Dawaj! 35 00:02:11,900 --> 00:02:15,900 - Kira? Halo? /- Mamusiu, nie powinnam dzwonić. 36 00:02:15,900 --> 00:02:21,500 - Cieszę się, że to zrobiła. Gdzie jeste, kotku? /- Nie wiem. Boję się. 37 00:02:21,600 --> 00:02:24,000 Jest tu dziwny pan. 38 00:02:24,800 --> 00:02:26,600 Kira? 39 00:03:01,500 --> 00:03:05,900 Orphan Black 2x2 Governed by Sound Reason and True Religion 40 00:03:05,900 --> 00:03:09,800 /Rzšdy słusznych powodów /i prawdziwej religii 41 00:03:09,800 --> 00:03:11,600 Tłumaczenie: Mausner 42 00:03:11,700 --> 00:03:15,500 To zarejestrowany numer. Motel w hrabstwie Bridgeleigh. 43 00:03:15,500 --> 00:03:18,400 - Ruszajmy albo zniknš. - To może być pułapka. 44 00:03:18,400 --> 00:03:21,300 - Idzie ze mnš. - Ale to nadal może być pułapka. 45 00:03:21,300 --> 00:03:26,700 - Fee, przestań. - Poczekajcie chwilkę, proszę. 46 00:03:26,700 --> 00:03:30,900 Nowe telefony klonów. Te dam Cosimie i Alison. 47 00:03:30,900 --> 00:03:34,200 - Numery sš już wklepane. Ten jest dla mnie. - Dziękuję. 48 00:03:34,200 --> 00:03:37,100 Kiedy znów będziemy razem, wyjeżdżamy, tak? 49 00:03:37,200 --> 00:03:43,300 - Na Kostarykę. Już to wczeniej słyszałem. - Musisz mi w kółko powtarzać, że damy radę. 50 00:03:43,300 --> 00:03:45,200 Damy. 51 00:03:50,400 --> 00:03:57,100 Pamiętamy życzliwoć Aynsley, jej oddanie rodzinie i społecznoci. 52 00:03:57,100 --> 00:04:01,000 Pamiętamy wczesne poranki w Bailey Downs Ice Queens, 53 00:04:01,000 --> 00:04:05,100 długie wieczory na scenie przy próbach różnych produkcji teatralnych. 54 00:04:05,100 --> 00:04:08,200 A niektórzy z nas pamiętajš klub ksišżki, 55 00:04:08,300 --> 00:04:12,900 albo jak Aynsley go nazywała, pełnokontaktowe czytanie. 56 00:04:12,900 --> 00:04:17,400 Chciała, abymy... odzwierciedlali sami siebie. 57 00:04:17,400 --> 00:04:24,200 I powtarzała prawie codziennie: "Bšdcie tacy, jacy jestecie". 58 00:04:26,400 --> 00:04:30,300 Ma spory tupet, żeby tu przyjć po tym, jak spała z Chadem. 59 00:04:33,100 --> 00:04:37,500 Jeli chciałaby sobie teraz golnšć, ani trochę bym cię nie winił. 60 00:04:37,500 --> 00:04:42,800 Nie, dziękuję, Donnie. Na czas nieokrelony będę myleć trzewo. 61 00:04:42,800 --> 00:04:46,500 - Skšd wzięlicie te kwiaty? - Od Aynsley. 62 00:04:46,500 --> 00:04:48,800 Co? Mowy nie ma. 63 00:04:48,800 --> 00:04:51,100 - Odniecie je. - Zajmę się tym. 64 00:04:51,100 --> 00:04:53,400 - Potem pójdziemy do domu. - Tak, proszę. 65 00:04:53,400 --> 00:04:57,200 Potrzymaj mój płaszcz. Cocie sobie myleli? Idziemy. 66 00:04:57,200 --> 00:04:58,800 Przepraszam, ojcze. 67 00:04:58,900 --> 00:05:02,200 Alison? Bardzo mi przykro. 68 00:05:02,200 --> 00:05:07,100 Naprawdę dziękuję, Saro. Czuję, jakby ta sztuka ratowała mi teraz życie. 69 00:05:07,100 --> 00:05:12,000 Straciła przyjaciółkę, a oni nie powinni cię tak traktować. 70 00:05:12,000 --> 00:05:16,100 Dziękuję. Nie trzeba. 71 00:05:24,400 --> 00:05:28,000 Do zobaczenia na próbie. Super. 72 00:05:36,800 --> 00:05:40,800 /Załagod jš. Wyjd na zewnštrz. /Natychmiast zadzwoń - pilne 73 00:05:40,800 --> 00:05:43,600 /Ona dokonuje własnych wyborów. 74 00:05:49,600 --> 00:05:51,400 Margaret, czeć. 75 00:05:57,300 --> 00:05:59,600 Ali? 76 00:05:59,600 --> 00:06:02,800 - Idziemy? - Tak. 77 00:06:03,800 --> 00:06:06,300 Gemma, proszę bardzo. 78 00:06:07,900 --> 00:06:09,500 Chodmy. 79 00:06:25,800 --> 00:06:28,600 Dobrze zrobiłe, że jš ocaliłe, Mark. 80 00:06:28,600 --> 00:06:32,100 Helena jest bliniaczkš matki, tej, która uciekła. 81 00:06:32,100 --> 00:06:35,900 Ledwo jej się udało. Było blisko. 82 00:06:35,900 --> 00:06:41,500 Przytrzymaj jš. Bšd delikatny. Nie może się ani trochę ruszyć. 83 00:06:46,400 --> 00:06:49,100 Dobra. Spokojnie, mała. 84 00:06:51,000 --> 00:06:56,900 Podaj mi wlewnik. Teraz tylko... 85 00:06:57,000 --> 00:07:01,100 wsuniemy go bezporednio do szyjki macicy. 86 00:07:07,100 --> 00:07:10,300 Reszta zależy od Pana. Tylko mu trochę pomogłem. 87 00:07:10,300 --> 00:07:11,400 Amen, pastorze. 88 00:07:11,400 --> 00:07:14,600 Będzie nam też potrzebna drobna pomoc, żeby wydostać jš ze szpitala. 89 00:07:14,600 --> 00:07:19,600 - Wyobrażam sobie. - Henriku, mam pocielić następne łóżko, czy nie? 90 00:07:19,600 --> 00:07:26,600 - To zależy całkowicie od Marka, Bonnie. - Zrobię, co w mojej mocy. 91 00:07:26,700 --> 00:07:31,800 Wiesz, że kochamy cię jak syna, racja? Tobie jednemu z tym ufamy. 92 00:07:31,800 --> 00:07:33,500 Dziękuję. 93 00:07:34,200 --> 00:07:39,700 Oskarża mnie pan o zmowę z Sarš, żeby... za przeproszeniem, 94 00:07:39,700 --> 00:07:43,200 skopać Rachel? Czemu miałabym to zrobić? 95 00:07:43,300 --> 00:07:48,600 Aldousie, Sarah to oszustka. Nas też ogłupiła. 96 00:07:48,600 --> 00:07:52,000 - Czyżby? - Ukradła twojš przepustkę. 97 00:07:52,000 --> 00:07:53,800 Serio? 98 00:07:56,500 --> 00:08:00,200 Przepraszam. Żadna z nas jej nie ufała. 99 00:08:00,200 --> 00:08:03,700 Powiem jedynie, że... 100 00:08:03,800 --> 00:08:07,400 Rachel odbiera obrazę bardzo osobicie. 101 00:08:07,400 --> 00:08:11,700 Jeli chcesz pomóc Sarze, będziesz miała wyjštkowš okazję tu w Dyad. 102 00:08:11,700 --> 00:08:15,700 Ja na przykład wolałbym uniknšć wojny. 103 00:08:15,700 --> 00:08:21,600 Ja chcę tylko pracować z tobš nad szalonš naukš w naszym nowym laboratorium. 104 00:08:37,100 --> 00:08:40,000 - Zniknęli. - Szlag! 105 00:08:40,000 --> 00:08:42,200 - Dawno temu? - Około godzinę. 106 00:08:42,200 --> 00:08:45,900 Dziewczynka pasujšca do opisu Kiry z jakim gociem. 107 00:08:46,000 --> 00:08:48,000 Siobhan z nimi nie było? 108 00:08:48,000 --> 00:08:52,600 - Nie było żadnej kobiety? - Nie, tylko ten kole. 109 00:09:09,200 --> 00:09:12,200 - Znalazła co? - Tak. 110 00:09:12,200 --> 00:09:16,200 - To jej. - Czekaj. 111 00:09:18,300 --> 00:09:22,500 - To Daniel, cholerny doberman Rachel. - Zostań na miejscu. 112 00:09:22,500 --> 00:09:25,500 Liczyłem, że ponownie wpadnę na tego typa. 113 00:09:31,600 --> 00:09:34,900 Policja. Ręce na maskę. 114 00:09:36,400 --> 00:09:38,800 Powiedziałem ręce na maskę. 115 00:09:39,600 --> 00:09:44,400 Mogę w czym pomóc, detektywie Bell? Mam na to pozwolenie. 116 00:09:55,400 --> 00:10:01,100 - Tym razem jeste prywatnym detektywem. - Pożałujesz tego, mówišc profesjonalnie. 1...
Kubar1976