Czy Wszechświat ma Stwórcę.txt

(33 KB) Pobierz
Czy Wszechwiat ma Stwórcę?

Michio Kaku przyglšda się kwestii celowoci istnienia człowieka we wszechwiecie. Czy rzeczywicie jestemy jedynie ziarenkiem grochu w niepojętej strukturze, a może jest zupełnie odwrotnie, choćby jeli wemiemy pod uwagę fakt, że życie i inteligencja może zaistnieć tylko w przypadku spełnienia bardzo rygorystycznych warunków. Czy zatem celem wszechwiata może być, jak uważajš niektórzy, stworzenie istot zdolnych do jego obserwacji i determinujšcych w ten sposób jego istnienie? Czy możliwe, że skoro my, jako istoty żywe i obdarzone inteligencjš, dopasowalimy się do wszechwiata, to on dopasowuje się również do nas?

W 1863 r., Thomas H. Huxley napisał: Najważniejsze ze wszystkich pytań dla ludzkoci, które leży poza wszystkimi innymi i jest ze wszystkich najbardziej interesujšce, dotyczy determinacji miejsca człowieka w naturze i jego zwišzku z kosmosem."

Huxley był słynnym obrońcš Darwina i zażarcie bronił teorii ewolucji w konserwatywnej Anglii. Tamtejsze społeczeństwo uznawało jeszcze, że ludzkoć znajduje się na szczycie drabiny stworzenia - Słońce jest nie tylko centrum wszechwiata, ale to ludzkoć jest szczytowym osišgnięciem w jego działaniu, bowiem miał on stworzyć nas na swoje podobieństwo.

Sprzeciwiajšc się tej religijnej ortodoksji, Huxley musiał bronić teorii Darwina przez zakusami religijnego establishmentu starajšc się dotychczas panujšce teorie zastšpić naukowš próbš podejcia do naszego miejsca w drzewie życia. Dzi wiemy, że wród gigantów nauki miejsce to pomogli nam znaleć Newton, Einstein i Darwin.

Każdy z nich zmagał się z teologicznymi i filozoficznymi implikacjami swych prac majšcymi okrelać nasze miejsce we wszechwiecie. We wnioskach swych Principiów" Newton owiadczył, że: Najpiękniejszy system słońca, planet i komet mógł powstać jedynie za radš i pod władzš inteligentnej i potężnej istoty." Jeli zatem Newton odkrył prawa ruchu, musiał istnieć też nadrzędny prawodawca.
Einstein mówił o Bogu:  W kwestii istnienia Boga zajmuję stanowisko agnostyka. Jestem przekonany, że aby uwiadomić sobie zasadnicze znaczenie zasad moralnych w czynieniu naszego życia lepszym i szlachetniejszym, nie musimy odwoływać się do idei osobowego prawodawcy, zwłaszcza takiego, który karze i nagradza."

Einstein również był przekonany o istnieniu kogo, kogo nazwał Starcem, który nie interweniuje jednak w ludzkie sprawy. Jego zadaniem było bowiem nie wychwalanie Boga, a próba odczytania jego umysłu". Mówił: Chciałbym się dowiedzieć, jak Bóg stworzył ten wiat. Nie interesujš mnie poszczególne zjawiska. Chcę znać myli Boga. Reszta to tylko szczegóły". Einstein usprawiedliwiał swe zainteresowanie sprawami teologicznymi dochodzšc do wniosku, że nauka bez religii jest niepełna, jednak religia bez nauki jest lepa."  

Darwin nie mógł jednak zdecydować się na odpowied na pytanie, jaka jest rola ludzkoci we wszechwiecie. Mimo że uważa się go za osobę, która wytršciła ludzkoć z centralnego miejsca w biologicznym wszechwiecie, w swej autobiografii pisał on o istnieniu niezwykłej trudnoci albo raczej niemożnoci pojęcia tego ogromnego i wspaniałego wszechwiata, w tym człowieka obdarzonego zdolnociš spoglšdania daleko w przeszłoć i w przyszłoć, jako wytworów zwykłego zbiegu okolicznoci czy też koniecznoci." Jednemu ze swych przyjaciół wyznał on kiedy: Moja teologia to zwyczajny nieład."

Niestety, okrelenie miejsca człowieka w naturze i jego relacji z kosmosem" wypełnione jest niebezpieczeństwami, szczególnie dla tych, którzy otwarcie sprzeciwiali się panujšcym dogmatom. Nie dziwi zatem, że Kopernik na łożu mierci pisał swe największe dzieło będšc już poza zasięgiem Kocioła. To także z tego powodu Galileusz, chroniony przez długi czas przez swych możnych protektorów, spotkał się z wrogociš Kocioła wskutek stworzenia teleskopu - narzędzia, które odsłaniało wszechwiat tak bardzo niepodobny do tego, o jakim mówiło chrzecijaństwo.

Mieszanka nauki, filozofii i religii posiada doć duży potencjał, jednak o tak zmiennej wartoci, że wielkiego filozofa, Giordano Bruno, spalono na stosie w roku 1600 za odmowę wyrzeczenia się swych wierzeń odnoszšcych się do niezliczonej liczby planet w kosmosie, które zamieszkujš również niezliczone rodzaje istot żywych. Bruno pisał: Tak wielkoć Boga powiększyła się a wspaniałoć jego królestwa stała się jawna. Jest on czczony nie przez jedno, ale przez niezliczone słońca, nie przez jednš Ziemię - jeden wiat, ale przez ich tysišce tysięcy."

Grzechem Galileusza i Bruno było nie to, że odważyli się porwać na odwieczne prawa ustanowione przez niebiosa. Prawdziwe przewinienie wišzało się z detronizacjš ludzkoci z jej dotychczasowego miejsca w centrum wszechwiata. Dopiero po 350 latach Watykan zdecydował się rehabilitować Galileusza. Bruno już takiego szczęcia nie miał.

Z perspektywy historycznej

Galileusz przed rzymskimi inkwizytorami. Obraz C. Bantiego.
Od czasów Galileusza nastšpiła seria rewolucji w naszym pojmowaniu wszechwiata oraz tym, jakš rolę w nim odgrywamy. W wiekach rednich wszechwiat uznawany był za ciemne i zakazane miejsce. Ziemia była mała płaskš scenš, na której rozgrywały się spektakle przesišknięte znamionami upadku człowieka oraz grzechem. Otaczała jš tajemnicza niebieska sfera, na której okazjonalne pojawianie się omenów w postaci komet wywoływało strach królów i ich poddanych. Jeli za człowiek nie oddawałby czci Bogu w należyty sposób, mogła czekać go kara wymierzona rękoma losu lub Kocioła.  

Newton i Einstein wyrwali człowieka z pęt mistycyzmu i przesšdu. Pierwszy z nich przekazał nam dokładne mechaniczne prawa rzšdzšce wszystkimi ciałami niebieskimi, w tym również naszš planetš. Einstein z kolei zrewolucjonizował nasze postrzeganie życia jako sceny. Nie tylko bowiem nie dało się zdefiniować jednej miary czasu i przestrzeni, ale sama scena była nieco zakrzywiona. Zastšpiła jš wizja gumowej maty, która wcišż się rozcišga  wszechwiata.

Rewolucja kwantowa dała nam jednak jeszcze dziwaczniejszy obraz naszego wiata. Z jednej strony upadek determinizmu oznaczał, że ludzie - kukiełki występujšce na scenie, podcięły sznurki i zaczęły żyć same. Przywrócono wiarę w wolnš wolę, jednak za cenę wiecznej niepewnoci. Oznaczało to w wymiarze kwantowym, że aktorzy na scenie wiata mogli nie tylko przebywać w dwóch miejscach jednoczenie, ale nawet znikać i pojawiać się na powrót. Okazało się, że nie da się nawet powiedzieć, w którym miejscu dokładnie znajduje się aktor i jaki jest dokładny czas.

Dzi koncepcja multiwszechwiata sprawia, że dokonuje się kolejna zmiana. Samo słowo wszechwiat" wydaje się nawet nieco przestarzałe. Wraz z multiwszechwiatem pojawia się wiele równoległych scen, na których toczy się spektakl życia. Jedna znajduje się nad drugš, a wszystkie razem łšczš zapadnie i ukryte przejcia. Jednak same sceny dajš życie nowym scenom i nowym prawom fizyki w niekończšcym się procesie bezustannego genesis. Najprawdopodobniej tylko niektóre z tych scen pozwalajš, aby pojawiło się na nich życie oraz istoty wiadome swojego istnienia.

Dzi ludzkoć to aktorzy żyjšcy w czasie trwania I aktu sztuki o życiu we wszechwiecie. Znajdujemy się na poczštku odkrywania tajemnic kosmosu. W akcie II, jeli w międzyczasie nie zniszczymy naszej planety wskutek wojen i zanieczyszczeń, będziemy być może w stanie jš opucić w celu badania gwiazd i innych ciał niebieskich. Z czasem uwiadomimy sobie jednak, że istnieje także akt III, końcowy. W nim scena staje się tak zimna, że dalsze przebywanie na niej jest niemożliwe. Sztuka kończy się, aktorzy znikajš. Jedynym możliwym rozwišzaniem staje się wówczas opuszczenie naszego miejsca przez które z ukrytych przejć i rozpoczęcie całego przedstawienia od nowa.

Zasada kopernikańska i antropiczna

W przechodzeniu od mistycyzmu wieków rednich do fizyki kwantowej, rozumienie naszej roli w kosmosie zmieniło się radykalnie. wiat zaczšł ewoluować zmuszajšc nas do zmiany naszej własnej koncepcji o nas samych. Kiedy patrzy się na to z perspektywy historycznej, można spotkać się z dwoma przeciwstawnymi nastawieniami. Rozmylajšc o niezliczonej iloci gwiazd we wszechwiecie czy też liczbie form życia na Ziemi można dojć do wniosku, że jest się niczym wobec potęgi wszechwiata. Blaise Pascal, rozmylajšc nad tym problemem napisał: Wieczne milczenie tych nieskończonych przestrzeni napawa mnie przerażeniem." Z drugiej jednak strony nie można nie fascynować się zdumiewajšcym zróżnicowaniem form życia i kompleksowociš naszego biologicznego istnienia.

Dzi, gdy nauka zbliża nas do odpowiedzi na pytanie o naszš rolę we wszechwiecie, pojawiajš się dwa sprzeczne punkty widzenia reprezentowane przez fizyków: zasada kopernikańska i antropiczna.

Pierwsza z nich mówi, że w naszym położeniu w kosmosie nie ma nic nadzwyczajnego. Jak do tej pory zdawały się na to wskazywać wszystkie obserwacje astronomiczne. Kopernik wytršcił Ziemię z położenia w centrum wszechwiata, za Hubble uczynił to samo z Droga Mlecznš, zastępujšc wszystko wizjš rozrastajšcego się kosmosu z miliardem galaktyk. Ostatnie odkrycia zwišzane z ciemnš materiš i energiš wskazujš, że wyższe pierwiastki, które tworzš także nasze ciała stanowiš jedynie 0.03 procenta całkowitej zawartoci materii w naszym wszechwiecie. Wraz z pojawieniem się teorii o inflacji kosmologicznej, musielimy zmierzyć się z faktem, że widzialny wszechwiat jest jak ziarnko piasku osadzone w znacznie większym od niego płaskim wszechwiecie, za ten może wcišż wydawać na wiat coraz to nowe podobne mu twory. Ostatecznie, jeli potwierdzi się teoria - M, będziemy musieli zmierzyć się z faktem, że liczbę wymiarów, do której się przyzwyczailimy będzie należało zwiększyć do jedenastu. Nie tylko zatem wyrzucono nas ze rodka wszechwiata, ale skazano n...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin