Esejjjjj.docx

(148 KB) Pobierz

 

UNIWERSYTET WARMIŃSKO-MAZURSKI W OLSZTYNIE

WYDZIAŁ NAUK EKONOMICZNYCH

Kierunek: Zarządzanie

Specjalność: Zarządzanie Inwestycjami i Nieruchomościami

Grupa: I

 

 



 

 

 

Ewelina Zielińska

 

Rola i znaczenie przedsiębiorcy we współczesnej gospodarce rynkowej

 

 

Praca wykonana w Katedrze Organizacji i Zarządzania
pod kierunkiem                                          dr. Marian Olińskiego

 

 

 

 

Olsztyn 2012

Rola i znaczenie przedsiębiorcy we współczesnej gospodarce rynkowej

Przedsiębiorca to człowiek, który tworzy przedsiębiorstwo lub obejmuje nad nim kontrolę. Dostrzega on sprzyjające interesom okazje i wykorzystuje je, oraz jest siłą motoryczną zmian i postępu gospodarczego. Wstępnym warunkiem stania się przedsiębiorcą jest umiejętność pozyskania - niekoniecznie posiadania - niezbędnych do uruchomienia przedsięwzięcia zasobów. Reasumując za przedsiębiorcę należy uznać osobę, która: tworzy przedsiębiorstwo, wprowadza postęp techniczny, wprowadza nowe wyroby, zdobywa nowe rynki zbytu, a także podejmuje decyzje organizacyjne dotyczące połączeń produktów.

Przedsiębiorcę wyróżniają niektóre cechy i funkcje związane z własnością i gospodarowaniem kapitałem. Są to:

§                      Prywatna własność środków produkcji, czyli posiadanie własnego kapitału.

§                      Motyw działania, którym jest usilne dążenie do wzbogacenia się, czyli do pomnażania kapitału.

§                      Mechanizm działania polegający na stałym inwestowaniu posiadanych lub pożyczonych pieniędzy w określone przedsięwzięcia, najczęściej w produkcję dóbr i usług, na kierowaniu tymi procesami i sprzedaży wytworów.

§                      Generowanie zysku (długo- i krótkookresowego), a więc dodatniej różnicy między kwotą uzyskaną ze sprzedaży a poniesionymi kosztami.

§                      Niepewność zysku wiążąca się z ryzykiem inwestowania zasobów, grożąca stratami, które pokrywa się z własnego kapitału.

Richard Cantillon

Choć o interesującej nas tematyce pisano już w starożytnych Chinach, a niektórzy ekonomiści uważają, iż początek analizy funkcji przedsiębiorcy w Europie należy wiązać z pracami hiszpańskich scholastyków, nasz przegląd definicji przedsiębiorcy zaczniemy od Richarda Cantillona, z którym część badaczy wiąże początek nowożytnej ekonomii (wcześniej zajmowano się ekonomią przy okazji omawiania innych zagadnień: etyki lub polityki gospodarczej). Swoje przemyślenia zawarł w Eseju o naturze handlu w ogólności napisanym w 1732 roku, a więc 34 lata przed publikacją Badań nad naturą i przyczynami bogactwa narodów, dlatego to właśnie od niego zaczynamy, a nie od – powszechnie uważanego za ojca ekonomii – Adama Smitha.

Cantillon dzieli uczestników rynku na dwie grupy: na tych, którzy otrzymują stałe wynagrodzenie (płace, renty), oraz na tych, którzy otrzymują niepewne zyski. Ci drudzy to właśnie przedsiębiorcy. Jest to więc, co ważne, podział funkcjonalny, który nie odnosi się do warstw społecznych. Opisuje m.in. farmerów, którzy płacą stały, to znaczy znany z ich punktu widzenia czynsz właścicielom ziemskim, podczas gdy ich potencjalne zyski (mające miejsce w przyszłości) są niepewne, gdyż zależą od wielu niezależnych czynników (pogody, popytu konsumentów, konkurencji itd.). Ta ogólna niepewność (niemożliwość przewidzenia wszystkich czynników) stanowi przyczynę tego, iż każdego dnia ma miejsce bankructwo gospodarcze. Działanie w ramach niepewności (czyli w pewnym sensie przewidywanie przyszłego stanu rynku) jest najważniejszą cechą (funkcją) przedsiębiorców.

Dla Cantillona nie jest ważne, czy przedsiębiorcy posiadają jakikolwiek swój kapitał, tylko, czy borykają się z niepewnymi dochodami. W tym kontekście nawet bandyci i żebracy są dla Cantillona przedsiębiorcami. Tym samym jasno odróżnia kapitalistów od przedsiębiorców (czego nie czynił np. Adam Smith).

Cantillon zauważa, iż konsumenci magazynują u siebie w domach jedynie wino, inne produkty wolą zaś kupować po wyższych cenach, ale w mniejszych ilościach, zgodnie z ich bieżącymi potrzebami – w tym sensie przedsiębiorcy, którzy magazynują towary u siebie

w sklepach, przejmując niejako na siebie niepewność od konsumentów.

Według Cantillona przedsiębiorcy przyczyniają się do równowagi rynkowej. Kupują towary tam, gdzie są one tanie, a sprzedają je tam, gdzie są drogie i w ten sposób prowadzą do ustalenia się jednej ceny na rynku (z poprawką na koszty transportu), a sami osiągają zyski. Spełniają tym samym funkcję arbitrażystów.

Cantillon również trafnie opisuje proces konkurencji, która nieuchronnie prowadzi do równowagi. Jeśli w mieście będzie za dużo kapeluszników (w porównaniu do popytu na kapelusze), to niektórzy (mający najmniej klientów) muszą zbankrutować. Natomiast jeśli będzie ich za mało, to inni przedsiębiorcy skuszeni wizją zysku otworzą własne sklepy.

I w ten sposób „przedsiębiorcy każdego rodzaju dopasują się do ryzyk w kraju”.

Jean-Baptiste Say

Zajmiemy się teraz analizą dorobku Jeana-Baptisty Saya, z celowym pominięciem tutaj Adama Smitha, który generalnie – skupiwszy się na opisaniu stanu równowagi i „cenach naturalnych” nie pisał o przedsiębiorcy (a ponadto nie oddzielił należycie funkcji przedsiębiorcy od kapitalisty). Choć, podobnie jak Cantillon, poprawnie opisał, w jaki sposób wyrównują się zyski na skutek konkurencji, to tak naprawdę usunął przedsiębiorcę z teorii ekonomii na długie lata.

Dla Saya (który sam był przedsiębiorcą) przedsiębiorca zawsze był w centrum analizy. Jest to dla niego „ktoś kto korzysta z [wiedzy], żeby stworzyć produkt użyteczny. Jest to rolnik, rękodzielnik czy kupiec; lub jeśli się chce ich wszystkich określić wspólnym mianem, jest to przedsiębiorca przemysłowy, ten, co zamierza stworzyć dla siebie, dla własnego zysku i na własne ryzyko jakikolwiek produkt”.

Jest to więc ktoś, kto stosuje naukę (prawa ogólne) do specyficznych warunków miejsca i czasu. W takim kontekście funkcją przedsiębiorcy jest praktyczne zastosowanie osiągnięć nauki.

Na uwagę zasługuje również podkreślenie, iż przedsiębiorcą nie może być pracownik najemny, lecz człowiek działający na własną rękę, a więc postawiony nieuchronnie w obliczu ryzyka („risk-bearer”).

Warto również podkreślić, co dokładnie Say rozumie poprzez „stworzenie produktu użytecznego”. Otóż, nie ma on na myśli fizycznej produkcji, ale powiększanie użyteczności.

Lecz przedmiotów się nie stwarza: ilość materii, z której zbudowany jest świat, nie może być powiększona ani zmniejszona. To tylko leży w naszej mocy, że możemy przetwarzać materię, przyoblekając je w inną formę, która nadaje im użytek, jakiego dotychczas nie miały, lub też powiększać ich użyteczność, którą mogły już mieć”.

Widzimy wyraźnie, iż funkcją przedsiębiorców jest takie przetworzenie materii, aby posiadała jak największą użyteczność, czyli jak najlepiej zaspokajała potrzeby konsumentów.

Dobrze koresponduje z tym przekonanie Saya, iż „jedną ze zdolności producentów, zdolności, które we własnym interesie musi starannie rozwijać jest nie tylko znajomość, lecz

i przewidywanie potrzeb”. Przedsiębiorca jawi się tutaj jako ktoś, kto antycypuje przyszłość (forecaster).

Z kolei w innym miejscu swojego dzieła Say nieco inaczej definiuje przedsiębiorców: „Przedsiębiorcy przemysłowi są – jeśli można się tak wyrazić – pośrednikami domagającymi się usług produkcyjnych niezbędnych dla pewnego produktu

w stosunku do zapotrzebowania na ów produkt”. Innymi słowy, funkcją przedsiębiorcy jest zatrudnianie czynników produkcji w celu ich jak najlepszego wykorzystania. To on decyduje o sposobie zastosowania każdego z czynników produkcji. Musi nieustannie porównywać (oszacowywać) cenę danego produktu, którą chce i może otrzymać na rynku (w przyszłości)

z kosztami niezbędnymi do jego wytworzenia (dzisiaj).

Najbardziej znana jest chyba jednak jeszcze inna definicja przedsiębiorcy według Saya: „przedsiębiorca to ktoś, kto przenosi zasoby ekonomiczne z obszaru niższej na obszar wyższej wydajności i uzysku”.

Należy zauważyć, iż wszystkie trzy definicje są ze sobą całkowicie kompatybilne (przenoszenie zasobów jest formą pośrednictwa i ma na celu stworzenie produktu).

Ta ostatnia wyraża implicite pogląd, iż działalność przedsiębiorców prowadzi do równowagi. Jak to Say bezpośrednio wyraził w innym miejscu: „a dostrzeże jak [drobni kupcy] się krzątają w różnych kierunkach na całym obszarze kraju i jak czuwają na swym stanowisku nad okazją rynkową, nad potrzebami, regulując przez konkurencję ceny tam, gdzie są zbyt niskie dla produkcji i tam, gdzie są zbyt wygórowane dla spożywców”.

Say dostrzega tym samym, iż poprzez aktywność i czujność przedsiębiorców działających w warunkach wolnej konkurencji gospodarka zmierza do równowagi.

Na koniec warto zauważyć, iż w przeciwieństwie do Smitha Say wyraźnie odróżnia zysk przedsiębiorcy od procentu z kapitału, nie postrzega tak jak autor „Bogactwa narodówzysku jako funkcji ilości kapitału, lecz wielokrotnie podkreśla znaczenie talentu

i umiejętności przedsiębiorcy („kapitał przynosi zysk, jeśli został zapłodniony przez zdolność”) dla osiągnięcia zysku. Nie popełnił też innego błędu swego mistrza, tj. nie uznał, że tylko niektóre prace (przedsiębiorstwa) są produktywne.

Widać też wyraźny rozdźwięk między Sayem i Cantillonem z jednej strony, należącymi do kontynentalnej tradycji ekonomicznej (z którą utożsamia się również austriacka szkoła ekonomiczna) a Smithem i jego następcami. Mimo że Say był uczniem Smitha, u Francuzów przedsiębiorca zajmuje centralne miejsce w gospodarce, podczas gdy

u ekonomistów klasycznych, zajętych badaniem stanu równowagi, nie cieszy się on dużym zainteresowaniem.

Frank Knight i Ludwig von Mises

Przejdziemy teraz do omówienia dorobku dwóch ekonomistów zajmujących niezwykle ważne miejsce w historii myśli ekonomicznej (Knight był „ojcem” szkoły chicagowskiej, zaś Mises neo-austriackiej). Choć obaj profesorowie różnili się w wielu sprawach, na temat przedsiębiorczości pisali podobnie, akcentując szczególnie (podobnie jak Cantillon) aspekt niepewności.

Knight uważany jest za twórcę precyzyjnego rozróżnienia między ryzykiem, a niepewnością. Ryzyko jest wtedy, kiedy znamy prawdopodobieństwo danego zdarzenia; zaś niepewność wtedy, kiedy nie jesteśmy w stanie go określić, gdyż dane zdarzenie ma charakter wyjątkowy (czyli nie należy do żadnej klasy zdarzeń, a raczej stanowi wyłącznie zbiór jednoelementowy). Tym samym od ryzyka można się ubezpieczyć, a więc stanowi ono koszt prowadzenia działalności gospodarczej, nigdy zaś nie przyczynia się do zysków. To właśnie z powodu niepewności związanej z każdym działaniem zyski i straty nie znikają z gospodarki. Knight określa więc zysk jako w pewnym sensie wynagrodzenie za borykanie się z niepewnością. Nie należy jednak tego rozumieć w ten sposób, iż istnieje jakaś zależność między poziomem niepewności a zyskiem. Jak wyjaśnia Blaug: „gdyby [taki związek] istniał, ponoszenie ciężaru niepewności nabrałoby wszystkich cech czynnika produkcji i można by do niego stosować teorię produkcyjności krańcowej. Ale nie ma stałego związku, przedsiębiorca może się pomylić w obie strony, przeszacowując lub niedoszacowując przyszłą cenę.”. Nieuzasadnione jest zatem traktowanie przedsiębiorczości jako czwartego czynnika produkcji przez niektórych ekonomistów – na przykład przez Schumpetera – gdyż przedsiębiorczość polega właśnie na właściwym łączeniu czynników produkcji w warunkach niepewności i w przeciwieństwie do pracy, kapitału i ziemi nie musi być wcale opłacona. Knight określa więc zysk jako „okazjonalną dodatkową korzyść”, różnicę pomiędzy przychodami a kosztami, zależną od poprawności przewidywań przyszłości. Kilkadziesiąt lat później Mises pójdzie jeszcze dalej i powie, że: „Przedsiębiorca może osiągnąć zysk jedynie wtedy, gdy przewiduje przyszłe warunki trafniej niż inni przedsiębiorcy”. W tym kontekście można powiedzieć, że przedsiębiorca jawi się nam nie tylko ktoś, kto antycypuje przyszłość, lecz jako ktoś, kto robi to najlepiej.

Jeśli chodzi o dorobek Knighta warto też zwrócić uwagę na jego podkreślenie (za Hawleyem) odpowiedzialności przedsiębiorcy: „Własność pociąga ze sobą ryzyko; kierownik podejmuje decyzje, ale to przedsiębiorca jest tym, kto akceptuje konsekwencje tych decyzji”. Przypisanie przedsiębiorcy funkcji brania na siebie odpowiedzialności (co jest właściwie równoznaczne z byciem właścicielem) neguje zatem wiele z późniejszych podejść przypisujących menadżerom jakiekolwiek funkcje przedsiębiorcze.

Jak już wiemy, Mises przypisywał przedsiębiorcy funkcję działania w aspekcie niepewności. Jak gdyby dostrzegając mankamenty tej niezwykle szerokiej definicji, podawał również węższą definicję „przedsiębiorcy-organizatora”. Jest to według niego ktoś, kto „koncentruje się szczególnie na osiągnięciu zysków z dostosowania produkcji do przewidywanych zmian”.

Inne funkcje przedsiębiorcy podkreślane przez Misesa, takie jak antycypowanie przyszłości i zaspokajanie potrzeb konsumentów, były już omówione, toteż na koniec dodamy tylko, iż Mises, choć twierdzi, że niepewność jest nierozerwalnie związana z ludzkim działaniem, to jednak uważa za możliwe jej częściową eliminację (przerzucenie na kogoś innego): „jeśli przedsiębiorca zabezpieczył się przed możliwymi stratami przez zawarcie odpowiednich transakcji na rynku kontraktów terminowych, w jakimś stopniu przestaje być przedsiębiorcą, przekazując część swojej funkcji drugiej stronie transakcji”.

Na zakończenie warto podkreślić pewną subtelną różnicę dotyczącą postrzegania niepewności u obu ekonomistów. Podczas gdy u Knighta niepewność stanowi pewien stan związany z brakiem odpowiedniej wiedzy na temat prawdopodobieństwa wystąpienia różnych zdarzeń (a więc odnosi się ona także, w pewnym sensie, do teraźniejszości), Mises akcentuje nierozerwalny związek między istnieniem niepewności a ludzkim działaniem (które jest zawsze ukierunkowane na przyszłość). Pisze on: „Niepewność zawiera się w samym pojęciu działania”.

Joseph Schumpeter

Postrzeganie roli przedsiębiorcy w gospodarce przez Schumpetera diametralnie różni się od poprzednio omówionych. Schumpeter uważa bowiem, iż działania przedsiębiorców „wybijają” gospodarkę z równowagi, nie zaś – jak to uważano wcześniej – prowadzą do niej. Jednocześnie wcale nie uważa naruszania równowagi za jakiś negatywny objaw, lecz wręcz utożsamia go z rozwojem. Działania przedsiębiorców określa mianem „twórczej destrukcji”. Zaś samego przedsiębiorcę definiuje jako jednostkę, która realizuje nowe kombinacje środków produkcji i kredytu. Jest to w pewnym sensie nawiązanie do Saya – z tą różnicą, że Francuz nie ograniczał się tylko do „twórczego” przetwarzania materii. Natomiast dla Schumpetera osoby prowadzące już dawno istniejącą firmę nie są przedsiębiorcami, podobnie tzw. „naśladowcy” (ale jak już się przekonaliśmy, prowadzenie nawet najprostszej firmy odbywa się w warunkach niepewności, a więc ma charakter przedsiębiorczy). Za to osoby najemne – według Schumpetera – mogą być przedsiębiorcami, jeśli tylko realizują nowe kombinacje (mogące się przejawiać poprzez: wprowadzenie nowego towaru, wprowadzenie nowej metody produkcji, otwarcie nowego rynku, zdobywanie nowego źródła surowców, przeprowadzenie nowej organizacji jakiegoś przemysłu). Aby utrzymać swój kontrowersyjny pogląd w mocy, Schumpeter musiał posunąć się do stwierdzenia, iż „przedsiębiorca nie ponosi nigdy ryzyka”. Uzasadniał to stwierdzenie tym, że „stratę ponosi ten, kto dostarcza kredytu” oraz że posiadanie majątku nie jest konieczne do prowadzenia przedsiębiorstwa. „Nawet jeśli przedsiębiorca finansuje swe przedsięwzięcie z poprzednich zysków ryzyko ponosi jako kapitalista” – dodaje. Schumpeter zapomina jednak o dwóch rzeczach. Po pierwsze: zyski lub straty przedsiębiorcze mają charakter rezydualny, czyli powstają po opłaceniu ziemi, kapitału i pracy. Po drugie: przedsiębiorca (o ile nie ma być pracownikiem najemnym) musi posiadać pewien majątek; możliwe jest finansowanie działalności z kredytu, ale to ostatecznie przedsiębiorca jest właścicielem wyprodukowanych przez siebie dóbr i to on ponosi ryzyko, czy uda mu się je sprzedać po przewidywanej przez siebie cenie. Utożsamianie przedsiębiorczości wyłącznie z nowymi kombinacjami czynników bierze się z pojmowaniem przez Schumpetera rozwoju jako rezultat rewolucyjnych zmian. Nie podaje on jednak jakiegokolwiek kryterium, które pozwoliłoby odróżnić (w dziedzinie produkcji), czy jednostka dokonuje tylko drobnych adaptacji o charakterze ciągłym, czyli pomaga gospodarce dojść do stanu równowagi, czy wprowadza rewolucyjne zmiany, a tym samym wybija gospodarkę ze stanu równowagi.

Innym, ogólnym zarzutem, który można postawić Schumpeterowi jest „...

Zgłoś jeśli naruszono regulamin